SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Piąta strona świata (twarda)

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja
obejrzyj zwiastun

książka

Wydawnictwo Znak
Data wydania 2010
Oprawa twarda
Liczba stron 260
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Śląsk, piąta strona świata, to miejsce, gdzie zacierają się granice, a historia bawi się ludźmi i narodami. Nie sposób zamknąć go w sztywne ramy ani opowiedzieć od początku do końca. Można tylko próbować odsłaniać po kawałku, zestawić z tysiąca zabawnych, tajemniczych i fascynujących ludzkich historii.
Kazimierz Kutz pisał swoją debiutancką powieść przez piętnaście lat. Wsłuchując się w lokalne anegdoty i małe rodzinne epopeje, stworzył wielopokoleniową barwną panoramę Śląska. Przedstawia ją we wspomnieniach człowieka próbującego rozwiązać rodzinną tajemnicę z przeszłości. Tak autor, jak jego bohater bezustannie poszukują właściwego języka do zrozumienia zmieniających się czasów - lawirują między polszczyzną i śląską gwarą.
Kutz, który Śląsk ma we krwi, to niezrównany opowiadacz. W serii śmiesznych i strasznych historii portretuje ludzi borykających się z losem, którzy walczą i emigrują, filozofują i biorą życie lekko. Słowem, szukają swojego miejsca na ziemi.


