SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Siedem śmierci Evelyn Hardcastle (twarda)

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

Opis produktu:

O jedenastej wieczorem Evelyn Hardcastle zostanie zamordowana.
Masz osiem dni i osiem wcieleń.
Pozwolimy ci odejść pod warunkiem, że odkryjesz, kto jest zabójcą.
Zrozumiano? W takim razie zaczynamy...

Evelyn Hardcastle będzie umierać każdego dnia, aż do momentu, gdy ktoś odkryje, kim jest jej zabójca. Wśród gości zaproszonych do Blackheath jest kilku ludzi, którzy próbują to zrobić. Nie mają równych szans ani równych możliwości. Stale przeżywają ten sam dzień, usiłując rozwiązać zagadkę, lecz każdy wieczór nieubłaganie przeszywa dźwięk wystrzału z rewolweru...

Jeśli Aiden Bishop nie zwycięży w wyścigu o odkrycie tożsamości mordercy, nigdy nie opuści posiadłości. Ma osiem szans: każdego ranka przez osiem dni obudzi się w ciele innego gościa... Jeśli nie uda mu się znaleźć zabójcy, cały cykl zacznie się od początku. I znów będzie musiał odkrywać, kim są jego przeciwnicy i który z nich pod eleganckim ubraniem skrywa śmiertelnie ostry nóż...

Agatha Christie, która triumfalnie wkroczyła w XXI wiek.
Zachwycająca łamigłówka! To najbardziej nieprzewidywalna zagadka kryminalna roku!

Ta książka wprost rozsadza umysł! Jest niezwykle oryginalna i wyjątkowa. Utkwiła mi w głowie na długie tygodnie.
Sophie Hannah

Zzieleniałam z zazdrości! Żałuję, że to nie ja napisałam tę książkę.
Jenny Blackhurst, autorka Zanim pozwolę ci wejść i Czarownice nie płoną

Gdyby Agatha Christie i Terry Pratchett wzięli LSD i uprawiali seks, `Siedem śmierci Evelyn Hardcastle` byłoby ich książkowym dzieckiem urodzonym na pokwasowym tripie. Tragikomiczna, niebywale zawiła, z całą gromadą dziwacznych postaci. To zagadka zamkniętego pokoju, jakiej jeszcze nie było.
Sarah Pinborough, autorka `Co kryją jej oczy`

Stuart Turton jest Szalonym Kapelusznikiem zbrodni. `Siedem śmierci Evelyn Hardcastle` jest inteligentna, wyjątkowa i emocjonująca. Oryginalna i genialna lektura - po prostu ją pochłonęłam!
Ali Land, autorka `Ja. Dobra. Zła`

Wspaniała, wspaniała, wspaniała! Prawdziwe dzieło geniuszu! Niesamowita, wyjątkowa książka, która nieźle namieszała mi w głowie.
Sarah J. Harris

Całkiem jakby Agatha Christie napisała scenariusz do odcinka `Czarnego lustra`. Niezwykle oryginalnie skonstruowana i porywająca powieść pełna niespodziewanych zwrotów akcji.
`Glasgow Herald`
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Albatros
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Wymiary: 150x210
Ilość stron: 512
ISBN: 978-83-8125-474-8
Wprowadzono: 26.02.2019

RECENZJE - książki - Siedem śmierci Evelyn Hardcastle - Stuart Turton

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.4/5 ( 8 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Sheti

ilość recenzji:463

brak oceny 17-05-2019 14:12

Chociaż zamysł sam w sobie był dobry, to niestety wydaje mi się, że Stuart Turton sam sobie nie podołał. Owszem, książka ma swoje zalety, ale niestety nie jest powieścią idealną i chwilami te wszystkie zawirowania i słabe tempo akcji były lekko nużące, momentami wręcz męczące. Być może podeszłam do tej lektury ze zbyt wielkimi oczekiwaniami, ale mimo wszystko nie jestem w pełni urzeczona tą historią.
Cała recenzja:

Czy recenzja była pomocna?

