SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Nazywam się Milion

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo dlaczemu
Oprawa miękka
Liczba stron 508
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

W świecie, gdzie dane jest ci wszystko za jednym kliknięciem, gdzie cała wiedza podana jest na tacy... tracisz tożsamość i pamięć. Wszystko, co potrafisz, to pisać i czytać. Nikt cię nie zna, nikt cię nie szuka. Gdzie pójść? W co wierzyć? Komu ufać?

Pascal Kirski, komisarz lubelskiej policji właśnie wraca ze szpitala i rzuca się w wir walki w gangiem narkotykowym, którego działania zbierają śmiertelne żniwo wśród eksperymentującej młodzieży. Niemal codziennie kraj obiega informacja o kolejnych ofiarach dopalaczy. Jednocześnie w szpitalu psychiatrycznym przebywa cierpiąca na amnezję dziewczyna, która prosi Kirskiego o pomoc w odnalezieniu swojej tożsamości. Jedyne, co ma, to dręczące ją sny o kobiecie, którą jak się wydaje, kiedyś znała.
Czy targany emocjami oraz własną ambicją policjant wygra wyścig z szefem mafii? Kim jest tajemnicza dziewczyna, słysząca głosy z przeszłości?
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: dlaczemu
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 135x210
Liczba stron: 508
ISBN: 9788395406836
Wprowadzono: 17.06.2019

RECENZJE - książki - Nazywam się Milion - Karina Krawczyk

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 2 oceny )
  • 5
    1
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Nietoperz

ilość recenzji:167

29-04-2021 20:17

Kirski, jeden z najbardziej skutecznych policjantów lubelskiej komendy, w trakcie wizyty u psychoterapeutki poznaje Milion, młodą kobietę z amnezją. Podejmuje się on próby rozwiązania zagadki kim owa dziewczyna jest i co się z nią stało. W tym sam czasie policja żyje sprawą Chemika, dilera narkotykowego mającego wpływy w całym kraju. Czy Kirski podoła rozwiązaniu obu zagadek kryminalnych? Jak potoczy się jego znajomość z Milion? do czytania!



"Nazywam się Milion". Czy ten tytuł coś Wam mówi? Mi tak. To słowa z "Dziadów" A.Mickiewicza. Rozumiane w książce w bardzo specyficzny sposób. Milion jest kimś, kto szuka swojego miejsca w obecnym świecie, jednym z pierwszych jej powracających wspomnień jest obóz koncentracyjny w Majdanku. Dzięki temu jak również dzięki fabule w której temat Majdanka powraca, poznajemy obozową rzeczywistość, jak i wpływ jaki na ocaleńców miał pobyt w obozie. Sama unikam tematyki obozowej, zwłaszcza w formie wspomnień, reportaży, i wcale nie dlatego, że nie chcę wiedzieć co się wydarzyło, a dlatego, że nie potrafię zrozumieć jak ludzie ludziom mogli coś takiego zrobić. Uważam jednak, że bardzo dobrze iż autorka poruszyła ten temat, ładnie wplatając go w ciąg akcji wydarzeń.
Kolejnym ważnym wątkiem jest tajemnicza Pola nawiedzająca Milion w snach, osoba, która przez lata doświadczała przemocy w domu dziecka. Dość często słyszy się o kolejnych ofiarach przemocy czy to w publicznych czy rodzinnych domach dziecka, czy też w rodzinach zastępczych. Kolejny aspekt, który warto mieć na uwadze.
Akcja powieści dzieje się w 2018 roku na tle rzeczywistych wydarzeń w kraju, protestów w obronie niezależnych sądów, których bierze udział kolega Kirskiego z komendy, pomimo, że policja powinna być apolityczna. Wszystkie jego wypowiedzi czy rozmowy również dotyczą sytuacji krajowej. Nie ważne co robimy, czym się zajmujemy, obowiązki obywatelskie i akty obywatelskiego nieposłuszeństwa również nas dotyczą, nie powinnyśmy i nie powinniśmy być obojętne i obojętni na to, co dzieje się wokół nas.
Szczególnie zwróciłam uwagę na jedną rozmowę, młody gej mówiący terapeutce, że boi się żyć w kraju, w którym nie czuję się bezpiecznie. Na kanwie obecnych zdarzeń słowa te są jeszcze bardziej aktualne niż rok temu. Podobnie aktualna jest odpowiedź Dolores, by walczyć o siebie i nie poddawać się, bo w końcu coś się zmieni, albo w nas albo w sytuacji krajowej.
Następny ważny aspekt to zgubny wpływ dopalaczy, nie wiadomo z czego przyrządzonych, bez sprawdzania ich działania na ludzki organizm.
Ciekawostką, choć dla mnie osobiście były to fragmenty dość męczące, jest podawanie ze szczegółami informacji o wszystkim, czym interesują się bohaterowie, czy jest to piłka nożna i mundial w Rosji, czy kolarstwo i Tour de France. Z daleka trzymam się od sportu, więc najchętniej bym owe strony opuściła.
Akcja powieści dzieje się na tle polskiej rzeczywistości lata 2018 roku, do każdego więc opisanego rzeczywistego wydarzenia na końcu książki mamy bibliografię, a może raczej linkografię źródeł. Będzie to przydatne za kilka/kilkanaście lat, o ile książka nie trafi do Indeksu Ksiąg Zakazanych.

