W przypadku tego komiksu trudno mówić o kresce, ponieważ autor posługuje się głownie plamą. Mimo to rysunki są dość czytelne, a że nie zachwycają urodą tudzież kunsztem, cóż, rzecz gustu. Treść opowiada o życiu rosyjskiej baletnicy. Właściwie to nie do końca wiem, czy rosyjskiej, może jednak radzieckiej, gdyż autorzy nie osadzili wydarzeń w realiach historycznych. Cały komiks jest zresztą dość chaotyczny. Nim skończy się jeden wątek zaczynany jest następny. Przykład? Proszę bardzo. Polina ma zdawać do szkoły baletowej, mama podczas jazdy samochodem udziela jej ostatnich wskazówek, po czym okazuje się, że dziewczynka już uczy się w tej szkole, a jedynie trafia do profesora Bożyńskiego, który zajmuje się trzecimi i czwartymi klasami. I tak jest właściwie przez cały czas. Baletnica współpracuje z teatrem, lecz nie wiadomo jakim. Wyjeżdża za granicę na festiwal, aby razem z przyjaciółmi oglądać współczesne przedstawienia baletowe, ale nie wiadomo do jakiego miasta trafiają. Dziewczyna podejmuje trudne decyzje, czasami kierując się impulsem bądź emocjami. W końcu zyskuje międzynarodową sławę, zupełnie przypadkiem nawiązując znajomość z grupą aktorów. Tańcem ilustruje emocje, co jest nowatorskim rozwiązaniem. Komiks przeczytałam dość szybko, utkwiło mi głowie kilka zdań profesora Bożyńskiego, stanowiących swoiste motto i wytyczne na życie baletnicy (?Kiedy jesteś w górze, skorzystaj z okazji. Spojrzenie, Polino! Kontempluj!?), lecz niestety mnie nie zachwycił ani nie urzekł.