Michał

ilość recenzji:1979

brak oceny 14-05-2019 07:11

DZIEŃ ŚWIST... EVELYN HARDCASTLE

?Siedem śmierci Evelyn Hardcastle? nie jest książką oryginalną, bo motyw, na który została oparta wykorzystano wcześniej nie raz. Najbardziej kojarzy się z ?Dniem świstaka?, ale przecież zarówno jeden z epizodów ?Z archiwum X?, jak i seria gier / anime / mang ?Gdy zapłaczą cykady? oparta jest na tej samej idei powtarzalności konkretnego dnia / okresu czasu, z czego próbują wyrwać się bohaterowie, zmieniając ciąg wydarzeń. Co nie zmienia faktu, że powieść Stuarta Turtona to kawał niezłego kryminału, który jednocześnie daje nieco powiewu świeżości w tym skostniałym, jakże nieatrakcyjnym przez swą wtórność gatunku.

Evelyn Hardcastle umiera. Codziennie o jedenastej wieczorem, w tym samym miejscu, w tych samych okolicznościach, na tym samym balu. Aiden Bishop, skazany na przeżywanie wciąż tego samego dnia, codziennie budząc się w ciele innego z gości, musi odkryć kto za tym stoi i ją ocalić. Czy uda mu się osiągnąć ten cel w osiem dni?

Na wstępie wspomniałem o serii ?Gdy zapłaczą cykady?, której lektura, tak się złożyło, zbiegła się w czasie z poznaniem tej powieści. Gdybym nie znał japońskiego dzieła, pewnie ?Siedem śmierci? zrobiłoby na mnie o wiele większe wrażanie, jednak stało się inaczej. Tu i tam bowiem te same wydarzenia obserwujemy z perspektywy różnych postaci, wciąż przeżywających ten sam dzień. Każda perspektywa wnosi coś nowego, każda nieco się różni, tak jak różnią się odrobinę kolejne wersje tego samego dnia. A z tego wszystkiego trzeba wyłuskać to, co ważne, poskładać i wygrać wyścig z czasem o życie. Na tym poziomie obie opowieści są niemal identyczne, oczywiście różnią się wykonaniem, szczegółami i podejściem do tematu, ale podobieństwa są wyraźne na pierwszy rzut oka ? wyraźniejsze nawet niż skojarzenia z ?Dniem świstaka?.

To pierwszy z minusów, choć trudno go za takiego uznać, bo w końcu motyw ten, zapożyczony z buddyzmu, nie jest w popkulturze nadużywany. Po prostu jego wyrazistość sprawia, że zawsze będzie porównywany do poprzedników. Drugim z minusów jest styl, rzemieślniczo dobry acz nieskomplikowany. Całość czyta się szybko, to fakt, ale przydałoby się więcej artyzmu. Więcej przejść i zróżnicowania między kolejnymi perspektywami a także literackiego wysmakowania. Cała reszta jednak jest jak najbardziej udana, a same ?Siedem śmierci? warte polecenia każdemu miłośnikowi lektur z dreszczykiem.

Bo sam pomysł jest ciekawy i całkiem dobrze wykorzystany. Bohater, z jego brakami w pamięci, przeskokami do różnych perspektyw i zagubieniem prezentuje się nieźle. Udana jest sama zagadka, nie odkrywcza, ale ukazanie jej w opisany już przeze mnie sposób daje nieco świeżości i pozawala wprowadzić zaskoczenia tam, gdzie, z tego co już się dowiedzieliśmy, nie powinno ich być. Wszystko to jest też przyzwoicie opisane ? może niewyróżniające się na tle współczesnych powieści, ale też i nie rozczarowuje.

W skrócie to całkiem udany współczesny thriller z przełamującą go fantastyczną nutą. Lektura w sam raz na kilka brzydkich popołudni albo deszczowy weekend z książką w ręku. I chociaż piosenka ta akurat do kryminału nie pasuje, trudno czasem oprzeć się ochocie zanucenia ?I Got You Babe? przy kolejnych przebudzaniach głównego bohatera.

