Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Rdza

książka

Wydawnictwo SQN Sine Qua Non
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Przyjaźń poddana wielkiej próbie i marzenie, które staje się ciężarem.

Lato 2002 roku. Czekając na powrót rodziców z wielkiego miasta, siedmioletni Szymon układa monety na torach. Nie wie, że jego życie już nigdy nie będzie takie, jak dotychczas.
Kilka dekad wcześniej jego babka, Tośka, wyrusza w podróż, którą zapamięta na zawsze. Wyrwana z bezpiecznego domu dziewczynka trafia do obcego świata, którego zasad musi się nauczyć. Jako dorosła kobieta stanie przed konsekwencją swoich dawnych wyborów.
Losy tych dwojga splatają się w sposób, którego żadne z nich się nie spodziewa. Zmuszeni żyć ze sobą, pomimo różnic, Szymon i Tośka próbują zrozumieć się nawzajem i uwierzyć, że wszystko będzie dobrze.

Strata. Zaczynanie życia od nowa: bez rodziców, bez męża, bez palców, bez domu i bez pomysłu, jak będzie wyglądać nowe. Mozolne wdrapywanie się po kolejnych dniach, w nowych okolicznościach. Wszystko będzie dobrze, powtarzają wokół. Brzmi niczym ulubiona mantra Polaków na skraju. `Rdza` pozostawia ślad na długo.
- Sylwia Chutnik

Brakowało wam polskiej powieści współczesnej, napisanej z naprawdę epickim rozmachem? Oto ona - rozgrywająca się dziś i przedwczoraj, porywająca `Rdza` autora kultowego już Dygotu.
- Piotr Bratkowski, `Newsweek`
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: SQN Sine Qua Non
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 26.09.2017

RECENZJE - książki - Rdza

4.5/5 ( 35 ocen )
  • 5
    29
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    3

Erni2015

ilość recenzji:312

22-08-2021 12:53

Mając zaledwie siedem lat Szymon przeżywa największą tragedię swojego życia - w wypadku samochodowym traci obu rodziców. Z dnia na dzień jego życie zostaje wywrócone do góry nogami, trafia pod opiekę babci Tosi, próbując odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Akcja "Rdzy" toczy się dwutorowo. Raz, w czasach współczesnych, stajemy za plecami Szymona, wędrujemy przez dzieciństwo, śledzimy historię jego przyjaźni z Budzikiem, przeżywamy dziecięce lęki, snujemy marzenia, kształtujemy dziecięcą osobowość, starającą się wejść w jak się okazuje wcale nie łatwą dorosłość. Innym razem zatapiamy się w świat babci Tosi, śledząc jej losy od czasów wojny aż po czasy współczesne Szymonowi. Obie te historie, siłą rzeczy splecione ze sobą ciasnym węzłem, nie są zbyt głębokie fabularnie i nie są szczególnie niezwykłe; akcja toczy się powoli, nie ma tu opisów miejsc, charakterologicznych analiz, nie ma rozwlekłych epickich rozdziałów ani rozkminiania poszczególnych wątków. W tej pozornej ubogości kryje się jednak potężny ładunek emocjonalny, bijący w czytelnika praktycznie na każdej stronie powieści. Zwykli szarzy ludzie, ze swoimi niby zwykłymi codziennymi sprawami, zamknięci w swoich małych prowincjonalnych światach stają się paradoksalnie w oczach czytelnika źródłem ogromnych emocji - ekscytacji, wzburzenia, empatii, złości, smutku, wrażliwości, współczucia i tak dalej.

Myślę, że siła tej powieści to zasługa stylu pisarskiego pana Małeckiego. Jego warsztat literacki i język, którym się posługuje, urzekł mnie od pierwszej strony. Wszystko płynie tu w powolnym, nostalgicznym tempie, zwarte w krótkich i prostych zdaniach, bez patosu i zbędnego udziwniania. W tym skompresowanym stylistycznie minimalizmie tkwi jednak głębokie językowe piękno i siła, która sprawia, że bardziej Was poruszy jeden akapit w "Rdzy", niż dwadzieścia stron w innej książce.

Czy to powieść idealna? Zdaje się, że tak.

Patrycja C.

