książka
Wydawnictwo Impuls |
Oprawa twarda |
- Dostępność niedostępny
Opis produktu:
Nauczycielkami gorzałkonowskiemi były dwie siostry, panny Złotopolskie. Młode, pełne werwy i życia, przejęte ideałami harcerskiemi. Mieszkały sobie po prostu, ale wytwornie.Właśnie skończyły poprawianie zadań szkolnych.
- Wiesz co ptasiuniu - zagadnęła starsza Marja - pójdziemy do miasteczka...
- Bój się Boga, teraz pod wieczór iść milę piechotą, kiedy w dodatku jestem tak zmęczona dzisiejszą nauką...
- Nie mamy już żadnych zapasów, a ja jestem głodna...
- To trudno, nie umrzemy przecież.
- Więc pójdę sama.
- Nie puszczę cię. Sądzę, że uda nam się zakupić we wsi trochę chleba i mleka.
- Wątpię, ci ludzie są bez sumienia. To jest niesłychane, żeby chłopstwo odnosiło się tak do swoich własnych nauczycielek, które dla ich dobra pracują...
- Jeszcze nas nie znają...
- Źli ludzie.
Ostatecznie poszły.
We wsi panował gwar i ruch. Na widok nauczycielek dzieci przerywały zabawę i przyglądały im się z otwartemi buziami, zaledwie jednak te oddalały się, zaczęły wydawać z siebie nieartykułowane dźwięki i rzucać za niemi kamykami i patyczkami. Napotkani po drodze wieśniacy, patrzyli na nie z podełba nie kłaniając się zupełnie.
- Siostry uśmiechnęły się smutnie.
- Dzicy ludzie... Pamiętasz Stefciu Idzikowce? Jak tam garnęli się do nas chłopkowie...
- Ej Mary, a gdzież to ta twoja dotychczasowa pogoda?
Weszły do chaty jednego ze swoich uczniów. Brud, nieporządek, nędza, wyzierały tu z każdego kąta. Na tapczanie jęczała chora gospodyni. Marja zabrała się do opatrzenia chorej rany, a potem do robienia porządku, Stefanja zajęła się trojgiem drobnych dzieci, które wyprowadziła na podwórze.
Czteroletnie bobo rozpoczęło zaraz z nauczycielką rozmowę:
- A Jaśka nima.
- A gdzież to poszedł?
- Pognał bydło.
- Kiedy wróci do domu?
- Nie wiem.
- Pewnie na wieczerzę.
- Eh, my nie będziemy wieczerzać.
- Dlaczegóż to mój mały?
- Bo matusia chora.
- No, a tatuś gdzie jest?
- Tatusia nima.
- A gdzie się podział?
- Zakopali go do ziemi.
Tu małemu stanęły łzy w oczach, a zaraz potem rozpłakał się serdecznie. Marja utuliła dziecię, a potem nakarmiła.
Równocześnie Marja prowadziła rozmowę z gospodynią.
- A gdzież to wasz mąż?
- Zabili go.
- Jakto... kto?
- A te psubraty, te zbóje, te żandarmy austryjackie.
Twarz jej posiniała z gniewu, a ręce zacisnęły się kurczowo... więcej w książce
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Impuls |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Wprowadzono: | 29.06.2017 |