SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Serce z kamienia

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

Opis produktu:

A mówią, ze macierzyństwo jest takie cudowne...
Weronika wpadła w panikę, kiedy dowiedziała się o kolejnej ciąży. Miała już czteroletnie bliźniaczki, a na bliskich nigdy nie mogła liczyć. Poza tym nie siedziała bezczynnie w domu - prowadziła popularny blog o macierzyństwie, organizowała sesje zdjęciowe, żyła w biegu. Nie planowała trzeciego dziecka.

Po narodzinach synka uwierzyła, że da sobie radę. Ale mały całymi nocami płakał, bliźniaczki były o niego zazdrosne, a mąż przesiadywał do późna w firmie. Kobieta zapadała się w otchłań beznadziei. Towarzyszył jej ciągły, rozdzierający płacz dziecka. Słyszała o depresji poporodowej, ale nie sądziła, że przydarzy się właśnie jej.
Tamtej nocy marzyła tylko, żeby synek chociaż na chwilę ucichł. Naprawdę nie chciała go skrzywdzić, nie była wtedy sobą... A może jednak?
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwa: Publicat
Kategoria: Literatura piękna,  Dla kobiet,  Powieść społeczno-obyczajowa,  książki dla babci
Wydawnictwo: Książnica
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Liczba stron: 360
ISBN: 9788324584147
Wprowadzono: 11.03.2020

RECENZJE - książki - Serce z kamienia - Katarzyna Misiołek

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

5/5 ( 6 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Ilona_czyta

ilość recenzji:1

20-04-2020 21:14

Recenzja:
?Serce z kamienia? Katarzyny Misiołek to powieść obyczajowa.
Weronika to kobieta spełniona, ma cudownego, przystojnego męża i dwie śliczne córeczki. Prowadzi znanego i lubianego bloga, jest rozpoznawalna. Jest byłą modelką, piękną i zadowoloną
z życia, ale to tylko pozory. Kiedy zachodzi w niechcianą ciążę jest rozdrażniona i wiecznie niezadowolona. Wszystko jest na jej głowie, dom, dzieci, mąż. Obowiązki ją przerastają
i przytłaczają. Znikąd nie ma żadnej pomocy. Wylewa się na nią fala hejtu, a po porodzie jest jeszcze gorzej. Jak potoczą się losy Weroniki? Czy jej rodzina przetrwa ten trudny czas?


Książka porusza bardzo trudny temat depresji poporodowej. Przedstawia nam tylko jedną z bardzo wielu takich historii. Niektóre kończą się dobrze, ale bywają i takie w których występuje jedno wielkie nieszczęście, katastrofa i śmierć. Pani Kasia pisze powieści bardzo wzruszające i chwytające za serce, ta historia też jest taka wzrusza do łez, skłania nas do przemyśleń i zastanowienia się nad naszym życiem. Pokazuje różne strony depresji od euforii do skrajnego zmęczenia i nostalgii po stany samobójcze. Temat poruszony w książce bardzo trudny i ciężki do zaakceptowania przez środowisko. Każdy myśli, że to go nie dotyczy, że to wielki wstyd, często ukrywany przed bliskimi i znajomymi. Przeczytałam w dwa wieczory, taka byłam zainteresowana tą historią. Powieść poruszy nawet zatwardziałe serca. Nie bójmy się prosić o pomoc. Okładka przyciąga wzrok, ładnie wydana. Polecam do przeczytania każdemu, nie tylko dla pań.
Godna przeczytania.

Czy recenzja była pomocna?

red_sonia

ilość recenzji:1

10-04-2020 19:24

Podobnie jak poprzednie książki Katarzyny Misiołek, ?Serce z kamienia? również jest przepełnione ludzką tragedią, niekoniecznie pozytywnymi emocjami i tematami, o których rozmyśla się nieco dłużej niż tylko na czas czytania.

