Mroczna Wieża Tom 1 Roland (twarda)

(okładka filmowa)

książka

Wydawnictwo Albatros
Oprawa twarda w obwolucie
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

MROCZNA WIEŻA to ośmioczęściowy cykl powieści Stephena Kinga, łączący elementy fantasy, horroru i westernu. Przez fanów gatunku stawiany jest na równi z trylogią Tolkiena, przez samego autora uważany za ukoronowanie jego twórczości.
Pierwsza w Europie, jedyna w Polsce edycja Mrocznej Wieży I zawierająca opowiadanie `Siostrzyczki z Elurii`

W 2017 ROKU DO KIN TRAFI EKRANIZACJA POWIEŚCI. W ROLACH GŁÓWNYCH WYSTĄPIĄ IDRIS ELBA ORAZ MATTHEW McCONAUGHEY.

Na jałowej ziemi przypominającej planetę po apokaliptycznej zagładzie pozostały tylko ślady dawnej cywilizacji. Roland Deschain, ostatni z dumnego klanu rewolwerowców, przemierza ten złowrogi, zamieszkany przez mutanty, demony i wampiry świat, ścigając człowieka w czerni. Wierzy, że ten posiadł tajemnicę Mrocznej Wieży - centrum wszystkich światów, miejsca, w którym być może uda się rozwiązać zagadkę czasu i przestrzeni i odkryć tajemnicę istnienia. Podczas wędrówki musi stawić czoła opętanej kapłance: spotyka szalonych osadników, gadającego kruka, zamieszkujące podziemia mutanty oraz pochodzącego z Ziemi chłopca, Jake`a.

Więcej książek z serii Mroczna wieża
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Albatros
Oprawa: twarda w obwolucie
Okładka: twarda
Wprowadzono: 20.06.2017

RECENZJE - książki - Mroczna Wieża Tom 1 Roland, (okładka filmowa)

4.5/5 ( 21 ocen )
  • 5
    17
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    1

Northman

ilość recenzji:1

brak oceny 17-09-2017 21:31

"Człowiek w czerni uciekał przez pustynię, a rewolwerowiec podążał w ślad za nim"...

Te słynne słowa to początek dzieła będącego opus magnum autora, który rozpala czytelniczą wyobraźnię od dobrych kilkudziesięciu lat. Autora, który głównie z powodzeniem straszy, przeraża, lecz... nie tym razem. "Mroczna Wieża" to coś całkiem odmiennego od tego, do czego King nas przyzwyczaił.

"Roland" ukazał się po raz pierwszy w 1982 roku. W 2003 roku przeszedł dokonaną przez Kinga korektę, dziś natomiast dostajemy do ręki wydanie w kształcie z 2003 roku, wzbogacone o opowiadanie "Siostrzyczki z Elurii" (które pierwotnie ukazało się w zbiorze opowiadań "Wszystko jest względne"). Moim zdaniem dodanie tu tego opowiadania - o wydarzeniach de facto sprzed akcji "Rolanda" - jest trochę bez sensu, nie pasuje bowiem do reszty książki (dodano je w dodatku na sam koniec, po zakończeniu właściwej fabuły)... ale niech tam... Skoro jest, to niech jest ;)

Pierwszy tom sagi w wersji przed i po dokonanej przez Stephena Kinga korekcie z 2003 roku to tak naprawdę dwie dość mocno różniące się od siebie książki. Wersja sprzed 2003 roku jest dużo cięższa w odbiorze (lecz to w dalszym ciągu bardzo dobra książka). Wielu czytelników jest zdania, że ciężko jest przebrnąć przez ten tom, i... w pewnym stopniu się z tym zgadzam. Jednak toporny czy nie, pierwszy tom sagi, w swej pierwotnej wersji, jest w dalszym ciągu początkiem mrocznej i wyboistej drogi Rolanda ku jego przeznaczeniu. Nieważne wszakże w jakiej wersji, pierwszy tom sagi jest zdecydowanie... najbardziej ponury i tajemniczy. Znajdujemy w nim najwięcej pytań bez odpowiedzi, ale w końcu pierwszy tom to tylko pierwszy krok do celu - celu, którym jest Mroczna Wieża w centrum odległego Can-Ka No Rey... Dokonana przez Kinga w 2003 roku korekta tomu zdecydowanie dobrze mu zrobiła. Jak pisał sam autor, wcześniej "Roland" był najbardziej oderwaną od reszty częścią cyklu, a po dokonanych poprawkach stał się w końcu - również według mnie - pełnoprawną częścią większej całości.

