SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Rywalki

seria Rywalki część 1

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja
przeczytaj fragment przeczytaj fragment przeczytaj fragment

Opis produktu:

35 dziewczyn. Jedna korona

Dla trzydziestu pięciu dziewcząt Eliminacje są szansą ich życia. To dzięki nim mają szansę uciec z ponurej rzeczywistości. Ze świata, w którym panują kastowe podziały, wprost do pałacu, w którym będą spełniane ich życzenia. Z miejsca, gdzie głód i choroby są na porządku dziennym, do krainy jedwabi i klejnotów. Celem Eliminacji jest wyłonienie żony dla czarującego i przystojnego księcia Maxona. Każda dziewczyna marzy o tym, by zostać Wybraną. Każda poza Ami Singer. Dla Ami Eliminacje to koszmar. Oznaczają konieczność rozstania z Aspenem - jej sekretną miłością i opuszczenie domu. A wszystko tylko po to, by wziąć udział w morderczym wyścigu o koronę, której wcale nie pragnie. Jednak gdy spotyka Maxona, który naprawdę przypomina księcia z bajki, Ami zaczyna zadawać sobie pytanie, czy naprawdę chce za wszelką cenę opuścić pałac. Być może życie o jakim marzyła wcale nie jest lepsze niż to, którego nawet nie chciała sobie wyobrazić...

Tłumaczenie z języka angielskiego: Kaczarowska Małgorzata
Tytuł oryginału: The Selection
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Jaguar
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2014
Wymiary: 140x210
Ilość stron: 336
ISBN: 978-83-7686-128-9
Wprowadzono: 10.02.2014

RECENZJE - książki - Rywalki, seria Rywalki część 1 - Kiera Cass

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.6/5 ( 30 ocen )
  • 5
    24
  • 4
    4
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

lek*******************

ilość recenzji:17

25-01-2022 16:46

Wprawdzie nie miałam sięgać ponownie po "Rywalki", ale naszła mnie ogromną ochota, by przypomnieć sobie książkę, przeczytaną jako jedną z pierwszych, dzięki której rozpoczęła się moja czytelnicza przygoda.

Ponownie zakochałam się w cudownym i uroczym "księżniczkowym" klimacie tej książki, pełnej życia na zamku, rywalizacji o względy przyszłego króla oraz nieśmiałych romantycznych gestów. Historia toczy się w większości w pałacu, gdzie trzydzieści pięć młodych dam, kandydatek wybranych spośród wszystkich prowincji w państwie, ma walczyć o koronę i serce przystojnego księcia Maxona. Wydawać by się mogło, że dla każdej z dziewcząt to ogromna szansa, jednak główna bohaterka, America Singer, ma nieco odmienne zdanie. W Eliminacjach znalazła się przypadkiem i niczego innego nie pragnie bardziej, jak powrotu do domu...

Ami jest postacią, której nie da się nie lubić. Nierzadko wykazuje się ogromnym dobrem, postępuje według swoich zasad i nie boi się ich trochę naginać, gdy w grę wchodzi czyjeś życie. Momentami nie wie, czego chce, czasem jest pyskata, ale to dziewczyna z bagażem problemów na plecach i ciekawym podejściem do życia. Maxon z kolei to cholernie uroczy książę, który ma zadatki na świetnego władcę. Jest czuły, taktowny, czarujący, ale nieco zagubiony w kontaktach z kobietami. Co jak co, ale sama mogłabym do niego wzdychać.

Podoba mi się, że relacja tej dwójki zaczęła się przyzwoicie - od szczerości, ciekawego układu i przyjaźni. Nie ma tu miłości od pierwszego wejrzenia, są za to drobne gesty, poznawanie siebie nawzajem, stopniowo narastające uczucie i odrobina niepewności.

Na przestrzeni tego tomu można dowiedzieć się sporo o realiach świata przedstawionego. Jak powstała Illea, kim są rebelianci, jakie panują zasady i kary za złamanie prawa, kto jest głową państwa, jak wygląda życie codzienne ludzi - to zaledwie kilka pytań, na które można tu odnaleźć odpowiedzi. Świat, w którym żyją bohaterowie, jest niesprawiedliwy. Panuje hierarchia społeczna, a ludzie podzieleni są na lepszych i gorszych według numerów. Im wyższa cyferka, tym marniejszy los.

