Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Rycerz Siedmiu Królestw (twarda)

cykl: Pieśń Lodu i Ognia

książka

Wydawnictwo Zysk I S-Ka
Oprawa twarda w obwolucie
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Bogato ilustrowany, ekskluzywny prequel Gry o tron
Rycerz Siedmiu Królestw to prawdziwa gratka dla wszystkich miłośników George`a R.R. Martina i jego Gry o tron. Osadzone w świecie cyklu Pieśń Lodu i Ognia trzy minipowieści (Wędrowny rycerz, Zaprzysiężony miecz, Tajemniczy rycerz) prezentują wszystko to, co przyniosło autorowi światową sławę - fascynującą `rycerską` fabułę, nakreślone wiarygodnie psychologicznie postaci, rubaszny humor i niespodziewane zwroty akcji, a wszystko to okraszone odrobiną unoszącej się nad krainami Westeros smoczej magii.

Rycerskie turnieje, zhańbione damy, dworskie intrygi - to codzienne życie młodzieńca imieniem Dunk, który po śmierci swego rycerza wyrusza na turniej w poszukiwaniu sławy oraz honoru, nie wiedząc, że świat nie jest gotowy na przyjęcie kogoś, kto dotrzymuje przysiąg. W kolejnych częściach Dunk oraz jego kumpel Jajo (późniejszy Aegon V Targaryen, książę Westeros, król i obrońca królestwa) wmieszają się w konflikt ser Eustace`a Osgreya ze Standfast z lady Webber z Zimnej Fosy, a także przybędą na ślub lorda Ambrose`a Butterwella z Białych Murów, gdzie Dunk stanie do turnieju jako Tajemniczy Rycerz, nieświadomy prawdziwego charakteru rozgrywających się wydarzeń...

Więcej książek z serii Pieśń Lodu i Ognia
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Zysk I S-Ka
Oprawa: twarda w obwolucie
Okładka: twarda
Wprowadzono: 11.12.2017

RECENZJE - książki - Rycerz Siedmiu Królestw, cykl: Pieśń Lodu i Ognia

4.5/5 ( 28 ocen )
  • 5
    22
  • 4
    1
  • 3
    4
  • 2
    0
  • 1
    1

Książki Moni

ilość recenzji:597

brak oceny 29-01-2018 15:28

?Pieśń Lodu i Ognia? to seria, którą od lat planowałam poznać i jakoś nasze drogi nigdy nie mogły się spotkać. Nowe wydanie ?Rycerza Siedmiu Królestw? w końcu pozwoliło mi posmakować prozy Georga R.R. Martina.

Dunk nie pochodzi z dobrej rodziny, jednak szczęśliwy traf sprawił, że wędrowny rycerz przygarnął go i wychował na przyzwoitego mężczyznę. Kiedy rycerz umiera, Dunk postanawia trzymać się zasad rycerskich i wyrusza w drogę, by wziąć udział w turnieju. Na jego drodze staje młodziutki Jajo, który jak się okazuję jest potomkiem rodu Targaryenów, lecz jak na razie może robić niemal wszystko, na co ma ochotę, a młodzik bardzo pragnie być giermkiem Dunka. Trzy opowieści o losach tej dwójki, które miały miejsce przed wydarzeniami głównej serii. Dla fanów autora jest to z pewnością miły dodatek, a dla pozostały będzie to lektura, dzięki której poznają styl autora i świat Westeros.

Nie sądziłam, że książkę będzie czytało mi się tak przyjemnie. Autor ma lekkie pióro i jest to wyczuwalne. Humor również ma na to wpływ. Nie brak ostrych porównań, nieprzyzwoitych sytuacji i kompromitujących zdarzeń. Przewijające się imiona i miejsca są chwilami dezorientujące, ale to wynika raczej z mojego braku znajomości serii.

Bohaterowie są sympatyczni, bo chyba inaczej ich nazwać nie mogę. Dunk, to człowiek lojalny i waleczny, ale też mało błyskotliwy. To Jajo, pomimo młodego wieku, wypada znacznie ciekawiej. Ich przygody jak najbardziej wciągają, autor nie przynudza. Podoba mi sposób prowadzenia akcji, narracji i język, jakim operuję autor, ale książka nie powaliła mnie na kolana.



Jest to nowe wydanie, w którym znajdziecie ilustrację, których autorem jest Gary Gianni. Niedawno miałam okazję przeczytać trylogię ?Władcy Pierścieni? i po tak pięknie wydanej i barwnie zilustrowanej powieści, ta lektura mnie nie oczarowała. Owszem, rysunków jest bardzo dużo i niemal na każdej stronie można podziwiać prace Pana Garego. Ilość ilustracji bez wątpienia jest plusem i świetnie przedstawiają samych bohaterów.

W ?Rycerzu Siedmiu Królestw? znajdziecie trzy nowelki, które są lekkie i przyjemne. Styl autora jak najbardziej przypadł mi do gustu, tylko sama fabuła jakoś mnie nie porwała. Jeśli lubicie rycerskie pojedynki oraz jesteście fanami autora, to ta książka jest dla Was. Jak się okazało, ja nie jestem największą miłośniczką takich klimatów i nie poczułam tego czegoś, lecz co najdziwniejsze, lektura tej powieści nie była dla mnie trudna, bo przeczytałam ją w pełnym skupieniu, lecz bez większych skoków adrenaliny i wybuchów emocji.