?Serce z kamienia? tym mocniej siedzi w głowie, bo jest o kobietach, które stając się matkami, tracą własną tożsamość. Nie są już żonami, kobietami, kochankami wcale, a tylko matkami. Tylko albo aż, zależy od położenia. Autorka nie pokazuje kobiety narzekającej, utyskującej na swój los, bo główna bohaterka jej powieści Weronika jest niesamowicie zaradną osobą, silną, babką z charakterem. Dba o dom, prowadzi popularny blog paretingowy, umawia sesje, pracuje dla znanych marek. Bardziej nieumiejącej wyobrazić sobie siebie kolejny raz w roli opiekunki noworodka, zwłaszcza że w domu są kilkuletnie bliźniaczki. A jako matka musi, ma obowiązek się ogarnąć i wziąć w garść. Przecież jest kobietą, powołaną do tej roli. A co jeśli nie? Jeśli ta rola, mimo że kolejny raz to jednak jest zaskoczeniem? Pokornie zaakceptować swój los? Na bunt nie ma przyzwolenia, na własną decyzję też. Ona już została podjęta. Powoli płacz niemowlęcia staje się nie do zniesienia, przychodzi pogorszenie nastroju, irracjonalna złość, pustka, brak czułości. Depresja. Kiedy jest o krok od tragedii, wreszcie otrzymuje wsparcie. Czy nie za późno?

W postaci Weroniki wiele kobiet znajdzie odbicie własnych lęków, frustracji, ale i radości. Specyficzną mieszankę uczuć, która pojawia się wraz z dzieckiem, ale nie jest to powieść tylko dla matek. Każda z nas coś z niej dla siebie wyniesie albo wkurzy na męża-dupka głównej bohaterki ???? Katarzyna Misiołek po raz kolejny porusza czytelnika, grę na emocjach autorka opanowała do perfekcji i ja to w jej książkach uwielbiam! To, co idealne jest tylko takie, kiedy patrzy się z boku, w środku spękane, pełne niedomówień, niewypowiedzianych pretensji. Brak rozmowy, pocałunek w biegu, trzaśniecie drzwiami. A czasem po prostu wystarcz się zatrzymać i spojrzeć na osobę, z którą się dzieli życie z boku. Czy na pewno wszystko jest tak, jak powinno?

Mimo ciężkiej tematyki styl jest lekki, dobry w odbiorze i nie przytłacza. Każdy, kto zna książki Katarzyny Misiołek, wie, że za piękną czy, jak w przypadku tej słodką okładką, czai się mroczne wnętrze. Szczerze polecam!

Czy recenzja była pomocna?

Czytamy bo kochamy

ilość recenzji:175

25-03-2020 16:55

Matka musi być idealna, musi być silna, musi opiekować się rodziną, musi, musi, musi... A czy ktoś pyta, czego matka chce? Czego pragnie? Czego ona oczekuje od innych? Tego, że potrzebuje pomocy, gdy coś wymyka się spod kontroli, przytulenia i wiary, że nie działa samotnie. Chwili wytchnienia, by nie zwariować, wyciszenia, zrozumienia, że w chwilach słabości ma się kogoś, kto ogarnie chaos i powie, że będzie wszystko dobrze, bo gdy się jest razem można wszystko zdziałać, wszystko przetrwać bez względu na przeciwności losu.

Autorka stworzyła prawdziwą, mocną i aktualną powieść o macierzyństwie. Opowiada o tych dobrych i złych momentach, które przydarzają się w życiu każdej matki. Wloty i bolesne upadki, które podniosą lub przygniotą swoim ciężarem. Opowiada o braku wsparcia ze strony najbliższych, braku pomocy, o bagatelizowaniu wciąż nawarstwiających problemów, bo matka sama powinna sobie z tym wszystkim poradzić. Również w powieści znaleźć można trudne relacje małżeńskie. Brak pomocy w codziennych obowiązkach, krzyki, awantury, wywyższanie się, poniżanie, wyśmiewanie i co za tym idzie - zmęczenie, niechęć do życia, samotność, pustka, płacz, smutek, lęk i brak odpoczynku. To wszystko się kumuluje, stopniowo nawarstwia, pęcznieje, aż w ostateczności wybucha i dochodzi do tragedii.