Podoba mi się to, że oprócz zmagań kandydatek i randek księcia Maxona, można znaleźć tu jeszcze problemy zbrojne i ataki rebeliantów. Oprócz niezwykłych kreacji i wystawnych uczt, poruszony jest temat biedy. Książka może nie jest napisana fenomenalnie. Nie jest to też zbyt poważna literatura, ale jest miłą odskocznią od rzeczywistości. Momentami bawi, momentami wzrusza. Ja jak najbardziej polecam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

bethwithbooks

ilość recenzji:125

20-09-2021 13:28

"Rywalki" to kolejny tegoroczny reread, więc nie będę się rozpisywać tak, jak w pozostałych recenzjach. Szczerze mówiąc nie pamiętam kiedy i ile części serii przeczytałam - pamiętałam tylko, jak bardzo mi się spodobała, więc pierwsza część serii była też jedną z pierwszych książek, które wypożyczyłam po bardzo długim czasie w bibliotece. America nadal była bohaterką, którą dawno temu pokochałam za to, że mimo ogromnych zmian w życiu nadal pozostała sobą. Jej historia zachwyciła mnie po raz kolejny i znowu trzymałam kciuki, by w Eliminacjach poszło jej jak najlepiej. Polubiłam także księcia Maxona, który w kontaktach z dziewczynami jest nieco zagubiony, ale stara się jak może i wychodzi mu to momentami tak uroczo, że chyba nie da się go nie lubić. Mieszane uczucia mam do Aspena - sama nie wiem czy wierzę jeszcze w jego szczere uczucie do głównej bohaterki. Z tej dwójki zdecydowanie wolę Maxona, który stara się postępować jak najlepiej wobec dziewcząt, uczestniczących w Eliminacjach, lecz także wobec całego kraju. Jestem pewna, że jako przyszły król zmieni wiele w państwie, którym będzie zarządzał, a poddani pokochają go całymi sercami. Najchętniej od razu sięgnęłabym po drugą część serii, więc mam nadzieję, że niedługo będę mieć okazję odwiedzić bibliotekę ??

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

mat******************

ilość recenzji:1

12-09-2021 16:34

Najbardziej wciągająca książka jaką kiedykolwiek czytałam. O samego początku staje się interesująca. Piękna historia dzięki, której możemy przenieść się w zupełnie inny świat i odciąć się od codziennej, monotonnej rzeczywistości. Bardzo pouczające wątki. Chętnie ją każdemu polecam. Dzięki temu, że bardzo lekko się ją czyta sprawdzi się dla każdego. Zarówno dla nowicjuszy w dziedzinie literatury jak i dla bardzo doświadczonych czytelników. Rozwijająca wyobraźnię opowieść jest wspaniałym prezentem dla kogoś bliskiego, ale tym samym dla nas samych. Polecam całą serię każdemu!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

istnienie.slow

ilość recenzji:11

24-08-2021 14:06

Fabuła, z początku wydaje się zwyczajna. Młoda, nic nieznacząca dziewczyna ma szansę na lepsze życie u boku księcia, który pokocha ją od pierwszego wejrzenia, jednak najpierw musi stoczyć bój o jej względy z innym chłopakiem. Innymi słowy mówiąc, schematyczny trójkąt, jakich wiele w dzisiejszych historiach. Jednak to tylko pozory, u Kiera Cass jak zwykle zaskakuje. Autorka nawet z wypranych i zużytych wątków potrafi stworzyć niezwykłe opowiadanie. Bo kto by się spodziewał, że protagonistka będzie się broniła rękami i nogami przed tym, co oferuje jej los, ponieważ względem swego życia ma zupełnie inne plany. Mimo, iż w końcu zgadza się na przystąpienie do Eliminacji, jej zachowanie wcale nie nakierowuje czytelnika na odgadnięcie jakiego dokona wyboru względem Maxona i Aspena.
Tempo akcji jest spokojne. Chwilami autorka starała się dodać mu trochę dynamiki, jednak szybko wszystko wracało do poprzedniego stanu. Był to celowy zabieg, dzięki niemu historia wciąga powolutku, bez udziału świadomości czytelnika. Ja sama nie mam pojęcia, w którym momencie powieść pochłonęła. Rywalki są wprowadzeniem do cyklu"Selekcja"
-Dominika

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Sylwek

ilość recenzji:1

19-09-2020 15:56

Od pewnego czasu dość długo szukałem prezentu dla córki. Wiedziałem, że lubi czytać więc po chwili w internecie postanowiłem zamówić jej tę. Obawiałem się, że może jej się ona nie spodobać, ale na szczęście córka dobrze bawiła się przy tej książce i od razu poprosiła o resztę serii. Jeżeli więc jest tutaj rodzic, który poszukuje dobrej lektury dla nastolatki zdecydowanie polecam serię rywalek.