ilość recenzji:20

brak oceny 6-09-2018 12:29

Po genialnych ?Śladach? Małeckiego sięgnęłam po kolejną jego pozycję ? ?Rdzę? i ponownie się nie zawiodłam. Na początku muszę przyznać, że nie jestem wielkim fanem powieści współczesnych ? jednak książki Małeckiego mają w sobie coś co sprawia, że czyta się je jednym tchem.
W ?Rdzy?, podobnie jak i w ?Śladach? akcja rozgrywa się w małej miejscowości Chojny, gdzie poznajemy siedmioletniego Szymona który w trakcie odwiedzin u babci dowiaduje się, że jego rodzice zginęli w wypadu samochodowych. Babcia próbuje mu wytłumaczyć, że ?Bozia wzięła ich do siebie kochanie. Są już u Bozi?? Jednakże nie zdaje sobie sprawy, że te słowa małemu Szymonowi nie przynoszą ulgi, ale stają się przestrogą. Szymek zaczyna się bać o swoje rzeczy, zabawki ? boi się, ż Bozi również j zabierze. W nocy Bozia prześladuje go i straszy. Czy Babci uda się pokonać lęk małego Szymona? Czy duża różnica pokoleń nie będzie stanowić przeszkody do wspólnego języka Babci i Wnuka?
Małecki jest pisarzem, który skupia się nie na historii, ale na człowieku. Tak samo jest w przypadku ?Rdzy? poznajmy losy bohaterów, ich historię życiową od początku do końca. Ważne jest to, że bohaterowie to osoby zwyczajne, namacalne, bliskie czytelnikowi. Jednak ta zwyczajność jest najbardziej fascynująca, zbliża nas do Tośki i Szymka, pokazuje prozaiczność życia codziennego. Trzeba przyznać, że Jakub Małecki stał się mistrzem w szukani niezwykłości w zwykłych rzeczach ? i naprawdę robi to w sposób genialny.
Obok samej powieści Małeckiemu należą się wyrazy uznania za sam kunszt pisarki. Jego książki z jednej strony są oszczędne, bez zdań rozciągających się na pół strony, ale z drugiej strony każde zdanie, nawet lakoniczne niesie za sobą ogromny ładunek emocjonalny i wyobrażeniowy. Małecki wie jak opisać jednym zdaniem lub słowem to co niektórzy próbują opisać przez pół książki. Świadczy do może o tym, że Małecki jest nie tyle wyśmienitym pisarzem, co również znawcą ludzkiej natury ? wie jak przemówić do czytelnika, wedrzeć się do jego serca za pomocą małej liczby słów. Można powiedzieć, że Małecki jest jak tytułowa ?Rdza? ? wdziera się do naszego serca i umysłu i pozostawia w nim ślad, zadrę na całe życie.
Warto również wspomnieć o tym, że autor nie tylko kreuje głównych bohaterów, skupia się również na swoich postaciach drugoplanowych, które niejednokrotnie odgrywają ważną rolę, a tym samym nie są tylko ?pustym tłem?, ale żywym i emocjonalnym organizmem.
Czytając ?Ślady? zaskoczył mnie fragmentaryczny sposób przekazywania całości. ?Rdza? pod tym względem również zaskakuje ? akcja raz pędzi lata do przodu, żeby innym razem cofnąć się do czasów przeszłych, aż w końcu zatoczyć koło i połączyć wszystkie losy bohaterów.
Mogę z czystym sumieniem polecić ?Rdzę? jako powieść współczesną na miarę najlepszych polskich książek. ?Rdzę? trzeba poczuć samemu, aby ją zrozumieć. Także powodzenia w lekturze i wielu emocji, które niejednokrotnie będą bardzo głębokie.

Patrycja C.

ilość recenzji:20

brak oceny 6-09-2018 12:29

Po genialnych ?Śladach? Małeckiego sięgnęłam po kolejną jego pozycję ? ?Rdzę? i ponownie się nie zawiodłam. Na początku muszę przyznać, że nie jestem wielkim fanem powieści współczesnych ? jednak książki Małeckiego mają w sobie coś co sprawia, że czyta się je jednym tchem.
W ?Rdzy?, podobnie jak i w ?Śladach? akcja rozgrywa się w małej miejscowości Chojny, gdzie poznajemy siedmioletniego Szymona który w trakcie odwiedzin u babci dowiaduje się, że jego rodzice zginęli w wypadu samochodowych. Babcia próbuje mu wytłumaczyć, że ?Bozia wzięła ich do siebie kochanie. Są już u Bozi?? Jednakże nie zdaje sobie sprawy, że te słowa małemu Szymonowi nie przynoszą ulgi, ale stają się przestrogą. Szymek zaczyna się bać o swoje rzeczy, zabawki ? boi się, ż Bozi również j zabierze. W nocy Bozia prześladuje go i straszy. Czy Babci uda się pokonać lęk małego Szymona? Czy duża różnica pokoleń nie będzie stanowić przeszkody do wspólnego języka Babci i Wnuka?
Małecki jest pisarzem, który skupia się nie na historii, ale na człowieku. Tak samo jest w przypadku ?Rdzy? poznajmy losy bohaterów, ich historię życiową od początku do końca. Ważne jest to, że bohaterowie to osoby zwyczajne, namacalne, bliskie czytelnikowi. Jednak ta zwyczajność jest najbardziej fascynująca, zbliża nas do Tośki i Szymka, pokazuje prozaiczność życia codziennego. Trzeba przyznać, że Jakub Małecki stał się mistrzem w szukani niezwykłości w zwykłych rzeczach ? i naprawdę robi to w sposób genialny.
Obok samej powieści Małeckiemu należą się wyrazy uznania za sam kunszt pisarki. Jego książki z jednej strony są oszczędne, bez zdań rozciągających się na pół strony, ale z drugiej strony każde zdanie, nawet lakoniczne niesie za sobą ogromny ładunek emocjonalny i wyobrażeniowy. Małecki wie jak opisać jednym zdaniem lub słowem to co niektórzy próbują opisać przez pół książki. Świadczy do może o tym, że Małecki jest nie tyle wyśmienitym pisarzem, co również znawcą ludzkiej natury ? wie jak przemówić do czytelnika, wedrzeć się do jego serca za pomocą małej liczby słów. Można powiedzieć, że Małecki jest jak tytułowa ?Rdza? ? wdziera się do naszego serca i umysłu i pozostawia w nim ślad, zadrę na całe życie.
Warto również wspomnieć o tym, że autor nie tylko kreuje głównych bohaterów, skupia się również na swoich postaciach drugoplanowych, które niejednokrotnie odgrywają ważną rolę, a tym samym nie są tylko ?pustym tłem?, ale żywym i emocjonalnym organizmem.
Czytając ?Ślady? zaskoczył mnie fragmentaryczny sposób przekazywania całości. ?Rdza? pod tym względem również zaskakuje ? akcja raz pędzi lata do przodu, żeby innym razem cofnąć się do czasów przeszłych, aż w końcu zatoczyć koło i połączyć wszystkie losy bohaterów.
Mogę z czystym sumieniem polecić ?Rdzę? jako powieść współczesną na miarę najlepszych polskich książek. ?Rdzę? trzeba poczuć samemu, aby ją zrozumieć. Także powodzenia w lekturze i wielu emocji, które niejednokrotnie będą bardzo głębokie.

