Pieśń bogini Kali jest to dobry i udany debiut Dana Simmonsa, choć z pewnością nie jest to najlepsza książka tego autora w jego dorobku. Powieść nie jest też zbyt obszerna i liczy niecałe 300 stron, więc można ją przeczytać raptem w dwa, góra trzy dni. Historia nie jest również specjalnie skomplikowana, ale pomimo tego losy głównego bohatera śledziłem z wielkim zainteresowaniem, jak również poznawałem jak wyglądają Indie, czy o Kalkuta. Opisy tego ostatniego miejsca zajmują dość dużo miejsca w książce, ale bez nich nie udałoby się oddać klimatu tego miasta, jego brudnych zaułków, a także kultury ludzi którzy je zamieszkują, która niekiedy jest skrajnie różna od tego, co znamy. Dlatego też nie odnosi się wrażenie, że są opisy zbędne, czy zbyt długie. Jak się dowiadujemy z posłowia, tak realistyczne i niezwykle barwne oddanie kultury i wyglądu Kalkuty było możliwe ze względu na czas, jaki autor spędził w Indiach, poznając kulturę i obyczaje tego państwa.
Powieść Dana Simmonsa jest horrorem, choć ja osobiście nie czułem aż tak często tej grozy, jak w innych książkach autora z tego gatunku. Głównym elementem grozy jest tutaj tytułowa bogini Kali i jej wyznawcy. W kilku scenach mamy co prawda pewne elementy nadprzyrodzone, ale są one dość nieliczne i bardziej z pogranicza przewidzenia i majaków, przez co osobiście nie do końca poczułem jakim złem jest bogini Kali. Owszem, dowiadujemy się o niej wielu informacji, jak postrzegają ją mieszkańcy, jak również poznajemy nastroje panujące w Kalkucie, ale czegoś mi w tym wszystkim zabrakło, co by spowodowało, że cała historia mocniej i żywiej by na mnie oddziaływała.
Pod względem wydania, książka ma identyczny format jak Terror i Abominacja, do tego twarda oprawa, ilustracje Macieja Kamudy i posłowie. Dodatkowo wydawnictwo zdecydowało się na nowe tłumaczenie w wykonaniu Janusza Ochaba, który również tłumaczył dwie wcześniej wspomniane książki. Nie mam porównania do poprzedniego, ale te czyta się bardzo lekko i płynnie. Całościowo książka prezentuje się bardzo dobrze, a ilustracje tylko potęgują mroczny klimat Kalkuty.
Pieśń bogini Kali to dobry i ciekawy horror, rozgrywający się w Indiach, a dokładniej w Kalkucie. Nie jest to najlepsza powieść Dana Simmonsa, ale czyta się ją dobrze i potrafi cały czas trzymać w napięciu.