Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,99 zł

Ostatnia z rodu Bronte

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

W swojej błyskotliwej debiutanckiej powieści Catherine Lowell przedstawia ostatnią przedstawicielkę rodu Bronte, która podejmuje literackie poszukiwania mające ją doprowadzić do odnalezienia spadku po słynnych pisarkach.
Samantha Whipple po przedwczesnej śmierci ojca według powszechnej opinii staje się dziedziczką skarbu w postaci licznych pamiętników, obrazów, listów oraz rękopisów powieści pozostawionych przez znane przedstawicielki rodu Brontë. Wedle spekulacji znawców i miłośników tematu otrzymała te skarby w spadku po swojej rodzinie, która od lat skrzętnie skrywa je przed światem. Samantha tymczasem żyje w przekonaniu, że nic takiego nie istnieje, a wszystkie te domysły można włożyć między bajki.
Gdy podejmuje studia na Oksfordzie, przekonuje się jednak, że mityczne przedmioty z przeszłości istnieją. Główną rolę w jej życiu zaczynają odgrywać stare książki z odręcznymi notatkami ojca. Zgłębiając tajniki literatury pod okiem przystojnego, choć nieprzeniknionego profesora, Samantha wyrusza na poszukiwania tajemniczej spuścizny po swoich przodkach.

Tytuł oryginału: The Madwoman Upstairs
Tłumaczenie: Magda Witkowska

Bardzo przyjemna lektura, która z powodzeniem łączy romans z intrygą, i do tego napisana z odpowiednią dozą humoru.
`Publishers Weekly`

Bardzo zabawna powieść... i wielka tajemnica słynnych sióstr Brontë w tle.
`Elle Magazine`


Catherine Lowell otrzymała tytuł licencjata na Uniwersytecie Stanforda. Obecnie mieszka w Nowym Jorku. `Ostatnia z rodu Bronte` jest jej debiutem literackim.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 11.11.2016

RECENZJE - książki - Ostatnia z rodu Bronte

4.5/5 ( 14 ocen )
  • 5
    12
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    1