Sam pomysł na książkę "Nazywam się Milion" jest interesujący, czyta się ją szybko i dość bezproblemowo, pomimo pojawiających się w niej trudnych tematów. Jedynym minusem który zauważyć mogą szczególnie poplecznicy obecnego rządu, jest jego krytyka na każdym właściwie kroku. Brak choćby jednej osoby, która miałaby odmienne zdanie. Dzięki czemu książka poza powieścią staje się manifestem ideologicznym naszych czasów. I choć zgadzam się z każdym słowem, wiem, że znajdzie ona wielu przeciwników.

Czy polecam? Jeśli lubicie zagadki kryminalne, trochę moralizatorstwa, tematykę obozową, z romansem w tle, wtedy jak najbardziej. Jeśli jednak popieracie rządy obecnej partii, jesteście pełni_e uprzedzeń wobec inności, wtedy zapewne po kilkunastu stronach rzucicie książką o ścianę, lub spalicie ją jak pewien ksiądz z Gdańska spalił "Harrego Pottera".

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Blog "Czytam duszkiem"

ilość recenzji:1

brak oceny 17-07-2019 09:05

?Nazywam się Milijon ? bo za miliony kocham i cierpię katusze?? Kojarzycie? Juści. Toż to miotający się Konrad z III części ?Dziadów? Adama Mickiewicza. Bez obaw. Książka pt. ?Nazywam się Milion? autorstwa Kariny Krawczyk nie jest remakiem dzieła narodowego wieszcza, choć znajdziemy w niej pewne nawiązania do romantycznego bohatera.
Pascal Kirski, komisarz lubelskiej policji, od ponad 20 lat w wydziale zabójstw, the best of the best, zdecydowany, bezpośredni, zmotywowany i nastawiony na cel, a jego drugie imię to sukces. Na liście priorytetowych zadań Kirskiego widnieje wykrycie grupy handlarzy narkotyków. Lubiąca mocne wrażenia młodzież chętnie sięga po dopalaczowe nowości, skutkiem czego na brak zajęć nie narzekają szpitale, do których trafiają farciarze, czy kostnice, gdzie lądują pechowcy, którym z jakiegoś powodu szczęścia zwyczajnie nie stało. W tym samym czasie na jednym z oddziałów psychiatrycznych od trzech lat przebywa młoda dziewczyna ze zdiagnozowaną amnezją. Pytana, kim jest i skąd pochodzi, odpowiada, że nazywa się Milion. Osamotniona, oddzielona od świata łaknie dowiedzieć się czegoś o sobie samej i odnaleźć własną tożsamość. W ten oto sposób splatają się życiowe ścieżki jej oraz komisarza Kirskiego.
Opisana powyżej zapowiedź stanowi główny wątek powieści. Myliłby się jednak czytelnik, gdyby pomyślał, że tytułowy milion nawiązuje wyłącznie do Mickiewiczowskiego dramatu. Karina Krawczyk pod milionem skryła bowiem symboliczną mnogość innych nici, rozsianych po kartach książki. Niektóre są wyraźne i łatwe do wychwycenia, jak choćby lejtmotywy sportowe, np. Piłkarskie Mistrzostwa Świata rozgrywane w Rosji w 2018 r. i wyścig kolarski Tour de France. Ich sens można czytać dosłownie, jako pomysł na spędzenie wolnego czasu, ale można znaleźć w nich i drugie dno. Jeszcze bardziej wymowne jest zamieszczenie dedykacji ?Wszystkim walczącym o wolność? oraz preambuły konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 1997 r. Jeśli nie będziemy szeroko przymykać oczu na wartości, do których odnosi się tekst ustawy zasadniczej, zrozumiemy, w jakim celu autorka poutykała w treści, niczym elementy patchworka, fragmenty dot. Hitlera, Majdanka, czasów Solidarności, aż po najświeższą teraźniejszość ukazującą protesty uliczne w sprawie niezależnych sądów. Krawczyk stara się tym samym zwrócić uwagę czytelnika na kwestie fundamentalne dla prawidłowego funkcjonowania dojrzałych społeczeństw, np. wolność, sprawiedliwość, godność człowieka.
