"Jak daleko sięga ludzki słuch?"
Tym razem odwróciłam naturalny porządek rzeczy i najpierw skusiłam się na obejrzenie filmu, a dopiero potem wzięłam za książkę. Jak to zazwyczaj bywa, drobne różnice w scenariuszu zdarzeń są, wiele aspektów zostało inaczej zaakcentowanych, bo w końcu duży ekran rządzi się swoimi prawami, zaś drukowane strony swoimi. A jednak, mimo, że znałam już fabułę, to powieść zrobiła na mnie większe wrażenie. Cieszy, że położono w niej nacisk na wyjątkowo przenikliwe napięcie, nieustanną niepewność, zestawienie czegoś nieuchwytnego z wybujałą ludzką wyobraźnią. Atmosfera niewytłumaczalnych zdarzeń bazowała w większości na bodźcach wysyłanych w stronę wyobraźni czytelnika, choć jak na horror przystało, byliśmy uczestnikiem kilku krwawych i spektakularnych incydentów. Podobało mi się umiejętne uwypuklenie różnych postaci samotności, czy to w wielkim mieście, czy w otoczeniu dzikiej natury. Konieczność odosobnienia, wymóg ograniczonego zaufania, utrata więzi społecznych, a nawet wiary w człowieczeństwo, sprawiają, że izolacja staje się jedyną szansą na przetrwanie. Ale jak długo ludzie są w stanie funkcjonować jako rozproszone jednostki, zwłaszcza gdy świat wokół nich pochłonięty zostaje przez chaos i destrukcję? Czy możemy pozbawiać dzieci, choćby namiastki dawnego porządku i zdobyczy cywilizacji? Jak zmieniają się w masowej tragedii funkcje rodzicielskie, do czego zmuszona jest matka, aby ratować swoje pociechy?
Błyskawicznie mknie się po stronach książki, choć czasami przystajemy, aby postawić się w sytuacji głównych bohaterów, intensywniej poczuć to, przez co przechodzą i jak odnajdują się w zaistniałych sytuacjach. Ciekawy wątek matki przewodniczki, ale również zajmujący aspekt dzieci skazanych na znikome korzystanie z uroków życia. Mieszkają na przedmieściach Detroit, nie wychodzą z domu, a jeśli już, to tylko z zawiązanymi oczami. Każda osoba, która zobaczy nieokreślone, ale przerażające coś, zostaje popchnięta do autodestrukcji i samozniszczenia. I nawet nie jest najważniejsze odkrycie, co przejmuje umysł człowieka, sprawia, że zabija on innych i popełnia samobójstwo, ale sam mechanizm strachu, paniki i paranoi, odzywania się najróżniejszych emocji i pierwotnych instynktów. Dostrzegamy kilka nieścisłości w budowaniu intrygi, jednak nie przeszkadzają we wciągającym i pozytywnym odbiorze przygody czytelniczej. Sceny z przeprawy rzeką przeplatają się z retrospekcjami, jest przerażająco i upiornie, czasem makabrycznie i ohydnie, kiedy indziej nierealnie i widmowo. Fantastycznie odnalazłam się w książce, mam ostatnio szczęście do trafnych wyborów czytelniczych.
bookendorfina.pl
Opinia bierze udział w konkursie