- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.sze po męsku przycięte blond włosy i gdy chciała postawić na swoim, zwracała się do nas tak jak w tej chwili, nieprzyjmującym sprzeciwu tonem naszych rodziców. - - powtórzył mężczyzna. - Nasza przyjaciółka zakończyła karmienie swojej lalki Neli i teraz spokojnie pakowała jej ubranka do niewielkiej torby. Właśnie zamierzała się podnieść z koca, gdy mężczyzna pochwycił ją za rękę i posadził z powrotem. Sama nie wiem, jak to się stało, ale uciekałam szaleńczo przez zarośla w stronę naszych bloków, drąc się w niebogłosy i ściskając w ramionach swoją Dziunię, a porzucając Lidkę i Lucynę. Nie oglądałam się za siebie. Lucyna wyprzedziła mnie, wyrzucając przed siebie dłuższe od moich nogi. W pewnym momencie dotarł do nas pisk Lidki i to Lucyna, zdyszana, czerwona od intensywnego wysiłku, zawróciła pierwsza, pociągając mnie mocno za rękę. Puściła dopiero, gdy przestałam stawiać opór i biegłam obok niej. Miałyśmy tylko dziesięć i dziewięć lat. Nie wiedziałyśmy, co zamierza obcy mężczyzna, ale czułyśmy, że to nic dobrego i że teraz skrzywdzi naszą najmłodszą przyjaciółkę. Właśnie rozdzierał piszczącej Lidce bluzkę, dysząc głośno: ,,Lidunia, nie bój się. Nie bój się, Lidunia." To, co nastąpiło później, zaskoczyło nas wszystkich, nie wyłączając samego napastnika. Lucyna niczym tygrysica rzuciła się na mężczyznę i wbiła mu się w twarz, orząc skórę paznokciami. Z jej dziecięcych ust wydobył się tak dorosły wrzask, że wszystko wokół zastygło w zdumieniu. Mężczyzna wrzasnął i usiłował się uwolnić, ale nawet gdy stał, Lucyna wisiała na nim wczepiona we włosy, twarz, oczy, szarpiąc z siłą mitologicznego herosa. W końcu, pokrwawiony, zrzucił z siebie naszą przyjaciółkę, porwał rower i pospiesznie odjechał. W milczeniu złożyłyśmy koc i pozbierałyśmy rzeczy. Lucyna wytarła mocno zakrwawione dłonie o liście łopianu. Lidka szlochała cicho, próbując nieudolnie zakryć się rozerwaną bluzką, a ja trzymałam ją mocno za drżącą rękę, sama dygocząc na całym ciele. Szłyśmy szybko w stronę naszych bloków. Przy działkach Lucyna zatrzymała nas i powiedziała bardzo dorośle: - Nikomu nie możemy powiedzieć, bo nie pozwolą nam się razem bawić. Wyglądała znów na dziesięcioletnią dziewczynkę, naszą przyjaciółkę, towarzyszkę dziewczęcych zabaw. Znikł straszny wieloramienny potwór, który skoczył na nieznajomego. Skinęłyśmy głowami. - Powiemy, że byłyśmy na działkach i Lidka zahaczyła o drzewo, kiedy zeskakiwała. Jednak nasze matki, wiedzione złym przeczuciem, właśnie pojawiły się na horyzoncie z mocno niezadowolonymi minami. Wisiała nad nami nieunikniona kara, a mimo to żadna z nas nie wspomniała, co naprawdę się wydarzyło. Dopiero nazajutrz w ciasnej kuchni pani Kłak wszystko opowiedziałyśmy, przyciśnięte przez kobietę o wylewającym się spod fartucha obfitym ciele, która jako jedyna nie uwierzyła w wersję z drzewem. - Toś go zaznaczyła - roześmiała się Teresa Klak swoim ochrypłym od papierosów głosem. - Teraz jego gębę szybko się znajdzie. Wtedy też wymogła na nas przysięgę, że będziemy chronić Lidkę. A potem, tuż przed swoją śmiercią, kazała nam ją ponowić i choć wyglądała już mniej groźnie niż w swojej ciasnej kuchni z nami skulonymi na taboretach, to jednak powtórzyłyśmy słowa przyrzeczenia. No i opiekowałyśmy się małą przyjaciółką, w miarę możliwości, gdyż Lidka zaliczała w życiu nieustanne wpadki, bywając chorobliwie łatwowierna, naiwna i rozbrajająco szczera. Często wykorzystywano jej dobroć, a czynili to przedstawiciele zarówno męskiej, jak i damskiej strony ludzkości. I po raz pierwszy miało być inaczej, gdy po latach spotkała Sławomira, naszego kolegę z podwórka, w którym wszystkie dziewczyny z osiedla się podkochiwały, a który ku rozpaczy wielbicielek w latach osiemdziesiątych wyjechał na tak zwane pochodzenie do Niemiec. Dopiero niedawno zdecydował się powrócić na ojczyzny łono. Powracał z własnym, dochodowym biznesem i pierwszą osobą, na którą wpadł w rozpędzie na lotnisku, była oczywiś Lidka. No i jak to powiadają, zaiskrzyło. Chociaż czterdziestoletniemu Sławkowi daleko było do ideału z lat młodzieńczych, gdy doń wzdychałyśmy, wciąż przedstawiał się całkiem atrakcyjnie. Jednak ani zamężna Lucyna, ani ja, samotna singielka z bagażem doświadczeń, nie umierałyśmy z zazdrości i rozpaczy, że to Lidka wychodzi za niego za mąż. Wręcz przeciwnie. Uważałyśmy, że po latach nieudanych związków należy się jej prawdziwe szczęście, otoczenie męską opieką i stabilizacja finansowa. Zupełnie zatraciłyśmy się w przygotowaniach i ogrzewałyśmy się jej radością, energią i miłością. Do pewnego dnia na tydzień przed ślubem. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Lucky |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 135x205 |
Liczba stron: | 448 |
ISBN: | 9788366332249 |
Wprowadzono: | 10.08.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.