Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Pan Lodowego Ogrodu Tom 2

książka

Wydawnictwo Fabryka Słów
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Autorowi udało się stworzyć bardzo ciekawą i różnorodną galerie postaci psychologicznie prawdziwych. Jednocześnie są to postacie wzięte z życia. Na dobrą sprawę każdy z nas w pewnym stopniu może identyfikować się z poszczególnymi bohaterami, a na pewno czytelnik będzie odczuwał więż z nimi, będzie im współczuł, ale jednocześnie budzić się w nim będzie obawa. Cholera! To przecież ja! (...) Jest to styl przejrzysty jak matematyczne działanie i przez to zmusza czytelnika do przyjmowania za pewnik tego, co narrator nam mówi. Czytelnik nie prowadzi dialogu z autorem. Po prostu mu wierzy. Stefan Kacprzycki, Czytelnia Polityki
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 11.05.2012

RECENZJE - książki - Pan Lodowego Ogrodu Tom 2

5/5 ( 35 ocen )
  • 5
    35
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

CośNaPółce

ilość recenzji:1

brak oceny 12-02-2018 01:32

"Pan Lodowego Ogrodu" odsłona nr 2 ;)

Część cyklu... dosyć chyba nierówna. Może nawet słabsza od części pierwszej... jeśli brać tom 2 "na tapetę" jako oderwaną od reszty całość. Szczerze? Nie lubię tak na to patrzeć. Wolę patrzeć na tę część jak na element większej całości. Poza tym... wciąż jest przecież ciekawie, prawda? ;)

Powracają nasze dwa główne wątki z tomu nr 1, a więc Vuko i - równolegle do niego - Filar, następca Tygrysiego Tronu. Vuko, po pewnych problemach, znów jest w formie ;) , choć jakby... nieco mniej sarkastyczny. I, być może, zdziwienie u czytelnika może budzić fakt, iż tak łatwo przeszedł do porządku dziennego nad faktem istnienia magii jako takiej... Do Vuko z pierwszego tomu ta łatwość troszeczkę nie pasuje. No ale cóż - to już tom 2 ;) ... Co u Filara? Zmężniał ;) ... Kroczy wciąż swoją drogą pokonując kolejne trudności, a na drodze tej sporo się uczy. Hm... ciężko powiedzieć, który z tych dwóch wątków jest ciekawszy. Po namyśle... stawiałbym na Vuko ;) ... Jednak obydwa wątki są szalenie istotne, pamiętajmy o tym :)

Jest coś takiego w tym cyklu, że po zakończeniu każdej kolejnej części ma się ochotę natychmiast sięgać po następną. Tak więc sięgać ładnie proszę ;) ... Będzie bowiem tylko lepiej, mocniej i ciekawiej...

... i o to chodzi ;) :)

Polecam!

Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.

Recenzja znajduje się także na moim blogu:
http://cosnapolce.blogspot.com/2018/02/pan-lodowego-ogrodu-tom-2-jarosaw.html

Paulina

ilość recenzji:863

brak oceny 15-12-2016 15:24

Często bywa tak, że drugi tom trylogii nie jest już takim hitem, jak pierwszy. W przypadku Grzędowicza i jego "Pana Lodowego Ogrodu" ta zasada nie ma zastosowania - podobnie zresztą jak i wiele innych. Znów spotykany połączenie fantastyki i science fiction w ciekawym, nienarzucającym się stylu, jednocześnie obserwując bohaterów w dwóch różnych światach. I choć teoretycznie wszystko jest wymyślone, to chyba każdy czytelnik jest w stanie rozpoznać w niektórych bohaterach siebie czy znane sobie osoby, zaś w pewnych wydarzeniach - fakty z życia publicznego własnego kraju czy krajów sąsiednich. A mimo to nadal "Pan Lodowego Ogrodu" jest lekturą fascynującą i absolutnie wciągającą, która sprawiła, że z niecierpliwością czekam na kolejny tom.

otek

ilość recenzji:13

brak oceny 9-07-2008 16:59

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Grzędowicz dobijał się do większego rynku czytelniczego od jakiegoś czasu i wydaje się, że wreszcie na niego zasłużył. Seria "Lodowego Ogrodu" zasługuje na dobrą ocenę, choć to książka czerpiąca pełnymi garściami z wysłużonych już tematów, sklejając je w wartkie, przeplatane znanymi i łatwo rozpoznawalnymi obrazkami (kto czytał "Stare jest piękne", wie o co chodzi). I chociaż trzeba przymykać oczy na "cwane" zagrania autora, pomijając nielogiczne potknięcia w opisie obcego świata (wilk, choć nie wilk, to jednak wilk, ale krowa czy może owca to już kowca), główny bohater to taki sztuczny cwaniak-komandos (ale wyrafinowany znawca sztuki, medycyny i ludzkiej natury, co nie przeszkadza mu opisywać szczegółów krajobrazu jako części damskiego ciała), czasem ilość porównań na jednej stronie przyprawia o ból w oczach, a pobieżne potraktowanie czegoś w jednym miejscu owocuje zasypem detali uzbrojenia w miejscu drugim (kowce i półtonowe wilki, ale zbroja jest lamelkowana, hełm ma nosal itd., gdzie tu logika?). Takich rzeczy jest znacznie więcej, zwłaszcza, że książka jest miejscami sztucznie rozciągana. Ale i tak czyta się to płynnie i wciąga. I co z tego, że do jednego worka wrzucono elementy kilku kultur i czasami pasują do siebie jak kapsta z miodem? W pociągu przeczytałem całość, potem pytałem sąsiadów, jaka to stacja. Na długą podróż świetna rzecz.