Michał Lipka

ilość recenzji:1979

brak oceny 24-03-2018 07:42

MIĘDZY POKOLENIAMI

W chwili obecnej Małecki to bodajże najlepszy rodzimy pisarz. Narobił niemałego szumu swoim "Dygotem", potem tylko potwierdził klasę znakomitymi "Śladami", na "Rdzy" zaś spoczywało trudne zadanie dorównania poprzednikom i zaoferowania czegoś świeżego. Z tą świeżością co prawda nie do końca wyszło - Małecki nigdy jednak nie szukał w swoich dziełach większego novum - jednak i tak czytelnicze oczekiwania zostały zaspokojone, a autor po raz kolejny udowodnił, że po jego książki warto sięgać w ciemno. A właściwie najlepiej tak właśnie robić, by słowo po słowie odkrywać ich treść i wszystko, co mają do zaoferowania.

Ja jednak pozwolę sobie napisać kilka zdań odnośnie fabuły. Dla formalności. I dla tych, którzy nie znając dzieł Małeckiego może zainteresują się ich treścią. "Rdza" rozpisana jest na dwoje bohaterów. On, Szymek, dziecko jeszcze, jak na dziecko przystało, bawi się, cieszy beztroską. Lubi komiksy, lubi, z kolegami ustawiać metalowe przedmioty na torach i zbierać, co po nich zostaje. Dzieciństwo przerywa mu wypadek, w którym traci oboje rodziców, a zarazem dom, w którym mieszkał i świat, jaki uważał za swój.
Ona, Tośka, jest jego babką. Swoje już przeżyła, a teraz musi zająć się wnukiem, który trafia pod jej opiekę. Kocha go, ale chyba nie tak mocno, jak powinna. Stara się, także znaleźć wspólny język. A przeszłość nie śpi. Młodość Tośki powraca do niej, jej pasje, miłości, tragedie, przeplatając się z życiem jej wnuka na poziomie, jakiego żadne z nich by nie podejrzewało.

W "Rdzy" Małecki po raz kolejny zabiera nas w podróż usianą elementami, do których nas już przyzwyczaił. Do charakterystycznych dla niego motywów i postaci. Ale czy oczekujemy od niego czegoś innego? Ja nie oczekiwałem, potrzebował wręcz tego i dokładnie to dostałem. Nie myślcie jednak, że niniejsza powieść jest powtórką z rozrywki, kopią "Dygotu" czy "Śladów". Jeśli już rozpatrywać ją pod takim względem to jest wyciągnięcie z nich nauczki. W "Rdzy" zostało tylko to, co najlepsze, a jakby tego było mało, Malecki jeszcze bardziej dopracował swój i tak znakomity styl.

A w jaki sposób on pisze? Literacko wysmakowany, czasem oszczędny, czasem kwiecisty, dość surowy, ale krwisty i pełny. Sposób, w jaki pisali klasycy, wyróżniający się na tle 90% polskich (i nie tylko) powieści na rynku. Już sam styl Małeckiego satysfakcjonuje i urzeka. Ale jest w "Rdzy" także wiele prawdy, emocji i szczerości, które mnie osobiście kupują. Jeśli lubcie dobrą, ambitną literaturę z wyższej półki, odwołującą się zarówno do naszych sentymentów, jak również serca i umysłu, polecam gorąco.

