To naprawdę oryginalne posunięcie, by umieścić akcję powieści w szpitalu i ze szpitalnych łóżek snuć opowieść o pozaszpitalnej rzeczywistości w czasach stalinowskiego terroru. Sołżenicyn nie zaprowadzi nas tym razem do sowieckich więzień i morderczych gułagów. W smutnej szpitalnej sali spotkają się ci, którzy na zewnątrz nie mieliby szansy się spotkać. To tu pacjent Paweł Rusanow, radziecki urzędnik partyjny, spotyka "wywrotowców" i "wrogów systemu". Przesiąknięty stalinowską propagandą długo, naprawdę długo stroni od "towarzyszy niedoli": burzą jego wizję idealnego systemu, z którym nie tyle trzeba, co warto współpracować. A jeśli gdzieś ktoś ponosi ofiarę... Cóż... niewinnych nie ma, prawda? To dlatego Rusanow święcie, ślepo, tępo wierzy, że akurat jego rak jest uleczalny, akurat z jego przypadkiem medycyna musi sobie poradzić. Jakże to? Władze radzą sobie z największymi oponentami, a prawdziwy, radziecki szpital nie poradzi sobie ze zwykłym rakiem? I to czyim rakiem? Wiernego, oddanego sprawie partyjniaka? I jakże to być może, by lekarze jemu - własnie jemu! - nie poświęcili specjalnej uwagi?! By traktowali go zwyczajnie, bezdusznie, jak pozostałych, jakby on - Paweł Rusanow - miałby być im równy. Nie wiem, czy Rusanow czegokolwiek się tu nauczył... Śmiem wątpić. Nie wiem, czy nawet w obliczu choroby, choć na chwilę - tak szczerze - dotarło, że śmierć nie wybiera między myślącymi "poprawnie" a myślącymi "inaczej", tylko bierze jak chce, kiedy chce i kogo chce, bez względu na jakiegokolwiek zasługi Rusanowa w "budowaniu nowego świata". "Oddział chorych na raka" to opowieść wcale nie subtelna, wcale nie delikatna (bo i jak?) o czasach komunistycznego horroru. To opowieść o raku, który od lat toczył kraj. Czy warto przeżyć, by wrócić na łono zainfekowanej ojczyzny? Jaki sens mierzenia się z nowotworem, gdy na zewnątrz rak ciągle wygrywa? To też opowieść o zmaganiach człowieka z losem, z chorobą, ze strachem przed śmiercią, w sytuacji, gdy nic już tak naprawdę nie zależy od niego. Książka mądra, momentami brutalna, czasem przerażająca, napisana doskonałym językiem. Dla mnie - najlepsza książka Sołżenicyna.
Opinia bierze udział w konkursie