SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Nie igra się z postępem

Przygody Smerfów

Autor:

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

Opis produktu:

Kolejny album ze znanego na całym świecie cyklu o Smerfach autorstwa słynnego twórcy Peyo, a następnie jego kontynuatorów.
Papa Smerf znów wybiera się w jedną ze swych dalekich podróży, choć powinien już wiedzieć, że zawsze, gdy go nie ma, beztroskie niebieskie skrzaty wpadają w kłopoty. Pewnego dnia Śpioch prosi Pracusia o wynalezienie czegoś, co pozwoliłoby mu pomagać przyjaciołom, ale jednocześnie się nie męczyć. Już następnego dnia jest gotowa maszyna idealna dla Śpiocha. Widząc to, kolejne Smerfy zamawiają u Pracusia urządzenia mające im ułatwić codzienną pracę. Tak do wioski pośrodku lasu wkracza POSTĘP. Jednak zachłyśnięcie się wynalazkami nie wpływa zbawiennie na charakter Smerfów, a efekty okażą się opłakane dla ich małej społeczności! Czy znajdzie się ktoś, kto zdoła opanować ogarniające mieszkańców wioski szaleństwo dążenia do nowoczesności i wygody?
Komiksowe Smerfy zostały powołane do życia pod koniec lat 50. XX wieku przez belgijskiego rysownika Pierre`a Culliforda (1928-1992), używającego pseudonimu Peyo. Już kilka lat później stały się tak popularne, że Peyo otworzył własne studio filmowe. Dziś zarówno filmy animowane, jak i kolejne komiksy o niebieskich skrzatach tworzą współpracownicy oraz następcy Peyo, w tym jego syn Thierry.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Egmont
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2016
Wymiary: 215x290
Ilość stron: 48
ISBN: 9788328116153
Wprowadzono: 23.01.2016

RECENZJE - książki - Nie igra się z postępem, Przygody Smerfów - Peyo

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.3/5 ( 9 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    2
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

BarbaraT

ilość recenzji:287

brak oceny 10-04-2016 11:32

Tym razem Smerfy przekonają się, że życie bywa czasem przewrotne i nie zawsze to co nowoczesne jest dobre. Wszystko zaczyna się w dniu, w którym niebieskie ludziki postanowiły się więcej ... nie męczyć. Pracuś korzystając ze swoich zdolności tworzy przeróżne maszyny, które wyręczają Smerfy w ich codziennych obowiązkach. We wiosce aż roi się od maszyn, a że nasi mali bohaterowie nie znają umiaru, to wpadają w ogromne tarapaty. Papa Smerf ląduje w więzieniu, a pozostałe Smerfy staja się ... nie zdradzę. Przeczytajcie sami.

Na 48 stronach znajdziemy mnóstwo akcji, humorystyczne rysunki i teksty. Komiks wydany jest bardzo ładnie. Rysunki są żywe, kolorowe i nawiązujące do wersji animowanej. Czcionka, jak na komiks, jest duża i wyraźna.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Joanna Korneta

ilość recenzji:315

brak oceny 10-03-2016 12:10

Stare dobre Smerfy wracają w wielkim stylu. Nie zawsze udaje się autorom - spadkobiercom i potomkom - osiągnąć poziom historyjek Peyo, ale w "Nie igra się z postępem" wątpliwości nie ma: to sukces. Smerfy tym razem wpadają w kłopoty przez postawy bardzo bliskie niemal wszystkim dzieciom i wielu dorosłym: chciałyby mniej pracować, a więcej odpoczywać. W tym celu namawiają Pracusia do stworzenia robotów, które zastąpią ich w zwykłych obowiązkach. Za pierwszymi zamówieniami idą następne: teraz już Smerfy chcą kelnerów i służących, którzy będą zaspokajać ich zachcianki, podczas gdy małe niebieskie istotki zajmą się wyłącznie leniuchowaniem. To nie może skończyć się dobrze, bunt robotów wisi w powietrzu. Ciekawostką jest fakt, że w tym tomie nie pojawi się ani Gargamel, ani Hogata - nikt z naturalnych wrogów Smerfów, zagrożenie płynie od środka. Scenariusz jest tu czysty, morał dla dzieci - zrozumiały, a do tego historyjka skrzy się od humoru i ładnych rozwiązań, graficznych oraz tekstowych. "Nie igra się z postępem" przypomina stare dobre kreskówki o Smerfach, więc warto tę książkę podsunąć najmłodszym - by i oni zaprzyjaźnili się z sympatycznymi w gruncie rzeczy bohaterami.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

emma tetka

ilość recenzji:406

brak oceny 6-03-2016 21:24

Zawsze gdy Papa Smerf opuszcza wioskę małe Smerfy pakują się w ogromne tarapaty. Tak było i tym razem. Zaczęło się od tego, że Pracuś wynalazł dla Śpiocha maszynę, która umożliwiała mu pomaganie innym Smerfom bez jakiegokolwiek wysiłku. Smerfy podchwyciły pomysł i tłumnie ruszyły do Pracusia aby również dla nich wynalazł urządzenia pomagające w wykonywaniu codziennych obowiązków. Niestety Smerfy nie poprzestały na tym. Z dnia na dzień chciały więcej i więcej. Stały się leniwe i próżne i właśnie takie postępowanie sprowadziło na całą wioskę ogromne kłopoty...

