Jeszcze parę lat temu połączenie kryminału z fantastyką wydawało mi się co najmniej dziwne i nie pasujące do siebie. Jednak pozytywnie zaskoczył mnie cykl Detektyw Garrett Glena Cooka, łączący powieść kryminalną z fantasy. Zaś ostatnio bardzo przyjemną lekturą okazał się być Modyfikowany węgiel Richarda Morgana, który łączy elementy powieści detektywistycznej z cyberpunkiem.
Książka ta opowiada o losach byłego Emisariusza NZ, Takeshiego Kovacsa. Ginie on już w prologu, by następnie zostać przetransferowany strunowo na odległość wielu lat świetlnych i upowłokowiony w nowym ciele w Bay City na Starej Ziemi. Zostaje wynajęty przez Bancrofta - bogatego biznesmena, który popełnił samobójstwo, ale jego kopia została przywrócona do życia w nowym ciele, jednak nie pamięta on nic z ostatnich czterdziestu godzin przed zgonem i nie wierzy w oficjalną wersję policji. Kovacs ma zadanie to wyjaśnić. Dopiero z czasem uświadamia sobie, że został wplątany w sam środek wielkiej intrygi...
Jestem pod dużym wrażeniem, jak autorowi udało się połączyć elementy cyberpunku z kryminałem. Cała kreacja świata i technologii, jaką poznajemy, nie służy tylko za otoczkę dla kolejnych emocjonujących pościgów, strzelanin i ucieczek, lecz stanowi integralną część historii, bez której intryga nie miałaby żadnego sensu. Wszystko co pokazuje Morgan, ma swój sens i jest istotne dla fabuły, nawet jeśli takie z początku się nie wydaje. Modyfikowany węgiel to także bardzo zapadający w pamięci kryminał - są ciemne zaułki, używki, tortury, seks i wiele innych. Są również sceny przywodzące na myśl wielkie hollywodzkie filmy, jak chociażby wybuchający budynek, z którego w ostatniej chwili wyskakują bohaterowie. Jak to bywa w kryminałach, autor wielokrotnie podrzuca czytelnikowi, jak i bohaterowi fałszywe wskazówki, dzięki czemu do samego końca jesteśmy trzymani w niepewności.
Powieść została napisana w narracji pierwszoosobowej, z punktu widzenia Takeshiego. Jest to indywidualista, który ma własne metody działania. Nie do końca przejmuje się zaleceniem swojego pracodawcy, aby prowadzić dyskretne śledztwo, ponieważ już po krótkim czasie wdaje się w strzelaninę i rozwala kilka osób, a im dalej, tym jest coraz ciekawiej. Choć w trakcie całej książki, mamy bardzo dobry wgląd w jego myśli, przemyślenia, a także wspomnienia, to wydaje mi się, że trudno jednoznacznie ocenić, czy dobrze poznajemy tę postać. Bynajmniej nie jest to kwestia złej kreacji tej postaci, lecz faktu, że to człowiek, którego zwyczajnie trudno poznać i skrywa wiele tajemnic w sobie. Pomimo tego, ogromnie go polubiłem, za jego cynizm, humor i zachowanie.
Jednym z najciekawszych elementów wizji świata jest kopiowanie osobowości, którą można przenieść do dowolnego ciała. Wybór jest szeroki - od prawdziwych z krwi i kości, przez modyfikowane różnymi nowoczesnymi technologiami, po zupełnie syntetyczne. Jest to możliwe dzięki opracowaniu specjalnych stosów korowych zbudowanych z modyfikowanego węgla, które wszczepia się w układ nerwowy, a po śmieci ciała, można je zwyczajnie wyjąć i umieścić w nowym. Śmierć przestała być taka straszna, chyba że w wyniku strzelaniny lub wypadku zostaje uszkodzony stos korowy, co jest równoznaczne z kresem istnienia. Bogacze jednak i to ograniczenie potrafią obejść, przechowując swoje kopie osobowości, które są aktualizowane co pewien czas. W ten sposób mogą oni żyć niemalże wiecznie. W ten sposób Morgan stworzył świat, w którym ludzkie życie straciło jakąkolwiek wartość, a duszę człowieka można zawrzeć w postaci szeregu zer i jedynek, umieszczonych w kawałku modyfikowanego węgla. Trudno byłoby mi określić, co wzbudziło we mnie większy zachwyt - kreacja świata i wszystkich jego aspektów, czy intryga, ponieważ oba te elementy stoją na wysokim poziomie.
Modyfikowany węgiel jest bardzo udanym połączeniem cyberpunku z powieścią detektywistyczną. Książka nie pozwala nawet na chwilę nudy, co chwila zaskakując kreacją świata, jak również świetną intrygą. Zdecydowanie czekam na kolejne przygody Kovacsa! Polecam!