Fabuła skupia się tutaj na grupce kosmicznych kolonistów, którzy przemierzali bezkres galaktyki, aby rozpocząć nowe życie w odległych zakątkach wszechświata. Niestety nie wszystko poszło tak, jak było planowane. W wyniku katastrofy wylądowali oni na zupełnie obcej planecie. Miejscu, które tylko pozornie wydaje się być przyjazne dla człowieka. Szybko przed rozbitkami zaczynają się piętrzyć nowe problemy, z którymi będą musieli sobie jakoś radzić.
Zarys scenariusza może wydawać się dosyć ?standardowy?. Pochłaniając jednak kolejne strony dzieła, przekonujemy się o tym, że historia szybko zaczyna nabierać wielowymiarowości i znaczącej głębi. Autor słynie z kreślenia niezwykłych i mocno złożonych opowieści sci-fi. Nie inaczej jest w przypadku tego komiksu, gdzie wykreowany przez niego świat opiera się na rozbudowanych zależnościach zarówno geograficznych, jak i biologicznych. Każdy element świata jest więc doskonale przemyślanym i mocno angażującym dla czytelnika elementem tła.
Na pierwszym planie znajdują się oczywiście bohaterowie o naprawdę bardzo realistycznych sylwetkach. Świetnie kontrastują oni z wyimaginowanym środowiskiem, w którym przyszło im egzystować. Epatują oni najróżniejszymi emocjami, które dosyć bezpośrednio wpływają na relacje zachodzące pomiędzy nimi. Wszystko to (bohaterowie, świat) sprawia, że historia potrafi trzymać w napięciu i mocno pobudza ciekawość oraz wyobraźnię czytelnika.
To jednak nie wszystko, co ma do zaoferowania tytuł. Pod wierzchnią warstwą walki o przetrwanie na niezbyt gościnnym świecie, scenarzysta stara się poruszać również wiele głębszych tematów. Jednym z nich jest, chociażby miejsce kobiet w społeczeństwie i ich wpływ na grupę/otoczenie. Panie odgrywają w historii bardzo ważną rolę, będąc bezkonkurencyjnymi gwiazdami, na tle których w wybranych scenach mogą zabłysnąć inni bohaterowie. Ważne jest również to, że tego typu treści na całe szczęście nie są zbytnio przesadzone i nie wpadają one z czasem w feministyczną papkę.
Opinia bierze udział w konkursie