Czy recenzja była pomocna?

Qulura słowa

ilość recenzji:313

brak oceny 8-05-2019 21:43

Który TY odkryje prawdę?
Sądzisz, że znasz swoją osobę doskonale, że wiesz, jak się w określonych okolicznościach zachowasz, wiesz co powiesz, wiesz, jakie decyzje podejmiesz. Codziennie parzysz w lustrze na swoją twarz i nawet jeśli nie do końca jesteś zadowolony ze swojego wyglądu, to czujesz się bezpiecznie, bowiem jedyne zmiany, jakie cię dotyczą, to te związane z upływem czasu. Jak byś się jednak czuł, gdybyś pewnego dnia obudził się nie pamiętając kim jesteś? Nie znając swojego wyglądu, charakteru ani nie będąc właściwie pewnym, co w danym miejscu robisz?
Wyobrażenie, jak musi wyglądać koszmar takiego człowieka, przekonamy się sięgając po największą zagadkę kryminalną XXI wieku, czyli książkę ?Siedem śmierci Evelyn Hardcastle?, autorstwa Stuarta Turtona. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Albatros książka, to skomplikowana łamigłówka, której złożoność może przyprawić o ból głowy nawet Sherlocka Holmesa, ale? od której rozwiązania nie można się oderwać. Od pierwszej strony powieści zostajemy wplątani w intrygę, która wydaje się nie mieć końca, a koszmar jest tym bardziej realny, że fizycznie odczuwamy skutki bieżących wydarzeń. Czy uda nam się rozwiązać zagadkę? Tak naprawdę mamy niewiele czasu, który nie dość, ze biegnie nieubłaganie, to jeszcze z każdą porażką musimy zaczynać nasza pracę od nowa. Dlatego też to lektura dla wytrwałych poszukiwaczy przygód i lub prawdy, którzy nie zrażą się kolejnymi niepowodzeniami, a tych będzie sporo, zanim w ogóle zorientujemy się o co w tym wszystkim chodzi i przestaniemy czuć się niczym bezwolne pionki na szachownicy życia.
Przenosimy się do mrocznej posiadłości zatopionej w lesie, do Blackheath House, gdzie lord i lady Hardcastle wydają bal maskowy z okazji powrotu ich córki Evelyn z Paryża. Tak naprawdę jednak, dziewiętnaście lat spędzonych przez Evelyn poza domem, zupełnie odarło ją z poczucia przynależności, ale i pozwoliło odetchnąć. Dziewiętnaście lat zesłania było tak naprawdę karą ? tyle czasu bowiem minęło od śmierci syna państwa Hardcastle, którym Evelyn miała w feralnym dniu jego zamordowania się opiekować?
Zanim jednak trafimy do tego domu, pełnego postaci rodem z gabinetu osobliwości, błądzić będziemy po otaczającym rezydencję lesie, z kompasem w rękach i oddechem mordercy na plecach. Na dodatek będziemy mieć świadomość, że z uwagi na naszą lękliwość, chwilę zawahania, życie straciła kobieta, niejaka Anna. Kiedy wreszcie dotrzemy do domu, nie znając swojej tożsamości, ani nie pamiętając nic z poprzedzających ucieczkę przez las wydarzeń okaże się, że jesteśmy lekarzem, Sebastianem Bell, jednym z gości zaproszonych na owo przyjęcie. Żaden z posiadanych przedmiotów nie wyda nam się jednak znajomy, nie uda nam się również odtworzyć ostatnich chwil świadomości. Nikt tak naprawdę nie uwierzy też w morderstwo kobiety w lesie, choć najwyraźniej coś tam się wydarzyło ? świadczyć może chociażby nasza pocięta nożem ręka.
Czy w odkryciu, kim tak naprawdę jest Sebastian Bell pomoże nam Evelyn? Już sama jej mroczna historia, o przyjęciu które w istocie jest dla niej karą, jest ponura, nie mówiąc już o tajemnicy, którą córka państwa domu zdradza na temat Bella ? ponoć rozprowadza on narkotyki. Nie zmienia o faktu, że ktoś jednak dzień wcześniej wysłał mu wiadomość, prosząc o spotkanie na zewnątrz. Czy była to Anna i dlaczego nikt z zaproszonych gości jej nie zna? Co więcej, dlaczego Sebastan Bell następnego dnia budzi się? jako inna osoba? Kim tak naprawdę jest i co go sprowadza do tego upiornego domu? O co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi? Odpowiedź na te pytania jest nawet bardziej skomplikowana niż nam się wydaje szczególnie, że każdy trop wydaje się być błędny, zaś zamordowaną ponoć jest ? sama Evelyn.
Książka ?Siedem śmierci Evelyn Hardcastle? jest niczym zapętlona gra komputerowa, która uzależnia. To bez wątpienia nowa jakość kryminału, choć wyzwaniem jest przebrnięcie przez kilka pierwszych dni / rozdziałów, kiedy jeszcze trudno nam zorientować się o co chodzi. To powieść, gdzie prawda jest tylko złudzeniem, to rozrywka intelektualna najwyższych lotów.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Amanda Says