Justyna

ilość recenzji:1

brak oceny 6-03-2018 10:54

o zaskakujących ?Śladach? i genialnym ?Dygocie? z ogromną chęcią sięgnęłam po ?Rdzę? Jakuba Małeckiego. Poprzedniczki trzymały poziom, porzeczka dla ?Rdzy? zawisła wysoko.

Jak to w książkach Małeckiego bywa akcja dzieje się w małej miejscowości Chojny leżącej blisko Miasta. Szymka poznajemy w trudnym dla niego momencie, kiedy w wypadku giną rodzice, a on przeprowadza się do babci na wieś. Relacje tych dwojga są trudne, małemu ciężko się przyzwyczaić do nowej sytuacji, na Tośce ciążą echa przeszłości. Co innego przyjeżdżać do babci w odwiedziny, co innego mieszkać na co dzień, oporządzać króliki, sypać ziarno przepiórkom. To też opowieść o dorastaniu Szymka i przeżywaniu na nowo dla Tośki. Balast wspomnień, rodzinne traumy.

Głównym motywem powieści jest przyjaźń. Taka niewinna, dziecięca, między Szymkiem a Budzikiem. Dorastająca. Której ciężko przetrwać w późniejszym czasie, kiedy drogi się rozchodzą. Taka prawdziwa. Która odradza się wtedy kiedy trzeba. Od dziecięcych zabaw na torach, po? nie, nie zdradzę.

?Rdza? ma wiele wspólnego z wcześniejszymi książkami Małeckiego. Znów jest kameralnie, znów brzydko, los nie oszczędza. Język bogaty, plastyczne opisy, wyraziste postacie. Mała miejscowość, ale dramaty wielkie. Intensywność przeżyć i doznań, kameralność. Kalejdoskop. I znowu specyficzny styl autora ? oszczędny w słowach, pełen niedopowiedzeń, przenikanie się warstw.

Rdza pojawia się dopiero gdzieś mniej więcej w połowie powieści. Od tego momentu coraz bardziej się wżera, nie pozwala przestać o sobie myśleć. Powleka bohaterów, przenika na czytelnika.

Mottem książki, tak nie lubianym przez Szymka jest powtarzane ?Wszystko będzie dobrze?. Taki banał ? dla jednych irytujące stwierdzenie, dla innych słowa faktycznie podtrzymujące na duchu. Taki trochę odrdzewiacz, lek na całe zło.

Dobra rzecz, szczerze polecam.

Wrotka Czyta

ilość recenzji:9

brak oceny 19-10-2017 12:53

wrotkaczyta.blogspot.com

"Rdza sama leży, płatki takie jakby. Ale część to wsiąknęła w ziemię i gdzieś sobie jest [...] Z tymi co się tam spalili to może jest tak samo jak z tą broną co po niej została rdza. Może oni też trochę tu zostali i trochę jeszcze gdzieś tu są?"


"Rdza" to już trzecia powieść Jakuba Małeckiego, którą przeczytałam w ostatnim czasie. Po znakomitych "Dygocie" i "Śladach" podchodziłam do niej raczej z mieszanymi uczuciami, z ogromną ciekawością ale też i z obawą. Bałam się tego, iż mimo ogromnej sympatii do twórczości pisarza, poczuję przesyt i znudzenie. Jakże cudownie się rozczarowałam! Jakub Małecki ponownie zabrał mnie do świata zwykłych ludzi i zwykłych dni, i zrobił to w absolutnie perfekcyjny sposób.

Bohaterami powieści są Tośka i jej osierocony wnuk Szymek, którego ona przygarnia po śmierci swojej jedynej córki i jej męża w wypadku samochodowym. Historia życia każdego z nich przedstawiona jest w przeplatających się wzajemnie rozdziałach. Historia Szymona biegnie torem teraźniejszym, o wcześniejszym życiu Tośki dowiadujemy się z retrospekcji. "Rdza" to nie tylko historia jednej rodziny, rodziny Stawnych, to także historia ich przyjaciół i sąsiadów. Niby banalna, niby zwyczajna, niby codzienna, a jednak wyjątkowa. To opowieść o życiowych zakrętach, o błędnych decyzjach, o upadaniu i podnoszeniu się, ale też o przyjaźni, marzeniach, szczęściu i wierze, że mimo całego tragizmu życia "wszystko będzie dobrze". Autor w swoich powieściach opisuje ludzi takimi jacy są, bez upiększeń. W "Rdzy" obserwujemy, jak wojna, ich własne decyzje czy tragiczne wydarzenia zmieniają osobowości naszych bohaterów, zmieniają całe ich życie. Z tymi zmianami nie wszyscy potrafią sobie jednak poradzić.