Kazimierz Kutz - urodził się w 1929 roku Szopienicach na Górnym Śląsku, jest reżyserem, politykiem, eseistą i publicystą, autorem powieści Piąta strona świata. Należy do pokolenia współtworzącego jeden z najważniejszych nurtów polskiego kina, nouvelle vague polonaise.
Kutz pochodzi z tradycyjnej rodziny robotniczej: jego ojciec Franciszek był kolejarzem, matka Anastazja - członkinią chóru i miejscowych towarzystw kulturalnych. W 1944 roku po ukończeniu niemieckiego gimnazjum został wysłany na przymusowe roboty do III Rzeszy. Po wyzwoleniu rozpoczął naukę w polskim liceum w Mysłowicach. W latach wczesnej młodości angażował się w ruchy społeczne i ludowe, był m.in. członkiem ZHP
i Czerwonego Harcerstwa TUR.
W latach 1949-1955 studiował na wydziale reżyserii w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej w Łodzi i jeszcze przed jej ukończeniem został asystentem dwóch sław teorii i historii filmu prof. Aleksandra Jackiewicza i prof. Reginy Dreyer. Rok po zakończeniu studiów zaczął pracować u boku Andrzeja Wajdy przy jego dwóch pierwszych filmach: Pokolenie i Kanał. Pracował wówczas w zespole filmowym Start, z którego w 1957 roku przeniósł
się do Kadru. W 1959 roku zadebiutował samodzielnie wyreżyserowanym
filmem Krzyż Walecznych, za który otrzymał Syrenkę Warszawską, przedstawiającym duchowe spustoszenia spowodowane przez wojnę. Wojenne echa będą powracały w następnych filmach - Nikt nie woła (1960), uważanym za polemikę z Popiołem i diamentem Wajdy, Ludzie z pociągu (1961), Tarpany (1962) - w których Kutz zaprezentował indywidualne spojrzenie, odmienne od tego, co można było zobaczyć w ówczesnych realizacjach szkoły polskiej. Unikając martyrologii i patosu, przedstawiał normalne życie i kameralne sytuacje, zaś jego bohaterami nie rządziły wysokie idee i ciśnienie narodowych mitów, lecz przyziemne motywy, plebejska logika, domowe wychowanie i lokalne wartości, a także mocno obecny erotyzm. Pierwsze formacyjne filmy Kutza krytycy porównują do egzystencjalnych wielopłaszczyznowych dzieł Antonioniego.
Po wydarzeniach roku 1968 i kompromitacji peerelowskiej władzy Kutz zaczyna poszukiwać tematów w bliskiej mu rzeczywistości Śląska. W 1969 roku kręci Sól ziemi czarnej, pierwszą część śląskiej trylogii, opowiadającą historię siedmiu braci w czasie drugiego powstania śląskiego. Kolejna część nieformalnego cyklu, Perła w koronie (1971), to film o walce górników z przedsiębiorcą, w symboliczny sposób zestawiający podziemną czeluść szybu z sielskimi pejzażami Śląska i codziennymi rytuałami jego mieszkańców. Trzeci epizod trylogii - Paciorki jednego różańca (1979), ukazujący opór starego górnika przeciw przeniesieniu z rodzinnego domu do nowego bloku i odebraniu autonomii, to film krytyczny wobec PRL. Tym dziełem reżyser przyłącza się do opozycyjnego nurtu kina moralnego niepokoju. Wszystkie trzy filmy o Śląsku były oryginalnym osiągnięciem Kutza: skupiały się na losach zwykłych ludzi, lecz poruszały uniwersalne tematy. Wprowadzenie do kina śląskiej tematyki, gwary, symboliki i folkloru, ukazanie śląskiego systemu wartości z pracą, domem i rodziną na czele sprawiło, że dzieła te zapisały się trwale jako wyraz śląskiej tożsamości. `Moje śląskie filmy mogą być traktowane jak naukowe filmy etnograficzne` - mówi reżyser. Po roku 1980 Kutz zaangażował się w ruch Solidarności i opozycję antykomunistyczną, nawiązał kontakty z KOR-em. Jako jedyny polski filmowiec był internowany w stanie wojennym, od połowy lat 70. inwigilowało go SB. W akcie protestu przeciw wydarzeniom w kopalni Wujek zrezygnował z pełnionej wówczas funkcji głównego reżysera w TV Katowice. Jego filmy powstające w latach 80. są pesymistyczne, naznaczone goryczą klęski. Najciekawszymi dziełami Kutza były w tym okresie widowiska Teatru Telewizji, zwłaszcza spektakl Opowieści Hollywoodu Christophera Hamptona (1986) i kontrowersyjna sztuka Do piachu Tadeusza Różewicza (1990). Temat tragedii w kopalni Wujek powraca w filmie Śmierć jak kromka chleba (1994), pierwszym dziele kinowym Kutza zrealizowanym po zmianie ustroju. W latach 90. powstają także m.in. Zawrócony (1994) i komedia Pułkownik Kwiatkowski (1995).
Poza filmami Kutz reżyserował także spektakle teatralne, m.in. Śmierć gubernatora Leona Kruczkowskiego w Teatrze Rozmaitości we Wrocławiu, Koncert Hermanna Bahra w Teatrze Klasycznym w Warszawie, Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna Ivo Breąana w Teatrze na Woli w Warszawie, Dwoje na huśtawce Williama Gibsona w Scenie na Piętrze w Poznaniu. Dla telewizji wyreżyserował m.in. Żołnierzy, widowisko według prozy Ernesta Brylla, Sceny z życia Holly Golightly na podstawie Śniadania u Tiffany’ego Trumana Capote, Samobójcę Nikołaja Erdmana czy Kolację na cztery ręce Paula Barza. Kutz jest nie tylko twórcą, lecz także aktywnym organizatorem, wykładowcą, działaczem i politykiem. W latach 1972-1976 kierował zespołem filmowym Silesia, w latach 1984-1987 był zastępcą kierownika artystycznego zespołu Kadr. Od 1979 do 1982 roku wykładał na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. W 1981 roku został prezesem Śląskiego Towarzystwa Filmowego, które współtworzył. W 1986 roku podjął pracę wykładowcy w PWST w Krakowie na wydziale reżyserii. W latach 1990-1991 piastował stanowisko dyrektora krakowskiego oddziału TVP, a w latach 1989-1991 był członkiem Komitetu Kinematografii. Jest członkiem Stowarzyszenia Filmowców Polskich oraz ZAiKS-u. W 1997 roku rozpoczął karierę polityczną jako senator RP (1997-2007), wicemarszałek senatu (2001-2005) i poseł na Sejm RP (od 2007, z ramienia Platformy Obywatelskiej).

`Piąta strona świata` Kazimierza Kutza została nominowana do Nagrody Literackiej Gdynia.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Znak
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Rok publikacji: 2010
Wymiary: 140x205
Liczba stron: 260
ISBN: 978-83-240-1311-1
Wprowadzono: 11.02.2010

RECENZJE - książki - Piąta strona świata - Kazimierz Kutz

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4/5 ( 8 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    1
  • 3
    2
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Barbar

ilość recenzji:92

brak oceny 8-04-2010 19:33

Katowice Szopienice to miejsce gdzie dzieje się akcja książki, a jednocześnie miejsce urodzenia autora. Kutz pisał tę książkę przez wiele lat i jest z pewnością dla niego bardzo ważna – co widać, kiedy się ją czyta. Ze zdań przebija się mocne uczucie, jakim darzy Śląsk, uczucie, które wychwala, a jednak potrafi skrytykować, kiedy zachodzi taka potrzeba. Można też „Piątą stronę świata” potraktować jak uniwersalny zarys historii ludzi urodzonych w tym miejscu, przepędzanych, czasem lekceważonych, ale też żyjących całkiem szczęśliwie. Uwikłanych w polityki, a za młodu będących chudymi chłopcami spotykającymi się w tajnej (lub nie) bazie za sklepem. Polecam

