Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Ostatni papież

książka

Wydawnictwo Otwarte
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Ostatni papież to thriller utrzymany w konwencji Kodu Leonarda da Vinci Dana Browna i osnuty wokół motywów tajemniczej śmierci papieża Jana Pawła I. Prawa do publikacji książki zostały sprzedane do 20 krajów. 29 września 1978: 33 dnia pontyfikatu Jan Paweł I został znaleziony martwy. Oficjalna przyczyna śmierci podana przez Watykan to atak serca. Czy to prawda? A może papież był niewygodny dla pewnych osób i dlatego musiał umrzeć? Londyn, 2006: dziennikarka Sarah Monteiro od nieznanej osoby otrzymuje przesyłkę z tajemniczą listą nazwisk i zaszyfrowanymi notatkami. Na liście jest też wymieniony jej ojciec. Jak się okazuje, są to osoby związane z tajemniczą organizacją P2, która stoi za zamachem na Jana Pawła I. Od tej chwili kobiecie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo: wszechobecna i wszechwładna P2 wydała na nią wyrok, poluje na nią także CIA... Wciągający thriller o zawrotnym, filmowym rytmie. (La Repubblica)Szokująca książka. Prawdziwa bomba. (Gente)
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Otwarte
Oprawa: miękka
Wprowadzono: 03.09.2008

RECENZJE - książki - Ostatni papież

4.6/5 ( 7 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

J.Ch.

ilość recenzji:6

brak oceny 24-03-2009 11:26

Luis Miguel Rocha opowiada nam historię w sposób porozrywany i bezładny, jakby sam nie wiedział, co i w jakiej kolejności chce przekazać czytelnikowi. Przeplatające się wątki historyczne i współczesne nie budują napięcia stopniowo, w stylu Dana Browna. W gruncie rzeczy – nie do końca wiadomo, po co niektóre rozdziały znalazły się w książce, bo ani nie wnoszą nic do i tak powolnej akcji, ani nie stanowią barwnego tła, którym można by się zachwycać.

Autor serwuje nam literacki obiad, w którym najpierw pojawia się danie główne, z odgrzewaną fabułą, następnie podany zostaje deser z bohaterami, którzy zdążyli się już dawno roztopić, by wreszcie na stole powieści pojawiło się pierwsze danie. I jak się okazuje – niepewnej świeżości. Komu ma smakować taka literacka uczta? Nie wiem, ale w tym przypadku zdecydowanie wybieram kuchnię tradycyjną.

Fragmentaryczność fabuły nie jest na tyle dobrze skonstruowana, aby śledzić losy bohaterów z zapartym tchem i nie spać po nocach, czytając „Ostatniego Papieża” do ostatku sił. I krwi, bo czytanie tego, wątpliwej jakości, „dzieła” w pewnych momentach sprawiało ból niemal fizyczny.

Sarah, główna bohaterka, wraz ze swoim bodyguardem, byłym egzekutorem oddziałów specjalnych loży masońskiej, starają się uciec przed depczącymi im po piętach prześladowcami, próbującymi odzyskać listę członków tajnej organizacji P2, która w żadnym wypadku nie powinna się znaleźć w niepowołanych rękach. A niepowołane ręce to praktycznie każde, którymi nie manipuluje loża. W przejęciu listy nie przeszkodzi im nikt i nic, prześladowcy będą zawsze dokładnie wiedzieć, gdzie są ich ofiary, a pościg będzie się odbywał w tak enigmatycznym tempie, że gdyby to był film, to część osób z pewnością wyszłaby do toalety lub po dodatkową porcję pop-cornu. Opcjonalnie: po coś mocniejszego. Część mogłaby wyjść i już nie wrócić, znajdując sobie ciekawsze zajęcia, przy którym nie czuliby palącego poczucia straty czasu. Bynajmniej nie byłoby to dziwne.

Najbardziej wyraźną i zapamiętywaną postacią był dla mnie „Człowiek w garniturze od Armaniego”. Nie wiem, czy autor chciał tutaj nawiązać do kultury indiańskiej i koniecznie nazwać jednego z bohaterów w stylu „Pędzący Królik” czy „Szybka Strzała”. Tylko trochę nowocześniej. Najprawdopodobniej autor specjalnie użył właśnie takiego imienia, które oddzielać się będzie od pospolitej reszty. Co prawda postać ta nie odgrywa większej roli w opowieści, to jednak pojawia się co jakiś czas, strasząc wszystkich czernią swojego garnituru. Od Armaniego, naturalnie.

O ile jeszcze historia może być interesująca, to na przykładzie tej książki widać wyraźnie, jak kiepska narracja może wszystko zepsuć. Być może jest to również kwestia polskiego tłumaczenia, ale nie czytałem oryginału, wobec czego tej sprawy wolę nie poruszać. Co najbardziej boli w tej narracji? To, że narrator traktuje czytelnika jak kogoś, komu, z jednej strony, wszystko trzeba wyjaśnić, opisując, że gdy Sarah widzi w salonie swojego mieszkania nieznajomego „mężczyznę w czarnym garniturze od Armaniego”, to Sarah czuje strach i nie wie co robić - w końcu ciężko się tego domyślić. Z drugiej natomiast strony narrator chyba wierzy, że nie zakwestionujemy fragmentów, w których dwa razy „Sarah bierze do ręki jakieś dokumenty i mimo to, że są one napisane w obcym języku, to ona jednak nie ma problemu z ich przeczytaniem”. Podobnie – Sarah z małego cielątka, które nie wie, na jakim świecie żyje, staje się prawdziwą lwicą, która wie, jak od przeciwnika odebrać broń i że broń tę należy zatknąć za pasek spodni. Ewolucja osobowości w ekspresowym tempie dwustu stron. Nieźle.

Bohaterowie pozbawieni są głębszych emocji, a jeśli nawet pojawia się strach, to znika on bardzo szybko, robiąc miejsce odwadze i pozostawiając czytelnika z pytaniem: „Dlaczego teraz to wszystko dzieje się tak naturalnie?”.
Mówi się, że „Do odważnych świat należy”. Każdego, kto tak uważa, zapraszam do lektury „Ostatniego Papieża”. Żeby dotrwać do końca, potrzebowałem wiele odwagi i samozaparcia. Jedyne pocieszenie w tym, że po ostatniej stronie czułem, jakby wielki kamień spadł mi z serca. Z uśmiechem na ustach odstawiłem książkę na półkę. Niech tam stoi. Ku przestrodze.