Od razu jesteśmy rzuceni na głęboką wodę. Trafiamy na moment załamania nerwowego naszej głównej bohaterki. Później cofamy się rok wstecz i mamy okazję poznać, co spowodowało, że Weronika znalazła się na kozetce u psychologa. Jakie wydarzenia miały miejsce, co się takiego stało, że postanowiła zrobić ten nieodpowiedni krok. Chciała tego, a może nie? W bardzo dobry i przystępny sposób autorka pokazała etapy samozagłady. Jak stopniowo zaczęła kobietę ogarniać ciemność, nieprzyjemne myśli i to jak inni nie widzieli problemu lub nie chcieli go w ogóle widzieć, co przyczyniło się do tragedii. A także autorka ukazała ile się od kobiet, od matek wymaga, ile wyrzeczeń, siły i nieustającej energii do działania, a gdy brakuje już sił, dopada chroniczne zmęczenie, społeczeństwo jest w stanie taką kobietę po prostu zjeść nie zważając na emocje, odczucia czy zwykłe zrozumienie sytuacji.

Podoba mi się, że autorka nie boi się poruszać w swoich książkach ciężkich, ale zarazem ważnych tematów. I w tak doskonały sposób zobrazować całą historię, że odczuwamy ją od głowy aż po koniuszki palców, są tak emocjonalne, że wraz z bohaterami przeżywamy wszystko, co dzieje się w powieści. Dopadają nas te same wątpliwości, złości, smutki, rozterki, ale też radość i szczęście. I to od nas zależy jak sobie z gamą emocji i problemów poradzimy. Ważne też jest, żeby ktoś był w naszym życiu, kto wyciągnie pomocną dłoń. Działanie w pojedynkę nie jest łatwe, a gdy ma się na kogo liczyć, jest już o wiele lepiej. To książka dla każdej kobiety. Ukazująca depresję poporodową, problemy małżeńskie, hejt, trudności zajścia w ciążę i wiele innych. Ta książka otworzy oczy i pozwoli zrozumieć. Gorąco polecam!

Czy recenzja była pomocna?

Blog Kto czyta książki - żyje podwójnie

ilość recenzji:1

22-03-2020 08:13

CORAZ GORSZY STAN WERONIKI
Główna bohaterka powieści to zwyczajna kobieta. Wychowuje córki, ma a, który jest jej oknem na świat, ma też męża, który z kolei ostatnio coraz częściej znika z domu. Stęskniona za dawnym, beztroskim, zagranicznym i spontanicznym życiem coraz bardziej pogrąża się w cierpieniu. Zdaje się, że nikt nie jest w stanie dostatecznie ją zrozumieć. Ci, którzy ją otaczają, pobieżnie traktują jej problemy i ciche wołanie o pomoc. Z nasilającym się dziecięcym płaczem, z różnymi pomysłami i chorobowymi stanami ruchliwych córek zostaje więc całkowicie sama. Może gdyby zrozumiała, że właśnie padła ofiarą depresji, może gdyby dostrzegli to inni, byłoby inaczej? Za pomocą postaci Weroniki autorka genialnie odzwierciedla sedno problemu, który nieraz zostaje dostrzeżony i wyłapany zbyt późno. Etapowe pogłębianie się psychicznego stanu bohaterki i jej emocjonalne rozchwianie, rozpisane poszczególne wybory, mają ogromny wpływ na wiarygodność książki, której nie mam absolutnie nic do zarzucenia.

SAMOTNOŚĆ, DEPRESJA
Za pomocą postaci drugoplanowych Katarzyna Misiołek pokazuje prawdziwy wymiar samotności człowieka, która wcale nie oznacza kompletnej izolacji od społeczeństwa. Jest teściowa, która pomaga, jednak nie zawsze jest pod ręką. Są przyjaciółki, które mają swoje życie i które nie do końca potrafią zidentyfikować się z Weroniką. W końcu jest mąż, dla którego wszystko ma tylko powierzchowną warstwę. Rzadko bywa w domu, stąd nie jest w stanie podarować żonie tego wsparcia, na jakie zasługuje. Poniekąd uciekając od rodzinnych obowiązków nie widzi ciężaru, jaki dźwiga na barkach jego ukochana. A brak szczerych rozmów i zrozumienia może doprowadzić do jeszcze większego kryzysu. Stąd ?Serce z kamienia? to powieść nie tylko o poporodowej depresji.

Czy recenzja była pomocna?

ola_lifestyle

ilość recenzji:77

17-03-2020 13:14

Co za książka! - chciałoby się rzec i na tym można zakończyć recenzję, bo wszystkie emocje zawierają się w tym wykrzykniku (choć może w tym wypadku powinno być ich co najmniej trzy, a nie jeden...).