ilość recenzji:259

brak oceny 4-05-2019 13:34



KTO ZABIŁ EVELYN HARDCASTLE?
Po książki z motywem powtarzania pewnych cykli czasowych sięgam z chęcią, chociaż z ostatecznymi wrażeniami bywa już różnie. Nie tak dawno zachwycałam się Neverworld wake, ale też i byłam rozczarowana Nieskończonymi światami Jane. Gdzie więc plasuje się Siedem śmierci Evelyn Hardcastle? Dokładnie po środku.
Bardzo podobał mi się pomysł na budzenie się w ciele coraz to nowych osób, by próbować rozwiązać zagadkę morderstwa, które na takowe zupełnie nie wygląda. Każde z nowych wcieleń było interesujące, a doświadczanie tego feralnego dnia w ich postaci było ciekawe i dodawało wiele do historii. Czasami były to nawet drobne elementy, na które mogliśmy nie zwrócić uwagi, a które potem okazywały się małym kawałkiem układanki, w której finalnym obrazem była misternie uknuta intryga. No właśnie, bo i cała ta intryga jest ogromną zaletą książki. Jak się okazuje, żaden z fragmentów nie jest wrzucony tutaj od tak sobie, wszystko ma większe lub mniejsze znaczenie i przyda się później, gdy zyskamy już więcej informacji. Taki format pozwalał również, by czytelnik zaangażował się w rozwiązywanie zagadki i stawiał swoje własne teorie. Podobał mi się również finał, bo czegoś takiego się zupełnie nie spodziewałam i byłam mile zaskoczona.
Gdzie więc czają się te minusy, które sprawiły, że moje odczucia z lektury były takie mieszane? No cóż, diabeł tkwi tu w obszerności powieści. Mam wrażenie, że była nieco zbyt rozciągnięta, przez co momentami mi się dłużyło i przestawałam wyłapywać ważne szczegóły. Gdyby książka była nieco bardziej zwarta i odchudzona o jakieś 100 stron, czytałoby się zdecydowanie lepiej i akcja wydałaby się bardziej dynamiczna. Nie ucierpiałby na tym również klimat, który w momentach szczytowych był naprawdę tajemniczy i owiany grozą.