O czym tak naprawdę jest ten tom? Troszkę o Rolandzie i jego przeszłości, po trosze o jego misji, lecz przede wszystkim o pełnej mroku, ciszy i o ścielących się za bohaterem, pełnej trupów, wędrówce przez postapokaliptyczny Świat Pośredni... wszystko w jednym celu: schwytania Człowieka w czerni, który jest odpowiedzialny zarówno za wszystkie nieszczęścia Rolanda, jak i za to, czym stał się jego świat... Jest też Jake, chłopiec z naszego, współczesnego świata... niczym przybrany syn, którego poświęcenie w swoistej ofierze... dla Wieży... zależy tylko od Rolanda... są więc też trudne, bolesne wybory postawione przed Rolandem i decyzje, w których, nieważne za jaką cenę... wybiera Wieżę. Na końcu zaś mamy konfrontację z Człowiekiem w czerni... która wcale wszystkiego nie wyjaśni. Przeciwnie - zostawi ona jeszcze więcej pytań bez odpowiedzi niż wcześniej. "Roland" to także wstęp do czegoś... co na przestrzeni ośmiu tomów jest jednym wielkim... rollercoasterem :) Zmiksowania "Władcy Pierścieni", "Powrotu do przyszłości", westernów, świata postapo przenikającego się z naszą rzeczywistością nie da się bowiem nazwać inaczej, niż szaloną jazdą bez trzymanki :) A to dopiero pierwszy tom! :) ...

Czym zaś jest sama Wieża?... Nie wiemy tego po tym tomie na pewno... Wiemy tyle, że jest centrum wszystkiego. Że jest niezwykle ważna i że coś jej grozi... Jest szalenie ważna dla wszystkich światów, tych jest bowiem nieskończenie wiele... Jak bowiem stwierdził pod koniec książki Jake: "Idź więc. Są światy inne niż ten"... O tak, są... jak kolejne pytania bez odpowiedzi...

Odpowiedzi zaś... są w kolejnych tomach. Warto je poznać. A w niektórych przypadkach, po lekturze tego tomu... poznać je po prostu trzeba, czuje się ku temu niepowstrzymany, wewnętrzny przymus ;) ... Prawda jest bowiem taka, że po "Rolandzie" albo się tę sagę pokocha, albo o niej zapomni (i to z niesmakiem). Może nawet znienawidzi się ją za to, że jest tak bardzo różna od tego, co poza nią napisał Mistrz Grozy. Ja ją pokochałem. Dla mnie "Mroczna Wieża" to, obok "Miasteczka Salem", najlepsza rzecz jaką King kiedykolwiek napisał. Tak bardzo odmienna od reszty jego książek... tak, zgoda. Jednak ta opowieść ma w sobie moc. I to ogromną!

Gorąco polecam!

Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki.

Recenzja znajduje się także na moim blogu:
https://cosnapolce.blogspot.com/2017/08/roland-stephen-king.html