Czy recenzja była pomocna?

Sara Kałecka

ilość recenzji:68

brak oceny 5-11-2017 22:05

www.niesamowity-swiat-ksiazek.blogspot.com

"Nie potrafiłam naprawdę nienawidzić żadnej z tych dziewcząt, niezależnie od tego, jak okropnie się zachowywały. Każdy musiał z tych czy innych powodów udawać silniejszego, niż naprawdę był."


O tej serii było dosyć głośno i podchodziłam do niej z lekkim lekceważącym uśmieszkiem. Nie spodziewałam się szału, czy pisków uwielbienia. Swoją drogą i tak tego nie było. Sceptycyzm trzymał się mnie do bodajże 120 strony, potem wpadłam jak śliwka w kompot. Lata świetności Rywalek minęły, aczkolwiek nie dalej wierzę, że zaliczam się do grona wielbicieli.

Świat po wojnach podzielił się na coś w rodzaju rang, Stany Zjednoczone to teraz Illea, a ludzie tak jak przed chwilą wspomniałam zostali podzieleni na frakcje|rangi. Żeby trochę przybliżyć: od 1 do 8, w ten sposób są klasyfikowani, wiadomo chyba, że im bliżej jedynki tym lepiej, a im dalej... To już masakra. Dobra nie będę więcej zdradzać i przejdę dalej. America Singer (trochę ironiczne, ponieważ zajmuje się śpiewaniem, ale pasuje) to Piątka, która choć żyje w lekkiej biedzie to i tak jest szczęśliwa - jest zakochana i to z wzajemnością. Zakazana miłość to coś co lubię w książkach, ale tu nieco mnie odpycha i irytuje. Aspen, bo tak nazywa się wybranek Ami jest od niej niższy rangą i choć przez jakiś czas go lubiłam tak teraz nie mogę uwierzyć co tam się wyprawiało. Cały czas owijam w bawełnę, czas żebym przeszła do konkretów.
"Nie wybieram ani jego, ani ciebie. Wybieram siebie."
America i jej rodzina to artyści, ona i matka śpiewa (siostra bodajże też, ale nie chcę was wprowadzać w błąd), a jej rodzeństwo i ojciec zajmują się malarstwem i rzeźbiarstwem. Jak wspominałam wcześniej Ami jest szczęśliwa, a co lepsze gdy zostaje wybrana do Eliminacji nie jest ślepo zakochana w Maxonie, bo poniekąd jej serce należy do jednego. Co najbardziej lubię w jej postaci, to to, że jest dziewczyną, która zna swoją wartość, a także cechuje się upartością, no i charyzmą, która dopiero potem się uaktywnia. Czasem głupotą, przez co miałam czasem ją ochotę udusić.
Aspen Leger (jego nazwisko pojawiło się gdzieś tam przy końcu i teraz, gdy to piszę wydaje mi się, że się nie mylę) to osoba niższej rangi od Ami, facet ten doprowadzał mnie do lekkiego szału, ale głównie było to spowodowane solidarnością jajników. Był dość niewdzięczny i w niektórych momentach cholernie egoistyczny. W paru słowach ujmując bardzo go nie lubię.
Maxon, jedynka, a także przyszły następca tronu. Jaki może być książę, którego zna się tylko z TV? Powściągliwy? Snobistyczny? Zapatrzony w siebie? Nic z tych rzeczy, America ogromnie się co do niego myli i gdy przekonuje się o tym...
"Jedną z rzeczy, jakie trzeba w tym zawodzie opanować do perfekcji, jest umiejętność wyglądania, jakby się zachowywało spokój, nawet jeśli w rzeczywistości jest całkiem inaczej."
To było moje pierwsze spotkanie z Kierą Cass i nie będzie ono ostatnie. Eliminacje to dość bolesny (dla niektórych kandydatek) sposób na wybranie żony. Czytałam wiele książek młodzieżowych, ale ta jest unikatowa i niepowtarzalna. Bardzo podoba mi się pióro autorki, jest lekkie i przyjemne, a sama powieść sprawia wrażenie relaksującej, jednakże, gdy się wciągniesz to ciągle będzie ci mało. Pierwszy tom zakończył się w taki sposób, że będę zmuszona odpuścić parę terminów na rzecz ciągu dalszego. To się kurcze rozpisałam, ale są książki, o których można mówić bez końca.
"W większości przypadków, kiedy kobieta płacze, wcale nie chce, żeby ktoś rozwiązał jej problem. Chce tylko usłyszeć, że wszystko będzie w porządku."
Myślę, że możemy przejść do podsumowania. Kiera miała naprawdę oryginalny pomysł na książkę i wykorzystała go w zaledwie 75%, dlaczego? Bo śmiem twierdzić, że stać ją na wiele więcej i mam ogromną nadzieję na wykorzystanie tego potencjału w dalszych powieściach. No, to chyba na tyle, nie muszę mówić, że polecam, zwłaszcza jako relaksującą i równie wciągającą powieść na zimne wieczory, przypominam, że to raczej lekka książka, która wymaga od nas jedynie zaangażowania w zamian dając przyjemną lekturę. A teraz tak na koniec:
Zastanówmy się co jeśli America i Aspen...

