SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Ostatnie dziecko

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Amber
Oprawa miękka
Liczba stron 336
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Dziesięcioletni chłopiec wzywa adwokata, by wyznać mu, że zamordował człowieka... piętnaście lat temu.



Kiedy adwokat Robert Stern zgadzał się na to niezwykłe spotkanie, nie wiedział, że umawia się ze śmiercią. A tym bardziej nie miał pojęcia, że śmierć, która wkroczy w jego życie, będzie miała sto czterdzieści trzy centymetry wzrostu, na nogach trampki, a na dziecięcej buzi uśmiech...



Adwokat Robert Stern jest w szoku, kiedy widzi w zapomnianej przez Boga i ludzi, opuszczonej fabryce, kim jest jego tajemniczy klient. To Simon, dziesięcioletni chłopiec, delikatny i śmiertelnie chory. I absolutnie przekonany, że w swoim poprzednim życiu był seryjnym mordercą. Głupia, niesmaczna zabawa - myśli Stern... Lecz kiedy w opisanej przez chłopca piwnicy rzeczywiście znajduje ludzkie szczątki: szkielet i rozłupaną siekierą czaszkę, czuje się jak w środku horroru. Ale to dopiero początek. Bo Simon opowiada mu nie tylko o ofiarach sprzed lat, ale wkrótce również o tych z najbliższej przyszłości...



"Popularność Fitzka wynika z jego niepowtarzalności i wyjątkowości. Znakomita literacka narracja, umiejętność budowania napięcia, dojrzałość i obrazowość języka, panowanie nad całością materii (wszystko się zgadza, wszystkie wątki zbiegają się logicznie) to jego stałe zalety". "Der Spiegel"



SEBASTIAN FITZEK - autor numer 1 w Niemczech, mistrz thrillerów psychologicznych wydawanych w 33 krajach. Każda powieść Fitzka - NOCNY POWRÓT, PREZENT, PACJENT, ŁAMACZ DUSZ, ODPRYSK, LOT 7A, TERAPIA, PASAŻER 23, PRZESYŁKA, OSTATNIE DZIECKO, NOC ÓSMA, ODCIĘCI - zajmuje przez wiele miesięcy 1. miejsce na listach bestsellerów i osiąga milionowe nakłady. W samych Niemczech sprzedano je w 12 milionach egzemplarzy.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Amber
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 135x205
Liczba stron: 336
ISBN: 9788324173860
Wprowadzono: 16.03.2021

RECENZJE - książki - Ostatnie dziecko - Sebastian Fitzek

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.4/5 ( 16 ocen )
  • 5
    12
  • 4
    2
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Ewa

ilość recenzji:10

brak oceny 9-06-2017 15:28

?Thrillery są zwierciadłem społeczeństwa. Pokazują zwykłych ludzi zaatakowanych przez niezwykłe sytuacje? ? to słowa Sebastiana Fitzka. W ?Ostatnim dziecku? tym zwykłym człowiekiem jest Robert Stern, adwokat odnoszący sukcesy (jednak wyłącznie w życiu zawodowym). A jakaż to niezwykła sytuacja? Cóż, znajoma adwokata, pielęgniarka Carina, poznaje go z dziesięcioletnim Simonem Sachsem, śmiertelnie chorym dzieckiem. Chłopiec twierdzi, że potrzebuje adwokata, ponieważ? piętnaście lat wcześniej kogoś zamordował. Choć początkowo wydaje się to niesmacznym żartem, sytuacja zmienia się po znalezieniu zwłok w miejscu wskazanym przez Simona. A to dopiero początek niezwykłych wydarzeń. Robert Stern wkracza w świat, którego istnienia nawet nie podejrzewał.

Polscy czytelnicy mogli już przeczytać tę powieść ? kilka lat temu ukazała się jako ?Śmierć ma 143 cm wzrostu?. Tytuł ?Ostatnie dziecko? zdecydowanie bardziej mi się podoba (nie jest tak pretensjonalny jak poprzedni, choć ? jak słusznie zwróciła mi uwagę znajoma ? nie jest też tak zapamiętywalny). Najbardziej jednak podobałoby mi się zachowanie oryginalnego ?Das Kind?, czyli po prostu ?Dziecko?. To dziecko jest bowiem głównym tematem tej powieści, przyczyną wszelkich zdarzeń i motywem działań bohaterów. I nie chodzi bynajmniej wyłącznie o Simona Sachsa?

