Mój pomysł na życie

książka

Wydawnictwo Videograf S.A.
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Powieść zaprasza kobiece serca do podążania własną drogą, odkrywania siebie. Melody Sawicka, odnosząc spektakularne sukcesy, pnie się po szczeblach kariery w bankowości. Bohaterka, otoczona gronem przyjaciół, tryska energią i nowymi pomysłami. W niesprzyjających okolicznościach spotyka intrygującego biznesmena, Pawła Baryckiego, który wprowadza zamieszanie w jej uporządkowane dotąd życie. Kiedy wydaje się, że ostatni puzzel trafił na swoje miejsce, do układanki wkrada się niechciany element. Młoda kobieta odnajduje szczęście TAM i WTEDY, gdy myśli, że wszystko jest stracone...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Videograf S.A.
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 21.06.2017

RECENZJE - książki - Mój pomysł na życie

4.5/5 ( 8 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    0
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    0

Joanna A. PrzeCzytajka

ilość recenzji:148

brak oceny 5-06-2018 11:00

?Mój pomysł na życie? to wydawniczy debiut Elżbiety Kosobuckiej. Autorka ma na swoim koncie jeszcze dwie powieści, które póki co czekają na wydanie. I mam nadzieję, że niedługo będę mogła trzymać je w swoich dłoniach.

?Mój pomysł na życie? to powieść, która mocno zaskakuje czytelnika.
Początkowo sądziłam, że jest to stylizowany poradnik dla kobiet, w stylu jak odnieść sukces, karierę i spełnić swoje marzenia. Później, kiedy już zaczęłam czytać, pierwsze co mi przyszło do głowy to, to że jest to kolejna lekka historia o miłości i zakończy się związkowym happy endem. A jednak autorka miała inny plan i stworzyła historię, która mocno mnie ścisnęła za serce.

Powieść zaprasza kobiece serca do podążania własną drogą, odkrywania siebie. Melody Sawicka, odnosząc spektakularne sukcesy, pnie się po szczeblach kariery w bankowości. Bohaterka, otoczona gronem przyjaciół, tryska energią i nowymi pomysłami. W niesprzyjających okolicznościach spotyka intrygującego biznesmena, Pawła Baryckiego, który wprowadza zamieszanie w jej uporządkowane dotąd życie. Kiedy wydaje się, że ostatni puzzel trafił na swoje miejsce, do układanki wkrada się niechciany element. Młoda kobieta odnajduje szczęście TAM i WTEDY, gdy myśli, że wszystko jest stracone...

Autorka wykreowała w swej powieści bohaterów, którzy żyją w świecie kariery, pieniędzy i to tych z górnej puli finansowej. Otoczeni drogimi samochodami, smartfonami i i markowymi ciuchami od Prady. Przyznam szczerze, że trudno mi było się na początku z nimi zaprzyjaźnić czy też wczuć w ich postrzeganie świata. Pochodzę z zupełnie innego środowiska dlatego zajęcia, hobby czy też sposób spędzania wolnego czasu bohaterów były dla mnie totalnie abstrakcyjne.

Melody Sawicka ? to trzydziestoletnia kobieta sukcesu, dąży konsekwentnie do celu, do bycia podziwianą i szanowaną w sferze finansjery. Wszystko w jej życiu ma swój czas i swoje miejsce. Można by się nawet pokusić o stwierdzenie, że nie ma takiej rzeczy, której Melody nie kontroluje. A jednak. Ta pozornie silna i władcza kobieta jest jednocześnie wewnętrznie małą dziewczynką. Nie mówię tego bez kozery. Przejawia się to głównie w jej podejściu do związku i relacjach damsko- męskich. Momentami Melody strasznie działała mi tym na nerwy, gdyż niektóre z jej zachowań były dla mnie infantylne. Niejeden raz zirytowała mnie swoim tokiem rozumowania, zachowaniem a nawet napadami słownej agresji wobec płci przeciwnej. Bardzo się to gryzło ze wszystkim innym, co sobą reprezentowała zawodowo. Czasami byłam nią wręcz zmeczona i musiałam odłożyć książkę i zrobić sobie przerwę. Mimo to, wzbudziła we mnie również sporo szacunku, głównie za sprawą swoich przekonań, których broniła jak lwica i nie ulegała opiniom innych.

Paweł Barycki ? przystojny, szalenie szarmancki i nieprzyzwoicie bogaty facet, dla którego ludzie i ich zasady są najważniejsi. Cóż więcej o nim można by rzec? Po prostu rycerz na białym koniu, o którym marzą kobiety od zarania dziejów.