Pozdrawiam, Sara ?

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Agaa

ilość recenzji:1

brak oceny 16-08-2017 13:10

Słyszałam wiele recenzji na temat "Rywalek" i były one bardzo różne. Gdy kupiłam książkę, chciałam ją przeczytać, ale nie było to moim must read. Po prostu sama chciałam wyrobić sobie zdanie na temat tej pozycji, ale szło mi to bardzo opornie. Jednak gdy już zaczęłam ją czytać i nie mogłam się oderwać. Książkę skończyłam w niecałe 3 dni. Pierwsze trzy rozdziały odrobinę mnie nudziły, ale wiadomo, autorka chciała wprowadzić nas w swój świat. Później akcja nabiera tępa i nie sposób się oderwać. Wszystko dzieje się bardzo szybko. America poznaje Maxona, który nie jest taki, jak jej się wydawało. Lecz czy może go pokochać, gdy nadal nie wyleczyła złamanego serca? Jednak życie w pałacu nie jest takie bajkowe, jak się wszystkim wydaje. Mimo kilku strasznych rzeczy, które się tam dzieją, chciałabym mieszkać w pałacu. Jest to świat nie tylko pięknych sukienek, ale pełen tajemnic. W książce jest kilka zwrotów akcji, co bardzo mnie zaskoczyło. Styl autorki jest lekki i przyjemny, szybko się czyta.


Reszta recenzji na blogu : http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/08/48-recenzja-rywalki-kiera-cass.html

Czy recenzja była pomocna?

Dominika Jachimowska

ilość recenzji:132

brak oceny 6-03-2017 15:04

Przyszłość. Społeczeństwo Illei , państwa powstałego na gruzach Stanów Zjednoczonych, jest podzielone na klasy. America Singer jest Piątką - należy do kasty artystów. Ulegając namowom matki zgadza się wziąć udział w Eliminacjach: konkursie, w którym główną nagrodą jest małżeństwo z księciem Maxonem oraz korona Illei.

America wcale nie pragnie władzy, o którą zdecydowała się walczyć, jednak kiedy trafia do królewskiego pałacu i poznaje życie tak różne od tego, które dotychczas prowadziła, nie jest już pewna, czy rywalizacja pomiędzy kandydatkami jest jej całkowicie obojętna. Kiedy poznaje księcia Maxona, po raz kolejny nachodzą ją wątpliwości, bo wciąż nie zapomniała o sekretnej miłości, którą pozostawiła w rodzinnym mieście.

Która z nas nie chciała w dzieciństwie zostać księżniczką? Która nie marzyła o wytwornych sukniach, królewskich balach i przystojnych książętach? Kiera Cass w swojej powieści Rywalki funduje nam podróż w przeszłość, podczas której z małą pomocą wyobraźni przenosimy się do czasów, kiedy byłyśmy małymi dziewczynkami. To był mój drugi raz kiedy czytałam tę książkę i po raz kolejny dochodzę do wniosku, że jakichkolwiek Rywalki nie miałyby wad, zawsze potrafią roztoczyć wokół mnie radośnie bajkowy klimat, który wzbudza we mnie wiele sentymentów.

Zacznijmy tym razem od wad tej powieści. Po pierwsze, czytając tę książkę nieustannie miałam gdzieś w głowie myśl, że wszystko to już znam. Że motywy, wydarzenia i elementy fabuły nie są dla mnie niczym nowym i kiedyś się już z nimi spotkałam. Prawda jest taka, że kiedy czytałam Rywalki po raz pierwszy, był to zaledwie początek mojej przygody z książkami na poważnie i dopiero wtedy zaczęłam pochłaniać je nałogowo. Wtedy wszystko w tej książce wydawało mi się nowatorskie i zaskakujące. Jednak teraz, po kilku latach, zaczęłam zauważać schematyczność tej powieści. Wiele elementów kojarzyło mi się z Czerwoną królową Victorii Aveyard.

