Slumdog. Milioner z ulicy

Ktoś mądry powiedział kiedyś, że pieniądze szczęścia nie dają. Więc skąd wziąć owo szczęście – obiekt westchnień nas wszystkich? Bohater książki „Slumdog. Milioner z ulicy” szczęścia poszukiwał w jakże popularnym programie „Milionerzy”. Poszukiwał i znalazł, wszak napisane było – szukajcie a znajdziecie. Ile się jednak chłopak nacierpiał, ile beczułek przysłowiowej soli spożył…
Powieść Vikasa Swarupa jest niezwykłą historią o całkiem zwykłym chłopaku. Ubogim, od dzieciństwa zdanym tylko na siebie, wielokrotnie doświadczonym przez los, stale potykającym się o chropowatą codzienność. Ów chłopak, którego zdawałoby się, w życiu nic zaskakującego nie spotka – ów chłopak wygrywa w teleturnieju pokaźną sumkę. Dojrzewający mężczyzna, będąc stale na ustach mieszkańców wielomilionowego miasta powoli, powolutku, z każdą poprawną odpowiedzią zbliża się do celu. Ludzie zachodzą w głowę, jak to możliwe, żeby prosty, niewykształcony pomocnik telemarkera znał odpowiedzi na wszystkie pytania? Otóż bohater owe odpowiedzi znajduje w sobie, często niechętnie wygrzebuje je z wielkiego muzeum pamięci, gdzie leżakowały na półkach niczym najwykwintniejsze roczniki. Niezupełnie pojmując, co się dzieje wokół niego, wraca wspomnieniami do czasów niewesołego dzieciństwa, wypełnionego ciągłą, niekończącą się niepewnością o jutro. Bolesne sceny, jakie galopują mu przed oczami, osładzają słowa prowadzącego program – „Tak. Znów miałeś rację!”
Książkę Swarupa czyta się jednym tchem, poszczególne stronnice połyka się niemal w całości. Czytelnik, podczas lektury, znajduje się w dziwacznym stanie szaleńczego pościgu za dalszym ciągiem, i nie spocznie, póki nie dowie się, co dalej. „Slumdog. Milioner z ulicy” jest pozycją wybitną – na bazie wytworu popkultury, jakim jest wszak program „Milionerzy” autor zbudował wspaniałą opowieść, genialną wręcz baśń, której akcja rozgrywa się w orientalnym dla nas kraju – baśń brutalną, ze wszech miar prawdziwą, intrygującą i frapującą, baśń, której narracja prowadzona jest w szaleńczym tempie, a mimo to, czy może właśnie dlatego potrafią zachęcić do siebie nawet tych, którzy z wszelaką literaturą są na co dzień na bakier.
Tej książki nie trzeba reklamować – prawdziwi wielbiciele dobrej książki wcześniej czy później i tak na nią natrafią. I nie będą w stanie się jej oprzeć. Polecam.

?Zostałem aresztowany. Za to, że wygrałem miliard rupii.?

Tak zaczyna się książka, która już od pierwszych słów pokazuję, że główny bohater nie ma lekko w życiu. Rom Mohammad Thomas, kiedy wygrywa ogromną ilość pieniędzy, zostaje aresztowany za oszustwo. Chłopak musi udowodnić, że wygrał uczciwie i miał po prostu szczęście.

?Bo czy to nie szczęście, że zadali mi takie pytania, na jakie znałem odpowiedzi??

Słowa te są tak prawdziwe i szczere, że dziw potrzeć na los Roma, który musi walczyć o prawdę i wolność.
Akcja książki jest specyficzna, gdyż wydarzenia w niej rozgrywają się nie chronologiczne. Zaczynamy od wygranej Roma. Aby udowodnić, że znał on odpowiedzi na zadawane pytania, wraca wspomnieniami do minionych lat. Każde pytanie wiąże się z jakimś ważnym epizodem z jego życia, które wpłynęło na jego poprawną odpowiedz. Opowiadania nie są po kolei, co było dla mnie pewnym problemem, ponieważ nie jestem przyzwyczajona do takiej konstrukcji powieści.

Historia życia bohatera jest tak wciągająca, że łatwo pochłonąć tę książkę. Lektura ukazuję Indie w dwojaki sposób, z jednej strony bogactwo a z drugiej ogromna bieda. Skrajność ta uświadomiła mi jak pieniądze dzielą ludzi. Większość żyje na granicy ubóstwa a mimo to umie odnaleźć w tym okrutnym świecie szczęście i radość. Życie Roma nie było usłane różami. Sierota porzucany kilkakrotnie. Nad taką historią nie można przejść obojętnie i bez emocji, gdyż wiele zdarzeń z życia bohatera było nad wyraz okrutnych, wręcz upadlających.

Z racji, że jest to zbiór opowiadań, poznajemy wielu bohaterów. Jedni istotni, drudzy mniej, lecz zawsze wyraziści. W książce jest wiele skumulowanych wydarzeń, dlatego czuję niedosyt. Z chęcią poświęciłabym czas na zagłębienie się w niektóre szczegóły.

?Slumdog. Milioner z ulicy? został zekranizowany, o czym zapewne większość wie. Film widziałam dość pobieżnie, gdyż to nie są klimaty, które lubię. Bollywood z pewnością nie jest dla mnie, dlatego z rezerwą podeszłam do książki, jak się okazało niepotrzebnie. Książka podobała mi się o wiele bardziej i jestem zadowolona z poznania z historii Roma.

Książka niezwykle refleksyjna i emocjonalna, pomimo często ponurych obrazów napawa optymizmem. Autor pokazał Indie w sposób dotąd mi nieznany. Niezwykła plejada barwnych bohaterów. Wszystkie te elementy składają się na dobrą powieść, która umili wieczór i z pewnością skłoni do przemyśleń. Polecam!
4/6