Małgorzata Bojarun

ilość recenzji:232

brak oceny 22-03-2017 14:57

Ostatnio mam szczęście do magicznych książek. Są inne niż zawsze. Mają w sobie coś takiego, co porywa mnie do środka i nie chce wypuścić. "Ostatnia z rody Brontë" jest własnie taka, choć początki były trudne. Nie mogłam dojść do ładu z główną bohaterką, a tym samym radość czytania była lekko przyćmiona.
Kiedy Samantha Whiple przyjeżdża do Oxfordu boleśnie zdaje sobie sprawę, że będzie budzić ciekawość wszystkich dookoła. Jako ostatnia żyjąca potomkini sióstr Brontë jest nie lada atrakcją zarówno dla wykładowców jak i studentów literatury angielskiej. Spod pióra jej przodkiń wyszły takie smaczki jak "Dziwne losy Jane Eyre", czy "Wichrowe Wzgórza", które zachwycają pokolenia książkomaniaków. Nic więc dziwnego, że Samantha budzi chorobliwą wręcz ciekawość zwłaszcza, że również studiuje literaturę. Studia to jedno, a życie to zupełnie inna sprawa. Dookoła dziewczyny dzieją się dziwne rzeczy, które wzbudzają niepokój i lekki strach. Dziewczyna otrzymuje pokój w wieży, który właściwie nie nadaje się do zamieszkania, ktoś podrzuca jej niechciane prezenty... po prostu czuć, że cała ta sytuacja posiada drugie dno. Wszystko to dzieje się cieniu ojca i jego specyficznego podejścia do życia i córki. Samantha aż do chwili śmierci ojca była wręcz chorobliwie z nim związana. W dość specyficzny sposób uczył ją sam w domu, przez co poglądy dziewczyny również nie są pospolite i budzą kontrowersje. Szkoda tylko że Samantha nie potrafi bronić swoich poglądów, co mnie drażniło niepomiernie.
Podczas lektury nie mogłam oprzeć się ciągłemu zaglądaniu do Wikipedii. Nie jestem zwolenniczką angielskiej literatury klasycznej (a raczej po prostu jej nie znam), ale fakty z życia sióstr Brontë są przedstawione tak, że nie sposób oprzeć się ciągłemu sprawdzaniu, co jest prawdą, a co fikcją. Autorka wyciągnęła najciekawsze fakty i wplotła to w naszą powieść iście po mistrzowsku. Może Wikipedia nie jest najlepszym źródłem wiedzy, ale generalnie potwierdzała większość informacji zawartych w książce. Po lekturze "Ostatniej z rody Brontë" - zupełnie jak nie ja - nabrałam ochoty na lekturę "Wichrowych Wzgórz". To niewątpliwie sukces autorki, która zyskała mój szacunek za rewelacyjny pomysł na przybliżenie sylwetek pisarek
Przecudnie czytało się o tajemniczych zakamarkach Oxfordu. Chłonęłam atmosferę tego miejsca - trochę tajemniczą, przesiąkniętą ciekawością świata połączoną z szacunkiem do wiedzy. Te odczucia potęgowane były przez świetne dialogi prowadzone przez bohaterkę z promotorem, który również do pospolitych ludzi nie należy Rozgrywki słowne na temat literatury, sióstr Brontë i niechcianego dziedzictwa ciążącego dziewczynie na duszy są prawdziwą wisienką na torcie
Składając wszystko razem otrzymujemy smakowitą powieść z zagadką, skarbem i tajemnicą do rozwikłania w tle.
Osobiście cały smaczek psuła mi główna bohaterka, a właściwe jej prawdziwie babski charakterek. Trochę rozmemłana, nie wiedząca za bardzo czego chce od życia, nie widząca celu w tym, co robi. Na studia poszła, bo właściwie nic innego nie miała do roboty. Czytelnik ma wrażenie, że jej opinie i wiedza o życiu pochodzi tylko od ojca. Owszem, jest pyskata, co daje jej dialogom z promotorem wiele uroku, a na twarzy czytelnika niezmiennie wywołuje uśmiech. Ale poza tym jest - dla mnie - pannicą, która wiele oczekuje od życia nie dając nic w zamian. Jej postać nie miała jednak wpływu na to, że urok i czar powieści, tajemnicze zakamarki i zagadka do rozwikłania urzekły mnie całkowicie.
Powieść czyta się dobrze, nawet bardzo dobrze. Są chwile, kiedy fabuła jest trochę naciągana, ale przecież nie jest to książka biograficzna, tylko powieść, która ma zabić nudę i pozwolić choć na chwile oderwać się od rzeczywistości, co przy tej książce nie jest trudne. Kiedy czytamy o wrzosowiskach, o mokrej lecz jakże klimatycznej Anglii, o jadalni w Oxfordzie w której przywilej spożywania posiłków mają nieliczni... Szczerze mówiąc ta powieść to "Kod Leonarda da Vinci" i "Harry Potter" w jednym. Nic dodać, nic ująć. Polecam gorąco.

Erna

ilość recenzji:1

brak oceny 11-12-2016 20:21

Historia naszych przodków bywa interesująca. Odkrywanie korzeni, poznawanie zapomnianych faktów. Czasem ciąży dziedzictwo, odpowiedzialność za cudzą przyszłość. Czy można odkryć wszystkie tajemnice?

Samantha Whipple zawsze była związana z ojcem. Jego śmierć przyniosła jej sporo bólu. Tym bardziej, że nigdy nie dogadywała się z mieszkają w Paryżu matką. Plotka głosi, że dziewczyna została spadkobierczynią obrazów, listów, rękopisów należących do słynnego rodu Brontë. Samantha nie wierzy w istnienie przedmiotów. Rozpoczyna studia i powoli orientuje się, że jednak spuścizna pozostawiona przez tatę może być prawdą. Pod okiem profesora młoda Whipple zaczyna poszukiwania?

