- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wątpliwego schronienia własnych domów, zaś inni wyglądali przez opuszczoną bronę. Wiatr zatarł kształt smoka, pozostawiając jedynie stertę śniegu. Wielu spoglądało na mnie podejrzliwie, rozumiejąc, że byłam we wszystko zamieszana, choć żaden z nich nie domyślał się, w jaki sposób. Że byłam odpowiedzialna za to, co się stało. Że w ciągu kilku uderzeń serca zadecydowałam o losie nas wszystkich. Właściwie w chwili, gdy dowiedziałam się, że trolle istnieją, moje przeznaczenie zostało ustalone. Mój cel był znany. Miałam zabić czarownicę. Zakończyć działanie klątwy. Uratować Tristana. Uwolnić przyjaciół. Dokonałam tego wszystkiego. A teraz? Wypuściłam na świat trolle i gorsze istoty z niejasnym przekonaniem, że wszystko będzie dobrze, że zatriumfujemy i zapanuje pokój, ale ani razu nie zastanowiłam się, jaką rolę mam w tym odegrać. Myślałam o tym, jaką rolę odegra Tristan. O dobrym charakterze większości trolli. O tym, że moi przyjaciele mają moc zwyciężyć złych przeciwników. Ale swojej roli nie poświęciłam nawet jednej myś Przełknęłam ślinę, czując nagły przypływ paniki. Tristan odszedł, nie mówiąc nikomu, kim jestem i co uczyniłam. Nawet na mnie nie spojrzał. Logicznie rzecz ujmując, wiedziałam, że nie zrobił tego bez powodu. Bez dobrego powodu. Ale przeszywające mnie koszmarne wątpliwości podpowiadały mi coś innego. Spojrzenia tych na zewnątrz już nie wydawały się podejrzliwe, ale pełne oskarżenia i wyrzutów. Chciałam stamtąd uciec, ale dokąd? Do domu kobiety, którą zamordowałam? Do hotelowego apartamentu pełnego wspomnień? Nie miałam dokąd iść i nikogo w Trianon, do kogo mogłabym się zwrócić po wsparcie. Z wyją Moje stopy zaczęły się poruszać, wbiegłam po schodach do zamku. Pędziłam coraz szybciej ciemnymi korytarzami, aż dotarłam do drzwi, których szukałam. Otworzyłam je i wpadłam do środka. - Sabine? I zatrzymałam się gwałtownie. Julian klęczał na podłodze, twarz miał zalaną łzami, a w ramionach trzymał trupa mojej matki. Jego oczy płonęły gniewem. Jedną ręką sięgnął do pistoletu u pasa i wycelował go w moją pierś. - Morderczyni - syknął. Nie mylił się. Rozdział 2 Tristan Nie patrz na nią! W myślach wykrzykiwałem ten rozkaz do samego siebie, ale powstrzymanie się przed odwróceniem głowy i zrobienie tych pierwszych kilku kroków wydawało się wręcz niemożliwe. Było to jednak konieczne. Nie mogli się dowiedzieć, że to Cécile zabiła Anushkę. Wystarczy, że niewątpliwie była w to zamieszana, ale gdyby ludzie dowiedzieli się, że to ona trzymała nóż, obwinialiby ją o to, co miało nadejść. A już i tak zbyt wielu pragnęło jej śmierci. Lepiej, żeby wierzyli, że ja jestem wszystkiemu winny, i na mnie skierowali całą złość i przemoc. Świadomość, że postępuję właściwie, nie łagodziła bólu, jaki sprawiało mi to, że musiałem pozostawić ją samotną na śniegu, z rękami splamionymi krwią. Była to krew Anushki, nie jej matki - bo Genevieve nie żyła od wielu lat - ale wątpiłem, by Cécile była w tej chwili zdolna odróżnić je od siebie. W mojej głowie pojawiło się wspomnienie ciosu nożem - płytkiego i niezręcznego, a jednak pełnego obcej jej brutalności. Drugi cios - pewniejszy i dość głęboki, by zabić. A powody, jakie mi podał były dobre i sprawiedliwe - takich motywacji się po niej nie spodziewałem. Nie mogłem się jednak nie zastanawiać, co tak naprawdę kierowało jej dłonią. Pozostawała pod wpływem przymusu, a teraz, spełniwszy obietnicę, przestała. Czy żałowała tego, co zrobiła? A ja? Wyrzuciłem z głowy te myśli. Co się stało, to się nie odstanie. Musiałem się teraz skupić na wymyśleniu planu, by powstrzymać moich rodaków - i elfy - przed wywołaniem chaosu na Wyspie. I na świecie. Musiałem myśleć o tym, jak odebrać władzę ojcu. Pozbyć się