Akcja powieści dzieje się we Wrocławiu w roku 2033, dwadzieścia lat po wojnie atomowej.
Ci szczęśliwcy którzy od razu zginęli, uniknęli paskudnego losu ocalonych tłoczących się w ciasnych Wrocławskich kanałach. Świat ?na górze? stał się napromieniowany tworząc nowe gatunki zwierząt
i roślin, gotowe rozszarpać każdego zbłąkanego człowieka. Jednocześnie świat w kanałach nie stał
się przystępniejszy. Stłoczeni ludzie potworzyli enklawy w których żyją jak karaluchy. Powolna degrengolada dotyka ludzkość, która zapomina czym jest nauka czy oświecenie, a prawo silniejszego staje się prawem nadrzędnym. W takim świecie poznajemy Nauczyciela, jednego z nielicznych Pamiętających, czyli osób które pamiętają świat sprzed wojny. Jego pseudonim wziął się od tego,
że jako jedyny w enklawie jest wykształcony i naucza przyszłe pokolenia języka Polskiego, matematyki czy fizyki. Jednakże z powodu pewnych wydarzeń Nauczyciel jest zmuszony opuścić enklawę wraz
ze swoim głuchoniemym synem, aby odnaleźć tajemniczą Wieże.
To nie jest książka dla bardziej wrażliwych. Świat przedstawiony w tej książce jest bardzo brutalny, ukazujący że nic nie jest białe i czarne, nawet główni protagoniści. Dla wielu postaci najważniejsze jest przetrwanie a nie zabawa w bohaterów. Każdy człowiek jest dla siebie wrogiem i patrzy podejrzliwie na drugą osobę. A jakby tego było mało w tym przytłaczającym świecie, niektóre enklawy toczą wojnę ze sobą o terytorium i o drogocenne zapasy. Dlatego droga Nauczyciela i jego syna przypomniała mi powieść Josepha Conrada ?Jądro Ciemności?. Oboje bohaterów zagłębiają się coraz bardziej i bardziej w mrok Wrocławskich kanałów, odkrywając otchłań jaka otacza ten duszny świat. Nawet opisy powierzchni wydają się być klaustrofobiczne otoczone dziwnymi roślinami, ukazując że już nie ma tam miejsca dla ludzi.
Ponadto autor świetnie oddał klimat takimi drobnostkami jak bardzo mały zasób słownictwa wśród mieszkańców enklaw, czy braki w umiejętności czytania i pisania. Również ukazał jak wiele rzeczy czy dogodności których używamy na co dzień, chociażby ciepłe ubrania, elektryczność czy nawet alkohol, w tym miejscu jest trudne do zdobycia. To wszystko buduje smutny obraz egzystowania na granicy życia i śmierci.
Powieść jest dobrze napisania i nie dłuży się ani trochę. Oczywiście są momenty wytchnienia, jednakże one przedstawiają i uzupełniają historię głównych bohaterów. Jest kilka zwrotów akcji, które zaskoczą niejednego czytelnika, jednak nie należy nastawiać się na czytelnicze objawienie. Fabuła jest prosta i brutalna jak świat w którym przyszło żyć głównym bohaterom. Jedynym minusem, który mogę zarzucić powieści jest rozwleczenie miejsca akcji przez co staje się nierówna. Przez trzy czwarte powieści bohaterowie przeszli połowę drogi, a finał pędzi na złamanie karku, jakby autor chciał podgonić, to co zostało.
Podsumowując jest to powieść trzymająca w napięciu, ukazująca że koniec wojny nie oznacza pokoju i stabilizacji, tylko jeszcze gorsze zezwierzęcenie. Podążając wraz z głównymi bohaterami od enklawy do enklawy, widzimy zepsuty świat ludzi żyjących jak karaluchy w podziemiach Wrocławia. Książkę polecam każdemu miłośnikowi science-fiction oraz postapokaliptycznych klimatów. Sama nie mogłem oderwać się od lektury, chłonąć rozdział za rozdziałem. Z radością muszę przyznać że Wrocław świetnie uzupełnia Polską mapę uniwersum Metro 2033, jako drugie miasto po Krakowie.