Duża różnorodność, szeroki wachlarz opowiadań i tematów. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Czarna ściana.
Opowiadanie osadzone w nietuzinkowej scenerii. Jest to łańcuch 77 światów połączonych specjalnymi przejściami. W pierwszym świecie znajduje się tytułowa Czarna ściana a w ostatnim Święte Drzewo. Gdy nasionko Świętego Drzewa dotrze do Czarnej ściany światy ogarnie chaos, a następnie powstaną nowe. Światy mają swoich władców (z reguły sprawujących władzę nad kilkoma lub kilkunastoma), którzy nie mogą dopuścić do tego, aby stercz przeniósł nasiono do celu. W drugim świecie żyje zombi Eryk, który przyjaźni się ze Szczurzym Królem. I właśnie, o przyjaźni, miłości i poświęceniu jest to dowcipne oraz ciekawe opowiadanie.
Mroczny bies.
Nowela opisująca roczne czasy walk prowadzonych przez landsknechtów w XVI w. Tytułowy mroczny bies to fraciszkanin Hieronimus. Ta postać to swoisty łącznik, pomiędzy różnymi wydarzeniami przedstawionymi w utworze. W sposób alegoryczny jest pokazana walka dobra ze złem, przy czym główny bohater nie jest osobą jednoznaczną etycznie. Moim zdaniem najlepszym fragmentem noweli jest część o wiedźmie, pięknie wzbogacona przez urywki pism świętej Hildegardy. Wszystkie luźne wątki splatają się dopiero pod koniec, po siedmiu latach wędrówek, w nieoczekiwanym finale.
Dzień strachu.
Autorka pokusiła się o stworzenie legendy o Pradawnym, dlatego też jest to opowiadanie z morałem. Niskie pobudki, w tym wypadku zemsta pobudzająca głównego bohatera do działania, zawsze sprowadzą nas na ziemię.
Portret wiedźmaga w młodości.
Trzy krótkie, sympatyczne etiudy. Ich bohater Jefrem Niechoroszew z pewnością znalazł by wspólny język z naszym Jakubem Wędrowyczem. Mają podobny stosunek do klientów, filozofię życiową, a nawet stopień nasycenia krwi alkoholem. Może jedynie Jakuba kac nie męczy. Jednym słowem przyjemna lektura.
Sztuczny dobór.
Opowiadanie o alter ego Wiedźmina Sapkowskiego. Autor ma zgodę na używanie zarówno postaci Geralta jak i jego imienia. Tutejszy wiedźmin walczy ze zbuntowanymi maszynami, potworami zrodzonymi przez mechanikę i technikę. Główny bohater to nie jest przyjemny misiaczek, który przejmowałby się losem ludzi, no chyba, że mu godziwie zapłacą.
A niech cię szlag trafi.
Podtytuł mówi właściwie wszystko, czyli „Ostatnia esemesowa powieść o miłości”. Nie zapomnijmy dorzucić UFO.