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

ozzy200

ilość recenzji:129

brak oceny 17-03-2010 18:14

Po naszymu jo jest krojcok, bo żech miała matka stąd i ojca gorola. Z racji na połowiczne pochodzenie śląskie to byłoby na tyle gwary w tej recenzji. Można też powiedzieć, że jestem krzakiem, moja mama była pniakiem, a ojciec nadal jest ptakiem, choć po tylu latach nie wiem, czy już nie zasłużył na miano krzaka. Od dzieciństwa dziwne mi się wydawały te podziały i lokalne zwyczaje. Odkąd sięgam pamięcią stroniłam też od śląskiej mowy. Wychowywana przez babcię, która się nią posługiwała, nie nasiąkłam nic a nic akcentem, a i niektórych wyrazów w dalszym ciągu nie rozumiem. Nie jestem zatem pewna, czy to pierwsze zdanie zapisałam aby blank dobrze. Obawiam się, że może z nim być tak jak z moim mówieniem po śląsku. Ilekroć próbuję to robić w pracy, tylekroć koleżanki zaśmiewają się z mojego wymawiania wyrazów gwarą, ale z akcentem poprawnym, polskim, można rzec książkowym.

Dzięki dotychczasowemu życiu na skrzyżowaniu kultur i języków zrozumiałam chyba doskonale „Piątą stronę świata” Kazimierza Kutza. Mogłabym wręcz powiedzieć, że poprzez książkę zbliżyłam się do tej dziwnej dla mnie odmienności miejsca mojego urodzenia. Dostrzegłam urok tego, co dotąd wydawało mi się tylko brudne, smutne, nijakie, a czasami po prostu brzydkie. Równocześnie to zbliżenie mogło się dokonać, ponieważ wcześniej żyłam na rozdrożu polskości i śląskości, bo przez trzydzieści kilka lat dotykałam tych osmalonych murów, chodziłam po wykoślawionych płytkach chodnikowych, wdychałam tablicę Mendelejewa unoszącą się od hut, czułam tąpnięcia w kopalniach, widziałam poczernione twarze górników, którym ktoś wykonał trwały makijaż wokół oczu, obserwowałam popadanie w ruinę familoków i zmianę tradycyjnego krajobrazu w nowoczesny. Pomiędzy mną a powieścią Kutza dokonała się zatem swoista wymiana. Dzięki własnym doświadczeniom zrozumiałam myśl autora, a dzięki jego opowieści dostrzegłam wartość własnego doświadczenia.

„Piąta strona…” to świat budowany z mozołem przez tubylców na ciągłym pograniczu. Tędy od stuleci przebiegają co rusz nowe granice, a mieszkańcy na przemian stają się Polakami lub Niemcami. Nigdy zaś sobą – Ślązakami. Wolno im być czym chcą zawodowo, byleby nie strajkowali, ale mentalnie stale są zmuszani do opowiadania się po którejś ze stron, choć chętnie wybraliby piątą – własną. Kutz niezwykle plastycznie oddał kocioł historii, w jakim gotowane były kolejne pokolenia Ślązaków, ukazując za jednym zamachem ich uciemiężenie w tymże kotle i jednocześnie ogromną wolę walki o przetrwanie, choćby poprzez snute wieczorami opowieści, samodoskonalenie ujka-samotnika na poddaszu czy grupki wyrostków w zielonej budce, większe czy mniejsze działania konspiracyjne, prywatne geszefty, a przede wszystkim wierne trwanie przy tradycji religijnej, językowej i matriarchalnej. To wszystko i wiele innych drobnych gestów uratowało świadomość śląską w tym istnym rowie mariańskim pomiędzy Polską a Niemcami.

