SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Sherlock Holmes Crime Alleys

Tom 1: Pierwsza sprawa

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Egmont
Data wydania 2017
Oprawa miękka
Liczba stron 48
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Pierwsza część kolejnej dwutomowej opowieści przedstawiającej nieznane przygody sławnego detektywa. Jest rok 1876. Sherlock Holmes nie mieszka jeszcze przy Baker Street ani nie prowadzi praktyki detektywistycznej, jednak dla własnej rozrywki zajmuje się wyjaśnianiem zagadek kryminalnych. Pewien londyński inspektor policji, wiedząc o nieprzeciętnych możliwościach umysłowych Sherlocka, prosi go o pomoc w wyjaśnieniu tajemnicy zaginięć ludzi nauki i sztuki. Rozpoczyna się pierwsza sprawa, w której Holmes współpracuje ze Scotland Yardem.
Miniseria Crime Alleys przenosi nas w czasy młodości detektywa wszech czasów. Podczas niezwykłego śledztwa dojdzie do kilku wydarzeń, które zdeterminują całe przyszłe życie Sherlocka Holmesa...

Opowieść Crime Alleys tworzy trzecią dylogię cyklu. Scenariusze do wszystkich podserii pisze Francuz Sylvain Cordurie (autor cykli fantasy: Sword, Walkyrie), a rysunkami zajmują się różni graficy, między innymi Włoch Alessandro Nespolino, który zdobył rozgłos ilustracjami do albumu Ed Gein (scen. Dobbs), czwartego tomu serii poświęconej seryjnym mordercom (Dossier tueurs en serie).
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Egmont
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2017
Wymiary: 215x290
Liczba stron: 48
ISBN: 978-83-281-1952-9
Wprowadzono: 23.05.2017

RECENZJE - książki - Sherlock Holmes Crime Alleys, Tom 1: Pierwsza sprawa - Sylvain Cordurié

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 8 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Froszti

ilość recenzji:1079

15-01-2020 10:35

Rok 1876, Scotland Yard pomimo intensywnego śledztwa nie potrafi rozwikłać zagadki serii porwań wybitnych osobistości. Cechą wspólną ofiar jest to, że osiągnęły one poziom mistrzowski w wykonywanym przez siebie fachu. Jedyną szansą na rozwikłanie tej zagadki jest poproszenie o pomoc chełpliwego młodego domorosłego detektywa, którym jest nie kto inny jak Sherlock Holmes. Sprawa jest na tyle intrygująca, że powinna go zainteresować poza tym ma on osobiste pobudki, aby odnaleźć przestępców, bo jedną z ofiar jest jego przyjaciel.


Większość twórców zabierających się za swoją adaptację przygód sławnego detektywa stara się narzucić danemu dziełu swój własny unikalny klimat. Nie inaczej jest przypadku scenarzysty Sylvaina Corduriéa, który postanowił pokazać początki Sherlock?a, zanim stał się takim, jakim znany go z kart książek. Nie mieszka on jeszcze przy Baker Street, o doktorze Watsonie jeszcze nikt nie słyszał i nie współpracuje on jeszcze na stałe ze Scotland Yardem. Z biegiem lat zmienił się może jego wygląd, ogląd postrzeganego świata oraz niektóry przyjaciele, ale na pewno nie jego trudny charakter. Młody Holmes stworzony przez autora serii to postać, której ponadprzeciętny umysł stoi na równie z jego puchą, nonszalanckim podejściem do świata i niebywałą zdolnością zjednywania sobie wrogów.


Skupmy się jednak na wątku kryminalnym, który odgrywa tutaj najważniejszą rolę. Początek historii wydaje się dość intrygujący. Już na pierwszych stronach widzimy mężczyznę zamkniętego w celi, który wyczuwając swój nieubłaganie zbliżający się koniec. Stara się on uciec z budynku, w którym jest przetrzymywany, szybko wpada on jednak ponownie w ręce swoich oprawców, a za zamkniętych drzwi słuchać tylko przerażające krzyki. Chwilę później czytelnik dowiaduje się o sprawie prowadzonej przez lokalne władze, która dotyczy tajemniczych zniknięć ważnych osobistości. Wszystko wskazuje na to, że za całą sprawą stoi tajemniczy ród Moriartych. Sherlock angażuje się w całą sprawę tylko dlatego, że jest świadkiem porwania swojego przyjaciela. Błyskotliwość jego umysły w fazie śledztwa nie jest nazbyt eksponowana, a całość czynności ogranicza się do odwiedzania mniej urodziwych dzielnic miasta i rozpytywania o sprawę. Działa on zgonie z zasadą, że jeśli chcesz kogoś szybko odnaleźć pozwól, aby on znalazł ciebie pierwszy. Cały zaserwowana czytelnikowi historia, trzyma dość przyzwoity poziom z nutką tajemniczości w tle, która utrzymuje się prawie do samego końca tomu pierwszego. Niestety ze względu na objętość komiksów, fabuła musi nabrać szybkiego tępa i niektóre warte uwagi fragmenty są traktowane mocno po macoszemu. Wszystko to jest jeszcze do zaakceptowania, przynajmniej do momentu, kiedy autor postanawia sięgnąć po bardziej ?fantastyczne? pomysły. Tom drugi to już typowy rollercoaster jakościowy. Całkiem przyzwoite momenty pokazujące wydarzenia kształtujące profesora Moriartyego w groźnego przeciwnika, który w późniejszych latach stanie się arcywrogiem Holmesa, przeplatane są nijakimi momentami, w których miałkość historii przykrywana jest bardziej dynamicznymi scenami akcji.