Angoul?mea zapanować nad Rolandem. Powstrzymałem się przed spojrzeniem na Freda - to oszustwo zwróci się przeciwko mnie, i to raczej prędzej niż później, bo Aiden uwolnił się, kiedy byłem odcięty od mocy. Moja wina, że nie domknąłem magii, która go pętała. Niepokoiło mnie, że jeszcze się nie pojawił. Pozostawał pod wpływem przymusu mojego ojca, ale nie wiedziałem, w jaki sposób się on objawi. Było zbyt wielu graczy, zbyt wiele ruchomych figur, a ja nie miałem dość informacji, by wykonać ruch. Bezczynność jednak z pewnością przyniosłaby nam porażkę. Nasi wrogowie bez wątpienia już wyruszyli - wprowadzali w życie plany tworzone przez całe miesiące, jeśli nie lata, a ja z trudem usiłowałem za nimi nadążyć. Przed nami otworzyły się drzwi do komnaty, strażnicy stali po obu ich stronach i zerkali na mnie nerwowo. Ignorując potężny stół otoczony krzesłami, podszedłem do kamiennej klatki schodowej na drugim końcu pomieszczenia. - Prowadzą na wieżę? - spytałem, nie zwracając się do nikogo konkretnie. - Tak - odparł Fred, a mojej uwadze nie umknęło, że regent rzucił w jego stronę ostre spojrzenie. W myślach prosiłem Freda, by się nie odzywał, dopóki nie uda mi się stosownie wyjawić jego tożsamości. Wbiegłem, pokonując po trzy stopnie naraz, otworzyłem okute żelazem dębowe drzwi na szczycie i wyszedłem na lodowate zimno. Z tej wysokości widziałem całe Trianon. Na murach płonęły pochodnie, a w lepszych dzielnicach miasta mrok rozjaśniały latarnie gazowe. Panowała nienaturalna cisza, ale napięcie emanujące z każdego domu było wręcz namacalne, nawet na tej wysokości. Ludzie się bali, a choć bardzo nie chciałem tego przyznać, Królowa Zimy wyświadczyła mi przysługę. Strach mógł jednoczyć i miałem nadzieję, że uda mi się go wykorzystać. Przeniosłem spojrzenie w stronę Trollus i oparłem łokcie na kamiennych blankach, jedynie niewyraźnie świadom tych, którzy podążyli za mną. Mój ojciec powiedział Cécile, że zamierza pokojowo przejąć władzę nad Wyspą, a ja do pewnego stopnia mu wierzyłem. Wiedziałem, że jego celem będzie przejęcie kontroli nad Trianon, ponieważ ten, kto władał stolicą i jej przywódcami, panował nad Wyspą. W tej chwili miasto należało do mnie i tak musiało pozostać. W mojej głowie pojawiła się wizja tego, czego potrzebowałem. Pozwoliłem, by moc wypłynęła ze mnie, ukształtowałem ją siłą woli. Mury otaczające Trianon zaczęły emanować srebrnym blaskiem, aż wydawały się stworzone raczej z magii niż z kamienia. A później je podwyższyłem. Świetlisty mur wznosił się coraz wyżej i zaginał do środka, aż miasto otoczyła potężna magiczna kopuła. - Czy to ma powstrzymać twoich rodaków przed wejściem, czy nas przed wyjściem? Odwróciłem się. Fred, regent i jeszcze jeden mężczyzna, którego uznałem za jego doradcę, wpatrywali się w niebo. Lady Marie drżała obok nich i z zaciśniętymi wargami czekała na odpowiedź na pytanie, które zadała. - I to, i to. - Nie dodałem, że mój ojciec i garstka innych mieli dość mocy, by się przebić, gdyby chcieli. Celem nie było powstrzymanie zdecydowanego ataku, ale niedopuszczenie, by ktokolwiek podkradł się chyłkiem. Ojciec nie chciał wojny, pragnął pociągać za sznurki, aż wszystko znajdzie się na swoim miejscu. Nie znaczyło to jednak, że nie uciekłby się do przemocy, gdyby okazało się to konieczne. - Kupi nam czas potrzebny na planowanie. - Nam? - warknęła. - Jeśli twoje cele są takie same jak nasze, dlaczego nie zostawiłeś Anushki w spokoju? Gdyby żyła, nie doszłoby do tego wszystkiego. Cécile byłaby martwa, a ja razem z nią. Moi rodacy zaś byliby zdani na łaskę wrogów. - Cena była zbyt wysoka. - Zawahałem się. - Zacząłem wierzyć, że istnieje lepsze rozwiązanie. - To właśnie powiedziałeś Cécile, by przekonać ją do pomocy w zabiciu własnej matki? Było