Sheti

ilość recenzji:463

brak oceny 6-09-2017 19:46

Nastał ten sądny dzień, ten magiczny dzień, w którym przekonałam się do twórczości Stephena Kinga. Chociaż to chyba za dużo powiedziane. Po mało porywającym Joyland, po nużącym Lśnieniu, postanowiłam porzucić na chwilę grozę w wykonaniu tego autora i sięgnęłam po pierwszy tom Mrocznej Wieży, porównywanej do dzieł Tolkiena. I jestem w stanie szczerze napisać, że ta powieść Kinga przypadła mi do gustu. Naprawdę. Choć to zaledwie początek i jestem na pierwszym etapie drogi, to chętnie zrobię kolejny krok i zapoznam się z kolejnymi przygodami Rolanda. Ale zanim to nastąpi, to może co nieco o tej części?
Akcja rozgrywa się w ponurym, postapokaliptycznym świecie, zamieszkiwanym przez różnego rodzaju stworzenia, od wampirów zaczynając, na mutantach kończąc. Roland Deschain, ostatni z niesamowitego rodu rewolwerowców, przemierza miasta i krainy w poszukiwaniu człowieka w czerni. Jest przekonany, że zna on tajemnicę Mrocznej Wieży, centrum wszystkich światów. Być może to tam można odkryć zagadkę istnienia, zagadkę czasu i przestrzeni. Roland liczy na to, że wyciągnie z człowieka w czerni wszelkie informacje o Mrocznej Wieży, ale czy na pewno jest to możliwe? Czy w ogóle uda mu się go schwytać?
Chciałabym napisać, że ta książka spodobała mi się dlatego, że jest w niej wszystko to, co lubię w dobrej literaturze. Ale stop! Przecież horrory i grozę też lubię, a jednak czytając Lśnienie kilka razy przysnęłam. No to o co tutaj chodzi? Nie mam pojęcia, naprawdę. Może o to, że w grozie mam większe wymagania, naprawdę musi być to coś mocnego i konkretnego, mam dosyć wyjątkowe podejście do tematu, dlatego wiele potrzeba, aby mnie w tym gatunku zadowolić. Z fantastyką jest łatwiej, bo tam nie muszę czuć się aż tak pobudzona. Wystarczy mi wciągająca historia, dobre odwzorowanie realiów świata, w którym rozgrywa się akcja oraz konkretny bohater, z którym będę w stanie się zaprzyjaźnić. I w przypadku Mrocznej Wieży wszystkie te 3 elementy zostały spełnione.
Świat, który tutaj stworzył King jest dosyć osobliwy. To połączenie fantastyki i postapokalipsy, bardzo ciekawe i oryginalne, zdecydowanie trafiające w mój gust. Czuję, że to zaledwie początek, bo pierwsze tomy mają to do siebie, że ich celem jest wprowadzenie nas do czegoś większego, więc liczę na to, że zaprezentowana tutaj wizja urzeknie mnie jeszcze bardziej. Fabuła? Interesująca. Akcja toczy się dosyć umiarkowanym tempem, ale wytwarza się tutaj bardzo przyjemna atmosfera ? lekka nutka tajemnicy i niebezpieczeństwa tylko ją podsyca i zdecydowanie działa na plus. Czuję się zaintrygowana motywem Mrocznej Wieży, podobnie jak i Roland. Rewolwerowiec jest bardzo ciekawą postacią, którą od razu polubiłam. To ciekawy charakter, z którym chętnie wybrałabym się w tę daleką podróż.
Historia przedstawiona w tej książce jest wielowątkowa. Poszukiwanie człowieka w czerni i chęć odkrycia tajemnicy istnienia to jedno, ale tak naprawdę pojawia się tutaj kilka wątków pobocznych, równie ciekawych, które razem tworzą spójną i logiczną całość. King świetnie kreuje swoich bohaterów, są bardzo realistyczni, podobnie jak i ich ogólny sposób bycia, postępowanie czy zachowanie w konkretnych sytuacjach. Co ciekawe, w tym całym połączeniu fantastyki i postapokalipsy, pojawia się nutka westernu, co było naprawdę czymś znakomitym! Uwielbiam takie klimaty, a okazuje się, że połączenie, które na pozór wydaje się być nieco ekscentryczne, może być naprawdę urzekające i świetnie pokazane.
Bardzo się cieszę, że nie zrezygnowałam z próby porozumienia się z tym autorem tak szybko. Mogłabym przegapić wtedy szansę na naprawdę dobrze zapowiadający się cykl. A kto wie, może i kiedyś przekonam się do grozy w jego wykonaniu, może po prostu muszę znaleźć odpowiedni dla siebie tytuł. W końcu różne są gusta! Ale jedno jest pewne, Mroczna Wieża naprawdę mi się spodobała! Doskonała przygoda u boku Rolanda? A to dopiero początek! I jestem niezmiernie ciekawa, co czeka nas dalej!

Isztar

ilość recenzji:1

brak oceny 28-08-2017 12:31

Do lektury ?Rolanda? podchodzę po raz drugi. Jakiś czas temu czytałam już całą serię, niemniej skoro teraz ma ona zostać wyświetlona na dużym ekranie postanowiłam przypomnieć sobie szczegóły powieści. Samego autora znam dość sporo powieści. Faktem jest, że czasem bardziej przypadły mi one do gustu a czasem mniej. Jednak przy tak dużym dorobku literackim nie ma w tym nic dziwnego.