Zaglądając z kolei do wnętrza społeczeństw, to składają się one z symbolicznych milionów pojedynczych jednostek, przy czym każda z nich na swój sposób szuka własnej tożsamości, własnego celu. W przypadku głównej bohaterki jest to dosłowna próba wyjaśnienia przeszłości. Pragnienie, a nawet nieprzeparta konieczność, ustalenia kim jestem, prowadzi do fizycznego bólu i wewnętrznych lęków. Jednak odnalezienie siebie nie polega wyłącznie na formalnym ustaleniu personaliów. Chodzi o coś więcej. Coś, co zalega głębiej i nieustannie napędza człowieka do poszukiwania rzeczy niezwykłych oraz okiełznywania niemożliwego. To poczucie własnej wielkości i duchowych potrzeb zestawione z niedoskonałością, a nawet miałkością, otoczenia prowadzi do romantycznego Weltschmerz. Stąd dygresje na temat filozofii Buddy i Nitzscheańskiej wizji świata.
Jednak dla dominującego wątku zagadkowo-romansowego sprawy światopoglądowe są ledwie łagodnym dodatkiem. I znowu dla jednych filozoficzne akcenty będą miały ukryte znaczenie, drudzy potraktują je jako akcesoria, służące urozmaiceniu akcji i wzbogaceniu fabuły w informacje, a jeszcze inni dopatrzą się w nich spowalniacza akcji wykorzystywanego w celu odwrócenia uwagi czytelnika. Każdy przecież odbierze przekaz po swojemu.
Postaci Kariny Krawczyk są wyraźnie zarysowane, mają zróżnicowane charaktery, przez co jej bohaterowie nabierają żywych kolorów, zwłaszcza gdy tu i ówdzie autorka podsypie drobnym niedopowiedzeniem lub pejoratywnym szczegółem. Smaczku mają też dodawać niepospolite imiona a i rezolutny 9-latek bawi od czasu do czasu swą bezpośredniością. Jednym słowem towarzystwo jest obiecująco barwne. Autorka także sprawnie zawiązuje akcję, potem chwilowo wycisza emocje, by w finale poskładać rozproszone kawałki fabuły w logiczną całość. Miałam natomiast niejakie wątpliwości co do realizmu pewnych wątków, np. pobyt Milion w szpitalu psychiatrycznym bardziej przywodził mi na myśl turnus w kurorcie wypoczynkowym lub sanatorium, podczas którego kuracjuszka wybiera się z własną lekarką na babski shopping. Cóż, może zbyt stereotypowo podchodzę do szpitali?
?Nazywam się Milion? Kariny Krawczyk nie określiłabym mianem klasycznego kryminału czy romansu. Dodatkowo zarysowuje się w nim zacięcie pedagogiczne autorki, a powieść niesie pozytywny przekaz, nawet jeśli traktuje o nieodłącznym w życiu cierpieniu. Przeszłość ma wprawdzie znaczenie, jednak to nie ona decyduje o tym, kim jesteśmy, bo człowiek, jeśli tylko zechce, wszystko może zmienić. Kształtują nas bolesne doświadczenia, własne pragnienia smagają ambicję, lecz to nastawienie do rzeczywistości i wolna wola mają istotny wpływ na nasze losy. Jak w takim razie z problemami własnymi oraz świata poradzą sobie bohaterowie? I czy będą potrzebowali aż milion sposobów, by rozwikłać zagadki. Przeczytajcie sami.

Czy recenzja była pomocna?

Martyna Minko

ilość recenzji:1

brak oceny 18-06-2019 15:45

Wspaniała książka, nie mogłam doczekać się końca!

Czy recenzja była pomocna?