Konstrukcja powieści jest zaskakująca.
Pozornie zwyczajna historia, o pięknych, młodych i bogatych ludziach, o miłości i marzeniach. Jednocześnie zawiera w sobie potężną dawkę realizmu, bólu i cierpienia. Autorka nie wprost ale w całości konstrukcji powieści dotknęła bardzo ważnego tematu. Zauważyła, że dzisiejszy świat opiera się w znacznej mierze na posiadaniu. Zdobywaniu, otaczaniu się gadżetami: samochodami, motorami, telefonami, kosmetykami, butami etc. można tak wymieniać w nieskończoność. A przecież nie to powinno być w życiu człowieka najważniejsze. A jeśli nie to, to co właściwie winno być ważne? Na czym powinniśmy skupiać naszą energię?
Żyjemy wszak w społeczeństwie, które wg. naukowców, stało się społeczeństwem głównie konsumpcyjnym. Wszystko zmierza w tym kierunku i zewsząd mamią nas nowe pokusy i nowinki techniczne. Jesteśmy atakowani z każdej strony kolejnym ?must havem?.

Tymczasem ?Mój pomysł na życie? zwraca naszą uwagę w innym kierunku. Autorka wzięła sobie za cel, by czytelnika sprowadzić na ziemię, by spojrzał na swoje życie z perspektywy nie tego, co posiada albo co może mieć. ?Mój pomysł na życie? skłania do zatrzymania się i refleksji, nad tym dokąd zmierzam? Czy warto? Czy to jest dobra droga?
Powieść jest propagandą zmiany życia z konsumpcyjnego na społeczne i uczuciowe. Na to, by realizować się, owszem ale nie w myśl błysków fleszy czy zazdrosnych spojrzeń. Autorka stara się poprzez treść powiedzieć nam, że realizacja i spełnienie stają się w pełni właściwe, kiedy dążymy do nich po to by sprawiały nam radość, byśmy podczas finału czuli się dobrymi ludźmi.

Więcej nie będę Wam zdradzać.
Koniecznie przeczytajcie.
Uprzedzam jednak lojalnie, że chusteczki będą potrzebne.

Anna Rydzewska

ilość recenzji:111

brak oceny 8-12-2017 09:44

Melody Sawicka to świetny, ambitny, doceniany bankowiec. W zawrotnym tempie wznosi się na wyższe szczeble kariery. Ma cudownych przyjaciół, jest osobą atrakcyjną, spełnioną zawodowo, pełną energii i nowych pomysłów. Jej życie wygląda na pozbawione jakichkolwiek trosk. Właśnie awansowała i zdaje się, że nic nie może popsuć tego wspaniałego nastroju. Niestety, staje się uczestnikiem samochodowej stłuczki. Właściciel drugiego auta, Paweł Barycki, nie zamierza kobiecie odpuścić, tym bardziej, że naprawa jego Porsche z pewnością będzie kosztowna. Dziewczyna na początku uważa go za zwykłego oszusta, jednak nie umyka jej uwadze, jak bardzo jest atrakcyjny. Mimo wątpliwości umawia się z nim i zaczyna darzyć coraz większą sympatią. Mężczyzna jest nie tylko niezwykle przystojny i bogaty, ale także bardzo zafascynowany nową znajomą.

Jak się już domyślacie, stają się parą, a egzystencja Melody zamienia się w przepiękną bajkę.
Niestety los bywa ironiczny i niesprawiedliwy, więc beztroska nie trwa zbyt długo.
Wiadomość, jaką otrzyma bohaterka, zmieni jej życie już na zawsze.

Muszą przyznać, iż na początku obawiałam się, że to będzie taka pospolita, niczym niewyróżniająca się historia romantyczna. Przez pewien czas twierdziłam nawet, iż jestem w stanie przewidzieć zakończenie. Złapałam się także na tym, że usilnie wyszukiwałam wad w Pawle, a także argumentów, dlaczego ten związek nie ma szans by przetrwać.

Byłam bardzo zaskoczona, gdy dotarło do mnie, jak mocno się myliłam. To nie jest jakaś banalna opowiastka o miłosnych zawirowaniach. "Mój pomysł na życie" okazał się naprawdę wartościową, refleksyjną powieścią, poruszającą jeden z największych problemów, jaki może spotkać każdego z nas.

Nie będę wam psuć zabawy odkrywania tej książki, dlatego nie zdradzę dokładnie, co się wydarzyło. Mogę was jedynie zapewnić, że wywoła to z pewnością wiele intensywnych emocji, nie da się być wobec czegoś takiego obojętnym.

Postać Melody jest doskonale wykreowana. Poznajemy jej myśli, dzięki czemu możemy kobietę dokładnie rozszyfrować.
Początkowo bohaterka trochę mnie drażniła. Denerwowało mnie to, iż po każdej lekkiej wymianie zdań czy kłótni, z góry zakładała, że to koniec związku. Było to dziecinne i po prostu niemądre, jednak na tym kończą się wady dziewczyny.