Głównym bohaterem powieści jest Robert Stern. Wydarzenia poznajemy z jego perspektywy i to wokół niego została osnuta akcja. Autor stopniowo przybliża nam smutną przeszłość adwokata, nie robi tego jednak po to, by przekonać czytelnika do postaci czy stworzyć jej wnikliwy portret psychologiczny. Wydaje mi się, że cel jest inny. Fitzek chce po prostu opowiedzieć pewną trudną historię, a w wydarzeniach z życia Sterna kryje się ważny dla niej element. Ponadto rozdziały ?Ostatniego dziecka? są krótkie, narracja prosta, a autor od razu wrzuca czytelnika w sam środek wydarzeń. Nie bawi się w dłużyzny czy zbędne opisy, nie wprowadza dodatkowych wątków, nie buduje też zbyt rozwiniętych portretów bohaterów. A jednak powieść nie jest wcale ani nudna, ani przewidywalna. Liczne zwroty akcji, dużo elementów typowych dla powieści sensacyjnej (pościgi, ucieczki, strzelaniny?) i bardzo trudny temat: pedofilia ? tak wygląda Fitzka przepis na książkę, od której czytelnik nie będzie mógł się oderwać. Jedyne, czego w porównaniu z innymi powieściami niemieckiego pisarza brakło ?Ostatniemu dziecku?, to atmosfera grozy. Co nie znaczy, że powieść jest nudna, absolutnie! Niepokoi dokładnie tak, jak inne książki tego autora, tyle że w nieco inny sposób. Choć może ?niepokoi? to nie do końca odpowiednie słowo ? powieść Fitzka bowiem momentami wgniata w fotel, momentami straszy, a momentami po prostu obrzydza. Warto też dodać, że właściwie przez całą książkę pisarz każe nam się zastanawiać, czy wyjaśnienie tej zagadki będzie ?metafizyczne? (czyżby Simon faktycznie był w poprzednim wcieleniu seryjnym mordercą?), czy realistyczne. Oczywiście nie zdradzę wam tego, bo przecież zaskoczenie jest jednym z najważniejszych elementów thrillera. Napiszę jedynie, że kiedy już poznałam rozwiązanie, miałam ochotę krzyknąć: ?No tak, to przecież takie proste!?.

Gaja Grzegorzewska napisała kiedyś o Fitzku, że jest ?niemieckim mistrzem pokręconego thrillera psychologicznego?. Po lekturze ?Ostatniego dziecka? podpisuję się pod tym stwierdzeniem i polecam tę powieść wszystkim miłośnikom gatunku.

Recenzja ukazała się na Portalu Kryminalnym

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Marta K.

ilość recenzji:4

brak oceny 9-06-2017 15:24

Recepta Alfreda Hitchcock na trzymający w napięciu film, że powinien się zaczynać trzęsieniem ziemi, a potem napięcie powinno powoli rosnąć, cytowana była już milion razy, przy najrozmaitszych okazjach. Ale Sebastian Fitzek w ?Ostatnim dziecku?, wydanym w tym tygodniu nakładem wydawnictwa Amber, wziął ją sobie do serca. Jego powieść zaczyna się, kiedy dawna przyjaciółka adwokata, pielęgniarka w szpitalu, prosi go o wzięcie pod profesjonalną opiekę jedenastoletniego chłopca z guzem mózgu. Chłopiec twierdzi, że przed piętnastoma laty, a więc chyba w poprzednim życiu, kogoś zabił. Adwokat razem z pielęgniarką i chłopcem robią wizję lokalną w miejscu, gdzie chłopiec rzekomo ukrył zwłoki. I znajdują rozłożone ciało, ze śladami siekiery na czaszce, dokładnie tak, jak to chłopiec opisał.

A to dopiero pierwszy rozdział!

W następnych adwokat, kierując się wskazówkami chłopca, odnajduje kolejne ciała i nie wie, czy ma wierzyć w reinkarnację, czy nie. Żeby było trudniej, policja, której donosi o znalezionych zwłokach, zaczyna podejrzewać o morderstwa właśnie jego (no bo jakim cudem znajduje 3 ciała w 3 dni?). A do tego adwokat dostaje płytę wideo z nagraniem przedstawiającym jego zmarłego w niemowlęctwie syna. Tylko wcale nie martwego, ale jak najbardziej żywego, kilkuletniego chłopca.

