Rycząca owieczka może kojarzyć się dziwnie lub po prostu śmiesznie. Tymczasem mamy do czynienia z tematem poważnym. Owieczki-słynne porównanie dla chrześcijan, którzy podążają za swoim Pasterzem.
W "Ryczących owieczkach" Bob Briner, koncentruje się głównie na kulturze, sztuce i mediach, gdzie, jak wspomina wciąż brakuje donośnego głosu ludzi wierzących w Boga, ludzi Kościoła.
Zauważa niepotrzebny podział na "zawodowych chrześcijan" oraz "chrześcijan aktywnych zawodowo". Według autora taki podział jest sztuczny, bowiem wszyscy, będąc wyznawcami jednego, tego samego Boga, powinni głosić zasady wiary, zarówno słowem, jak i codziennym życiem. Nie chować się w skórę łagodnych, nikomu nie przeszkadzających owieczek, które tylko w niedzielę, podążając w kierunku najbliższego budynku kościoła, różnią się od swoich niewierzących sąsiadów. Nie przemykać ukradkiem, ale dumnie kroczyć przez życie i z radością mówić o tym, że Bóg jest.
Bóg dał nam przecież mnóstwo wskazówek, jak żyć, co robić. Słynne "być solą dla Ziemi" autor tłumaczy za znanym biblistą jako "działanie w roli oczyszczającego czynnika, który utrudnia rozprzestrzenianie się zła", a najlepszym sposobem, by to rozprzestrzenianie zatrzymać jest zastąpienie go czymś dobrym. Tutaj daje wiele przykładów na to, że zbyt mały wybór dzieł, stworzonych przez chrześcijańskich autorów, powoduje, iż odbiorca nie ma tak naprawdę w czym wybrać. A my, jako wyznawcy Boga powinniśmy taki wybór dawać
Na koniec książki - podsumowanie, w punktach i pytaniach. Odpowiedzi na te pytania, pozwolą nam określić, czy jesteśmy owieczką ryczącą, czy raczej tą, która na razie tylko otwiera "usta", by coś powiedzieć, ale jeszcze nic nie słychać.
Więcej na: ...