Przy poprzednim czytaniu tej powieści byłam miło zaskoczona, a sama powieść i bardzo mi się podobała. Teraz jednak dostrzegłam, że wiele mi umknęło i spodziewam się, że gdybym postanowiła przeczytać książkę jeszcze raz, dostrzegłabym jeszcze więcej niuansów powieści. Okazuje się, że autor lubi zabawę w kotka i myszkę z czytelnikiem, ponieważ za każdym razem odkrywamy coś nowego.

Cykl ?Mroczna wieża? to dzieło życia Stephena Kinga. Nic w tym dziwnego, skoro tak wiele czasu poświęcił tworzeniu tego świata i bohaterów. Tak jak za pierwszym razem, tak i teraz sama lektura nie sprawiła mi większych trudności podczas czytania. Elementy grozy, które są tutaj bardzo wyraźne nadają całości klimatu, a westernowski styl oryginalności. Autor sporo czasu poświęcił na wykreowanie tego niezwykłego i cudownego świata, to widać już od pierwszych stron. Szczegółowość z jaką przedstawione jest otoczenie w którym rozgrywają się wydarzenia jest zdumiewająca. I chociaż zazwyczaj bywa tak, że opisy nudzą czytelnika, tutaj jest inaczej. Całym umysłem pochłania się obrazy malowane przez autora. Akcja nie jest zbyt zaskakująca, ale może to być przyczyna tego, że znam już te powieść, ale i nie bez znaczenia jest to, że to pierwszy tom, który ma czytelnika wprowadzić w ten świat.

?Roland? to wprowadzenie do cyklu, które powinno zainteresować każdego fana autora a także tych, którzy szukają powieści dopracowanych w każdym calu. Charyzmatyczne postacie to kolejny ogromny atut powieści. Każdy kto przeczyta ?Rolanda? będzie chciał poznać kolejne losy bohaterów, a także dotrzeć do tytułowej Mrocznej Wieży.

http://isztarbooks.blogspot.com/2017/08/mroczna-wieza-roland-stephen-king.html

Bookendorfina

ilość recenzji:1526

brak oceny 24-08-2017 12:27

"Człowiek w czerni uciekał przez pustynię, a rewolwerowiec podążał w ślad za nim."

Największym atutem książki jest intrygujący klimat, fantastycznie odnalazłam się w nim kiedyś, podczas pierwszego spotkania, jak i teraz, po kilka latach, z wybrzmiewającymi jeszcze w pamięci poprzednimi wrażeniami. Frapująco, kiedy do fantasy wkradają się elementy thrillera, horroru, a w tym wypadku także westernu, powodującego, że powieść wyróżnia się nietuzinkowym pomysłem na mroczną i duszną atmosferę. Ziemska planeta, umęczona zagładą, katastrofami, dramatami i nieszczęściami, przyjmuje ponure, złowieszcze i niepokojące oblicze. Zamieszkują ją nieprzyjazne wróżki, zmutowane istoty, zatrważające potwory, złośliwe demony i poszukujące krwi upiory. Nie wiadomo, co spotka przekraczających mury miasta wędrowników, jakie pułapki i zagrożenia czyhają w ukryciu. Ciekawe i osobliwe zjawiska, wymykające się opartej na rozsądku i logice interpretacji.

Wszystko owiane wielką tajemnicą, która dopomina się rozszyfrowania, gdyż stanowi istotę istnienia świata i fenomenu życia. Wraz z Rolandem, ostatnim rewolwerowcem z rodu Elda, przemierzamy pustynne ziemie, niedostępne góry, pogrążone w grozie miejsca, aby dopaść uciekającego człowieka w czerni, który zdaje się trzymać w rękach klucz do wszelkich zagadek i niewiadomych. Autor interesująco nawiązuje do śladów minionych cywilizacji, zapominanej przez kolejne pokolenia wiedzy, dawnych zdobyczy nauki, które teraz okazują się zaledwie resztkami geniuszu i wyżyn inteligencji. Przygody ogarniętego obsesją Rolanda z Gilead potrafią trzymać w napięciu, wywoływać pożądane uczucie czytelniczego dreszczyku, wkręcić w śledzenie zadziwiającej akcji i niecierpliwe wyczekiwanie kierunku przebiegu scenariusza zdarzeń.

