?Skrzydła nadziei? to drugi tom trylogii Niebo nad Alaską amerykańskiej pisarki Bonnie Leon. Seria opowiada o losach Kate Evans - jedynej pilotki w zdominowanym przez mężczyzn lotniczym środowisku Alaski lat 30., a także Paula Andersona - lekarza, uciekającego przed własną przeszłością. Akcja drugiej części rozpoczyna się krótko po zakończeniu pierwszej - Kate udowodniła już wszystkim, że jest dobrą pilotką i w pełni zasługuje na to, aby wykonywać swój ukochany zawód. Również w jej życiu prywatnym wszystko wydaje się układać: jej związek z Paulem kwitnie, dzięki niej mężczyzna wraca także do zawodu lekarza, niosąc pomoc potrzebującym w licznych alaskańskich osadach. Ciągle jednak nie potrafi pogodzić się z utratą żony, a niebezpieczny zawód Kate napawa go strachem, że utraci również ją? Oboje czeka wiele bólu i trudnych decyzji. Co okaże się silniejsze: strach czy miłość? W tym również miłość do latania?
Chociaż lotnictwo nigdy nie leżało w kręgu moich zainteresowań, to jednak lubię powieści o silnych kobietach, łamiących stereotypy - z radością powróciłam więc do lektury losów Kate. Bonnie Leon i tym razem nie zawiodła, tworząc kolejną wciągającą, emocjonującą i mądrą powieść, łamiącą serce, ale i podnoszącą na duchu.
Przede wszystkim po raz kolejny zaimponowała mi ilość pracy, jaką autorka musiała włożyć w poszukiwania informacji na temat życia na Alasce w pierwszej połowie dwudziestego wieku, a w szczególności na temat realiów pracy pilota w tamtych czasach. Efekt jest na tyle autentyczny, że czytając o wszystkich lotach Kate, o maszynerii wewnątrz samolotu i sposobie jej używania, można by pomyśleć, iż Bonnie Leon sama spędziła niezliczone godziny za sterami.
Na kartach powieści znowu spotykamy znane już z pierwszej części grono ciekawych bohaterów, pierwszo- i drugoplanowych. Z jednej strony Kate jest jeszcze odważniejsza i bardziej pewna swoich umiejętności, a z drugiej, wskutek pewnych tragicznych wydarzeń, przyjdzie jej zmagać się z niepewnością i strachem, których do tej pory nie doświadczyła. Cały czas pozostaje jednak blisko Boga i potrafi nie obwiniać Go za ciężkie doświadczenia, które ją spotykają, ale wręcz przeciwnie - w Nim odnajduje ukojenie. Paul trochę stracił w moich oczach w stosunku do pierwszego tomu, nie potrafiłam zgodzić się z niektórymi z jego decyzji, chociaż rozumiałam, co je spowodowało. Cieszę się jednak, że postanowił wrócić do porzuconego przed laty zawodu, co wymagało z jego strony sporej odwagi. Powieść skupia się na tej dwójce bohaterów, ale mamy również okazję zajrzeć, co słychać u Townsów, Turchików, Patricka i Sassy, a nawet rodziców Kate. Autorka ma niezaprzeczalny talent do tworzenia wyrazistych postaci, nie tylko głównych, ale i tych pobocznych.
Mimo lekkiego stylu, wiele tematów poruszanych w tej książce do lekkich nie należy. Śmierć bliskich, życie w ciągłym poczuciu winy, trudne warunki życia na Alasce, gdzie łatwo można paść ofiarą żywiołów, złamane serce, czy rezygnacja z części siebie - to tylko część problemów, które dotykają naszych bohaterów. Mimo to w powieści nie brakuje też humoru, ciepła i kojącego zapewnienia, że jest ktoś, kto nad wszystkim czuwa.
?Skrzydła nadziei? to wspaniała opowieść o różnych odcieniach miłości, o bólu, który może ukoić tylko Bóg, oraz o przezwyciężaniu własnego strachu. Ciekawa jestem, jakie nowe perypetie wymyśliła autorka dla swoich bohaterów w trzeciej części cyklu i mam nadzieję, że wkrótce będzie mi dane się tego dowiedzieć.