Jakub Małecki po raz kolejny zachwycił mnie swoim stylem pisania. Niespiesznym, łagodnym, w którym każde zdanie jest na swoim miejscu i żaden rozdział nie jest zbędny. To wielka sztuka opisywać zwykłą rzeczywistość w sposób tak magnetyczny, iż czytelnikowi wydaje się, że uczestniczy w samym centrum wyjątkowych wydarzeń. Historie bohaterów poruszają i dotykają głębi duszy.
"Rdza" to książka wzruszająca, szczera, magnetyczna, napisana charakterystycznym, klimatycznym stylem, który ja osobiście uwielbiam. Z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych powieści Jakuba Małeckiego, bo jestem Jego twórczością wręcz oczarowana.


"Człowiek, który zabija w walce niedźwiedzia i człowiek, który nigdy z niedźwiedziem nie walczy, wyglądają na zdjęciu dokładnie tak samo i tak samo nic oprócz zdjęcia po nich nie zostaje"

zaczytana_owca

ilość recenzji:8

brak oceny 5-10-2017 12:55

?Rdza? jest opowieścią o miłości, dobru, cierpliwości, ale także o stracie, z którą ciężko się pogodzić. Przedstawia wzajemne powiązania pomiędzy bohaterami i wyjaśnia, co spowodowało, że są oni tacy, jacy są. Daje to nam cenną lekcję, aby nie oceniać po pozorach, gdyż ci, których teraz mamy np. za zgryźliwych i złośliwych staruszków, kiedyś byli młodzi, mieli swoje pasje i marzenia, a obecną ich zgryźliwość spowodowała być może tragedia z przeszłości, która nadal w nich tkwi i wywołuje niesamowity ból. Łatwo więc domyślić się że owa rdza jest w powieści tym wszystkim z przeszłości, co osiada na człowieku i pozostawia w nim nieusuwalny ślad zmieniając całkowicie jego życie.

Jakub Małecki po raz kolejny dokonał rzeczy, która udaje się nielicznym ? na zaledwie 283 stronach stworzył wielowątkową opowieść obejmującą swym zasięgiem trzy pokolenia, porażającą swoją wrażliwością i poruszającą. Czytając jego książkę miałam wrażenie, że jego ona monumentalną historią, mającą tysiące stron i nie docierało do mnie że jest niecałe 300. Zazwyczaj przy tak małej liczbie stron nie udaje się w stworzyć tak rozbudowanej sagi bez jej spłycenia czy poczynienia skrótów wypaczających jej sens. Autorowi ?Rdzy? udało się zaś z powodzeniem tego dokonać. Wszystko jest w niej kompletne i pięknie ze sobą współgra. Nawet okładka jest kompatybilna z treścią. Zasłonięcie twarzy postaci na niej przedstawionej zdaje się sugerować, że nie tak naprawdę bohaterem książki mógłby być każdy z nas. Jakub Małecki po mistrzowsku opisuje losy zwyczajnych ludzi. Robi to w niezwykłą wrażliwością i wyczuciem. Nie unika przy tym ukazania bolesnej prawdy, ale też i nie epatuje zbędnym patosem.

W książce tej autor zabiera nas w literacką podróż do małej polskiej wsi, gdzie poprzez ukazanie historii i tajemnic jej mieszkańców podkreśla znaczenie takich uniwersalnych wartości, jak miłość, dobro, wierność czy cierpliwość. Tak jak w ?Dygocie? wydarzenia historyczne są tutaj ukazane jako wątki poboczne, służące ukazaniu kontekstu opowieści ? tak aby nie była ona zawieszona w próżni.

Książkę tę polecam przede wszystkim fanom twórczości Jakuba Małeckiego, ale również tym osobom, które lubią zagłębiać się w niebanalne historie i czytać o tym, jak bardzo wydarzenia z przeszłości mogą definiować człowieka. Mam nadzieję, że zachwyci was ona, tak jak i mnie zachwyciła. Warto ją przeczytać, aby przekonać się, że można w niecodzienny sposób pisać o codzienności.

subiektywnik literacki

ilość recenzji:29

brak oceny 24-09-2017 00:59

Siedmioletni Szymon spędza wakacje we wsi Chojny u babci Tosi. Nudę zabija układając na torach z kolegą Budzikiem - Jackiem Budzikiewiczem monety. Czeka na powrót rodziców z miasta. Niestety zamiast wyczekiwanych mamy i taty słyszy, że już nie wrócą, że wypadek, że teraz będzie z babcią...

Dwa pokolenia, tak odmienne, tak podzielone czasem, a jednak muszą się jakoś dogadać, muszą jakoś ze sobą żyć. Po stracie bliskiej osoby nie jest łatwo. Tym bardziej wszystko wymaga większego wysiłku i zaangażowania emocjonalnego. Na szczęście babcia wychodzi na przeciw wnukowi i małymi gestami oswaja mu świat na nowo. Na przykład kupuje drugą pralkę, bo w starej Szymek chowa swoje wartościowe przedmioty jak komiksy, żeby Bozia , która zabrała mu rodziców nie zabrała i tego kawałka jego świata. Szymek szczęśliwie dorasta i wszystko wkracza na dobre tory, do czasu gdy znowu, tragedia nie wisi w powietrzu...