Ogólnie jest to osoba, którą z całego serca podziwiam za siłę i dyscyplinę. Nie znam słów, by opisać jak bardzo współczułam, gdy spotkała ją taka tragedia. Osobiście nie wiem jak bym postąpiła na jej miejscu, ale obawiam się, że mogłabym się poddać. Nawet nie umiem i nie chcę sobie tego wyobrażać.
Historia ta w każdym razie uzmysławia, że w obliczu poważnych problemów, człowiek dopiero odkrywa w sobie, jak wiele ma mocy.

Szanuję ją również za to, że żyje według własnych przekonań, nie dostosowuje się do otoczenia, co w obecnych czasach jest niezwykle trudne i świadczy o prawdziwej odwadze.
Bardzo urzekło mnie, że jest postacią szalenie wyróżniającą się i co najważniejsze, nie pozwala, by ktokolwiek zniszczył w niej tę wyjątkowość.

Spodobał mi się także sposób, w jaki autorka opisała relację między Pawłem i Melody. Nie był to jakiś przesłodzony związek. Tak jak wszędzie pojawiały się różne kłopoty, sprzeczki, niedomówienia, różnice charakteru. Powieść uświadamia, że los nikogo nie rozpieszcza, bogaci też mają problemy, które są niezwykle poważne i niemożliwe do rozwiązania poprzez pieniądze.

"Mój pomysł na życie" jest niezwykle poruszającą, skłaniającą do głębokich refleksji historią o przemijaniu. Uzmysławia, jak nieprzewidywalny bywa nasz los, nic nie jest nam dane na stałe. Dobra materialne, dla których tak się poświęcamy, są rzeczą ulotną. To nie one stanowią największą wartością. Trzeba żyć chwilą, doceniać to co mamy, cieszyć się każdą sekundą, bo nikt nie ma pewności, czy nadejdzie kolejny dzień.

Tragedia, która spotkała główną bohaterkę, pozwoliła jej inaczej spojrzeć na życie. Melody przeszła naprawdę ogromną metamorfozę. Zaczęła zwracać uwagę na to, o czym przez zatracenie w pracy, zupełnie zapomniała. Dostrzegała zwykłe, codzienne, drobne sprawy, zaczęła odczuwać więcej radości i wdzięczności. Inaczej postrzegała siebie i resztę ludzi. Jej zachowanie udowadnia, że to, czy jesteśmy szczęśliwi, zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Cokolwiek nas spotka, nadal możemy kochać życie i odczuwać radość.

"Każdy dzień jest ważny, każdy dzień jest cenny. Jest pora na smutek i pora, aby go porzucić."

Ta porywająca opowieść uświadamia także, że warto walczyć o swoje marzenia. Jeśli czegoś pragniemy z całego serca, nie możemy się poddawać. Nasze życzenia mają szansę się spełnić, jeżeli tylko będziemy o nie uparcie walczyć.

"Marzenia są po to, aby za nimi iść. Pragnienia są po to, aby je realizować."
W trakcie lektury zastanawiałam się wielokrotnie, czy wybory, który dokonałam, były na pewno tylko moimi decyzjami, czy ktoś mi je narzucił. Najważniejsze jest przecież, by żyć zgodnie z sobą samym. Nie musimy realizować czyichś planów, to nasza egzystencja i powinniśmy przez nią przejść tak, jak tego chcemy.

Kolejną bardzo ważną lekcją, jaką dostajemy od autorki, jest przedstawienie, na czym polega prawdziwa miłość i przyjaźń. Podkreśla również, jak ważne jest wewnętrzne piękno. To właśnie ono, a nie powierzchowność, świadczy o naszej wartości, atrakcyjności. Nie kocha się człowieka za wygląd, ale za to jakim jest. Podstawą szczerego uczucia jest jednak akceptacja samego siebie.

"Kiedyś myślałam, że moje piękno zależy od wyglądu zewnętrznego, a tak nie było. Pawła pociągało we mnie to, kim byłam w sercu. Po chwili zeszłam po schodach podekscytowana. Na dole czekał na mnie mężczyzna, przy którym nie bałam się być kobietą. Każdego dnia odsłaniałam przed nim kolejną cząstkę siebie, a jego miłość umacniała mnie, by iść wybraną przez siebie drogą. "