Wiele wydarzeń w Rywalkach wydawało mi się kompletnie nieprawdopodobnymi. Chociaż nie jestem ekspertem do spraw bezpieczeństwa rodziny królewskiej, to zdaję sobie sprawę, jak dużą wagę przywiązuje się do jej ochrony, chociażby w Wielkiej Brytanii. Nieustannie chucha się i dmucha na królową i jej rodzinę, bo w końcu są oni niejako najważniejszymi osobami w państwie. Natomiast podejście do rodziny królewskiej, jakie przedstawione zostało w Rywalkach, wprawiało mnie w stan pomiędzy histerycznym śmiechem a rozdrażnieniem.

Wydaje mi się rzeczą zupełnie nierealną, aby Americe bez żadnych konsekwencji wolno było bić i obrażać księcia. W rzeczywistości zapewne ktoś, kto odważyłby się rzucić w dziedzica tronu kwiatkiem, zostałby surowo ukarany. To jednak jeszcze nie wszystko. Nie wiem, czy gwardziści i ochroniarze pałacu królewskiego w Illei są totalnymi nieudacznikami czy zwyczajnie nie znają się na swojej robocie, ale fakt, że rebeliantom udało się wtargnąć na teren rezydencji dwa razy w ciągu jednego tygodnia, wprawił mnie w pełne politowania osłupienie. I nie, to JESZCZE NIE WSZYSTKO. Po scenie, w której wspomnianym już buntownikom udało się dostać do pałacu, a rodzina królewska wraz z kandydatkami skryła się w JADALNI, zdobywając się zaledwie na zasłonięcie rolet, miałam ochotę uderzyć się w czoło i płakać nad brakiem logiki.

Po tym, jak już wyraziłam swoją irytację, możemy przejść do pozytywów. Myślę że motyw rywalizacji w książkach to coś, co zawsze przyciągało czytelników i nigdy się to nie zmieni. Zwyczajnie lubimy wybierać swoich faworytów, trzymać za nich kciuki i kibicować do samego końca. Nie inaczej było w przypadku Rywalek. Eliminacje, w których bierze udział America, dają okazję do poznania wielu dziewcząt, spośród których zostanie wybrana przyszła królowa. Oczywiście są wśród nich te mniej i bardziej zawistne, które gotowe są zrobić wszystko, aby zdobyć koronę. Motyw rywalizacji w tej książce sprawia, że chcąc nie chcąc, trzeba czytać dalej. Nie można się oderwać, nie poznawszy zakończenia.

Co więcej, książce towarzyszy bajkowy klimat pełen uroku. Nauka etykiety, wytworne podwieczorki, bogato zdobione suknie i elegancko wystrojone sale balowe są tak czarujące, że czytając, przenosimy się do innego świata. I właśnie to jest głównym punktem mojej opinii o tej książce: nie jest ona pozbawiona wad, ale niewątpliwie wciąga i zabiera podróż w rejony tak bardzo odległe od rzeczywistego świata. Po raz kolejny przychodzi mi na myśl to, co mówiłam już nie raz: najgorzej jest, kiedy książka nie wzbudza żadnych emocji. Jeśli jednak je wywołuje, nawet te nie do końca pozytywne, to warto ją przeczytać.

Przez książkę Kiery Cass mknie się bez mrugnięcia okiem. W ciągu kilku dni zdołałam przeczytać dwa tomy tej serii, a i tak nie wymagało to ode mnie dużej ilości czasu i nieustannego skupienia. Powieść jest pisana lekkim językiem - czasem aż zbyt prostym - dzięki któremu nie trzeba specjalnie myśleć o tym, co się czyta. Jest to doskonała lekka lektura na zimne wieczory pod kocem.

Rywalki to powieść, której czasem brakuje logiki i sensu. W pewien sposób jest także schematyczna i trzyma się utartych motywów. Jednak jednocześnie jest pełna bajkowości i wdzięku, pozwala odpłynąć myślami bardzo daleko i przypomina o czasach dzieciństwa, kiedy marzyłyśmy o własnym księciu na koniu. Mimo wszystko polecam tę serię - jest ona idealną książką na relaks po długim, męczącym dniu, która daje chwilę wytchnienia i przenosi do innego świata.

