SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Pierwsze słowo

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Uroboros
Data wydania 2018
Oprawa miękka
Ilość stron 352
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Pewnej nocy do jednej zamkowej celi trafia trzech morderców carów, a każdy z nich słuszny i jedyny. Wallenrod, Winkelried i Wawrzyniec, namaszczony może nie pośród królewskiego truchła w kościelnych podziemiach, ale przecież też w podziemiach... gorzelni. Stanisław Kozik nieoczekiwanie dla siebie znajduje się w odmiennym stanie żywotności. Sokółek zamienia się w słup soli w pewnym rozkosznie fikuśnym przedsiębiorstwie. A Oda Kręciszewska w dniu pogrzebu w lustrze dostrzega wąsik swojej matki, co prowadzi ją do podjęcia pewnych niezbyt przemyślanych, ale całkiem udanych życiowych decyzji.

W tomie opowiadań nie brakuje też postaci już czytelnikom znanych, jak choćby pewnego pisarza o wyglądzie zmiętego muszkietera i jego prywatnego anioła. W bamboszkach. Czasem dowcipnie, innym razem mrocznie, zawsze klimatycznie i z wielką klasą. Czy to zamtuz, czy biuro komisji przyznającej Certyfikat Międzynarodowej Jakości Fantastycznej, czy carski zamek, a może tonące we mgle zaułki miasta - Marta Kisiel udowadnia, że jej wyobraźnia (podobnie jak poczucie humoru) nie ma żadnych granic.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Uroboros
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2018
Wymiary: 135x200
Ilość stron: 352
ISBN: 978-83-280-5164-5
Wprowadzono: 18.10.2018

RECENZJE - książki - Pierwsze słowo - Marta Kisiel

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.1/5 ( 15 ocen )
  • 5
    11
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    3

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Miasto Książek

ilość recenzji:224

brak oceny 10-12-2018 18:47

Pierwsze słowo to zbiór opowiadań, które pokażą autorkę w całkowicie innej formie i stylu. Mamy zupełnie nowe opowiadania, a także starsze i pierwotną wersję Dożywocia! W tej książce nie zabraknie śmiechu, radości, wzruszeń czy smutku. Każdy czytelnik odnajdzie coś dla siebie!




Długo dość zajęło mi zebranie się do tej recenzji. Nie wiedziałam, co mogłabym Wam o tej książce powiedzieć, nie spojlerując a jednocześnie zachęcając do sięgnięcia po nią. Jednak opowiem wam w skrócie jakie miałam miłe zaskoczenie względem tej pozycji.

Po przeczytaniu Dożywocia jakoś nie byłam szczególnie zachęcona do sięgnięcia po inne książki tej autorki. Jednak okładka tej książki sprawiła, że musiałam sie za nią zabrać. Gdy przeczytałam pierwsze opowiadanie poczułam jakbym nie czytała czegoś od Marty Kisiel, tylko jakiegoś zagranicznego autora. Byłam w kompletnym szoku, a z każdym kolejnym opowiadaniem coraz bardziej ta książka mi się podobała.

Każde opowiadanie było inne i unikalne. Każde wywoływało we mnie inne odczucia. Gama emocji, które wywołała we mnie ta pozycja to głowa mała! Najlepiej chyba jednak czytało mi się Dożywocie i Szaławiłę.Naprawdę niesamowitym uczuciem było poznanie pierwowzoru i móc porównać sobie początkową wersję, a finalną.

Ten zbiór opowiadań jest niesamowity. Każde opowiadanie jest inne, porusza różne tematy i wywołuje najróżniejsze emocje. Jak ja nie jestem zwolenniczką krótkiej formy historii, tak te bardzo mi się spodobały i mam szczerą nadzieję, że i Wam zachwycą.

Czy recenzja była pomocna?

Kaśka Dudek | ButFirstCoffee.pl

ilość recenzji:21

brak oceny 17-10-2018 11:14

Zanim zacznę, na wstępie chciałabym zaznaczyć, że nie jestem fanką opowiadań. Uwielbiam długie, rozwinięte historie, opasłe tomiska, a im grubsze tym lepsze? Nie przepadam za krótkimi historiami, bo ledwie się w nie wgryzę, a już się kończą, pozostawiając ogromny niedosyt.

Tym razem Ałtorka zaserwowała nam menu składające się z 11 opowiadań. Opowiadania te są bardzo zróżnicowane, a niektóre z nich ujrzały już światło dzienne na łamach czasopism ?Fahrenheit? oraz ?Science Fiction, Fantasy & Horror?.

Marta Kisiel przyzwyczaiła nas, że jej historie to totalne oryginały i w przypadku Pierwszego słowa, również tak jest. Mamy tutaj styczność z niesamowicie wykreowanym światem, a postacie są tak fanstastyczne, że chciałabym spotkać prawdziwym życiu, chociaż kilka z nich :)

Kiślowa wyobraźnia proszę Państwa nie zna granic!