Fitzek stosuje mieszankę wybuchową motywów i podkręca do granic wytrzymałości tempo, więc ?Ostatniego dziecka? właściwie nie sposób odłożyć. Ale porusza też w powieści temat wyjątkowo drastyczny: pedofilię i handel dziećmi.

Zbrodnicze Siostrzyczki zawsze ostrożnie podchodzą do powieści, gdzie krzywdzone są dzieci. Z jednej strony ciężko znosimy te tematykę, bo same jesteśmy matkami. Z drugiej: uważamy, że wprowadzenie dzieci do kryminału to droga na skróty, łatwe granie na uczuciach czytelnika. No bo nic nie wzruszy nas bardziej niż dziecko. Niewielu autorom udaje się wyjść z tematu ?dzieci? obronną ręką. Dokonał tego Dennis Lehane w znakomitej powieści ?Gone baby, gone? (wydanej po polsku pod wyjątkowo mdłym tytułem ?Gdzie jesteś, Amando??), udało się to Tony?emu Parsonsowi w powieści ?Rzeźnik? i zdołał to zrobić Fitzek w ?Ostatnim dziecku?. Być może dlatego, że akcja jest zręcznie poprowadzona i co chwila zaskakuje zwrotami, nie miałam wrażenia, że Fitzek sięga po tani sentymentalizm. I chwała mu za to.

Podsumowując: świetna powieść, trzymająca w napięciu do ostatniej strony. W sam raz na wiosenny deszczowy weekend. Szkoda, że tak szybko się kończy!

recenzja ukazała się na portalu Zbrodnicze Siostrzyczki

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Monika

ilość recenzji:11

brak oceny 9-06-2017 15:19

Kryminalne staccato Ostatnie dziecko to wznowienie powieści Sebastiana Fitzka, która w Polsce została pierwotnie opublikowana w 2008 roku pod tytułem Śmierć ma 143 cm wzrostu. Teraz mamy więc nowe wydawnictwo, nową, zdecydowanie bardziej klimatyczną okładkę, nowe opracowanie redaktorskie, a w środku tego samego, jak zwykle trzymającego czytelnika w napięciu do ostatniej strony, Sebastiana Fitzka, niemieckiego mistrza thrillerów. Berliński adwokat Robert Stern dostaje nietypowe zlecenie. W dość dramatycznych okolicznościach zgłasza się do niego dziesięcioletni, śmiertelnie chory Simon, który twierdzi, że jest mordercą. A swoje ofiary zabijał jakieś piętnaście lat temu, grubo przed swoim urodzeniem. Stern początkowo jest przekonany, że ma do czynienia z jakimś niesmacznym żartem. Kiedy jednak we wskazanym przez Simona miejscu znajduje zwłoki, zaczyna się wahać. Lecz do zajęcia się sprawą dziecka ? zabójcy ostatecznie przekonuje go tajemniczy głos. Głos kogoś, kto nagrał na kasecie wiadomość dla adwokata. Jest na niej obraz synka Sterna, który zmarł dziesięć lat temu w drugim dniu życia, oraz filmik przedstawiający kilkuletniego chłopca, w pewien sposób przypominającego małego Feliksa. Głos nakazuje Sternowi przyjąć sprawę Simona i dowiedzieć się, kto tak naprawdę zabijał przed laty. A wtedy Robert być może otrzyma odpowiedź na pytanie, co stało się z jego synem. Czy chłopczyk rzeczywiście umarł? Czy to Simon zabijał, mimo że nie było go jeszcze na świecie? Czy możliwa jest reinkarnacja? Wątpliwości mnożą się na potęgę. Akcja gna w zawrotnym tempie, co rusz zwracając w nieoczekiwanym kierunku. W śmiertelnie niebezpieczną grę zostaje wciągnięty tak Robert Stern, jak i zafascynowany czytelnik, który koniecznie chce się przekonać, jak ta opowieść się kończy. Sebastian Fitzek wie, jak stopniować napięcie. Pisze krótkimi zdaniami, tekst dzieli na niewielkie rozdziały, zachowuje dynamizm. Jego twórczość to takie kryminalne staccato. W tym rozpędzonym rollercoasterze nie ma chwili na przestój czy nudę. Natłok wydarzeń czasami może się wydawać zbyt duży, także dla głównego bohatera, który coraz bardziej zaczyna się gubić w fabularnej plątaninie, w jakiej osadził go autor. Tematyka powieści jest z tych o ciężkim kalibrze, chwilami dość szokująca (pedofilia, handel dziećmi). Choć początek książki (kwestia reinkarnacji) mógłby sugerować, że jest to opowieść z gatunku mistycznych, na szczęście zmierzając ku końcowi, autor porzuca wszelką abstrakcję, udowadniając, że jego pole działania to mocne thrillery psychologiczne. Mam też dobrą wiadomość dla wielbicieli X Muzy. Na podstawie Ostatniego dziecka w 2012 roku został nakręcony film The Child, można więc sprawdzić, jak w porównaniu do książkowego pierwowzoru wypadła adaptacja. Na koniec chciałam jeszcze raz przestrzec wszystkich czytelników o słabszych nerwach. Ostatnie dziecko to powieść pod wysokim napięciem! Czytacie ją więc na własną odpowiedzialność. recenzja ukazała się na portalu Kawiarenka Kryminalna