...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Anna

ilość recenzji:871

brak oceny 30-12-2014 11:58

Muszę przyznać, że Kiera Cass bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i zaciekawiła swoim cyklem "The Selection". Książka ma w sobie coś z bajki, ale i coś z życia. Jest lekko i ciekawie napisana, intryguje i wciąga. Aż żal było mi ją odkładać tak wciągnęły mnie perypetie Americi w pałacu. Bardzo jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy tej inteligentnej, szczerej i prostolinijnej dziewczyny. Nie ukrywam, ze kibicuję Maxonowi, którego bardzo polubiłam. Okazał się mądrym i ciepłym mężczyzną, bez zadęcia i bufonady, czego zwykle królewiczom nie brakuje. Zestaw 35 młodych kobiet biorących udział w Eliminajach jest jak zestawienie przekroju społeczeństwa Illei, od niższych, ubogich klas po zadzierające nos artystokratki. Maxon ma trudny wybór, musi wybrać swoją towarzyszkę, z którą ma spędzić dalsze życie, ale nie może się kierować tylko swoim gustem, ale musi uwzględnić sympatie społeczeństwa i względy polityczne. Muszę przyznać, że nie ma lekko. Dziewczyny grają, żeby pokazać się z jak najlepszej strony, tylko America jest sobą - zarówno wizualnie, jak i z charakteru. Zdobyła moją sympatię i kibicuję jej posunięciom, mam nadzieję, że nic głupiego jej do głowy nie przyjdzie :)
Z niecierpliwością rozglądam się za kolejnymi tomami - bardzo jestem ciekawa, co też się zadzieje :) Polecam serdecznie - naprawdę warto!!!!


Czy recenzja była pomocna?

Sil

ilość recenzji:132

brak oceny 3-05-2014 18:13

Chcieć mniej ?Rywalki? Kiera Cass wyd. Jaguar seria: Selekcja tom: I rok: 2014 str. 336 Ocena: 5/6 Baby in our wildest moments We could be the greatest, we could be the greatest Baby in our wildest moments We could be the worst of all* Czasem nie jest nam dane samodzielnie decydować o własnej przyszłości. Czasem życie układa się tak, jakby człowiek wyśnił to sobie w najgorszym koszmarze. Czasem serce mówi nam jedno, a rozum coś zupełnie innego. Czasami serce zaczyna mówić nam coś zupełnie innego, niż mówiło dotychczas. Tylko... co wówczas ma zrobić ciało? Mer śmiało może powiedzieć, że od dwóch lat kocha. Tak, dokładnie - kocha. Nikt poza nią i jej wybrankiem o tym nie wie i w najbliższym czasie raczej dowiedzieć się nie powinien. By spotykać się z Aspenem, wymyka się z domu w okolicach północy i udaje się do domku na drzewie. Tam wymienia z ukochanym uściski, pocałunki i informacje o tym, co wydarzyło się w ich życiach w ostatnim czasie. Na więcej pozwolić sobie nie mogą. Pochodzą z różnych klas, Mer jest Piątką - artystką, a Aspen Szóstką - i przydzielona została mu rola sprzątacza. Niby istnieją szanse, że ich związek zostanie zaakceptowany, ale... No właśnie. Po pierwsze, taki mezalians zdeklasuje Americę. Po drugie - dużo trudniej będzie im się utrzymać. Po trzecie, żeby w ogóle myśleć o wspólnej przyszłości oboje muszą zebrać odpowiednie środki, które pozwolą im na jako taki start i udowodnią otoczeniu, że dla siebie są w stanie zrobić wiele. Niestety, odkładanie pieniędzy w sytuacji, gdy obojgu nie raz brakuje na jedzenie, nie jest takie proste. Oboje jednak wierzą, że wspólne życie jest im dane. Aspen chce wstąpić do armii, dzięki temu więcej by zarabiał i... przestałby być Szóstką. To zdecydowanie pozwoliłoby młodym połączyć się i żyć długo i szczęśliwie. Ale dostanie się do gwardii nie jest proste, więc chłopak nie pokłada w tym wielkich nadziei. Kiedy w kraju zostaje ogłoszona ogólnonarodowa Eliminacja, w trakcie której wybrane zostaną panny dla przyszłego króla, Aspen wie, że musi przekonać Mer do udziału w tym żenującym obrządku. Choć dziewczyna niezupełnie rozumie jego motywację, postanawia nie sprzeczać się z ukochanym i złożyć odpowiednie dokumenty - przecież to i tak mało prawdopodobne, by przeszła przez pierwsze eliminacje. Nim jeszcze nadchodzą wyniki w życiu Ameriki wiele się zmienia - Aspen z nią zrywa, łamiąc jej w ten sposób serce. Gdy okazuje się, że dziewczyna dostała się do grupy, która pozna księcia, nie zastanawia się ani chwili - pakuje walizkę i wyrusza w drogę. W końcu każdy dzień pobytu w zamku generuje dla jej rodziny rekompensatę, dzięki której będzie im łatwiej przeżyć nadchodzącą zimę. Tylko... czy taki układ na pewno jest sprawiedliwy? Rywalki zachęcają do lektury nie tylko znakomitą okładką i intrygującym opisem, ale przede wszystkim tematem, który postanowiła podjąć autorka. Historia została osadzona w bliżej nieokreślonej przyszłości, w której nie ma już USA czy Kanady. Są nowe mocarstwa i zupełnie inny układ sił na świecie. Ill?a rządzi się prawami niczym z średniowiecza, a ludzie traktowani są jak narzędzia do wykonywania danych czynności. Nikt nie martwi się ich przyszłością, nikogo nie boli fakt, że głodują i żyją w warunkach uwłaczających człowiekowi. Eliminacje to jedyna droga do przeskoczenia kilku klas i zupełnej zmiany swojego życia. Powieść czyta się bardzo dobrze, tekst wciąga czytelnika już od pierwszych zdań i nie pozwala o sobie zapomnieć, nawet po zakończeniu lektury. Bohaterowie wykreowani przez autorkę są bardzo prawdziwi, nietrudno sobie wyobrazić, że mogliby żyć naprawdę. A ich zachowanie jest... dokładnie takie, jakiego się można po nich spodziewać - zaskakujące i pełne energii. Już nie mogę doczekać się kolejnej części tej serii, mam nadzieję, że Kiera Cass nie opuściła w niej lotów i powieść będzie się czytać równie dobrze jak Rywalki. Książkę polecam z całego serca. Naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję. *Jessie Ware - Wildest Moments