Komiks jest zabawny zarówno pod względem treści jak i kolorowych rysunków, które nie zmieniły się mimo upływu lat. I choć po komiksy sięgam z dziećmi rzadko ten tytuł wywarł na nas bardzo pozytywne wrażenie. Historia jest zabawna, niedługa, na jakieś kilkanaście minut a i pouczająca. W końcu maszyny nie mogą zastąpić człowieka, przynajmniej nie we wszystkim a zupełne lenistwo nie może wyjść nikomu na dobre przynajmniej w dłuższej perspektywie ;)

Gorąco zachęcam do sięgnięcia po komiks a najlepiej całą rodziną. Rodzice powspominają dzieciństwo a dzieci miło spędzą czas poznając sympatycznych małych bohaterów, którzy już dawno temu podbili serca dzieci na całym świecie ;)

Czy recenzja była pomocna?

bibi

ilość recenzji:153

brak oceny 26-02-2016 14:17

Bardzo dobre opowiadanie z dużą porcją humoru ze świata "niebieskich stworków". A wszystko przez to, że Smerfom znudziła się ciężka praca i Pracuś skonstruował maszyny i roboty, które pomagają małym mieszkańcom w ich codziennych czynnościach. Najpierw były niewinne nakręcane zabawki, które powstały, żeby cieszyć najmłodsze w wiosce Smerfy. Potem pomysł wyręczania z pracy zakwitał w głowach kolejnych Smerfów.
To rozleniwienie i wyręczanie Smerfów przez usłużne drewniane roboty początkowo jest oczywiście bardzo przyjemne dla małych bohaterów. Ale wraz z rozwojem akcji, przeobraża się w konflikt, który ktoś w końcu musi rozwiązać. I ponieść konsekwencje lenistwa.

Czy recenzja była pomocna?

Michał Lipka

ilość recenzji:1979

brak oceny 19-02-2016 16:02

NIE IGRAJ ZE SMERFAMI

Twórcy Smerfów, Peyo, od dawna nie ma już wśród nas, ale jego małe, niebieskie dzieci wciąż mają się doskonale. Kolejne komiksy z ich przygodami ukazują się nieprzerwanie, a dzięki Egmontowi możemy cieszyć się właśnie czwartym tomem kontynuacji stworzonej przez spadkobierców zmarłego mistrza.

Tym razem Smerfy dopada całkowite rozleniwienie. A wszystko za sprawą wynalazku Pracusia dla najmłodszych smerfiątek ? nakręcanych zabawek. Jego pomysł przeszczepia się szybko na inny grunt, każdy ze Smerfów chce więcej udogodnień, ale w końcu nawet największe usprawnienia ułatwiające codzienne życie i obowiązki przestają wystarczać. Pracuś konstruuje więc roboty mające całkowicie wyręczyć Smerfy we wszystkim, jednak pojawiają się konflikty a w końcu także i poważniejsze problemy. Czyżby naszych małych, sympatycznych niebieskich bohaterów czekał bunt? drewnianych maszyn?

Czytanie ?Smerfów? to jak zawsze przyjemność, ale przecież nie tylko. Każdy z komiksów o ich przygodach (czy też każdy z odcinków serialu, na którym sam się wychowałem, a który należał do czołówki moich ulubieńców tamtego okresu) niesie ze sobą przecież wartość dydaktyczną, a dla starszych ? nutę satyry. I tak jest też, oczywiście, i tym razem. Jakby więcej pojawiło się za to humoru. W żartach zaś znalazło się także miejsce dla dowcipów dla nieco starszych odbiorców, jak choćby scena, w której jeden ze Smerfów podejmuje się próby podejrzenia biorącej prysznic Smerfetki. Oczywiście scena ta podana jest w bardzo łagodnej formie, odpowiedniej dla każdego wieku.

Najmocniejszą stroną nowych albumów o przygodach Smerfów jest jednak grafika. Rysunki Ludo Boreckiego i Pascala Garraya są identyczne z tymi, do jakich przyzwyczaił nas przez lata sam Peyo. Ta sama kreska, takie samo kadrowanie, identyczny wygląd postaci i tła, miękkie linie, stonowany, klasyczny kolor? Dla oka to prawdziwa przyjemność, nie tylko gdy ma się jednocyfrową liczbą lat.

Fanom humorystycznego komiksu, tym, którzy wychowali się na Smerfach a także tym, którzy mają w sobie po prostu coś z dziecka, polecam.

Czy recenzja była pomocna?