"Oboje utkwiliśmy wzrok w słabym płomieniu zapalniczki, który rozbłysnął w szoferce pikapa po drugiej stronie ulicy, oświetlając na chwilę cygaro, parę obwisłych policzków i rondo kowbojskiego kapelusza."
Powieść w teksańskich klimatach, nasycona gangsterskimi porachunkami, szemranymi interesami, przestrachem panującym w tylko pozornie opuszczonych mrocznych zaułkach i spowitych tajemnicami ciemnych uliczkach San Antonio, wzbogacona elementami meksykańskiej kultury i mentalności. Autor umiejętnie podgrzewa atmosferę niepokoju i niepewności, wzbogacając kryminalny wątek elementami sensacji i lekkostrawnego męskiego humoru, choć z sarkastycznymi, ironicznymi i kąśliwymi nutami. Już w pierwszym tomie "Big red tequila" spodobał mi się styl narracji, sugestywny i przyjazny, kładący nacisk na detale, ale nieprzytłaczający opisami. Niewątpliwym atutem jest ciekawie wykreowany profil głównego bohatera, miłośnika wschodnich sztuk walki, doktora anglistyki, prywatnego detektywa, osobnika wręcz uwielbiającego przyciągać kłopoty i wpadać w sytuacje bez wyjścia. Darzymy go sympatią i chętnie śledzimy jego liczne perypetie w labiryncie ciemnych spraw wymagających rozwiązania.
W tej odsłonie serii Tres Navarre angażuje się w wyjaśnienie morderstwa mediewisty z Uniwersytetu Teksańskiego. Policja wytypowała już sprawcę i chce jak najszybciej zamknąć śledztwo, jednak detektywistyczna intuicja, zgromadzone dowody i mroczne incydenty upewniają Navarre, że nie wszystko jest takim jakim się wydaje. Wkraczamy w tętniący życiem półświatek, różnorodne przestępstwa, niejednoznaczne postaci, niewyjaśnione zdarzenia z przeszłości. Doświadczamy frapujących zwrotów akcji, odkrywamy sprzeczne motywacje bohaterów, snujemy mgliste przypuszczenia. "Ostatni król Teksasu" to dobra przygoda czytelnicza, atrakcyjna klimatycznie, dostarczająca wciągającej rozrywki i zaskakująca finalną odsłoną. I jeszcze przywołujące uśmiech na twarz zabawne kocie historie, Robert Johnson zdecydowanie rządzi.
Opinia bierze udział w konkursie