W imię boga.
Szalenie ciekawa koncepcja, pomysł zahaczający o dobre dark fantasy, echa ?Wiedźmina? w tle? Wszystko fajnie się zaczyna, aż tu nagle ? po dobrym początku ? wszystko wyhamowuje, a entuzjazm po początkowych stronach sukcesywnie spada? OGROMNA SZKODA. Eugeniusz Dębski miał dobry pomysł, lecz ? nie wiadomo dlaczego ? w zaskakujący sposób się w tej historii pogubił?
Durkiss, czołowa postać książki, to zabójca wymierzający sprawiedliwość w imieniu boga Ngadufala. Bóg to okrutny, aczkolwiek na swój sposób sprawiedliwy, a także nie pozbawiony pewnego ponurego poczucia humoru oraz skłonności do uciech zarówno ludzkich, jak i boskich. Durkiss w swojej życiowej misji walki w boskim imieniu posługuje się Żmijcem, niezwykle ciekawą ręczną bronią obdarzoną pewną samoświadomością, która niesamowicie pomaga we wszelkich starciach, walkach i potyczkach. Pewnego dnia Ngadufal wzywa Durkissa przed swe oblicze zlecając mu misję ukarania krzywoprzysięzcy bluźniącego przeciw jego imieniu? Do tego momentu fabuła wygląda dobrze, a kolejne rozdziały zapowiadają się znakomicie, lecz na tym fajerwerków, niestety, koniec?
?Oprawca Boży? ma w sobie zbyt wiele elementów z zasady niepotrzebnych. Jakich? Chociażby takich jak niezrozumiałe w kontekście całej fabuły (pasujące trochę jak pięść do nosa) intymne sceny, przesadna momentami wulgarność całokształtu, czy też brnięcie przez autora ? chyba trochę na siłę? - w rubaszny humor. W książkę wkrada się na kolejnych stronach irytujący chaos narracyjno-fabularny, który zaskakuje biorąc pod uwagę osobę autora, który niejedną dobrą i wciągającą książkę raczył już napisać. Niestety ? nie tym razem?
Nie twierdzę, że lektura ?Oprawcy Bożego? to stuprocentowe rozczarowanie i jedna wielka pomyłka; odbiorcy oczekujący czegoś niezobowiązującego i niepozostawiającego po sobie śladu w pamięci przyjmą być może tę książkę życzliwie? Jednakowoż sam pomysł aż prosi się o nieco lepsze rozwinięcie i napisanie. Nie wiem co takiego się stało, że Eugeniusz Dębski tym razem rozczarowuje? Oby był to wypadek przy pracy.
Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.