Cash Gardner jest współwłaścicielem kilku najmodniejszych barów w Atlancie, które prowadzi wraz ze swoimi przyjaciółmi. W jednym z nich stoi za ladą jako barman, skupiając na sobie uwagę wszystkich kobiet obecnych w pomieszczeniu. Uwielbia tę robotę, która daje mu nieograniczone możliwości w wyborze kobiet, z którymi spędzi noc.
Nie w głowie mu randki, woli seks bez zobowiązań. Jest przekonany, że umrze jako kawaler.
Savannah to młoda i ambitna prawniczka, która już raz miała złamane serce. Regularnie chodzi na randki, ale każda z nich okazuje się niewypałem. Kobieta przyjaźni się z Cashem, która wielokrotnie składał jej propozycję seksu bez zobowiązań. Mężczyzna nie potrafi oderwać od niej oczu i przestać o niej fantazjować. Wie, że kobieta nie jest dla niego, ale niewinny flirt jeszcze nikomu nie zaszkodził. Wkrótce granica niewinnych żartów i flirtów zostaje przekroczona, a wtedy muszą zdecydować, czy odkryją wszystkie karty.
"To właśnie różnica między potrzebą, a kochaniem. Coś, czego potrzebujesz, możesz łatwo zastąpić czymś, co zaspokaja cię w ten sam sposób, jednak miłości nie da się zastąpić czymś innym. Miłość to coś, o co walczysz".
Tak jak w poprzedniej części, tak i tu autorka się nie rozpisała. Książka ma lekko ponad trzysta stron. Tym razem poznajemy historię Casha - przyjaciela Rydera oraz Savannah - przyjaciółkę Cassie.
Savannah to kobieta twarda, zadziorna, która nie oszczędza Cashowi swojego niewyparzonego języka. Cash to typowy zawadiaka: zabawny i czarujący, przekonany o swojej wartości. Mężczyzna jednak skrywa tajemnicę z przeszłości, o której nie wiedzą nawet jego przyjaciele. Podczas gdy Savannah szuka stałego związku, on wręcz przeciwnie.
Książka oczywiście skupia się na relacjach pomiędzy głównymi bohaterami, ale autorka wplotła do fabuły wątek rodzinny, którym budowała napięcie. Przyznam, że brakowało mi co nieco w tej książce. Nie chodzi mi o oryginalność, bo wiadomo, że coraz trudniej o nią. Jednak jeśli tę część porównywać z poprzednią to pierwsza wypada lepiej. Kiedy tam wszystko rozwijało się za szybko, tu z kolei wyszło mało naturalnie. Kiedy tam pomiędzy bohaterami sypały się iskry - tu mi ich brakowało. Eve Jagger rozpoczęła parę wątków, ale ich nie dokańczała. Miałam wrażenie, że powstały tylko po to, aby zapchać fabułę. Jednak żeby nie było, że się czepiam... Jak wiecie uwielbiam, kiedy autorzy przemycają do swoich powieści przyjaźnie i tu tego w fabule nie brakowało. Głównych postaci również nie da się nie lubić, ale brakowało mi w ich relacjach większej ilości chemii. Nie czułam ich wspólnego przyciągania.
Pomimo wszystko Sexy Bastard. Cash to przyjemna i lekka w czytaniu historia. Ma parę niedociągnięć, ale można przymknąć na nie oko. Na początku nie mogłam się wciągnąć, ale z czasem trudno było mi się oderwać. Nie jest to wymagająca opowieść, ale dla fanek nieskomplikowanych historii, lub osób, które potrzebują relaksu przy książce, jest w sam raz. Mi ostatecznie się podobała, ale jednak liczę na to, że kolejne części okażą się lepsze.