odwrotnie, ale pozwoliłem jej wierzyć, że ja jestem za wszystko odpowiedzialny. Regent patrzył na żonę, jakby była kimś obcym, co potwierdzało moje przypuszczenia. Nie wiedział, że Marie opiekuje się czarownicą, na którą on w naszym imieniu polował. - Genevieve de Troyes była jedną z wielu fałszywych tożsamości, jakie przez wieki wykorzystała Anushka - wyjaśniłem. - A ty wiedziałaś? - Regent zwrócił się do żony. - Opiekowałaś się nią? Zdajesz sobie sprawę, co by nam zrobili, gdyby odkryli twoją zdradę? - Wtedy właśnie uświadomił sobie, że jeden z nich stoi niecałe dwa kroki od niego. - Nie miałem o niczym pojęcia. - To oczywiste. - Zastanawiałem się, jak przyjmie wiedzę o zdradzie syna. - Ale to już bez znaczenia. Liczy się obrona Trianon. Rozstąpili się, kiedy ruszyłem z powrotem w stronę ciężkich drzwi. Cécile szła przez zamek, jej cierpienie przeszkadzało mi się skupić. Chciałem z nią porozmawiać, dowiedzieć się, co się dzieje w jej głowie, ale musiałem się skoncentrować na odkryciu planów mojego ojca i Angoul?mea. Oraz Królowej Zimy. - A co z tymi latającymi istotami? Czy twoja kopuła je powstrzyma? - spytała Marie, podążając za mną po schodach. Zważywszy na to, że elfy mogły stworzyć drogę między światami niemal wszędzie, gdzie tylko chciały, wątpiłem, by moja bariera je powstrzymała, ale pytanie było zasadne. Ona jedna wydawała się rozumieć powagę sytuacji. - Tylko ż Przerwałem, kiedy przeszył mnie strach. Cécile. - Żelazo? - spytała. - Co z nim? Gdzie ona była? Czy słudzy mojego ojca dotarli do nas, zanim ich odciąłem? Albo Angoul?mea? - Marie, milcz - syknął regent. - Jego nie interesują pytania kobiety. Ból. Zbiegłem po kilku ostatnich schodach, mijając po drodze Aidena-Freda. Dopiero kiedy uderzyłem rękami w drzwi, uświadomiłem sobie, że jego obecność nie ma sensu. Fred był z nami na wieży. W milczeniu podążał za regentem po schodach. Co znaczyło, że mężczyzna, który właśnie mnie minął, nie był bratem Cécile. Marie krzyknęła, a gdy się odwróciłem, zobaczyłem, jak Aiden du Chastelier wbija miecz w serce ojca. Spis treści Okładka Strona tytułowa Strona redakcyjna Dedykacja Rozdział 1. Cécile Rozdział 2. Tristan Rozdział 3. Cécile Rozdział 4. Tristan Rozdział 5. Cécile Rozdział 6. Tristan Rozdział 7. Cécile Rozdział 8. Cécile Rozdział 9. Tristan Rozdział 10. Cécile Rozdział 11. Cécile Rozdział 12. Tristan Rozdział 13. Cécile Rozdział 14. Tristan Rozdział 15. Cécile Rozdział 16. Tristan Rozdział 17. Cécile Rozdział 18. Cécile Rozdział 19. Cécile Rozdział 20. Tristan Rozdział 21. Cécile Rozdział 22. Tristan Rozdział 23. Cécile Rozdział 24. Cécile Rozdział 25. Tristan Rozdział 26. Cécile Rozdział 27. Tristan Rozdział 28. Cécile Rozdział 29. Cécile Rozdział 30. Cécile Rozdział 31. Tristan Rozdział 32. Tristan Rozdział 33. Cécile Rozdział 34. Tristan Rozdział 35. Cécile Rozdział 36. Cécile Rozdział 37. Tristan Rozdział 38. Cécile Rozdział 39. Tristan Rozdział 40. Cécile Rozdział 41. Cécile Rozdział 42. Cécile Rozdział 43. Tristan Rozdział 44. Cécile Rozdział 45. Tristan Rozdział 46. Cécile Rozdział 47. Tristan Rozdział 48. Cécile Rozdział 49. Tristan Rozdział 50. Cécile Rozdział 51. Tristan Rozdział 52. Cécile Rozdział 53. Tristan Rozdział 54. Cécile Rozdział 55. Tristan Rozdział 56. Cécile Rozdział 57. Cécile Rozdział 58. Cécile Rozdział 59. Cécile Rozdział 60. Tristan Rozdział 61. Cécile Rozdział 62. Tristan Rozdział 63. Cécile Rozdział 64. Tristan Rozdział 65. Tristan Rozdział 66. Cécile Podziękowania
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Galeria Książki |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | pakiet |
Wymiary: | 125x195 |
Liczba stron: | 1648 |
ISBN: | 9788366173644 |
Wprowadzono: | 17.09.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.