?Pamiętnik Blumki? to książka niezwykła, do czytania, oglądania, a przede wszystkim do przemyślenia.
Autorka tekstu i ilustracji, Iwona Chmielewska, stworzyła piękną i wzruszającą opowieść o warszawskim Domu Sierot założonym przez Janusza Korczaka. Ten jedyny w swoim rodzaju azyl poznajemy oczyma Blumki, małej podopiecznej Pana Doktora, która wdzięcznie, nieraz zabawnie, nieraz bardzo poważnie scharakteryzowała część swoich kolegów i koleżanek.
Są wśród nich małe dzieci i nastolatki, są dziewczęta i chłopcy, są prymusi i tacy, który nauki nie znoszą, są grzeczni i nieznośni, spokojni i agresywni, ci, którzy do świata podchodzą z sercem na dłoni, i ci, którzy są wrogo nastawieni do wszystkich wokół?
Bez względu na wady i zalety wszystkie dzieci traktowane są przez Pana Doktora tak samo, nikt nie jest faworyzowany, nikt nie bywa potępiony. Każdy za to jest kochany i szanowany.
Z ?Pamiętnika Blumki? wyłania się nie tylko zbiorowy portret sierot. To również, a może nawet przede wszystkim, opowieść o wspaniałym wychowawcy i pedagogu, jakim był Janusz Korczak. Jego nowatorskie metody pracy z dziećmi, chęć stworzenia im choćby namiastki prawdziwego domu oraz przepełnione głębokim humanizmem zasady przewijają się przez całą książkę. Jest ona bowiem nie tylko fragmentem historii Domu Sierot. To ujmujący w swej prostocie hołd złożony wielkiemu człowiekowi oraz jego współpracownikom, m.in. Pani Stefie (Stefanii Wilczyńskiej), która wraz z Korczakiem prowadziła sierociniec i towarzyszyła swoim podopiecznym w ich ostatniej drodze.
?Pamiętnik Blumki? kończy wybuch wojny. To niewidzialna, ale bardzo odczuwalna granica między dobrem a złem. Nie dowiadujemy się z pamiętnika, co było dalej.
My ? dorośli doskonale wiemy, jak zakończyły się losy mieszkańców Domu Sierot przy Krochmalnej i ich opiekunów. Dla najmłodszych czytelników ostatnie strony mogą stanowić zagadkę i wielką niewiadomą. Dlatego warto przeczytać tę książkę wraz z dzieckiem, zatrzymując się i przy tekście, i przy ilustracjach, dzieląc się wrażeniami, tłumacząc, dopowiadając.
Pisząc o ?Pamiętniku Blumki?, nie sposób nie wspomnieć o stronie graficznej. Ilustracje stworzone przez autorkę składają się na oryginalny album, są piękne, wyważone i doskonale komponują się z treścią. Są to realistyczne portrety dzieci i Pana Doktora oraz elementy świata, w którym żyją.
Całość przypomina głęboko przemyślany kolaż, w którym przenikają się obrazy dziecięcych wspomnień i teraźniejszości, tego, co było złe i co jest dobre, marzeń i rzeczywistości.
Wiele ilustracji ma symboliczny charakter i to kolejny powód, dla którego dobrze byłoby towarzyszyć małym czytelnikom w lekturze. Nie po to, by tłumaczyć w łopatologiczny sposób, lecz po to, by podpowiadać, naprowadzać na trop i przede wszystkim rozmawiać (tak jak Korczak rozmawiał ze swoimi wychowankami, nie bojąc się trudnych pytań).
Nad każdą stroną można i warto spędzić sporo czasu, gdyż rysunki dają wiele do myślenia i stanowią uzupełnienie treści pamiętnika.
Wielki plus należy się Iwonie Chmielewskiej za klimat tej niezwykłej książki, wyczucie i subtelność przy przedstawieniu trudnych, bolesnych problemów oraz przypominaniu, że miłość, ciepło i zrozumienie należą się każdemu dziecku.
BEATA IGIELSKA