Okładkę zdobi napis ?Zbiór opowiadań grozy?, ale nazywanie tych opowieści ?grozą? jest w moim odczuciu przesadą. To raczej opowieści z wątkami nadprzyrodzonymi. Nie straszą, nie wywołują gęsiej skórki. W większości. Część ma też słabą puentę, coś co w krótkich historiach jest przecież najważniejsze. Nie kończą się ?mocnym uderzeniem? a raczej ?łagodnym rozwiązaniem?. Główną cechą tych opowiadań jest realizm, rzetelne przedstawienie sytuacji, świata. Ale jednocześnie właśnie przez to, że niektóre wątki poboczne są za bardzo rozbudowane słabe zakończenia giną na tle całości. Niby wszystko jest w porządku, ale wiecie, szybko się o takim tekście zapomina. Najgorzej pod tym względem wypada ?Rowerzysta?, gdzie zakończenie wręcz nie ma sensu. Fajnym, mocnym akcentem kończą się ?Kryzys wieku średniego? (pomysł znakomity) oraz ?Spójrz na to z drugiej strony? (tutaj mamy klasyczny dreszczyk). Autor potrafi czasami pogubić czytelnika, który przekłada kartki sprawdzając czas akcji czy imiona bohaterów. Często podanych jest za dużo szczegółów. I tak oto mamy ?Nikę? z absurdalnie rozdmuchaną historią w tle, gdzie autor przeskakuje z jednej daty do drugiej, z jednej postaci do innej by potem powrócić do tej pierwszej. Zupełnie się w tym wszystkim pogubicie, szczególnie że tak szczegółowe przedstawienie dziejów rodziny do drugiego pokolenia wstecz zupełnie nie było potrzebne. Wycina się rzeczy, które nie są częścią historii lub nie są z nią bezpośrednio związane. Z kolei na koniec macie, w moim odczuciu najlepsze opowiadanie z całego zbioru - ?Pierwsza z kolei?. Już sam tytuł jest znakomicie dobrany do treści. Nie chcę zdradzać fabuły, więc napiszę tylko że autor po mistrzowsku stworzył kontrast między dwoma bohaterami. Forma narracji z perspektywy dwóch osób daje czytelnikowi do myślenia, jak pochopnie można oceniać obcego człowieka po wyglądzie. Na uwagę zasługuje również fachowe pokazanie uczuć i myśli głównej bohaterki. I tak mi się zrobiło żal tej biednej ?Halinki/Hanki?, że godzinę po przerzuceniu ostatniej kartki książki ciągle o niej myślę. Biedulce. Nieważne. Ważne, że warto kupić książkę choćby dla tego opowiadania.