Jeśli chodzi o poziom artystyczny dzieła, to prezentuje się on naprawdę bardzo dobrze. Rysunki Alessandro Nespolino powinny zachwycić nie jednego miłośnika powieści graficznych. Ładne i szczegółowe tła dobitnie podkreślające wiktoriański klimat, niezłe projekty postaci, całkiem dobrze narysowane bardziej dynamiczne sceny. Nie ma się tutaj do czego przyczepić na dodatek całość doskonale współgra z kolorami zastosowanymi przez Axela Gonzalbo.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

ilo99

ilość recenzji:2408

brak oceny 28-01-2018 12:47

Pierwsza i najważniejsza sprawa ? nie bierzcie się za czytanie, jeśli nie macie następnego tomu, chyba że chcecie się nabawić wrzodów żołądka, ponieważ będzie was gnębić pytanie: ale co dalej? Komiks czyta się jednym tchem, a drobne potknięcia narracyjne bynajmniej nie przeszkadzają w lekturze. Ciekawa jest postać Holmes?a. Już słynie z tego, że pokłada wielkie nadzieje w dedukcji, jest świetnym obserwatorem, lecz nie jest jeszcze takim nadętym i zadufanym w sobie bubkiem. Polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Michał Lipka

ilość recenzji:1979

brak oceny 31-05-2017 15:32

SHERLOCK PO FRANCUSKU

Sherlock Holmes w wykonaniu francuskiego scenarzysty Sylvaina Cordurié?a powraca z nową miniserią. Po dwóch opowieściach dziejących się w trakcie jego kariery, nadszedł czas by ukazać początki najsłynniejszego detektywa wszech czasów i jego pierwszą sprawę, przy której współpracował ze Scotland Yardem. Jest ciekawie, jest przyjemnie, choć jednocześnie jest też w stylu odmiennym od tego, jaki znamy z literackiego pierwowzoru.

Rok 1876. Sherlock Holmes nie jest jeszcze słynnym detektywem, w ogóle nie jest detektywem, a swoje zdolności wykorzystuje przede wszystkim do rozszyfrowania napotkanych ludzi. Nie mieszka przy Baker Street, gra na skrzypach też nie wychodzi mu najlepiej, ale zamiast zazdrościć bardziej utalentowanemu przyjacielowi, podziwia go. Pewnej nocy grupa mężczyzn uprowadza jednak owego przyjaciela. Sherlock rzuca się mu na ratunek, ale zostaje zaatakowany przez jednego ze zbirów, nim cokolwiek może zdziałać. Wprawdzie przeciwnika udaje mu się pokonać, jednak na ratunek jest już za późno. W wyniku całego zajścia, Holmes trafia na posterunek Scotland Yardu, gdzie wspólny przyjaciel jego i porwanego Rona, inspektor Pike, polecił szefom jego zdolności. W końcu to Sherlock od dawna podsuwał funkcjonariuszom tropy, których sami nie mogli znaleźć, wysyłając im anonimowe listy, a obecna sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, niż można by sądzić. Ron nie jest jedynym uprowadzonym, ktoś porywa uczonych i artystów, a w tych działaniach brak jest jakiekolwiek logiki, więc jedynie ktoś taki jak Holmes może pomóc w śledztwie. Co jednak z tym wszystkim ma wspólnego psychopatyczny Moriarty?

Sherlock Holmes to zdecydowanie jeden z najpopularniejszych bohaterów w historii, dlatego też nikogo nie dziwią wszelkie kontynuacje, adaptacje czy zwyczajne naśladownictwa. Przez 130 lat, jakie minęły od powstania literackiego pierwowzoru, klasyczne dzieło Arthura Conan Doyle?a doczekało się niezliczonych dzieł tego typu, zaczynając od książek, przez gry i filmy, na komiksach kończąc. Te ostatnie też mają długą tradycję, pierwsze paski z przygodami Holmesa pojawiły się już w roku 1930, a on sam był przecież inspiracją dla postaci Batmana (z którym zresztą także się spotkał). Francuska seria pisana przez Sylvaina Cordurié?a wypada na tle poprzedników całkiem sympatycznie. Nie jest to wielkie dzieło, jednak czytelnicy otrzymują przyjemny komiks rozrywkowy, eksplorujący lata młodości największego z detektywów. Zabiegi tego typu są ciekawe, zawarcie w treści wielu smaczków dla fanów także wypada interesująco (możemy tu zobaczyć choćby ojca Moraiarty?ego, ich relacje i to, kim był). Holmes wprawdzie ma tutaj inny charakter, niż w powieściach i opowiadaniach (że o serialowej interpretacji nie wspomnę), nie mniej to wciąż ten sam stary, zgryźliwy detektyw, przeżywający ciekawe przygody.

Od strony graficznej natomiast album to znakomita, typowa dla europejskich twórców robota. Realistyczne ilustracje i stonowana kolorystyka są miłe dla oka i dobrze oddają klimat czasów w jakich dzieje się akcja ? a przynajmniej klimat, który z owym okresem kojarzymy dzięki filmom i komiksom właśnie. Kto lubi takie quasi wiktoriańskie kryminały, będzie zadowolony, podobnie jak fani Sherlocka Holmesa.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?