Pianistka

książka

Wydawnictwo W.A.B.
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Pianistka, jest książką o cechach autobiograficznych. Erika, trzydziestoparoletnia niespełniona artystka, mieszka z demoniczną matką, od której jest uzależniona psychicznie. Wychowana bez ojca, w izolacji od męskiego towarzystwa kobieta, nie radzi sobie z własną seksualnością. W jej życiu pojawia się młody mężczyzna... Używając prowokujących konstrukcji językowych, autorka szarga takie świętości jak rodzina i matczyna miłość oraz podważa mity uduchowionego artysty i pięknego, kulturalnego Wiednia.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: W.A.B.
Oprawa: miękka
Wprowadzono: 12.04.2006

RECENZJE - książki - Pianistka

4/5 ( 2 oceny )
  • 5
    1
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

MadGa

ilość recenzji:75

brak oceny 1-02-2010 09:58

Trudno mówić o tej książce. Chwilami trudno nawet ją czytać. Niemniej warto ją przeczytać i warto o niej rozmawiać i to nie tylko dlatego, że Jelinek jest noblistką. „Pianistka” o tyleż wyjątkowa o ile wielotematyczna. Motywem wysuwającym się na główną fabułę jest toksyczna więź matki z córką, Ericą. Kobiety te żyją w tak nienormalnym układzie, że aż trudno czasem w to uwierzyć. Matka, która w pełni podporządkowało sobie córkę z lęku przed samotnością, kontroluje jej każdy ruch, każdą dziedzinę życia. Wyeliminowała wszystkie inne osoby z życia córki, ograniczając jej cały świat do siebie. Mimo wszystko Erika nie buntuje się przeciwko wszechogarniającej władzy matki. Cichutko podporządkowuje się jej, pozwala jej decydować o sobie, a jedyne szaleństwo i sprzeniewierzenie na jakie sobie pozwala to kupno w tajemnicy przed matką sukienek, których i tak nie będzie nigdy nosić. Przyzwyczaiła się już do życia we dwie. Tworzą obie swój własny mikrokosmos, szczelną przestrzeń, w której nie ma miejsca na kogolwiek obcego. W ich życiu wszystko musi być przewidywalne, nawet te szaleństwa, którym się czasem Erika oddaje. Przeraża ich to co nowe, to co nieprzewidywalne. Ta stagnacja w jakiej żyją wydaje się im pozornym bezpieczeństwem, choć tak naprawdę one tylko pozornie żyją. W życiu Eriki nie ma miejsca na nic i nikogo innego niż matkę. Jej życie zawodowe, także wybrane przez matkę, przypomina jej tylko o własnej porażce. Mimo ambicjom matki nie udało się jej zostać pianistką, została więc nauczycielką gry na fortepianie i chociaż szczerze nienawidzi tego zajęcia, niczego nie zmienia. Erika nie zna innego życia niż to jakie przedstawia jej matka. Jednak z czasem czytelnik dostrzega, iż to też Erika podtrzymuje ten chory układ. Jest jej tak łatwiej, nie musi podejmować decyzji, brać odpowiedzialności za swoje życie, wystarczy tylko robić to, co mamusia każe. Wzajemnie siebie potrzebują, potrzebują nieustannych kłótni, awantur, wzajemnych tajemnic i oskarżeń – bez tego nie miały by nic. Erika żyje jakby obok siebie, jest obca dla samej siebie – nie czuje nawet kontaktu z własnym ciałem, więc narusza je za pomocą błyszczącej żyletki, która w chodzi w skórę jak masło, wydobywając z niej czerwień krwi. Rozcinanie ciała to jej hobby. Wydaje się nawet bezpieczne, bezpieczniejsze niż kontakt z innymi ludźmi. Rany zadane żyletką zagoją się. Rady, które może przynieść bliskość z człowiekiem są zbyt mocne. Dlatego unika bliskich relacji, nie ma przyjaciółek, unika mężczyzn. Potrzeby seksualne zaspokaja w sexshopie lub podglądając zabawiające się pary. Nawet nie zastanawia się dlaczego tak żyje. Przyjmuje życie takie jakie ma, nie zmienia niczego, nie korzysta z nadarzających się szans. Nie ma odwagi żyć inaczej. To jedna z takich powieści obok której nie da się przejść obojętnie. Nic więc dziwnego, że szybko wywołała skandal. Nazywano ją kontrowersyjną i prowokującą, często nawet powieścią pornograficzną. Przede wszystkim Jelinek demaskuje absurdy codzienności, obdziera społeczeństwo ze stereotypów. Takim na przykład jest muzyka w Wiedniu lub temat kobiecej seksualności. To wszystko w połączeniu z niezwykłą lingwistyką daje mistrzowski efekt. Warto jeszcze zwrócić uwagę na inny wątek tej powieści – biograficzny. W postaci Eriki jest bardzo wiele z życia samej autorki. Jelinek także pozostawała w dziwnym, chorym układzie z matką. Sama nazywa to uzależnieniem, którego nie rozumiała w młodości. Po jej śmierci stwierdzi, że matka ją zniszczyła, że przez nią nie potrafi się niczym cieszyć w życiu. Jelinek podobnie jak Erika kształciła się muzycznie, jednak w tej dziedzinie sztuki też nie potrafiła się odnaleźć. Dopiero pisarstwo uwolniło ja, uratowało ją. Pisanie było ucieczką. Wszystko to sprawia, że ta powieść jest przesycona emocjami, tymi najgłębszymi, czasem ciemnymi, złymi ale prawdziwymi. Nie jest to łatwa powieść, lekka lektura przed snem. To mocna proza, poważne tematy a Jelinek jako pisarka doskonale umie to pokazać.