6/10

Michał Lipka

ilość recenzji:1979

brak oceny 30-12-2017 13:32

TRZY NOWELE Z SIEDMIU KRÓLESTW

Fenomenu martinowskiej Gry o tron pewnie nigdy w pełni nie zrozumiem, ale tak to już z fenomenami bywa. Rzadko które z popularnych w danym czasie dzieł naprawdę do mnie trafia, a że na dodatek za fantasy nie przepadam, saga Pieśń lodu i ognia nigdy szczególnie mnie nie pociągała. Doceniam jednak jej wpływ na ożywienie zainteresowania tą odmianą fantastyki, którą zapoczątkował Tolkien ? i doceniam także samego Martina, piszącego naprawdę dobrze i mającego niezłe pomysły. Dlatego z chęcią sięgnąłem po Rycerza Siedmiu Królestw, lżejszą, prostszą i zabawniejszą niż jego opus magnum, ale wciąż udaną książkę, która doczekała się właśnie tak znakomitej, rewelacyjnie zilustrowanej edycji.

W skład Rycerza Siedmiu Królestw wchodzą trzy nowele napisane w latach 1998-2010, opowiadające o wydarzeniach dziejących się na sto lat przed akcją Gry o tron. Ich głównym bohaterem jest młodzieniec imieniem Dunk, który do tej pory wychowywał się, uczył i pracował pod okiem starego rycerza. Ten jednak właśnie zmarł, a Dunk, pochowawszy go, postanawia samemu zostać rycerzem. Ubrany w zbroję zmarłego, z jego mieczem przytwierdzonym do pasa za pomocą sznurka, z resztkami jego pieniędzy w sakwie i z jego koniem pod sobą, wyrusza do miasta Ashford, po drodze spotykając niejakiego Jajo, który staje się jego giermkiem. Niełatwo jest jednak ?rycerzowi? bez owej rycerskości dowodu, dlatego też Dunk musi zadbać o swą sławę. Tak zaczynają się jego losy, pełne niebezpieczeństw i przygód, gdzie honor, zdrada, rycerskie ideały i polityczne matactwa mieszają się w szalonym tańcu?

Z fantastyką w moim życiu bywało różnie. Zaczynałem od wielkiej fascynacji gatunkiem, potem znudziłem się nim do tego stopnia, że nawet we Władcy Pierścieni nie widziałem nic poza minusami i błędami, a w końcu powoli znów wracam na to gatunkowe łono. Nic więc dziwnego, że do wszelkich dzieł reprezentujących tę literacką gałąź, nawet tych pisanych przez obecnych mistrzów, podochodzę z ostrożnością. Tak też było z Grą o tron, która nawet przypadła mi do gustu, ale nie potrafiłem do końca rozstrzygnąć czy ze względu na samą fabułę, czy też dlatego, że słuchałem superprodukcji audio na niej opartej, która robiła naprawdę wielkie wrażenie. Ale teraz śmiało mogę powiedzieć, że kontakt z twórczością Martina uważam za udany. Autor wprawdzie nie trafi do czołówki ulubieńców, ale zdecydowanie wyróżnia się na tle współczesnych autorów fantasy.

Czym? Przede wszystkim znakomitym stylem. Fabuła, przynajmniej w Rycerzu, to rzecz właściwie drugoplanowa, bardziej służąca do snucia chłopięcych fantazji rycerskich na dorosłym gruncie, niż zaoferowaniu czytelnikowi jakiegoś przesłania. Bo nawet tutaj, choć całość jest lżejsza, prostsza i mniej poważna, niż Pieśń lodu i ognia, widać, że Martin pisać potrafi. I to w sposób pełny, treściwy i literacko nierozczarowujący. O dziwo, pozostaje przy tym daleki od rozwlekłości czy nudy. Na minus muszę mu zaliczyć fakt, że w poszczególnych nowelach próżno szukać głębi, ale to w końcu rozrywka i jeśli tak podchodzić do trzech zebranych tu tekstów (oraz traktować je jako prequel Gry o tron), czytelnik na pewno się nie zawiedzie.

Szczególnie, że ? co wspomniałem na początku ? to wydanie prezentuje się po prostu rewelacyjnie. Twarda oprawa i dobry papier to jedno, ale znakomite, czarnobiałe ilustracje autentycznie robią wielkie wrażenie. Realistyczne i szczegółowe, są co najmniej tak samo dobre, jak treść. Kolorowa grafika na wewnętrznej stronie okładki stanowi idealną wisienkę na torcie.

I chociaż zabrakło mi w Rycerzu siedmiu Królestw głębi i przesłania, mogę polecić go wam z czystym sercem. To taka rozrywkowa literatura dla wiecznych chłopców, którzy cenili rycerskie opowieści i wciąż im ich mało, choć chcą czegoś dojrzalszego. To też całkiem udany dodatek do sagi, warto więc go poznać, jeśli jesteście miłośnikami Pieśni lodu i ognia.