„Piąta strona świata” to w żadnym wypadku dziennik czy pamiętnik autora, choć oczywiście korzystał on z wątków rodzinnych, o czym miałam możliwość dowiedzieć się podczas autorskiego spotkania w Domu Kultury w Szopienicach. Kutz wplótł nawet w powieść kilka postaci ze swojej rodziny, m.in. babkę Annę, kobietę o głębokiej wierze i znajomości Pisma Świętego. Niektóre zaś postaci, w tym przyjaciele autora, uległy pod piórem reżysera czasami daleko idącym deformacjom. Przykładem może być Lucjan, który faktycznie jest lekarzem, ale nie popełnił samobójstwa. Do prawdziwych wydarzeń należą także spotkania grupy dorastających chłopców w zielonej budce, gdzie podczas wojny w konspiracji kontynuowali swoją naukę i poszerzali horyzonty. Można powiedzieć, że w tej budce narodził się przyszły reżyser, publicysta, polityk i pisarz. To w niej chłopcy kształtowali swój szacunek do wiedzy i książek. To dzięki niej przetrwali wojnę i nie ulegli intelektualnej i moralnej zagładzie.

„Piąta strona…” to powieść i to w dodatku karuzelowa. Powieść, czyli fikcja i jako taką należy ją odbierać, choć może pikantnym dla kogoś mogłoby być wyznanie autora o podglądaniu własnej matki. Czy miało ono jednak miejsce? W powieści tak. Myślę jednak, że na wiele faktów, wydarzeń, osób należy spojrzeć poprzez pryzmat li tylko literackiej fikcji. Prawdziwy z pewnością jest opis śląskiej kultury, mentalności, prawdziwa jest gwara, historia. Na ten rzeczywisty krajobraz pisarz nałożył bardzo zgrabnie wartką akcję fabularną, co więcej nałożył ją techniką karuzelową. Dzięki czemu kolejne obrazki mijają nam szybko przed oczami, pozostawiając w świadomości rozmyte wrażenia. Podobnie jak świat obserwowany z karuzeli, tak i ten w powieści sunie w zawrotnym tempie przez naszą wyobraźnię, zatrzymując się jedynie na ułamek sekundy na elementach co bardziej interesujących. Równocześnie autor niczym dziecko na karuzeli stale powraca do głównego wątku, by znowu go porzucić i wykonać koło wokół innych spraw, po raz kolejny powrócić i porzucić, i tak wiele razy. Dziecku także stale znika sprzed oczu punkt orientacyjny, dajmy na to budka z biletami lub mama czekająca na ławce, ale nieustannie do tego punktu powraca wzrokiem.

Wartością książki jest jej autentyzm, bogactwo doświadczeń autora i jego umiejętność snucia zajmujących opowieści, a także świadectwo piękna umierającej już powoli śląskiej kultury. Dla mnie książka Kutza jest także swoistą rehabilitacją śląskiej prozy po czasach socrealizmu. Bo chyba ostatnia książka o Śląsku, napisana przez mieszkańca tej ziemi, ostatnia endemiczna powieść tego regionu to powieść socrealistyczna Morcinka lub innego przedstawiciela tamtejszej epiki. Poza dyskusją bowiem znajdują się pochodzący z Czarnego Zagłębia lub żyjący na nim, ale piszący po polsku lub na tematy obce bądź neutralne kulturowo. Gorąco zatem polecam debiut literacki Kutza zarówno pniakom, krzakom, jak i ptakom.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

annike

ilość recenzji:103

brak oceny 9-03-2010 02:01

Debiut w wieku 81 lat! To daje wielką nadzieję tym, którzy myślą, że już nic w życiu nie osiągną. Oczywiście pan Kutz osiągnął już bardzo wiele – a przerzucenie się z reżyserowania na pisanie to dość ryzykowne przedsięwziecie; na szczęście skończyło się lepiej niż dobrze. „Piąta strona świata” opisuje Śląsk, jaki jego obecni mieszkańcy mogą już powoli zapominać, choć hałdy, stare kopalnie i familoki powinny im o nim nieustannie przypominać. Wymieniłam właśnie wszystkie stereotypowe pojęcia, jakie mogą się ze Śląskiem kojarzyć: ta książka pokazuje, że choć są one rzeczywiście elementem śląskiej rzeczywistości, składa się na nią o wiele więcej. I to „więcej” jest właśnie tym, co pozostaje do dziś – mentalność każąca radzić sobie w każdej sytuacji, umiejętność dostrzegania piękna w szarości i... tak, kobiety z silną osobowością. Mnie, Ślązaczce, powieść pana Kutza się podoba, ale myślę, że spodoba się także ludziom z Małopolski, z Kujaw, z Pomorza, słowem – zewsząd. Dlatego, że jest po prostu dobra.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?