Wspaniałe dzieło! Pamiętnikarz Pasek przy Jędrzeju Kitowiczu winien schować się szybko w jakiś ciemny kat i siedzieć cicho, cichuteńko, niczym mysz pod miotłą. Co za człowiek! Co za opowieści! „Opis obyczajów…” to lekturą, którą z czystym sumieniem mogę polecić każdemu – bowiem każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Kitowicz z właściwym tylko sobie wdziękiem i znajomością obyczajów polskich wieku XVIII o tychże obyczajach prawi przez, bez mała, siedemset stron. I czytelniku drogi – niechaj nie przerazi cię ta liczba, otóż czytając, odczuwa się niedosyt, ba, ma się straszliwą ochotę na więcej, więcej, więcej rubasznych opowieści o naszych rubasznych sarmackich przodkach. Opowieści jego dotyczą życia w ówczesnej Polsce, życia obfitującego w swoje codzienne smaczki, które kronikarz Kitowicz, oblizując zapewne usta z radości, skrzętnie przedstawia na kartach swej księgi. Mamy więc opisy sarmackich stołów, uginających się od wszelakiego jadła, pełne srebrnych pucharów i tłustych przysmaków, mamy opisy wielobarwnych strojów, jakimi chętnie przystrajali się możni. Mamy opisy życia studenckiego, liczne są opowieści o poszczególnych świętach, nadarzających się w ciągu roku. Całość prezentuje się wybornie – i choć jest straszliwie długa – do przełknięcia, ba, wraca się do niej po jakimś czasie, tak bowiem czytelnik upodoba sobie owe czasy liberum veto, ze zapragnie wracać do opowieści o nich. Polecam wszystkim – nie tylko wielbicielom wieku filozofskiego. Smacznego – Smacznego zaręczam, lektura będzie z jak najwyższej półki. Szef kuchni poleca.