- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.kiedyś sanitariuszem. Niestety takiego protestu nie było. Zamiast tego milczenie albo wręcz podżeganie do rozprawy z nielubianymi dziennikarzami. Hajdarowicz zatem zwalnia Gmyza oraz pozostałe osoby. Ale i na tym nie koniec. Chociaż całe jego zachowanie od chwili usunięcia Wróblewskiego było bardzo daleko idącym przekroczeniem kompetencji przez wydawcę, to na domiar złego zaczyna jeszcze występować publicznie. Przypominam też, że wtedy po raz pierwszy w dziejach ,,Rzeczpospolitej" ukazało się oświadczenie wydawcy zamieszczone na pierwszej stronie gazety. W lewym górnym rogu, czyli na miejscu pierwszym. Naprawdę pierwszy raz? Nigdy czegoś takiego nie było? Nie, nigdy. Na przykład w czasach Mecomu ich wszystkie oświadczenia ukazywały się na stronach ekonomicznych. Raz chyba jedno wydrukowano na dole drugiej strony. To ma jakieś znaczenie? Wydaje mi się, że dla czytelników raczej nie jest to ważne. Moim zdaniem to ma duże znaczenie. Musimy wrócić do tego, dlaczego tak ważne jest rozdzielenie funkcji wydawcy od redak Wracamy do chińskiego muru, czyli Twojego ulubionego opisu idealnego rozdziału między właścicielem a należącą do niego redakcją. Powtórzę, dlaczego to jest takie ważne i co to naprawdę znaczy. Jedną z najważniejszych wartości, jaką ma medium takie jak gazeta czy tygodnik opinii, jest niezależność. Na niej opiera się wiarygodność. To jest istota rzeczy. Każda z dużych firm - na przykład Orlen, Lotos, LOT albo jakieś banki - jest w stanie stworzyć własną gazetę z pieniędzy, które wydaje na marketing. I nawet je tworzą, mają też swoje strony internetowe. Zatrudniają wykwalifikowane agencje PR, które mają przekazywać pozytywną informację - niby prawdziwą - na temat tych firm. Ale wszystkie te informacje, te gazetki i strony pozbawione są wiarygodności. Dlaczego? Bo wiemy dobrze, że pochodzą ze źródła, które jest zainteresowane tym, aby publikacje pokazywały daną firmę w korzystnym świetle. Nie twierdzę, że wszystkie one są nieprawdziwe. Może dziewięćdziesiąt procent z nich jest prawdziwych, tylko chodzi o to, że wiemy dobrze, iż interes - w tym wypadku firmy - jest ściśle związany z pozytywną informacją na jej temat. Domniemuję zatem, że to, co tam jest napisane, nawet jeśli jest prawdziwe, wymaga zewnętrznego potwierdzenia. Rola gazety lub pisma jest inna. Ta sama informacja, która ukazuje się w medium typu strona jakiejś firmy i na stronach gazety różni się podstawową rzeczą: zakładamy, że dziennikarz pisze to w dobrej wierze, bo uważa, że to jest prawda. To samo dotyczy informacji politycznej, komentarza czy publicystyki. I jest tu pytanie, na czym robi interesy wydawca. Na tym, że jego własność - gazeta czy czasopismo - jest wiarygodna, że to, co jest w niej napisane, nie jest elementem gry interesów, że zakładamy, iż dziennikarz - który też może się mylić czy mieć swoje sympatie - jest niezależny. Taka jest różnica między artykułem sponsorowanym a zwykłym. Sytuacja, w której wydawca zaczyna bezpośrednio ingerować w życie redakcji w ten sposób, jak to się stało w przypadku Hajdarowicza, oznacza, że ta niezależność zostaje kompletnie zniszczona. Popatrzmy teraz na redakcję ,,Rz". Na przykład prosta rzecz. Od razu po tym ,,strasznym" tekście o trotylu gazeta przestała opisywać sprawy związane ze Smoleńskiem. Sytuacja całkowicie niebywała. Jedna z najważniejszych spraw, które dzieją się w sferze publicznej, została z miejsca wykluczona dla świata dziennikarskiego. To oznacza, że redaktorzy i dziennikarze, którzy tam pozostali, zaakceptowali sytuację całkowicie niedopuszczalną - że nie wolno im pisać o czymś, co jest bardzo istotne tylko dlatego, że interesy wydawcy - jak rozumiem - to wykluczają.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | The Facto |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 140x205 |
Liczba stron: | 224 |
ISBN: | 978-83-61808-22-0 |
Wprowadzono: | 22.02.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.