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

www.recenzje.leny.blogspot.com

ilość recenzji:117

brak oceny 20-04-2014 14:09

Literatura młodzieżowa. Dla wielu dorosłych czytelników jest czymś nieosiągalnym i bynajmniej nie ma to związku z tym, że ktokolwiek zabrania im zapoznawania się z tego typu utworami. Chodzi raczej o powszechnie funkcjonujące przekonanie, że osiągnięcie pewnego wieku do czegoś zobowiązuje i koniec. Z drugiej strony obserwujemy również kreowanie się nastoletnich moli książkowych na niezwykle wymagających odbiorców i w związku z tym młodzieżówki niejednokrotnie traktowane są po macoszemu. Oczywiście powinniśmy sięgać po takie lektury, które przypadną nam do gustu i nie ma sensu katować się niezbyt pociągającymi nas powieściami. Czasami jednak warto jest dać im szansę, bo nigdy nie wiadomo, czy nie będziemy mieli do czynienia z naprawdę wciągającą i niezapomnianą lekturą.

America to nastoletnia dziewczyna, która zarabia na życie śpiewając podczas różnego rodzaju uroczystości u ludzi posiadających wyższy status społeczny. Wraz ze swoimi rodzicami i dwójką młodszego rodzeństwa żyją w skrajnym ubóstwie, ponieważ jako Piątki nie mają zbyt wielu możliwości, by wybić się ponad tłum bardziej uprzywilejowanych obywateli państwa. Główna bohaterka jednak nie poddaje się i stara się czerpać z mijających dni ile się tylko da. Nadchodzi czas, gdy książę Illei zaczyna oglądać się za odpowiednią kandydatką na żonę. Zostaje ogłoszony konkurs, w którym mogą wziąć udział wszystkie niewiasty w wieku od szesnastego do dwudziestego roku życia. Zaszczyt zamieszkaniu w zamku otrzyma jednak tylko część z nich i wtedy zabawa rozpocznie się na dobre.