Z Budzikiem widywał się codziennie. Najczęściej umawiali się jeszcze przed obiadem - szli na huśtawkę, do lasu lub pokopać w piłkę. Czasami próbowali podglądać przez okno Werę Matusiak albo upolować jakąś kuropatwę z procy. po południu najczęściej chodzili na tory. Rozkładali na szynach kolejne przedmioty, a potem szukali ich w trawie. Machali maszynistom i liczyli wagony. Budzik kilka raz spytał o wypadek, o pogrzeb i czy było strasznie. W końcu przestał, były ciekawsze tematy. Na przykład czy są duchy. Budzik uważał, że są. s. 25

Jakub Małecki po raz kolejny nie zawodzi. Funduje nam kawał porządnej polskiej prozy, gdzie nie ma zawrotnej akcji, piorunujących wydarzeń, ale są obrazowe przedstawienia emocji, ogromna delikatność w przekazywaniu tego co ważne, wyczucie językowe, a także magiczność zdarzeń i świata przedstawionego.

Ojciec zaczął mówić. Że to drzewo jest tu od zawsze. Że patrzy, ale nie tak, jak patrzą ludzie. To drzewo słuchało wszystkich rozmów pięciu już pokoleń Budzikiewiczów. To drzewo zna dotyk skóry twojego dziadka, pradziadka i prapradziadka, który je posadził. W to drzewo wsiąkał ich mocz. W tym drzewie jest cała historia twojej rodziny i tego drzewa należy się bać. s. 61

Na uwagę zasługuje rewelacyjna konstrukcja powieści. Wokół tragicznego zdarzenia w życiu małego chłopca zbudował opowieść o rodzinie, o zależnościach i determinacji zdarzeń o tym co tu i teraz, tym co było i tym co pomiędzy.

Szymek ma siedem lat. Jego babcia Tosia jest matką jego matki Elizy. Eliza wyszła za mąż za Telka, Telesfora, ojca Szymka. Tośka ma brata Michała, wuja Szymka. Ich losy również poznajemy, ponieważ kilkakrotnie przenosimy się w czasie. Skoki czasowe są bardzo trafnym zabiegiem i doskonale oddają wielowymiarowość zdarzeń. Pozwalają zobaczyć wszystko z zewnątrz, a dzięki takiemu przyjrzeniu się wstecz, losy tej rodziny i ich przyjaciół wydają się być nam lepiej znane.

"Do ojca", biała koperta bez znaczka.
Jak przestałem mówić to wszyscy na mnie patrzą tak jakbym nigdy nie mówił
A przecież ja byłem normalny Poszedłem dzisiaj za oborę posiedzieć
Ta stara brona to tak zardzewiała, że aż się rozpadła
Rdza sama leży, płątki takie jakby. Ale część to wsiąknęła w ziemię i gdzieś sobie jest. Tata ja nic nie mówię nie mogę mówić co to jest?
Jacek s. 210

"Rdza" to kolejna wielowymiarowa powieść, która dotyka czytelnika do głębi. Przenika świadomość, daje do myślenia, pozostawia wiele otwartych pytań i rozgarnia myśli. Jest to polska proza najwyższego gatunku i polecam ją każdemu. Bo Jakub Małecki po raz kolejny udowadnia, że da się napisać o tym co nas boli, o zadrach i bolączkach bez marudzenia, malkontenctwa i marazmu.

Idę czytać.

ilość recenzji:1

brak oceny 23-09-2017 16:18

Lubię opowieści o ludziach. Najlepiej takie proste. O życiu, o wyborach, o strachu. Takie proste opowieści niosą ze sobą najwięcej treści. Najgłębszej treści. Paradoks? Niekoniecznie.

Sięgając po ?Rdzę? Jakuba Małeckiego pobieżnie przeczytałam notkę wydawcy, nie wiedziałam o czym jest książka. Jak to dobrze! W ten sposób tą cudowną opowieść odkrywałam strona po stronie. W tej recenzji nie zdradzę zbyt wiele, aby każdy czytelnik miał możliwość odkryć to co ja.

Czytając o Szymku i Jacku zastanawiałam się nad tym jakie relacje łączą dzisiejszych młodych ludzi. Czy w świecie social media, Internetu i moim zdaniem towarzyszącej im powierzchowności relacje międzyludzkie, a zwłaszcza między dziećmi nie zostały spłaszczone? Czy nie ograniczają się do lajków kolejnych postów?

Małecki opisuje codzienne życie Szymka, którego poznajemy w momencie, kiedy jego życie diametralnie sie zmienia. Tracąc rodziców Szymek oparcie znajduje w spędzaniu czasu z Jackiem. W prostych czynnościach, czasem bez słów, znajduje oparcie w przyjacielu. Tośkę, poznajemy w momencie, kiedy musi Szymkowi zastąpić rodziców. O tym kim jest, co przeżyła, czego w życiu żałuję dowiadujemy się stopniowo. I niby już wszystko wiemy, wtedy autor zaskakuje nas zakończeniem.