STRUKTURA
Zacznijmy od walorów estetycznych, bo jest się czym pochwalić. Elegancka, czarna twarda oprawa, ze złotymi i czerwonymi akcentami, idealnie odzwierciedla klimat powieści. W środku niezwykle szczegółowa wklejka z planem posiadłości i domu, dzięki czemu łatwiej jest nam wyobrazić sobie Blackheath. A żeby tego było mało - mamy też spis wszystkich gości przebywających w posiadłości oraz służby, która w tym czasie pracuje. Zaopatrzeni w taki arsenał pomocowy, możemy przystępować do rozwiązywania zagadki!
Książka podzielona jest na numerowane rozdziały. Niektóre z nich oznaczone są również numerem dnia, by łatwiej zrozumieć, co się dzieje. Zwłaszcza, że czasami przeskakujemy między dniami, na pierwszy rzut oka bez zachowania kolejności. Pierwszoosobowym narratorem jest Aidan Bishop - mężczyzna, który codziennie przybiera wcielenie innego z gości. Dzięki temu wiemy tyle co on i rozwiązujemy zagadkę na równi z nim.
Jeśli chodzi zaś o styl pisania - przystępny w odbiorze, czytało się bez zgrzytów. Momentami pojawiały się jedynie zwolnienia akcji i przeciąganie jej, co wytrącało z czytelniczego skupienia.

PODSUMOWUJĄC
Siedem śmierci Evelyn Hardcastle to książka zdecydowanie nietypowa. Przemyślana i dopracowana intryga, masa szczegółów, by umożliwić czytelnikowi swoje własne śledztwo oraz klimat grozy i tajemnicy. Ale z drugiej strony, nieco zbyt wiele spowolnień akcji, które odbierały klimat i zainteresowanie powieścią.
Moje odczucia były mieszane, jednak nie skreślam tej książki, bo miała wiele elementów, które bardzo lubię. Prawdopodobnie znajdzie się cała masa osób, którym nie będą przeszkadzały wymienione przeze mnie wady, więc Czytelniku - jeśli nie czujesz się nimi zrażony, sięgnij po debiut Stuarta Turtona i ciesz się intrygami w Blackheath!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

czytanie.na.platanie

ilość recenzji:992

brak oceny 20-03-2019 12:36

Zaskakująca? Jeszcze jak. Do tego z dawką humoru, ocierająca się o absurd, pełna tajemnic i morderstw.

Dla Aidena Bishopa pobyt w posiadłości Blackheat to swoisty dzień świra. Każdego rana przez 8 dni budzi się w ciele innego z zaproszonych gości, przejmując ich charaktery i cechy, ale i ograniczenia. Jego zadaniem jest odkryć kto stoi za śmiercią córki właścicieli podupadającej posiadłości, Evelyn Hatdcastle. I aby się uwolnić musi to zrobić pierwszy, ma bowiem w tym wyścigu konkurentów.

Historia niezwykła i zupełnie zakręcona, na której początku jesteśmy jednym wielkim zdaniem zapytania. Kim jest tajemnicza Anna i dlaczego pomaga Aidenowi w dochodzeniu? Czemu utknął w tym miejscu? Ile cykli minęło, podczas których nie udało się znaleźć zabójcy? Na kogo może liczyć, a kto skrywa swe prawdziwe oblicze? Czy konkurencja gra uczciwie, czy znacznymi kartami?

Tymczasem w posiadłości zaczynają umierać kolejne osoby i wraca sprawa zamordowanego przed 19 laty chłopca. Czy właśnie w przeszłości trzeba szukać rozwiązania zagadki?

Przedziwna opowieść, pełna zdarzeń, które wzajemnie się uzupełniają i zazębiają. Zdarzeń, które początkowo pozornie oderwane i bez związku, z każdym kolejnym dniem i wcieleniem dają coraz jaśniejsze światło na sprawę.

Zakończenie rewelacyjne, zaskakujące i dające wiele odpowiedzi, których wypatrywałam z zapartym tchem.

Polecam miłośnikom klasycznych kryminałów w stylu Agathy Christie, ale zapewniam, że znajdziecie tu coś więcej.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1526

brak oceny 8-03-2019 06:59

"Gdy masz mało informacji, jesteś ślepy, gdy za dużo, zostajesz oślepiony."