Hrosskar

ilość recenzji:1

brak oceny 28-12-2017 13:13

Rycerz Siedmiu Królestw to zbiór trzech minipowieści, które przed kilkoma laty zostały wydane w jednej książce, a ostatnio również w wydaniu ilustrowanym. Akcja tych trzech historii rozgrywa się na wiele lat przed wydarzeniami opisanymi w Grze o tron. Opowiadają one o wędrownym rycerzu o imieniu Dunk oraz o jego giermku o dość niecodziennym przydomku Jajo, którzy razem przemierzają Westeros, uczestniczą w turniejach, sypiają przy drogach, czy wstępują na służbę u lordów. Przyszło im żyć w relatywnie spokojnych czasach - nie ma wojen, ani konfliktów, lecz niedawny bunt Czarnego Smoka sprzed kilkunastu lat wciąż jest żywy w pamięci ludzi.

Każde z zawartych w tej książce historii mają nieco odmienny charakter, jak również poruszają inne kwestie i problemy. Lecz wszystkie łączą się ze sobą za sprawą motywów rycerskich, jakie wykorzystał Martin. I tak mamy wędrownego rycerza, bogate turnieje, czy służbę seniorowi. Jednak autor nie byłby jednak sobą, gdyby nie nadał tych wątkom realności oraz typowej dla swoich książek brutalności. I tak turnieje to niezwykle niebezpieczne zajęcie w trakcie którego można zostać rannym, a nawet zginąć, jeden z giermków zostaje pasowany na rycerza w zamian za cnotę swojej siostry, a służba u seniora nie przynosi ani chwały, ani bogactwa, lecz tylko kolejne kłopoty. Co więcej, w dwóch minipowieściach bohaterowie napotykają na swojej drodze kilku pokonanych lordów z czasów buntu Czarnego Smoka, którzy wciąż wierzą w słuszność tej sprawy. Pomimo kilkunastu lat od tych wydarzeń, echo tego konfliktu wciąż nie milknie i nie wszyscy z nich pogodzili się z tym przegraną... W połączeniu z poprzednio wymienionymi motywami rycerskimi oraz całym urokiem powieści Martina jest to nad wyraz przyjemna lektura i stanowi bardzo miły powrót do świata Westeros.

Z racji, że akcja tych opowieści rozgrywa się na wiele lat przed wydarzeniami opisanymi w Grze o tron, to w książce znajdziemy liczne nawiązania do całego cyklu Pieśń Lodu i Ognia. Warto wspomnieć chociażby o tym, że Dunko jest wspominany jako jeden z najbardziej szanowanych dowódców Gwardii Królewskiej, zaś Jajo po latach został władcą Westeros jako Aegon V. W kolejnych tomach cyklu Martina jest również wspominany bunt Czarnego Smoka, a na dalekiej północy mamy okazję poznać Aemona, brata Jaja, który jest maestrem w Nocnej Straży. Z pewnością nie są to jednak wszystkie nawiązania i bardziej uważni fani Pieśni Lodu i Ognia zauważą ich znacznie więcej.

Jak się łatwo domyślić, w książce obserwujemy losy dwóch postaci - wędrownego rycerza i jego giermka. Dunk jest postacią stosunkowo prostą i nieskomplikowaną, a przy tym waleczną, choć niekoniecznie bardzo inteligentną. W swoich działaniach kieruje się honorem - pomaga słabszym, dba o innych i dotrzymuje danego słowa, ale nie zawsze dobrze się to dla niego kończy. Natomiast Jajo jest młodym, inteligentnym, ale nieco krnąbrnym chłopakiem, który w wyniku zbiegu okoliczności zostaje giermkiem Dunka, pomimo że w jego żyłach płynie królewska krew. Posiada ogromną wiedzę, czym niejednokrotnie ratuje Dunka, jak również niewyparzony język, co często sprowadza na nich kłopoty. Są to postacie bardzo różne, pomiędzy którymi jest duży kontrast, ale pomimo tego darzą się nawzajem szacunkiem. Z tej przyczyny nie sposób nie polubić tej dwójki bohaterów i z uwagą śledzić ich przygód.

Pomimo że czytałem już drugi raz Rycerza Siedmiu Królestw, to miałem wrażenie, że odkrywam historie w nim zawarte zupełnie na nowo. Wszystko za sprawą nie tyle pięknego wydania w twardej oprawie, co zawartych w nim ilustracji. Jest ich w sumie kilkadziesiąt i wszystkie utrzymane w ciemnogranatowej tonacji. Większość z nich została wpuszczona w tekst, dzięki czemu odnosi się wrażenie, że stanowią one integralną część historii, a nie są tylko ozdobą.

Rycerz Siedmiu Królestw to jedna z najpiękniej wydanych książek, jakie miałem okazję czytać. Dziesiątki ilustracji, twarda oprawa oraz trzy świetne historie powodują, że jest to bardzo udana lektura. Polecam!