Monika B.

ilość recenzji:22

brak oceny 18-09-2011 02:04

Uwaga: mamuśka!
Chociaż „Pianistka”, to mój pierwszy kontakt z prozą Elfriede Jelinek, muszę stwierdzić, że słusznie przyznano jej Literacką Nagrodę Nobla. Pisarka znakomicie potrafi wstrząsnąć, poruszyć i z prawą muzyka szarpać strunę naszej wrażliwości, aż wydamy najwyższy akord podziwu dla jej talentu. Wgłębiając się w lekturę doświadczany zmienności odczuć od zgrzytania zębami, poprzez niesmak, żal i bezsilność, które towarzyszą nam podczas poznawania „pedagogicznych” zabiegów powieściowej matki.
Włos jeży się na głowie na myśl ile to takich perwersyjnie nadopiekuńczych mamusiek „zaszczyca” nasz ziemski padół swym niezmordowanym żywotem. Cóż to za stwory, które produkują kolejne stwory o podobnym matczynym profilu? Stwory, które nie dopuszczają najmniejszej refleksji, że swą natarczywą „miłością”, źle pojętym dobrem dziecka, krzywdzą swą latorośl łamiąc bezwzględnie jego wolę, charakter i człowieczeństwo sprawniej niż inkwizycja.
Anonimowość powieściowej matki dodatkowo działa na naszą wyobraźnię. To pewien typ kobiety, który rozejrzawszy się wokół z pewnością dostrzeżemy w każdym środowisku, kraju czy miejscowości. Typ matki chorobliwie ambitnej popychającej swe ćwiczone łamaniem woli latorośle w otchłań niebytu. Obfitością porównań do walki bokserskiej, myśliwstwa, do siły, narratorka kreśli bolesny świat głównej bohaterki Eriki. Życie tej prawie czterdziestoletniej kobiety, wciąż samotnej i mieszkającej a nawet i sypiającej w jednym łóżku z matką, nie jest do pozazdroszczenia. W jej życiu pojawia się mężczyzna i późna miłość. Czy jednak po tak długim „nieistnieniu” uda się jej odnaleźć w bądź co bądź nowej dlań sytuacji? Do czego zaprowadzi Erikę niespodziewana, spóźniona miłość?

malinowa.krolewna

ilość recenzji:51

brak oceny 29-01-2010 11:28

Nie należy zaczynać lektury książek Jelinek od „Pianistki”. Zrazi szorstkością. Natomiast gdy zna się już twórczość (i poetykę) tej autorki jak najbardziej wolno, a nawet trzeba sięgnąć po „Pianistkę”. To historia hermetycznego związku matki i córki. Obie surowe, neuroryczne, zdyscyplinowane działają na siebie opresywnie a jednocześnie nie mogą bez siebie żyć. Matka od najmłodszych lat kształtuje córkę, kreuje jej życie i osobowość, wpaja przekonanie o geniuszu. Córka słucha matki, próbuje dostosować się do jej wyobrażenia choć geniuszem nie jest... Kobiety tak ciasno owijają się siatką chorobliwych zależności i pozorów, że w końcu w ich świecie nie ma miejsca na nikogo innego, na relacje żadną inną niż związek matka-córka.
„Pianistkę” czyta się z trudności i przerażeniem. Relacja dwóch kobiet jest odrażająca, patologiczna. Na początku się im współczuje, chce wydostać z tej relacji a potem wchodzi się w świat Jelinek i staje się milczącym świadkiem chorego układu.
Lektury nie ułatwia specyficzny dla pisarstwa Jelinek język narracji. Gęsty tekst, liczne powtórzenia i zapętlenia. Bardzo mało dialogów. Wydarzenie rozgrywające się w sferze psychicznej, rzadziej faktyczne akcje. Do tej lektury trzeba mieć cierpliwość. Wejść głęboko w tryb narracji charakterystyczny dla tej pisarki, nieznany dotąd skądinąd.
Szczególnym kontekstem dla lektury jest autobiografizm, którego nie kryje Elfriede Jelinek. Ona sama w dzieciństwie (aż do późnej młodości) doświadczała patologicznej kontroli matki nad jej życiem. Była zmuszana do gry na instrumentach, pisania, indywidualnego trybu lekcji wpajano jej przemiennie: geniusz i głupotę. Mieszkała trochę z matką, trochę z ojcem w efekcie czując się „niczyją”.
„Pianistka” to bardzo ciężka gatunkowo książka. Polecam ją z pełną odpowiedzialnościć wielbicielom Jelinek. Warto poznać tę optykę patrzenia na świat: skażoną patologicznymi układami, zniewoleniem człowieka wobec człowieka...

Halinka

ilość recenzji:155

brak oceny 12-07-2008 15:02

Ksiażka zła i przez wielu niezrozumiała. I wcale nie dlatego zła, że napisana źle czy w sposób nieodpowiednio - treśc jej jest straszna, straszliwa, perwersyjna! Czytało się w życiu różne książki, ale takiej powieści jeszcze nie miałam w rękach. Do czasu! Sama nie wiem, czy polecić ową książkę czy też nie. Z jednej strony nowatorstwo, czy cokolwiek innego, jakby to już nazwać, doczekało się Nobla… z drugiej jednak strony są granice, których przekroczenie grozi wyeliminowaniem ze społeczeństwa. Nawet najwięksi autsajderzy ich nie przekraczają. Więc czym jest „Pianistka”? Prowokacją? Jakimś dziwacznym wołaniem o pomoc? Nie mam pojęcia.
Neutralnie polecam bądź nie.