P.Rosiak rozłożył mnie na łopatki. Rozłożył totalnie. Rechotałam jak żaba i siedzącemu nieopodal Nie-mężowi czytałam najzabawniejsze fragmenty? czyli praktycznie całą książeczkę. Nie wiem, i przyznaję to z ręką na sercu, czy ta książka nadaje się bardziej dla dzieci, czy bardziej dla dorosłych. Mam wrażenie, że podobać się może zarówno jednym, jak i drugim, choć dorośli z racji wieku i wiedzy dostrzegą w niej znacznie więcej. Ale o czym właściwie jest książka Barbary Catchpole?
Piotr Rosiak to chłopiec, którego z całą pewnością można i należy nazwać niesfornym. Ma odstające uszy i jak sam o sobie mówi: jestem zupełnie jak James Bond ? tylko oczywiście rudy. Pewnego dnia orientuje się, że nie może znaleźć ani jednej pary majtek (ani czystych, ani brudnych :)), a za kilka chwil powinien wychodzić do szkoły. Co więc robi? Próbuje włożyć na siebie majtki mamy, które okazują się być zdecydowanie zbyt duże. W końcu jednak udaje mu się znaleźć? ekhm, RÓŻOWE majtki SWOJEJ SIOSTRY. Ale to, że są różowe, to jeszcze nic. Majtki te posiadają bowiem zieloną falbankę i wyszyty srebrnymi nićmi napis: DAJĘ CZADU. P.Rosiak, niezwykle odważny chłopiec, powędrował więc do szkoły w majtkach własnej siostry, będąc całkowicie pewnym, że nikt tych majtek nie zobaczy?
Nie da się, uwierzcie, nie da się czytać tej książki bez wybuchania śmiechem. No bo jak inaczej reagować na:
"Babcia powiedziała, że ma nadzieję, że Mama spotka jakiegoś bogatego faceta, który się w niej zakocha. A potem on kupi nam wszystkim wielki dom w eleganckiej dzielnicy, a ona codziennie będzie jeździła taksówką pograć w bingo. Powiedziałem, że może spotka Johnny?ego Deppa, ale zdaniem Babci Depp nie chodziłby na kurs garncarstwa do szkoły podstawowej w Tartyłku. Pewnie uczy się lepić garnki w Hollywood." (str. 10)
Albo na:
"W zeszłym tygodniu Mama powiedziała, że mały miał spowolnienie (tak to w każdym razie zabrzmiało. Przeciekała mu pielucha i wszystko było brudne. Podłoga w kuchni zamieniła się w ślizgawkę." (str. 16)
Lub na:
"Wracając do majtek mojej siostry, to niektóre składają się właściwie z samego sznurka. Macie siostrę? To są tak zwane stringi. Sznurek ma przechodzić przez środek pupy, żeby nie było widać, że macie na sobie majtki. Mogłoby się wydawać, że dziewczyny powinny chcieć, żeby ludzie myśleli, że chodzą w majtkach ? a jednak nie! Nie mam pojęcia dlaczego. Dziewczyny są dziwne." (str. 26)
P.Rosiak i czadowe majtki to rewelacyjna książeczka, o której właściwie trudno mi powiedzieć cokolwiek więcej ? po prostu warto ją przeczytać! Jest szalenie zabawna, dużo w niej ironii i dystansu do pewnych spraw, które dorosłym wydają się być czymś bardzo istotnym, lub na odwrót ? całkiem serio traktowane są tu rzeczy traktowane przez dorosłych jako zupełnie błahe. Wiem, w jaki sposób sama tę książeczkę odbieram, ale nie jestem pewna, jak zareagowałby na nią pięcio- czy sześciolatek ? podejrzewam, że rozbawiłyby go zupełnie inne rzeczy (to trochę tak, jak w przypadku "Pingwinów z Madagaskaru" czy "Shreka"). Obok tekstu pojawiają się zabawne rysunki, podobne do tego na okładce. Dużym atutem tej serii książeczek jest też niska cena (6-8 złotych w zależności od księgarni), warto więc się za P.Rosiakiem rozejrzeć i dać mu szansę :)