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1530

brak oceny 24-04-2017 11:45

"...marząc o tym, by odzyskać swoje zmarnowane życie, którego jeszcze dwa dni temu tak bezwzględnie nienawidził."

Mamy porywający scenariusz zdarzeń, umiejętnie budowane napięcie, zaskakujące zwroty akcji, przerażające zjawiska, niewyjaśnione osobliwości, ciekawe niedopowiedzenia, na bieżąco wyobrażane i uaktualniane przez czytelnika. Jednak momentami przeszkadza zbyt mocne naciąganie ram rzeczywistości, naginanie jej w znacznym stopniu, co okazuje się rozwiązaniem koniecznym do poprowadzenia niektórych wątków, lecz nie w pełni przekonującym. Tym niemniej, intryga złożona, dynamicznie pociągnięta, angażująca zmysły, wywołująca niepokój i grozę, ale też nakłaniająca do refleksji o podróżach do podświadomości, reinkarnacji, regresji hipnotycznej, znamionach i bliznach jako duchowych mapach pokazujących ludzi z ich prawdopodobnych wcześniejszych żyć. Książka spodobała mi się, lecz nie zrobiła na mnie tak wyjątkowego wrażenia jak "Odprysk", którego lekturę wspominam z przyjemnym dreszczykiem emocji.

Simon Sachs, dziesięcioletni chłopiec, umierający na raka mózgu, przerażony zbrodnią, której miał się dopuścić, zwraca się o pomoc do Roberta Sterna, czołowego berlińskiego obrońcy. Jak się okazuje, w tym właśnie momencie, dla obu z nich rozpoczyna się seria niebezpiecznych wydarzeń, trudno wytłumaczalnych powiązań i zależności. Stopniowo odkrywane są mroczne tajemnice, niewygodne sekrety i zatrważające fakty. Gra zaczyna toczyć się o naprawdę wysoką stawkę, a jej zakończenia nikt nie jest w stanie przewidzieć. Odpowiadał mi ciekawy zamysł na wątek śmierci synka adwokata, autor wykazał się świetnym pomysłem, fascynującym jego przedstawieniem, a co równie istotne, idealnie dopasowaną finalną odsłoną. Także relacja Roberta z byłą żoną Sophie, zajmujące aspekty psychologiczne, wzbudziły moje spore zainteresowanie, to właśnie te motywy powieści najbardziej do mnie przemówiły.

Thriller czyta się w szybkim tempie, styl autora przyjemny, narracja dopracowana, zwracająca uwagę na detale, potrafiąca wciągnąć do gry wyobraźnię czytelnika. Jak pisałam wcześniej, niektóre elementy fabuły mnie nie przekonały, jednak z pewnością wielu czytelników właśnie je uzna za inne niż zazwyczaj, a przez to mocno intrygujące i pasjonujące, może nieco odlotowe, lecz pozwalające na większą zabawę fikcją. Książka zapewnia kilka godzin dobrego zaczytania, nie ma w niej przestojów czy nudnych wstawek, płaskich i bezbarwnych bohaterów, nieistotnych odniesień. Co ważne, podejmuje trudne i bolesne tematy związane z pedofilią, uprowadzeniem i handlem dziećmi. Wywołuje silne emocje, mocno wciąga w rozwikłanie kryminalnej zagadki, niejednokrotnie zaskakuje. Pomimo, że ciut brakowało mi w niej tego perfekcyjnie naostrzonego fitzekowego pazura, to jednak uważam, że z pewnością warto się z nią zapoznać, po swojemu przeżyć tę zakręconą podróż czytelniczą.

...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?