W kwietniu bieżącego roku miałam okazję przeczytać i tym samym zrecenzować pierwszą książkę autorki "Zwilczona" (recenzja tutaj), która wywarła na mnie ogromne wrażenie, nie tyle ze względu na samą fabułę, ale przede wszystkim piękny, magiczny i niepowtarzalny nastrój. Wiedziałam, że losy głównej bohaterki - Jaśminy będą kontynuowane w kolejnej książce pisarki, na którą niecierpliwie czekałam. Zatem, gdy tylko pojawiła się zapowiedź książki "Sekretna zima Jaśminy" w przecudownej oprawie, to już się nie mogłam doczekać dnia, kiedy ją otrzymam i będę mogła rozpocząć lekturę. Czy i tym razem powieść Adrianny Trzepioty mnie oczarowała? Zapraszam na recenzję :)
Adrianna Trzepiota - z wykształcenia polonistka, absolwentka Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego i Uniwersytetu Warszawskiego, młoda powieściopisarka pochodząca z malowniczego mazurskiego Szczytna. Zadebiutowała powieścią "Zwilczona", która zebrała liczne dobre recenzje i przyniosła jej grono wiernych czytelniczek. Kolekcjonuje historie i legendy związane z wilkami, aby przelewać zawartą w nich mądrość na karty swych książek. Miłośniczka kultury południowo-wschodniego Podlasia oraz kotów. Uważa, że każda kobieta powinna mieć duchowego przewodnika. Mieszka z rodziną (córką Tosią i mężem) w Warszawie, z której ucieka często na mazurską prowincję, aby odpocząć od miejskiego życia. (źródło: okładki książek "Zwilczona" oraz "Sekretna zima Jaśminy")
Jaśmina jest mężatką i szczęśliwą mamą niespełna trzyletniej Marysi. Mieszkają w pięknym domku w małym mazurskim miasteczku otoczonym lasami. Kobieta nadal pracuje w szkole jako nauczycielka języka polskiego (pomimo incydentu z jej książką). Przyjaźni się z Leną - artystką, malarką oraz Zosią - rozwódką i matką dwójki dzieci, mieszkającą w Warszawie. Odkąd Joachim (mąż Jaśminy) uległ wypadkowi, nie układa im się najlepiej, nie potrafią się porozumieć, nie spędzają wspólnie czasu, coraz bardziej oddalają się od siebie. Mężczyzna coraz częściej wybywa z domu i wraca późnym wieczorem pod wpływem alkoholu. Po powrocie z pracy zasiada na kanapie z piwem w ręku i albo ogląda filmy albo zatraca się w grach komputerowych. Nie interesuje się za bardzo swoją rodziną, żoną i córką. Jaśmina ma już dość jego zachowania, usługiwaniem mu, gotowaniem dla niego i sprzątaniem pozostawionego każdego dnia przez niego bałaganu. Na dodatek kobieta nie może poradzić sobie z natrętnymi telefonami i wiadomościami od Władka (byłego kochanka), któremu zależy na spotkaniu. Pewnego dnia Jaśmina postanawia wyjechać na jakiś czas. Wraz z córką jadą do Babuszki - Szeptuchy oraz jej wnuczki Marzeny. Tam miło i w spokoju spędzają czas. Szeptucha stara się pomóc Jaśminie, służąc jej radami oraz szykując specjalną miksturę na pozbycie się nachalnego kochanka. Jednak któregoś dnia Babuszka namawia kobietę na powrót do domu, twierdząc, że wydarzyło się tam coś złego. Jaśmina pełna obaw decyduje się zatem pojechać do Joachima i przekonać się, czy Szeptucha ma rację...
Co Jaśmina zastanie po powrocie do domu? Kto wyciągnie do niej pomocną dłoń? Czy kobieta wróci do Szeptuchy? Czy małżeństwo Jaśminy i Joachima przetrwa? A może podejmą decyzję o rozstaniu? Czy Władek przestanie w końcu nękać kobietę? Co jeszcze wydarzy się w życiu Jaśminy? Jak potoczą się jej dalsze losy?
Jaśmina jest bardzo ciepłą, sympatyczną, przyjazną i wrażliwą osobą, która w ostatnim czasie zwyczajnie się pogubiła, stała się nerwowa i drażliwa. Od jakiegoś czasu nie czuła się szczęśliwa i kochana. Joachim stał się kompletnie innym człowiekiem, pozbawionym empatii, chłodnym, nie wykazującym zaangażowania w życie rodzinne. Zachowywał się tak jakby był panem świata, a jemu należały się wszystkie przywileje. Po powrocie z pracy po prostu odpoczywał, a obowiązki domowe schodziły na dalszy plan, a nawet go w ogóle nie obchodziły. Jaśmina natomiast pracowała w szkole, zajmowała się córką oraz domem i zwierzętami, które przygarnęła. Ponadto usługiwała mężowi i mimo, iż była świadoma tego, że źle postępuje, to robiła to nadal. Chciała, aby w domu panował porządek i aby córka nie zauważyła, że między jej rodzicami dzieje się coś niedobrego. Joachim nie wykazywał zainteresowania ani córką ani tym bardziej żoną, nawet nie zauważył, że ta wdała się w romans, a jej były kochanek nie dawał jej spokoju i ciągle próbował odnowić z nią kontakt (mimo, iż Jaśmina ostatecznie zadecydowała o zakończeniu tej znajomości).