W Pierwszym słowie jest śmieszno, straszno, smutno i pouczająco. Niezwykle podobało mi się mroczne Katábasis, przezabawna satyra na współczesny rynek pracy Rozmowa dyskwalifikacyjna, bardzo smutna historia Przeżycie Stanisława Kozika i fantastyczne Dożywocie, do którego mam jakiś taki sentyment and my favourite W zamku tej nocy :D

Czy Pierwsze słowo pozostawiło niedosyt? Oczywiście! Jestem głodna! Głodna rozwinięcia historii, które wiem, że jeszcze swojego rozwinięcia nie posiadają, a mam nadzieję, że w swoim czasie takie posiądą :) Marta Kisiel we wstępie pisze: ?Nie umiem pisać opowiadań?, ło Ałtorko, też bym chciała tak nie umieć w opowiadania ;) Mimo tego, że były to krótkie opowiadania, to bardzo przyjemnie się je czytało, historie były spójne, a i również miło było spotkać się, z już wcześniej poznanymi postaciami. Myślę, że każdy znajdzie w tym zbiorze coś dla siebie, nawet antyfani opowiadań :)

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Klonowa Wróżka

ilość recenzji:1

brak oceny 9-10-2018 18:03

Powiedzieć, że słowa mają moc, to NIC nie powiedzieć. Ilekroć słowa objawiają się w wielkiej masie, zaczynają stwarzać i przekształcać rzeczywistość, budując ją na nowo z elementów wyobraźni piszącego. W mnogości siła ? tym bardziej należy zatem podziwiać umiejętność tworzenia form krótkich, objawiających te same właściwości.

Czy Marta Kisiel umie tworzyć formy krótkie ? a mówiąc wprost: pisać opowiadania? Sama Autorka twierdzi, że niekoniecznie. Ja mam nieskrywaną przyjemność nie zgodzić się z Nią, przedstawiając w formie dowodu wydany przez Uroboros zbiór "Pierwsze słowo", który trafi na półki księgarń 17. października (czyli, z perspektywy mnie piszącej, za tydzień z małym haczykiem). Na przestrzeni jedenastu opowiadań, zarówno nawiązujących do stylistyki znanej z dłuższych form pióra Au/łtorki, jak i niespodziewanych wycieczek w kierunku innych odmian gatunku zwanego roboczo fantastyką, z pewnością uda Wam się ocenić, jak też przemawiają do Was te krótsze, bardziej skondensowane formy.

Dla tych, którzy niechętnie wychodzą z raz zagarniętej strefy komfortu, mam znakomite wieści: "Pierwsze słowo" zawiera zarówno "Dożywocie" (opowiadanie, od którego tak wiele się zaczęło?), jak i nagrodzoną Zajdlem (Ałtorka nie umie w opowiadania, tak?...) "Szaławiłę", pierwotnie dołączoną do drugiego wydania powieściowego "Dożywocia": oto odpowiedź na bolączki tych, którzy, nabywszy ongiś wydanie pierwsze, nie planowali kupować drugiego ? a "Szaławiłę" mieć w wersji papierowej pragnęli.

Dla tych, którzy strefę komfortu opuszczają raczej chętnie, poszukując nowych doznań i bodźców, mam równie wspaniałe wieści: w "Pierwszym słowie" czekają na Was opowiadania spod znaku (między innymi) horroru, wiktoriańskiej opowieści grozy, pastiszu gatunkowego, przetwarzania motywów znanych z mitologii ? a przypominam, że to wszystko w ramach zaledwie JEDENASTU utworów, szczupłych objętościowo, acz pojemnych znaczeniowo.

Nie będę Wam polecać konkretnie któregoś z opowiadań, ponieważ rozpiętość gatunkowa między nimi jest, jako się rzekło, znaczna - a ilu czytelników, tyle opinii, i najlepiej będzie, jeśli sięgniecie po Pierwsze słowo i wyrobicie sobie na jego temat własne zdanie. Natomiast gdybym miała wybrać subiektywną Świętą Piątkę (nie dało się zawęzić do trzech, nie i już) spośród zawartych w zbiorze opowiadań (czytanych przeze mnie premierowo...), wyglądałaby ona mniej więcej tak:

Tytułowe "Pierwsze słowo" - o którym myślałam, że (krótkim będąc) niczym mnie nie zaskoczy, a skończyłam lekturę cała roztelepana, ze szczęką spoczywającą miękko na podołku. "Przeżycie Stanisława Kozika" - w ramach autorefleksji, i próby uchronienia się przed podobnym losem. "W zamku tej nocy..." - ponieważ Ałtorka znakomicie bawi się tutaj konwencją, a Jej upodobanie do romantyzmu owocuje tu w sposób piękny i perfidnie złośliwy zarazem. "Miasto motyli i mgły" - najpierw nie wiedziałam, o co chodzi, a potem żałowałam, że nie zrobiła się z tego pełnowymiarowa powieść, i że nie dane mi było dowiedzieć się więcej o przedstawionym tutaj świecie i ramach, w jakich funkcjonuje. "Rozmowa dyskwalifikacyjna", podstawowy tekst, jaki powinno się dawać do przeczytania początkującym autorom fantastyki. I wreszcie - "Nawiedziny", za pewne nawiązanie popkulturowe, które wyraźnie pokazuje, żeśmy są z Ałtorką z jednego rocznika, i wyrastałyśmy na tych samych serialach. Ot, rzekłam.