Gonitwa myśli i uczuć jaka pojawia się w głowie podczas czytania tej niezwykłej powieści, jej realizm (wręcz chwilami naturalizm), kwestie których dotyka, sprawiają, że powinna być to lektura obowiązkowa dla wszystkich przyszłych matek, aby uświadomiły sobie z wyprzedzeniem, że zarówno zaraz po porodzie, jak i w pierwszych latach macierzyństwa, mają prawo do zmęczenia, do całego spektrum uczuć od euforii - wywołanej pojawieniem się nowego członka rodziny, aż po rozpacz i poczucie bezsilności, że nie poradzą sobie w nowej roli...


Rety, jaka ta historia jest mi bliska! Ileż myśli Weroniki mogłabym przypisać sobie. Ile jej rozterek mogłabym podzielić... Ile razy - kiedy zmęczona i niewyspana, z dwójką małych dzieci, czułam się tak sfrustrowana jak ona, kiedy mój mąż wychodził rano do pracy. To niekończące się ? tak przecież typowe dla młodych matek - uczucie zmęczenia, kiedy jedynym marzeniem jest przespać jedną noc w całości, bez kilku pobudek... I te obawy, czy będę dobrą matką, czy pokocham swoje dziecko...

Jestem przekonana, że z podobnymi myślami bije się co druga młoda matka.
Pamiętam także depresję jaką sama przeszłam po urodzeniu pierwszego dziecka, jak miałam pretensje do siebie, że to moja wina, iż mój syn urodził się jako mikroskopijny wcześniak z wielkim zagrożeniem życia i zdrowia. A później - gdy po trzech miesiącach - mogliśmy go nareszcie tak wyczekanego zabrać ze szpitala do domu, wpadłam w rozpacz, że nie umiem się nim opiekować, uświadomiłam sobie, że tak bardzo przez ten czas stłumiłam w sobie instynkt macierzyński z obawy, że w każdej chwili mogę stracić swoje nowonarodzone dziecko, że może teraz już nigdy go nie odzyskam i nie będę umiała pokochać... Pierwsze dwa lata macierzyństwa wspominam jako pasmo wiecznych kontroli lekarskich, ciągłego strachu, czy wcześniactwo nie objawi się nagle w upośledzeniu umysłowym mojego synka i mojego permanentnego niewyspania. Pamiętam jak każde wspomnienie przedwczesnego porodu wywoływało we mnie spazmy rozpaczy, jak pierwsze i drugie urodziny synka przepłakałam zamiast radować się, że jest z nami i rozwija się bardzo dobrze jak na takiego mikrusa. Od tego dopiero uwolniła mnie kolejna ciąża i poród córeczki. Mogę śmiało powiedzieć, że dopiero jej pojawienie się na świecie uratowało moją psychikę i pomogło mi się uporać z demonami przeszłości? Ale mogło skończyć się dużo gorzej ? jak u bohaterki ?Serca z kamienia?. Na szczęście mój mąż zdał egzamin ? w przeciwieństwie do męża Weroniki.

Naprawdę przyznam się Wam, że czytając książkę miałam chwilami wrażenie, iż autorka napisała ją na podstawie moich wspomnień, że zawarła tu moje dramatyczne myśli, których czasem nawet bałam się wymówić na głos... No przyznam szczerze, że "Serce z kamienia" ogromnie mną wstrząsnęło, ale jednocześnie uświadomiło, że moje uczucia nie były odosobnione, że dzieliło, i nadal dzieli, je wiele młodych matek. Dlatego też uważam, że powinna to być lektura obowiązkowa - choć dramatyczna, to jednak "oswaja" z depresją poporodową, uświadamia młodym rodzicom różne mechanizmy działające na psychikę kobiety wchodzącej w rolę matki, a jednocześnie obnaża funkcjonujące w wielu książkach, reklamach fałszywe przekonanie, że macierzyństwo to nieskończone pasmo szczęścia i radości, pomijając całkowicie takie aspekty jak śmiertelne zmęczenie, chroniczny brak snu, a nawet chęć powrócenia do swojego życia "sprzed" pojawienia się dziecka.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?