Podsumowując, "Mój pomysł na życie" to niebanalna, poruszająca do łez, przepiękna książka, która skłania nas do wielu wartościowych przemyśleń. Pomaga zrozumieć, co tak naprawdę jest istotne oraz docenić to, co mamy. Przede wszystkim jednak, wywołuje masę silnych emocji. Chłonie się ją z zapartym tchem, nie sposób oderwać się od lektury, gdyż jest to niewątpliwie historia, która mogłaby spotkać każdego z nas.
Ta niezwykła powieść wiele wniosła do mojego życia i z pewnością na długo pozostanie w sercu. Serdecznie zachęcam was do przeczytania tej książki. Naprawdę warto!

subiektywnik literacki

ilość recenzji:29

brak oceny 6-09-2017 01:46

Melody Sawicka jest obiecującą, młodą ambitną pracownicą banku do obsługi klientów firmowych. Jak nikt inny potrafi prześwietlić, dopasować i wykreować ofertę kredytu tak, że wszyscy są zadowoleni, a prowizje zbijają kolejne zera na jej koncie. Wszystko wygląda świetnie, szef ją awansował, właśnie zamówiła wannę z hydromasażem, ma przyjaciół, ale.. no właśnie jest jedno ale. Melody jest okropnie samotna i jak się okazuje przyczyna tkwi w niej samej.
Sytuacja ulega zmianie, kiedy pewnego roztargnionego popołudnia wjeżdża w samochód jakiegoś bogacza. Niestety okazuje się, że koszty naprawy są dużo wyższe niż jej możliwości finansowe, bo kto wydaje bagatela 32000 zł na naprawę zderzaka? Okazuje się jednak, że Paweł Barycki, właściciel ogromnej międzynarodowej firmy ma pewne plany wobec Melody. Postanawia podarować jej dług w zamian za kolację...
Co wyniknie z tego, jakby nie było biznesowego i interesownego spotkania? Czy Melody otworzy wreszcie swoje serce? Czy Paweł okaże się prawdziwym "rycerzem", czy może jednak odpuści. Wreszcie, czy poglądy Melody zniszczą jej przyszłość?
Poczułam się na tyle dobrze, że po skończeniu odkurzania wybrałam się na spacer. Ruszyłam w kierunku klifu. Minęłam molo i poszłam wzdłuż małego parku, zerkając w dół na kaczki pływające po rzeczce i dalej na tawernę pachnącą smażonymi rybami. Nie zeszłam na plażę, tylko wzdłuż drogi doszłam do ścieżki. Spojrzałam w górę na zniszczony budynek - kiedyś dom wypoczynkowy, teraz służący dzikim lokatorom. (...) Pod wpływem chwili, skręciłam ścieżką wijącą się do góry i przez wyrwę w murze weszłam na zdewastowany teren. Beton ubarwiony graffiti smucił brzydotą. Powybijane okna i gruz leżący na około. Moje kroki głucho odbijały się w pustych pomieszczeniach. Kilkadziesiąt lat temu to miejsce tętniło życiem, teraz zmarniałe tylko straszyło. Weszłam na samą górę i wyszłam na dawny taras. s.224
Książka Elżbiety Kosobuckiej jest dla mnie zaskakująca. Wzbudza we mnie uczucia od sprzeciwu, no bo jak w dzisiejszych czasach uchowała się dziewczyna z poglądami Melody? Przez zrozumienie, po wyznaniu na stronie 119 powoli odkrywamy co kieruje poglądami Melody. Przez emocjonalne zaangażowanie, bo w książce wiele dzieje się obyczajowo. Znajomość z Pawłem jest tak bardzo nierzeczywista, że aż realna do spełnienia. Czasami miałam wrażenie, że czytam bajkę o współczesnym kopciuszku, ale za chwilę zostałam sprowadzona na ziemię, bo wydarza się kolejna rzecz w życiu głównej bohaterki związana z informacją o stanie zdrowia. Pomimo tego, że książka ma fabularne banały i wiele zdarzeń można przewidzieć, czyta się ją świetnie. Ja nie mogłam się oderwać, choć w mojej głowie pojawiały się miliony myśli i zdenerwowanie na głównych bohaterów.
Muszę pogratulować autorce, bo już dawno, żadna książka tak mnie nie zaangażowała. Choć nie jest to mój ulubiony typ literatury, to jednak dałam się wciągnąć w świat wykreowany. Poza tym autorka "kupiła" mnie umiejscowieniem akcji w Gdyni Orłowie. Ja byłam tam na wakacjach, dlatego też moja opinia jej całkowicie subiektywna i jestem z tą książką emocjonalnie związana. Czytając o miejscach, gdzie bohaterowie przebywali, widziałam obrazy jakbym to ja siedziała obok nich. Ale to już taki urok miejsc, które znamy.
Serdecznie Wam polecam "Mój pomysł na życie", bo jest to bardzo przyjemna literatura obyczajowa, która z pewnością skradnie Wam popołudnie.