Prosta historia, prosta opowieść życia dwójki bliskich sobie ludzi jest niezwykle trudna do opisania. Ale Małecki sobie poradził doskonale. I chyba w życiu tak jest, że to co najprostsze jest zwykle najtrudniejsze. A jeśli rzecz tyczy się bliskich, skala trudności jeszcze się przesuwa.

?Rdzę? polecam z całego serca. Każdy znajdzie tam trochę z siebie. Dla mnie to najlepsza książka roku 2017. Ciężko będzie ją będzie przebić.

jamesblue

ilość recenzji:1

brak oceny 17-09-2017 10:53

Rdza to literackie "coś". Coś przejmującego, coś zaskakującego i doskonałego. Coś, o czym nie zapomnę już nigdy. Być może odkryłem powieść, która wpłynie na moje dalsze życie, jednak pewne jest jedno - nauczyłem się wiele na błędach postaci i wyciągnąłem bardzo dużo wniosków. To pierwsza powieść Jakuba Małeckiego, jaką przeczytałem, ale wiem jedno - to jeden z najlepszych współczesnych polskich autorów. Jakub Małecki - to imię i nazwisko przez ostatnie dwa lata było odmieniane przez wszystkie możliwe przypadki, głównie dzięki Dygotowi. O jego książkach mówiło się zawsze różnie, choć większość opinii była pozytywna. Dlatego też postanowiłem, że rozpocznę przygodę z twórczością tego młodego polskiego pisarza, wyjątkowo od najnowszej powieści. Początek był dosyć ciężki. Nie potrafiłem się zaangażować i nie do końca wiedziałem, dokąd to wszystko zmierza. Na całe szczęście z każdą stroną jest coraz lepiej, to nie jest powieść, która przekonuje doskonałą fabułą - to postacie robią tutaj najsolidniejszą robotę. Bardzo rzadko się to zdarza, ale spośród wszystkich postaci, nie znalazła się taka, wobec której czułbym wyjątkową niechęć. Historia ta obejmuje całą rodzinę, od pradziada Lucjana, do najmłodszego Szymka. Mimo wszystko najbardziej trafiła do mnie opowieść Michała, brata Tośki - to idealny przykład tego, że marzenia można mieć i je realizować w każdym wieku. Ta powieść stoi na postaciach drugoplanowych, ich losy stanowią doskonałe tło całej opowieści. Jestem pod wrażeniem struktury powieści, krótkie i ujmujące fragmenty i podział rozdziałów - jeden z teraźniejszości, drugi z przeszłości - doceniłem to dopiero po skończeniu książki, ponieważ wtedy wszystko nabiera sensu. Myślę, że to właśnie styl pisania połączony z wyjątkowymi postaciami sprawił, że zakochałem się w tej opowieści. Relacja Szymona i Tosi jest naprawdę ciekawa. Jest wypełniona cierpieniem i zrozumieniem, myślę, że może posłużyć jako przykład do mówienia o konflikcie międzypokoleniowym. A właściwie jego abstrakcyjności. W Rdzy odnajdą coś dla siebie osoby, które uwielbiają czytać o życiu, jakim żyli zwykli ludzie kilkadziesiąt lat temu. Małecki prezentuje różne szczegóły, które wywołują uśmiech o czytelniku (wspomnienia o Idolu z 2002 roku są zawsze na miejscu). Myślę, że autor ten przełamuje zupełnie niesłuszny stereotyp o książkach polskich pisarzy. Bardzo wiele osób ma przekonanie, że każda powieść napisana przez rodaka jest po prostu słaba i nie warto zwracać na nią uwagi. Bzdura! Jakub Małecki wyrasta na współczesny fenomen polskiej literatury, dzięki swojej oryginalności, dojrzałemu stylowi i wiarygodnemu opisowi ludzkiej przeciętności. Dawno nie byłem tak zachwycony jakąkolwiek powieścią! Nadal nie potrafię się nadziwić, że z pozoru tak banalna opowieść, gra na ludzkich emocjach i wywołuje ogromny zachwyt. Wiem, że to być może nie brzmi dobrze, ale każdy z nas mógłby być na ich miejscu. Każdy z nas mógł doświadczyć takiej straty. Każdy z nas mógłby być Julią Duszną. Albo Rochem. Wyciągnąłem z tej lektury mnóstwo wniosków, a z drugiej strony nadal z mojej głowie kotłuje mi się wiele myśli. Przeróżnych myśli. Niekiedy bardzo destrukcyjnych i brzemiennych w skutkach. W pewnym momencie stwierdziłem, że moja opinia będzie zależała głównie od zakończenia. I powiem jedno - nie. Nie potrafię się z tym pogodzić. Po prostu nie potrafię. Prawda - wybrzmiało one bardzo dobrze w kontekście całej powieści, ale pozostawia ono na czytelniku bolesną ranę, która nie goi się szybko. To po prostu trzeba przeczytać.