Wyjątkowo intrygująca i wciągająca propozycja czytelnicza, nie tylko frapująco skupia uwagę odbiorcy, ale również powoduje, że staje się on czynnym uczestnikiem mistrzowsko rozgrywanej przez autora roszady. Rewelacyjny i oryginalny pomysł na detektywistyczną zagadkę, a przy tym umiejętnie skupiający uwagę na ogólnej perspektywie i jednocześnie istotnych detalach. Zupełnie jakby wielokrotnie wchodziło się do tej samej rzeki, podobna sceneria, grupa postaci, rzut zdarzeń, ale za każdym razem nieco inny wir sekretów i przebieg wartkiego nurtu strumienia.

Wielokrotnie wkraczamy w sprytną grę w kości o życie, ale przy różnorodnych układach oczek, kolorze sukna, typowanych przegranych i wygranych. Zajmująca mieszanka lustrzanych odbić, symetrycznych obrazów, równoległych scenariuszy, pozornych podobieństw i niejednoznacznych współrzędnych osi czasu. Na wszystko nakładają się zmieniające się spostrzeżenia i interpretacje czytelnika. Pysznie smakuje się tę nieszablonową powieść, chętnie pozostaje w jej mrocznym klimacie, stawia dające do myślenia pytania i poszukuje spójnych odpowiedzi. A kryminalna łamigłówka potrafi zaskoczyć, elastycznie rozciągnąć fakty, swobodnie modelować prawdę, a także uderzyć w logiczne wyjaśnienia, poddać w wątpliwość zdolności analityczne, czy zmysł obserwacji, a nawet sprawić, że nasza sympatia przechodzi z jednego bohatera na drugiego. Na książkę najlepiej przeznaczyć więcej czasu, wówczas dokładniej wychwytuje się wszelkie ujęcia, niuanse, smaczki i kwintesencję zdarzeń zapętlonych w nieustannym cyklu. Kryminał do końca trzyma w napięciu i niepewności, połowicznie udało mi się przewidzieć finalną odsłonę, i to w innym niż ostatecznym brzmieniu. Po taką bardzo dobrą jakościowo twórczość, entuzjastycznie sięgam i długo o niej pamiętam. Niewykluczone, że jeszcze do niej wrócę, aby pod nieco innym kątem poznać drzemiący w niej materiał do dociekań, roztrząsania i eksploracji.

Wiadomo, że Evelyn Hardcastle ma zginąć konkretnego dnia, o konkretnej godzinie, zaś Aiden Bishop, dotknięty zanikiem pamięci, ma zaledwie osiem dni, ale wydawałoby się, że aż osiem wcieleń, na rozwiązanie zagadki jej morderstwa. Nie są to jednak nowe życia, a wskakiwanie w osoby obdarzone różnymi osobowościami, intelektualnym poziomem, umiejętnościami dedukcji i zdolnościami przewidywania. Raz jest to młody człowiek, kiedy indziej w podeszłym wieku, aby za chwilę uaktywnić się w lekarzu, lordzie, przyjacielu, czy konstablu policji. Aby trudniej było rozwikłać zagmatwaną i złożoną zagadkę kryminalną, przypominającą matrioszkowe układanki, wszystkie postaci wplątane są w morderstwo chłopca sprzed niemal dwudziestu lat. Wskazówki stopniowo wyłaniają się, lecz trzeba pamiętać, że potrafią wyprowadzić na manowce, okazać się nie tym, czym się wydają. Posiadłość Blackheath, wielki majątek z rodzinnym cmentarzem, usytuowany na odludziu, otoczony gęstym lasem, skrywa wiele tajemnic, zaś zaniedbany wygląd pogłębia w gościach złowróżbne wrażenie osaczenia i pułapki bez wyjścia. Jak bardzo trzeba się zgubić, żeby pozwolić diabłu wskazać drogę do domu?

bookendorfina.pl

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?