Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Ostatni Smokobójca

księga pierwsza kronik Jennifer Strange

książka

Wydawnictwo SQN Sine Qua Non
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Przepis na Smokobócję: Do koncepcji świata rodem z Harry`ego Pottera dodać szczyptę humoru à la Pratchett, całość zamieszać ze zwrotami akcji z powieści Agathy Christie. Następnie dusić na smoczym ogniu w sosie z klimatu Wysp Brytyjskich.
W starych dobrych czasach magia była potężna i niezastąpiona: pomagała obronić królestwo przed najeźdźcą i przeczyścić zatkany odpływ. Ale dzisiaj środek do udrażniania rur jest tańszy niż zaklęcie, a na latających dywanach rozwozi się pizzę. Splendor magii zanika, czarowanie powszednieje, bo i moce już nie te same... Zupełnie niespodziewanie czarodziejów nawiedzają prorocze wizje, a wraz z nimi rośnie magiczna energia. Co z tym wszystkim ma wspólnego ostatni smok, którego śmierć przepowiedziano? Odpowiedź na to pytanie znaleźć może jedynie nowo mianowany Smokobójca: nastoletnia Jennifer, która wkrótce ma się dowiedzieć, że z wielką mocą w parze idzie równie wielka odpowiedzialność. Dziewczyna w towarzystwie ukochanego Kwarkostwora wyrusza na przygodę swojego życia kuloodpornym rolls-royce`em, nie wiedząc, co na nią czeka za granicami Smoczych Ziem. Jedno jest pewne: nadchodzi Stara Magia!
Ilustracje do książki wykonał Robert Sienicki.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: SQN Sine Qua Non
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 22.02.2013

RECENZJE - książki - Ostatni Smokobójca, księga pierwsza kronik Jennifer Strange

4.3/5 ( 9 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    3
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Alice

ilość recenzji:1

brak oceny 8-03-2013 14:36

W starych dobrych czasach magia była potężna i niezastąpiona: pomagała obronić królestwo przed najeźdźcą i przeczyścić zatkany odpływ. Ale dzisiaj środek do udrażniania rur jest tańszy niż zaklęcie, a na latających dywanach rozwozi się pizzę. Splendor magii zanika, czarowanie powszednieje, bo i moce już nie te same?

Zupełnie niespodziewanie czarodziejów nawiedzają prorocze wizje, a wraz z nimi rośnie magiczna energia. Co z tym wszystkim ma wspólnego ostatni smok, którego śmierć przepowiedziano?

Odpowiedź na to pytanie znaleźć może jedynie nowo mianowany Smokobójca: nastoletnia Jennifer, która wkrótce ma się dowiedzieć, że z wielką mocą w parze idzie równie wielka odpowiedzialność. Dziewczyna w towarzystwie ukochanego Kwarkostwora wyrusza na przygodę swojego życia kuloodpornym rolls-royce?em, nie wiedząc, co na nią czeka za granicami Smoczych Ziem.

Jedno jest pewne: nadchodzi Stara Magia!

(opis z okładki)




Jasper Fforde to autor bestsellerowych serii Thusday Next i Nursery Crimes. Ostatni Smokobójca jest jego pierwszą książką dla młodych czytelników i rozpoczyna zupełnie nowy cykl Kronik Jennifer Strange.



Ostatnimi czasy bardzo brakowało mi magii. Ostatnio czytam tylko thrillery i młodzieżówki, a na fantasty nie mam już czasu. Dlatego z dużym zapałem podeszłam do Smokobójcy i nie ukrywam, oczekiwałam dobrej lektury, z którą spędzę miłe wieczory. Czy tak było?



To co zasługuje na szczególną uwagę to sam pomysł na książkę. Osobiście nigdy nie spotkałam się z takim światem przedstawionym w książce. Znałam magie, która istniała w odległych czasach, ale nigdy w XXI wieku. Pomysł na prawdę oryginalny i przede wszystkim dobrze wykorzystany w praktyce, za co należą się duże brawa dla autora.



Pióro autora jest lekkie i żartobliwe, czyli takie jakie lubię. Bardzo często wybuchałam śmiechem czytając wypowiedzi bohaterów. Rozdziały są krótkie, dzięki czemu dość szybko się czyta. Autor zgrabnie łączy magie z teraźniejszością, a to nie lada wyczyn. My, jako czytelnicy jesteśmy przyzwyczajeni do magów, którzy noszą długie szaty i wymachują różdżką. Tutaj tego nie znajdziecie.



Główną bohaterką jest Jennifer Strange, która od samego początku zyskała sobie moją sympatie. Bardzo chciałabym się z nią utożsamiać. Jest ona bezwątpienia wzorem do naśladowania. Przypominała mi trochę Katniss Everdeen z Igrzysk Śmierci.

