"Ponad wszelką wątpliwość" to kolejny kryminał z Czarnej Serii, który Wydawnictwo Czarna Owca proponuje nam na długie, jesienne wieczory. Malin Persson Giolito to kolejna szwedzka pisarka, z której twórczością miałam okazję się zapoznać, a jeśli śledzicie mojego bloga dostatecznie długo to dobrze wiecie, że uwielbiam kryminały, a Szwedzi piszą chyba najbardziej klimatyczne kryminały. Choć jeśli ktoś nie lubi tego specyficznego szwedzkiego klimatu i sposobu pisania to może błędnie uznać, że szwedzkie kryminały są dziwne i niespecjalnie ciekawe. Dlatego też po raz kolejny będę zachęcać do sięgnięcia po książkę szwedzkiego autorstwa - być może sceptycy w końcu przekonają się, że to kawał dobrej literatury.
"Ponad wszelką wątpliwość" to kryminał, który odbiega odrobinę od standardowej konstrukcji przedstawianej historii. Zazwyczaj w tego typu książkach dowiadujemy się o morderstwie, którego dokonano zaledwie kilka godzin wcześniej - policyjna machina rusza - a my śledzimy dalsze postępowanie oczami detektywa/policjanta aż do ujawnienia sprawcy. Malin Persson Giolito proponuje nam zupełnie inne rozwiązanie - od początku znamy zarówno ofiarę jak i sprawcę, a całą historię śledzimy oczami prawniczki, która podejmuje się niemożliwego - udowodnienia, że osoba skazana, wiele lat temu, za morderstwo młodej dziewczyny, jest niewinna. Młoda prawniczka Sophia z początku się waha - nie jest przekonana co do zasadności wznowienia śledztwa po tylu latach, wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią jej, że sprawa jest przesądzona, a sprawca słusznie siedzi za kratkami. Jednakże godzi się na przeanalizowanie dokumentacji. W miarę jak coraz bardziej zagłębia się w tę historię zaczyna mieć pewne wątpliwości co do prawidłowości prowadzenia poprzedniego śledztwa. Tym samym ziarno wątpliwości zostało zasiane, a Sophia postanawia podjąć się, wydaje się, niemożliwego.
Książka podzielona jest na dwie części, które nieustannie się ze sobą przeplatają. Mamy tu opis historii sprzed lat, z której dowiadujemy się więcej o Katrin, dziewczynie, która stała się ofiarą morderstwa. Zbieramy informacje o tym kim była, w jakim towarzystwie się obracała i co doprowadziło do takiego, a nie innego zakończenia. Natomiast druga część to rzeczywistość widziana oczami Sophii - autorka prowadzi nas przez zawiłości myśli głównej bohaterki, oddaje jej emocje i rozterki, a także ogromne zaangażowanie i chęć niesienia pomocy mimo, iż nie od początku przekonana jest o niewinności oprawcy. Ten sposób przedstawienia historii sprawia, że jesteśmy na bieżąco i nic nam nie umyka, bo kiedy natrafiamy na jakiś punkt sporny wówczas cofamy się do przeszłości, która zapełnia nam luki i dopowiada niedopowiedziane.
"Ponad wszelką wątpliwość" to historia, która na pierwszy rzut oka może się wydawać całkiem przewidywalna. Wszystkie informacje świadczą na niekorzyść Ahlina, który został skazany za morderstwo. Ale czy to co z początku wydaje nam się jednoznaczne i nie podlegające dyskusji faktycznie takie jest? Czy aby na pewno wszystko jest zawsze czarne albo białe? Malin Persson Giolito udowadnia, że życie przybiera najróżniejsze odcienie szarości, a to co uznajemy za przewidywalne często zmienia się w całkiem nieprzewidywalne i mimo, że w pewnym momencie jesteście w stanie przewidzieć zakończenie do jakiego dąży ta historia to zapewniam Was, że na samym końcu zostaniecie zaskoczeni. Pozostanie w Was uczucie niedosytu i pytanie: "i na co się zdały trudy głównej bohaterki?". Tak właśnie powinna kończyć się dobra literatura - jeśli po przeczytaniu ostatniej strony w Waszej głowie kłębią się pytania i czujecie niedosyt tzn., że historia wywołała w Was emocje, a przecież to jest głównym celem każdej książki. Książka po przeczytaniu, której mówicie "Aha. Skoro tak to niech tak będzie." to słaba książka. "Ponad wszelką wątpliwość" zdecydowanie taką nie jest.