I co jeszcze mogę rzec? Na pewno znacznie poszerzyłam swój sposób myślenia o Marcie Kisiel oraz uprawianej przez Nią literaturze. Ucieszyłam się ze spotkania z ulubionymi bohaterami, i poznałam nowych, z którymi chętnie spędziłabym więcej czasu. Wreszcie - ostatecznie i nieodwołalnie nie zgodziłam się z Autorką-Ałtorką: Marta Kisiel opowiadania pisać potrafi, i oby robiła to jak najczęściej.

Z poważaniem, oczekując na kolejny zbiorek - Wróżka Klonowa.

Czy recenzja była pomocna?

Bibliotecznie

ilość recenzji:85

brak oceny 7-10-2018 16:29

Najnowsza książka Marty Kisiel będzie miała swoją premierę dopiero za 10 dni. Miałam jednak okazję już ją przeczytać i muszę Wam powiedzieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Uprzedzam, że to będzie całkowicie subiektywna opinia, ponieważ bardzo odpowiada mi styl autorki i z ogromną przyjemnością sięgam po wszystkie historie wychodzące spod jej pióra, również po ostatnią historię Niebożątka, napisaną dla dzieci. Ale przejdźmy do rzeczy...

Opowiadania to nie jest mój ulubiony gatunek literacki. Jednak po lekturze "Pierwszego słowa" muszę stwierdzić, iż odkryłam zupełnie nowy gatunek, a mianowicie "opowiadania Marty Kisiel". Z całą pewnością stwierdzam, że te krótkie formy, traktujące każda o czymś innym, stanowią same w sobie tak spójną i dopracowaną całość, że czytając je ma się nadzieję, że autorka pewnego dnia weźmie na warsztat każde z nich i rozbuduje, pisząc na ich podstawie regularną powieść. To niesamowite, że można na tak niewielu stronach zmieścić wszystko, czego wymaga dobra historia. Zatem, w każdym tytule mamy odpowiedni dla fabuły klimat, zarys świata, w którym rozgrywa się akcja, trójwymiarowych bohaterów i zaskakujący finał. Czegóż chcieć więcej? No, może właśnie tej rozbudowanej wersji każdego opowiadania ;-)

W książce spotkamy między innymi znanych nam już bohaterów z "Dożywocia" i "Szaławiły", a także teksty, które ukazały się w dwóch antologiach wydanych przez Fabrykę Słów w 2007 i 2009 roku oraz historie publikowane w czasopiśmie "Science fiction, Fantasy & Horror". Dla mnie to była nie lada gratka, ponieważ odkryłam twórczość Marty Kisiel stosunkowo niedawno i wcześniejszych opowiadań nie czytałam. A dzięki tej publikacji mogłam zacząć niejako od początku, bo zawartość "Pierwszego słowa" rozpoczyna debiut literacki autorki pt. "Rozmowa dyskwalifikacyjna", od którego wszystko się zaczęło. Sama autorka zaś określa tę publikację jako przekrój jej twórczości. Porównując opowiadania według umieszczenia ich w książce można dostrzec, jak na przestrzeni lat zmieniał się warsztat pisarski autorki. Nie robiłam tego jednak, ponieważ nie chciałam skupiać się na analizowaniu czegokolwiek, tylko czerpać przyjemność z lektury.

Nie zdradzając treści poszczególnych opowiadań mogę napisać, że były momenty do śmiechu, ale były i takie, kiedy włos jeżył mi się na głowie, a i gęsia skórka się pojawiała. Dreszcz emocji podczas czytania gwarantowany!

Wielbiciele mieszkańców willi Lichotki mogą się mocno zdziwić poziomem mroku w niektórych opowiadaniach. Znajdą tu bowiem również historie o zupełnie innym klimacie i atmosferze odbiegającej znacznie od anielskiego miłośnika porządków i bamboszków czy nieszczęsnego wielokrotnego samobójcy. Zresztą, co ja Was będę tu przekonywać. Kto poznał chociaż jedną historię opisaną przez Martę Kisiel, nie poprzestanie na niej na pewno. Humor, czasami czarny, ironia, zabawne dialogi, charakterne postaci, zaskakujące zakończenia i lekkość pióra - to charakterystyczne elementy twórczości tej autorki, które cenię sobie najbardziej.

Tę książkę po prostu należy przeczytać. I już :-)

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?