Przedstawienie smoków jest dość ciekawe. Przyznaje się, mało czytam książek o smokach, ale od tej pory, dzięki Smokobójcy to się z pewnością zmieni.

Podczas lektury spotykamy się z postaciami fałszywymi jak i z prawdziwymi przyjaciółmi. Występują na prawdę różnorodne postacie i każdy czytelnik znajdzie sobie bohatera, którym chciałby być.



Podsumowując, książka pisana prostym językiem, dla każdego czytelnika, w której jest duży wybór postaci do lubienia i wręcz przeciwnie. Oryginalny pomysł- to jeden z wielu atutów tej książki. Polecam fanom Harrego Pottera, smoków, a także komizmu. Gwarantuje Wam, że podczas lektury będziecie mieli wiele okazji do śmiechu.


Przepis na Smokobójce:

Do koncepcji świata rodem z Harry?ego Pottera dodać szczyptę humoru ? la Pratchett, całość zamieszać ze zwrotami akcji z powieści Agathy Christie. Następnie dusić na smoczym ogniu w sosie z klimatu Wysp Brytyjskich.

Marta Kowalik

ilość recenzji:234

brak oceny 25-02-2013 19:53

?Dwoje ludzi próbowało mnie zabić, grożono mi więzieniem, dostałam szesnaście propozycji małżeństwa, zostałam wyjęta spod prawa przez króla Snodda. To wszystko i jeszcze więcej stało się w zaledwie kilka dni. Nazywam się Jennifer Strange?. Tyle wystarczyło, aby mnie zaintrygować i całkowicie skupić moją uwagę, na nowej powieści nieznanego mi wcześniej, brytyjskiego pisarza Jaspera Ffordea.
Jennifer Strange ma szesnaście lat, a przyjemniej będzie mieć za dwa tygodnie. Jest znajdą. Kilka lat temu, prosto z sierocińca, została skierowana do pracy w instytucie magii gdzie musi zostać dopóki nie ukończy osiemnastego roku życia. Po tajemniczym zniknięciu Pana Zambiniego to ona zarządza całym Kazam. W wieży mieszkają czarodzieje, którzy lata świetności mają już za sobą. Czasy nie są teraz łatwe dla wszystkich trudniących się magią. Spośród 45 magów tylko 9 ma ważne licencje i może pracować. Jennifer musi opiekować się mieszkańcami wieży i szukać dla nich płatnych zajęć. A nie jest to wcale łatwe, ponieważ czarodzieje przypominają raczej bandę upartych dzieciaków, niż dostojnych magów. Pewnego dnia każdy jasnowidz zamieszkujący Królestwo Snodda odbiera proroctwo, z którego jasno wynika, że wkrótce zginie ostami smok zamieszkujący Smocze Ziemie. Niespodziewanie to Jennifer Strange okazuje się Ostatnim Smokobójcą, który ma wypełnić przepowiednię.
Język powieści jest bardzo prosty i dzięki temu nie sprawi trudności nawet dziesięciolatkom. Dzięki pierwszoosobowej relacji całość wydarzeń poznajemy od razu z pierwszej reki. Jennifer to jedna z najsympatyczniejszych postaci, jakie dane mi było poznać w ostatnim czasie. Jest bystra i inteligentna, ale nie przemądrzała, ani zadufana w sobie. Kieruje się przede wszystkim sercem i ma ogromne poczucie odpowiedzialności najpierw za magów, którymi się opiekuje, a później za smoka, którego ma zgładzić. Ponadto szczypta angielskiego poczucia humoru tylko dodaje jej uroku. Również jej pupil, rozbrajający potworek Kwarkostwór, zdobył moje serce.
Powieść Jaspera Ffordea skierowana jest raczej do młodszych wielbicieli literatury, chociaż nawet dużo starsi czytelnicy docenią doskonałą rozrywkę płynącą z lektury. Książka usatysfakcjonuje zarówno chłopców, jak i dziewczęta. Utrzymana jest w żartobliwym tonie i cały czas wywołuje uśmiech na twarzy. Opowieści o czarodziejach trudno nie porównać z przygodami Harrego Pottera. I chociaż Kazam to nie Hogwart, to mimo wszystko zabawa jest przednia. Autor wymieszał dobrze znaną nam współczesność z czasami średniowiecza. Tak więc mamy króla, rycerzy, smoka, w połączeniu z samochodami, telefonami i kulturą masową. O dziwo między tymi elementami nie występują zgrzyty, a ich współistnienie jest dziwnie naturalne.
?Ostatni Smokobójca? rozpoczyna nową serię ?Kroniki Jennifer Strange?. Już po pierwszej części można stwierdzić, że cykl dobrze rokuje na przyszłość. Z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych tomów. Dodatkowo w książce znajdują się czarno-białe ilustracje. Aż kusiło mnie, żeby złapać za kredki i je pokolorować. Gdybym była młodsza, pewnie bym to zrobiła.
Polecam serdecznie!