Haruki Murakami zainteresował mnie przede wszystkim tym, że w trakcie czytania dochodzi się do momentu, gdzie trudno rozróżnić rzeczywistość a fantazję dziejącej się akcji.
"Na południe od granicy Na zachód od słońca" także posiada ten aspekt, choć w nieco mniejszym stopniu. Tym razem bardziej zainteresował mnie sam pomysł głównego bohatera. Dla niego nie liczy się cielesna atrakcyjność kobiety... Budzi się w nim pożądanie, kiedy fascynuje go osobowość wybranki. Co więcej, nie musi jej jakoś specjalnie poznawać, jego ciało po prostu reaguje na to tak, jak u zwykłego mężczyzny na piękną dziewczynę.
Shimamoto zafascynowała go najbardziej... Do tego stopnia, że kiedy spotkał ją po latach, potrafił odrzucić to, co otaczało go do tej pory i ruszyć w pogoń za dawną miłością.
Szczerze polecam tą książkę! :)