Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przenajświętsza Rzeczpospolita (twarda)

książka

Wydawnictwo Fabryka Słów
Oprawa twarda
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Polska za lat trzydzieści. Całkowicie zdewastowane państwo rządzone przez skorumpowanych i zdegenerowanych polityków sterowanych przez mafie, koterie, zagraniczne koncerny oraz wrogie służby specjalne. Kraj pogrążony w wiecznych oparach kwaśnych deszczów. Śląsk zamieniony w jeden wielki obóz koncentracyjny. Wszechwładnie panujący religijny fanatyzm. Doświadczenia medyczne na ludziach, handel żywym towarem, epidemie nieuleczalnych chorób, nieustająca propaganda sukcesu.
W scenografii nieustającej orgii alkoholowo-narkotyczno-seksualnej wszyscy próbują wyszarpać dla siebie chociaż odrobinę władzy...
Pod uschniętymi lasami Suwalszczyzny, geologowie odkrywają pokłady ropy naftowej. Uwaga, porównywalne z zasobami arabskimi! Rozpoczyna się Wielka Gra, w której nie będzie litości dla pokonanych, a stawką jest istnienie państwa. Co ugrają politycy, dostojnicy kościoła czy agenci wywiadu, a co sprostytuowany pisarz, zesłany poeta czy drobny urzędnik marzący o wielkiej karierze?

Autor tak mówi o swojej powieści: wyobrażcie sobie sojusz osobników pokroju Rydzyka, Millera i Michnika i co z tego sojuszu wyewoluowałoby za lat -dzieści. Fanatyzm religijny połączony z totalną degeneracją państwa i jego urzędników, a wszystko w fałszywie moralizatorskim, ideologicznym sosie, mającym zakłamać każdy aspekt życia.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Oprawa: twarda
Wprowadzono: 17.06.2008

RECENZJE - książki - Przenajświętsza Rzeczpospolita (twarda)

4/5 ( 2 oceny )
  • 5
    1
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

jedimaster

ilość recenzji:19

brak oceny 3-09-2008 08:04

Czytelnicy, którzy zetknęli się już wcześniej z twórczością Jacka Piekary, z dużą dozą prawdopodobieństwa, choćby już na podstawie tytułu, mogą zaryzykować twierdzenie, że książka ta nie będzie oderwana od pewnych schematów, do których Autor ten chętnie powraca. I tak zapewne na tle ostro zarysowanej, zbrutalizowanej rzeczywistości ukaże się nam w bohater przez rzeczywistość tą specyficznie zdegenerowany. Wrażenie to jest po części mylne, a to przynajmniej z dwóch powodów. Primo, w „Przenajświętszej Rzeczypospolitej” Piekara wprowadza wielu specyficznie zdegenerowanych bohaterów i wiele wątków fabularnych. Secundo, powieść osadzona jest w rzeczywistości mrocznej, ponurej i zepsutej, w której nawet jednostka totalnie społecznie wykolejona, zachowująca jednakże jakiekolwiek resztki przyzwoitości, może wydawać się na tle otoczenia ostatnim bastionem moralności.
„Przenajświętsza Rzeczpospolita” jest książką przedstawiającą w pewnym sensie, skrajnie co prawda przejaskrawiony, Polaków portret własny. Znajdzie tu czytelnik całą malowniczą gamę wad powszechnie uważanych nad Wisłą za narodowe. Wizja chorej, wykoślawionej na drodze rozwoju Polski, kreślona przez Piekarę, straszy klerykalizmem rozbudowanym do anormalnych nawet dla państw wyznaniowych stosunków oraz ukazuje specyficzną przywodzącą na myśl PRL stratyfikację społeczeństwa, tyle że tym razem nomenklatura sprzedaje Polskę kapitalistom, a nie komunistom. I choć akcja toczy się w bliżej nie określonej alternatywnej przyszłości, to jednak nasuwa się nieodparte skojarzenie z „Małą Apokalipsą” Tadeusza Konwickiego. Czy nadaje to jednak książce wymiar bardziej uniwersalny, to już jest inna kwestia...
Niezwykła brutalizacja werbalna i fabularna całego dzieła, mająca podkreślać wszechobecny upadek obyczajów i zepsucie bohaterów, nie do końca spełnia swoje zadanie, miejscami wręcz odpycha od dalszej lektury. I choć prowokacja w literaturze jest rzeczą zrozumiałą, a w przypadku założeń jakie pisząc „Przenajświętszą Rzeczpospolitą” postawił przed sobą Piekara, nawet konieczną, to jednak gdzieś zagubione zostało nie tyle może poczucie smaku (to wszak programowo miało zostać podrażnione), lecz swoista harmonia pomiędzy formą a treścią. Ci, którzy naprawdę będą mieli ochotę unurzać się w wulgarności i perwersji sięgną raczej po prace D.A.F. de Sade'a — wizja przedstawiana przez Markiza wydaje się o wiele bardziej... integralna.
Koło książki na pewno nie można przejść obojętnie, i to jest na pewno sukces Piekary. Problem w tym, że nie jestem pewien, czy w tym przypadku nie jest to sukces jedyny.