Martyna

ilość recenzji:1

brak oceny 11-09-2017 15:35

Książek głośnych jest bez liku - otaczają nas zewsząd, atakują z plakatów, wyskakują na stronach internetowych, witają od progu każdej księgarni. Żądają naszej atencji, łaszą się, pragną wychodzić z każdym klientem, są materialną obietnicą kilku niezapomnianych wieczorów pełnych napięcia, zwrotów akcji i płomiennych romansów. A gdy już dotrzemy do tylnej okładki, głośna powieść czuje się spełniona i wreszcie może odpocząć; miesiąc, dwa, rok i kto jeszcze o niej będzie pamiętał, niech pierwszy rzuci kamień. Głośne książki żyją chwilą, pożerają na raz każdego, kto podejdzie bliżej. Nie rozumieją, że prawdziwą sztuką jest znalezienie odpowiedniej ofiary, która regularnie da sobie podgryzać kostki i wywołać syndrom sztokholmski. To właśnie te historie, ciche, żyjące w cieniu, które nie obiecując żadnych fajerwerków, powoli wypełniają każdą komórkę ciała i pozostawiają po sobie trwały ślad na duszy. Tym też jest Rdza - puka do drzwi, zdejmuje buty, uchyla kapelusza i uprzejmie pyta, czy może zamieszkać. Zgadzamy się bez zastanowienia.

Odwieszamy jej mokry płaszcz, zaparzamy herbatę, a ona zaczyna snuć swoją historię. O dwójce ludzi mieszkających pod jednym dachem, każde z osobna zamknięte w swoim świecie, ze swoim własnym bagażem doświadczeń. O relacjach między nimi, codziennym mijaniu się bez świadomości burzy w duszy tego drugiego. O wspomnieniach Tośki z czasów wojny, o jej wyborach, miłości, cierpieniu. O układaniu monet na torach przez Szymka i Budzika, których przyjaźń będzie wystawiona na próbę. O wszystkich ludziach, których życie w jakikolwiek sposób połączyło się z niewielką wsią, Chojnami.

To niesamowite, ile treści, ile życiorysów zostało upchniętych na tak stosunkowo niewielkiej ilości stron. Historia kilku pokoleń skupiająca się na każdej jednostce z osobna. Brzmi przytłaczająco, może nawet nudno, ale uwierzcie mi - od Rdzy nie sposób się oderwać. Każdy rozdział zostaje ucięty w takim momencie, że zwyczajnie nie jesteśmy w stanie odłożyć książki, dopóki nie poznamy dalszego ciągu, kolejnych elementów układanki. Autor nie potrzebuje wiele, nie korzysta z bujnych opisów, długich konwersacji, lania wody, by wciągnąć czytelnika w swój świat. Nie potrzebuje wielkich słów, by sprawić, by targały nami emocje, byśmy zdjęli na chwilę wzrok z kartki i poddali się refleksji. Jesteśmy świadkami tego, jak za pomocą, bądź co bądź, niewielkiej ilości tekstu budowany jest niewiarygodnie obszerny świat widziany oczyma licznych wyrazistych bohaterów, których mamy wrażenie, jakbyśmy znali od podszewki. Nie pytajcie, jak to możliwe - sama tego nie rozumiem.

Konstrukcja rozdziałów jest nieprzypadkowa - liczne wątki przeplatają się ze sobą, skaczemy po różnych dekadach, które z osobna wydają się niepowiązane, jednak ostatecznie tworzą jedną wspólną, uzupełniającą się całość. Obserwujemy bohaterów niemal od początku ich życia aż do śmierci i z każdą kolejną stroną odkrywamy, jak z pozoru przypadkowe wybory i wydarzenia odbijają się na ich całym życiorysie, będąc pod wrażeniem, jak zręcznie i z rozmysłem wszystkie te pojedyncze nitki zostały połączone ze sobą w mocny sznur. Choć brzmi to na powieść, w której można się bez problemu zagubić wśród mnogości wątków, tak nie jest; jakimś sposobem zawsze wiemy, na czym stoimy.

Nie widzę w tej książce wad, naprawdę. To tylko coś wewnątrz mnie, może intuicja, podświadomość, daje mi do zrozumienia, że nie zakochałam się w tej powieści tak, jak mówią to moje racjonalne argumenty. To niezwykła lektura, dająca naprawdę wiele do refleksji, a czasami przywodząca na myśl jakieś porównanie z klasyką literatury. A z klasyką tak już jest - mamy świadomość tego, że jest genialna, ale nie zawsze w stu procentach trafi w nasz gust. Mimo wszystko, naprawdę polecam, chociażby po to, by na chwilę zwolnić i wynieść z lektury coś więcej.