Charlotte Brontë jest absolutnie należy do kanonu moich ukochanych pisarek. Od lat z zainteresowaniem śledzę kolejne teorie dotyczące jej i całej utalentowanej rodziny. Z tego powodu nie mogłam oprzeć się debiutanckiej powieści autorstwa Catherine Lowell. Przyznaję, trochę czekałam z rozpoczęciem lektury. Bałam się rozczarowania, bo wiązałam duże nadzieje z tą książką. Już wiem, że rozrzut ocen może być ogromny. Jednych nawiedzi absolutny zachwyt, drudzy strasznie wynudzą. Ja tkwię w tej pierwszej grupie, cudownie było znowu znaleźć się w świecie Charlotte, Emily i Anne. Koniecznie muszę odkurzyć sobie wszystko, co sygnowano nazwiskiem Brontë. Lowell znakomicie oddała atmosferę wrzosowisk, sekretów i pewnej dekadencji. Początki zazwyczaj są trudne, ale każda kolejna strona upewniała mnie ? dokonałam słusznego wyboru, czas poświęcony na ten debiut nie był zmarnowany. Całość świetnie wpisała się w tę senną pogodę.

Czy umiem przypisać tę książkę do konkretnego gatunku? Nie. Zawiera elementy kryminalne, historyczne, pojawia się także nutka romansu. Interesująca mieszanka, wszystko w odpowiednich proporcjach. Akcja płynie dosyć wolno, możemy skupić się nad każdym zdaniem. Fabuła odpowiednia na wolny wieczór, wymagająca poświęcenia uwagi, wówczas sprawi frajdę. Trafimy również na całkiem nieoczekiwane wydarzenia, sporo moich przypuszczeń się nie sprawdziło. Z uśmiechem powitałam te elementy zaskoczenia, których ostatnio mi brakowało. Opisy przypominają mi te charakterystyczne dla gotyckich powieści. Główna bohaterka w kampusie zajmuje najstarszy pokój, będący w rzeczywistości wieżą. Lowell zadbała o wprowadzenie w odpowiedni klimat.

Język czaruje czarnym humorem. To taki styl pisania, który wyjątkowo lubię. Momentami teatralny, przesadzony, ale nadrabiający sarkazmem. Do gustu przypadł mi sam pomysł na fabułę. Wszyscy znamy te książki opowiadające o poszukiwaniu swoich korzeni, jednak autorka podała ideę w sposób zajmujący i indywidualny. Gdzieś w tle odczuwa się nutę amerykańskiej literatury, paradoksalnie uznaję to za zaletę. Ciężko byłoby ugryźć całkowitą kopię wiktoriańskich twórców, wówczas całość wypadłaby sztucznie, nienaturalnie. Z przyjemnością wyłapywałam nawiązania do sióstr Brontë, równocześnie mogąc skupić się na Samancie.

Panna Whiple to złożona postać. Ironiczna, zagubiona, inteligentna. Posiada wady, co czyni ją po prostu ludzką. Jej komentarze mogą momentami denerwować, następnie przypominamy sobie o problemach, przez które musiała przejść. Wtedy już lepiej ją rozumiemy. Dojrzewa wraz z biegiem historii. Uczy się zdrowej miłości, zrozumienia dla drugiego człowieka, wybaczania błędów. Osią jest dziedzictwo rodziny, bohaterowie krążą wokół, nie są czarno-biali. Wielki plus dla Lowell za wnikliwą próbę przeniesienia cech Anglii bez popadania w stereotypy. To musiała być dość ciężka i złożona praca. Praktycznie poprowadzenie wątku w takiej formie, aby czytelnik nie skupiał się wyłącznie na siostrach Brontë.

?Ostatnia z rodu Brontë? spodoba się nie tylko miłośnikom autorki ?Jane Eyre?. Trzeba pamiętać, że Catherine Lowell stworzyła własną powieść, inspirowaną prawdziwymi postaciami, lecz zupełnie odmienną. Osoby przepadające za tajemnicami będą zadowolone z ich stopniowego odkrywania.