Losy bohaterów śledziłam z ogromnym poruszeniem. Pierwsze skrzypce grają w tej powieści emocje. Nieudawane, prawdziwe, o różnej intensywności. Złość, żal, rozpacz, bezsilność, zwątpienie, ale i nadzieja, przyjaźń, miłość przeplatają się ze sobą i ściskają czytelnika za gardło do samego końca. Z książki bije niezwykła autentyczność. Wrażenie to potęgują nie tylko umiejętnie skonstruowane dialogi, ale i rozbudowane relacje między poszczególnymi bohaterami.
Autorce na pewno nie można odmówić empatii i wyobraźni. Wykreowane przez nią postacie są wiarygodne i spójne. Nie kryształowe, a wręcz przeciwnie - mają swoje mocne i słabe strony. Popełniają błędy, dają się ponieść emocjom, czasem żałują podjętych decyzji lub boją się dokonać wyboru. Tacy bohaterowie z krwi i kości szybko zyskują sympatię czytelnika, bo łatwiej się z nimi utożsamiać, wczuć się w ich położenie. Odbiorca przeżywa razem z nimi chwile bolesne i radosne, staje się powiernikiem ich wątpliwości, przemyśleń, sekretów.
Największe wrażenie zrobił na mnie Rafał, kochający i czuły mężczyzna, zdolny do poświęceń w imię miłości. Jego odpowiedzialna, choć momentami ryzykowna postawa oraz silne pragnienie posiadania szczęśliwej rodziny zostawiły trwały ślad w moim sercu. Cieszę się, że autorka poświęciła temu bohaterowi więcej uwagi, niż w poprzedniej części. Wzruszyła mnie też sytuacja życiowa Gabrieli. Z podziwem patrzyłam na podjęte przez nią decyzje - niełatwe, ale mądre i szlachetne, dyktowane miłością i troską. Niespodzianką okazał się wątek dotyczący chłopca z zespołem Downa - tu autorka wykazała się dużą wrażliwością i wyczuciem. W subtelny sposób przybliżyła czytelnikowi problemy osób z tą wadą genetyczną. I uświadomiła, że ich życie nie różni się tak bardzo od naszego. Często sami tworzymy barierę, której później nie potrafimy pokonać. Zaś Matylda wywołała u mnie wiele sprzecznych emocji. Czasem złościło mnie jej postępowanie, nieodpowiedzialne i podszyte nutką egoizmu. Starałam się jednak patrzeć na nią przychylnym okiem, zdając sobie sprawę, że cierpienie i rozpacz rzadko pozwalają trzeźwo myśleć.
Dużą zaletą powieści jest wartka akcja. Wydarzenia i towarzyszące im nastroje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Każdy rozdział przynosi nowe okoliczności, a czytelnik przewraca kolejne strony z nieustającym niepokojem, nie będąc pewnym zakończenia. Podczas lektury cały czas nosiłam w sercu nadzieję, że finał tej historii będzie pozytywny. Było to jednak tylko moje ciche życzenie, a wątpliwości zostały rozwiane dopiero na kilku ostatnich stronach.
Magdalena Trubowicz stworzyła wciągającą i poruszającą powieść o ludzkich pragnieniach i pogoni za marzeniami. O życiu takim, jakim jest naprawdę. Nieprzewidywalnym, pełnym wzlotów i upadków, chwil radosnych i bolesnych. A przede wszystkim - jednym, jedynym, o które trzeba czasem zawalczyć. "Nie pytaj dlaczego" to afirmacja miłości i przyjaźni, które rozkwitają pod różnymi postaciami, tworząc w ludzkim sercu wyjątkowy, piękny i bujny ogród.