Kiera Cass stworzyła niezwykle wciągającą i niezapomnianą powieść. To prawda, że zauważyłam w niej kilka mankamentów o których warto byłoby wspomnieć, jednak nie przesłoniły mi one tego co najważniejsze w tej lekturze. Autorce udało się wykorzystać drzemiący w niej potencjał i jestem pewna, że jeszcze nie raz zostaniemy mile zaskoczeni tekstami, które wypłyną spod jej pióra. Przyznaję, że na samym początku obawiałam się, że historia stworzona przez amerykańską pisarkę nie przypadnie mi do gustu, ponieważ okaże się ona łudząco podobna do kilku innych powieści i nie będę w stanie napisać o niej niczego pozytywnego. "Rywalki" są poniekąd zlepkiem pomysłów, które pojawiły się już w publikacjach zagranicznych twórców, jednak mam wrażenie, że w tym przypadku zostały one o niebo lepiej przemyślane i dopracowane. Po raz kolejny mieliśmy bowiem do czynienia z podziałem bohaterów na poszczególne klasy społeczne i choć strasznie żałuję, że autorka nie przedstawiła nam choćby ogólnej charakterystyki każdej z nich, to i tak zostały one o wiele lepiej i ciekawiej przybliżone, niż miało to miejsce chociażby w "Igrzyskach Śmierci" Suzanne Collins. Podejrzewam również, że autorka nie chciała zdradzać nam tych wszystkim informacji w jednym tomie i co nieco na ten temat pojawi się w kolejnej książce.

Muszę przyznać, że bardzo polubiłam Ami i poniekąd byłabym w stanie się z nią utożsamić. Niestety rozczarowuje mnie nieco fakt, że po raz kolejny mamy do czynienia z nad wyraz przeciętną nastolatką, która nie skarży się na swój los i do samego końca pragnie pozostać w cieniu. Ponadto dość sceptycznie patrzy na jakiekolwiek szanse wybicia się z tłumu, a jeśli już decyduje się coś zrobić, to robi to wyłącznie ze względu na swoich bliskich. W dalszym ciągu pozwala sobie na zachowywanie się wbrew zasadą i o dziwu nie ponosi z tego żadnych konsekwencji, a wręcz przeciwnie! Staje się jedną z największych faworytek Eliminacji i brnie przed siebie niczym burza. Oczywiście dokonałam tu sporego uogólnienia i jestem tego pełni świadoma. Zdaję sobie sprawę, że obecnie jest popyt na tego typu bohaterki i za żadne skarby świata tego nie zmienię. Jestem w pełni świadome tego, że poprzez takie zabiegi wiele czytelniczek wyobraża sobie siebie jako główną bohaterkę i w ich sercach pojawia się pewnego rodzaju nadzieja na lepsze jutro. Czytając ten utwór byłam w pełni podziwu dla Americy, ponieważ od początku do samego końca pozostała sobą. Nie udawała kogoś kim nie była, ale z drugiej strony znajdowała się w zupełnie innej sytuacji, niż reszta dziewcząt. Ogromny wpływ na to wszystko miał również fakt przynależenia do Piątek, więc wszystko to co spotkało ją na terenie pałacu traktowała jako dar od losu, a nie jako coś co jej się po prostu należało. Widać to było zarówno w rozmowach prowadzonych z księciem Maxonem, jak i również z czasu, który dane jej było spędzić w towarzystwie swoich pokojówek. Nie sądzę, by większość z nas postępowała podobnie.

Kiera Cass posługuje się niezwykle prostym i zrozumianym dla wszystkich językiem. Wydaje mi się, że już dawna nie miałam do czynienia z powieścią, którą czytałoby mi się równie dobrze. Lekkie pióro stanowi niepodważalną podstawę do tego, by twórca miał szansę na to, by w skuteczny sposób dotrzeć do wyobraźni odbiorców. Pod tym względem pisarka zrobiła na mnie naprawdę duże wrażenie i nigdy w życiu nie kazałabym jej niczego zmieniać. Osobiście nie mogę się już doczekać czerwca, kiedy to na polskim rynku wydawniczym pojawi się kolejna publikacja amerykańskiej autorki. Jestem strasznie ciekawa przygód, które tym razem spotkają Ami, Maxona i Aspena. Czy będziemy mieli do czynienia z prawdziwą walką o serce głównej bohaterki? A może książę spośród wszystkim kandydatek wybierze na swoją żonę zupełnie inną dziewczynę? Jak to dobrze, że odpowiedź na te pytania otrzymam za kilka tygodni. Zachęcam Was do zapoznania się z "Rywalkami", ponieważ uważam ją za jedną z lepszych powieści dla młodzieży jaką kiedykolwiek miałam okazję przeczytać. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie poruszyłam jeszcze wielu problemów, które zostały w niej poruszone, więc tym bardziej lećcie do księgarni lub biblioteki i czym prędzej oddajcie się tej przyjemności.

Moja ocena: 9/10

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?