Chętnie poznajemy teraźniejszość przedstawianego świata, ale również z uwagą zagłębiamy się w powrotach Rolanda do przeszłości, przywoływanych wspomnieniach, znaczących postaciach i incydentach kształtujących opowieść. Narracja płynnie przeprowadza przez skoki w czasie, łatwo podążać ich tropem. "Roland" dzieło początkującego pisarza, otwiera epicką serię, obciążony jest zatem jeszcze niedopowiedzeniami w opisach przybliżanej rzeczywistości, niejasnościami w konstruowanej historii, ograniczoną liczbą wątków, czy zbyt małą głębią konstruowania sylwetek postaci. Tym niemniej, pozwala na przyjemne spędzenie czasu z książką, zapowiada fascynujące odkrywanie przygód w kolejnych odsłonach. Oprócz pierwszego tomu publikacja zawiera ciekawie prowadzone opowiadanie "Siostrzyczki z Elurii", które znakomicie się czyta. Stanowi wciągające uzupełnienie serii, zdecydowanie warto do niego zajrzeć, poznać jego mocny i ciemny koloryt.

bookendorfina.pl

Erni2015

ilość recenzji:312

brak oceny 27-07-2017 08:58

"Człowiek w czerni uciekał przez pustynię, a rewolwerowiec podążał w ślad za nim" - oto pierwsze zdanie pierwszej części "Mrocznej Wieży", siedmiotomowej sagi opowiadającej dzieje Rolanda Deschaina, rewolwerowca z Gilead, zmierzającego ku poznaniu tajemnicy ukrytej w tytułowej Wieży.
Czym jest owa Wieża i co znajduje się na jej szczycie? Kim jest Roland? I kim jest tak fanatycznie przez niego ścigany człowiek w czerni? Stephen King nie byłby sobą, gdyby już w pierwszej części pozwolił swoim czytelnikom poznać odpowiedzi na te pytania. Przez całe trzysta stron "Rolanda" głód wiedzy o dziwnym świecie, którego mistycznym centrum jest właśnie Wieża, prześladować Was będzie okrutnie. Stephen King nic nie mówi wprost i nic nie tłumaczy do końca (uwielbiam to!). Pojawiające się w treści książki strzępki informacji jedynie z grubsza i jakby za mgłą rysują przed czytelnikiem obraz fabularnego, fantastycznego świata, którego poznanie i zrozumienie po lekturze pierwszej części jest po prostu niemożliwe. Bo "Roland" to mieszanka fantasy, westernu, horroru, sensacji, mistycyzmu, filozofii i kto tam wie czego jeszcze... Dzień czasem trwa zaledwie sekundę, a czasem dwa tygodnie; przeszłość jest przyszłością, lub na odwrót, teraźniejszość w ogóle nie wiadomo czy jest, a rzeczywistość to pojęcie skrajnie względne, jak zresztą wszystko, co spotyka Rolanda w trakcie pościgu za człowiekiem w czerni.
"Roland" to niby tylko samotna wędrówka przez pustynię - gorącą, suchą i jałową; pustynię, na której główny bohater spotyka zaledwie kilku ludzi. Cóż może być w tym ciekawego? W tę pozbawioną życia pustynię Stephen King wtopił cały swój literacki kunszt, który w połączeniu z fantastycznym sposobem kreacji tajemniczego świata i mistrzostwem budowania złożonej fabuły, sprawia, że leniwy pościg za człowiekiem w czerni staje się niezwykle intrygującym przeżyciem. Z odmętów przeszłości rewolwerowca, z trudnych, często zdaje się niedokończonych dialogów i wreszcie z przemowy samego człowieka w czerni Mroczna Wieża wyłania się jako egzystencjalne serce wszystkich światów. Czemu akurat Roland musi ją odnaleźć? I po co? Czy Wieża to górujące nad wszystkim, ukryte w innym wymiarze drzewo poznania dobra i zła? Oczywiście pierwszy tom cyklu, podobnie jak ja, zakończycie całkowicie odarci z odpowiedzi na te i wiele innych pytań. Zostanie Wam jedynie w pełni uzasadniona ciekawość co do dalszych losów Rolanda i jego poszukiwań.
Dla mnie ta książka to dzieło prawie najwyższych lotów. Ten styl, te niedopowiedzenia, ta wszędobylska tajemniczość, ta fantazja, wyobraźnia i przede wszystkim to, jak King nieubłaganie potrafi wciągnąć czytelnika w fabularny wir. Uwielbiam to!