Kobieta starała się nad tym wszystkim jakoś zapanować, poukładać myśli w swojej głowie, odpowiedzieć sobie na dręczące ją pytania, ale w pewnym momencie po prostu się poddała i postanowiła wraz z córką opuścić dom na jakiś czas. Pragnęła zaznać spokoju, pragnęła znów usłyszeć słowa wilczycy, które niegdyś napływały do jej wnętrza i pomogły w podejmowaniu trudnych decyzji oraz dokonywaniu wyborów. Pragnęła znów dostrzec wilczycę i poczuć w sobie siłę, która miała jej pomóc w zmianie swojego życia na lepsze. Tylko, czy jej się to uda? Czy zazna szczęścia i poczucia bezpieczeństwa? Czy odzyska upragniony spokój?
Książka rozpoczyna się kilkustronicowym streszczeniem, a może lepiej przypomnieniem historii zawartej w powieści "Zwilczona". Uważam to za bardzo dobry pomysł, który ułatwia nam kontynuowanie dalszych losów głównej bohaterki, bez ponownego wracania do lektury poprzedniej części. W moim przypadku to akurat było zbędne, ponieważ dokładnie pamiętam opowieść ukazaną w książce "Zwilczona". Mimo wszystko jest to według mnie naprawdę trafiony zabieg, który stosowany jest zdecydowanie rzadko. Powieść podzielona jest na kilkanaście krótkich rozdziałów, co oczywiście ułatwia jej czytanie. Po zakończeniu któregoś z nich możemy zatem przerwać lekturę i wrócić do niej w wolnej chwili. Historia przedstawiona jest z perspektywy Jaśminy, która opowiada o swoich przeżyciach, problemach, rozterkach, emocjach, uczuciach i refleksjach, ale momentami kierując swe słowa bezpośrednio do czytelnika, zadając nawet pewne pytania bądź udzielając mądrych i cennych rad. Odniosłam wrażenie, jakbym siedząc przy kominku, na kanapie słuchała opowieści najbliższej przyjaciółki, która nie tylko pragnie podzielić się ze mną swoimi spostrzeżeniami, ale również stara się mi coś uświadomić lub skłonić do przemyśleń i przeanalizowania wypowiadanych przez nią słów. I rzeczywiście tak było. Mianowicie powieść bogata jest w mnóstwo pięknych i cennych cytatów i myśli, przy których zatrzymywałam się na dłużej i zastanawiałam się nad ich sensem. Nie ukrywam, że większość z nich mogłabym oprawić i rozwiesić na ścianach w całym domu, bowiem są niezwykle głębokie i wartościowe oraz niosą ze sobą niejedno istotne przesłanie. Autorka w książce wspomniała również utwór Krzysztofa Klenczona "Jest taki dzień" oraz zacytowała fragment wiersza Adama Ziemianina.
Historia Jaśminy przeplata się z legendami związanymi z wilkami, które pokochałam i jestem nimi zafascynowana od momentu, kiedy w moje ręce trafiła książka Adama Wajraka. Przyznaję, że jednym z moich marzeń jest spotkanie tych pięknych i mądrych zwierząt (może kiedyś). W każdym bądź razie, ukazane w powieści Adrianny Trzepioty legendy o wilkach na tyle mnie zaciekawiły, że nawet zaczęłam troszkę szperać na ten temat (póki co) w internecie. W książce są zawarte bowiem podania: o szlachciance i wilczycy, o wilku i karibu, o Matce Boskiej od Wilków oraz legenda Szoszonów.
Ponadto, zarówno w poprzedniej, jak i w najnowszej powieści autorki poznajemy poniekąd życie kobiet w mazurskich i podlaskich miasteczkach, znaczenia legend, mikstury mające pomóc w rozwiązywaniu problemów oraz właściwości lecznicze: oleju z lnu i orzechów, kozłka lekarskiego, czarciego ziela czy bulwy żywokostu lekarskiego. Prawdę mówiąc, za każdym razem, gdy pojawiała się wzmianka na temat ziół, a niekiedy również przepysznych potraw (np.: pierników, torciku marchewkowego) to zwyczajnie czułam ich zapach i zarazem smak (mimo, iż nie miałam ich pod ręką). Coś wspaniałego. Autorka posiada naprawdę niezwykłą umiejętność pisania o tym w taki sposób, że po prostu ma się ochotę nabyć, przygotować, zasmakować i skosztować różnych potraw oraz wykorzystać zastosowanie mieszanek ziołowych.
"Sekretna zima Jaśminy" to powieść napisana plastycznym, chwilami poetyckim, a jednocześnie lekkim językiem. Książkę pochłonęłam z wielką przyjemnością, oddaniem i zainteresowaniem. Zwyczajnie nie mogłam się oderwać od lektury, od pierwszej strony zostałam wciągnięta w magiczny, niesamowity, zimowy, a przede wszystkim świąteczny klimat. Szczerze powiedziawszy, mam ochotę pojechać na Mazury lub Podlasie, zaszyć się w drewnianym domku, spotkać wilki i udać się do prawdziwej Szeptuchy. Faktem jest też, że po przeczytaniu książki, udzieliła mi się świąteczna atmosfera, powyjmowałam z pudełek świąteczne, choinkowe ozdoby, a także wybrałam się na zakupy, z których wróciłam z kilkoma zestawami bombek.
"Sekretna zima Jaśminy" to urzekająca, ujmująca i fascynująca powieść, po którą niewątpliwie warto sięgnąć. Jak wspomniałam na początku, publikacja ta stanowi kontynuację losów głównej bohaterki - Jaśminy, dlatego też sugerowałabym najpierw przeczytać debiutancką książkę autorki "Zwilczona". Ja jestem pod wrażeniem obu powieści, które krótko mówiąc mnie oczarowały i do których zapewne będę jeszcze nie raz wracać. Tymczasem z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych książek Adrianny Trzepioty, mając jednocześnie nadzieję, że takowe się pojawią.