SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Miłość w sanatorium, czyli dziennik kuracjuszki

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Novae Res
Oprawa miękka
Ilość stron 312

Opis produktu:

Starość też radość Mdłe śniadania, nudne spacery, rozmowy o niczym i obciachowe potańcówki. Jeśli tak właśnie wyobrażacie sobie wyjazd do sanatorium, ta książka udowodni wam, w jak wielkim błędzie jesteście! Zośka - energiczna sześćdziesięcioletnia malarka - wkrótce odkryje wszystkie uroki uzdrowiskowej codzienności. Pomogą jej w tym Konrad i Waldemar, którzy rywalizując o jej względy, ponownie obudzą w niej wiarę w siebie i w siłę kobiecości. Co wyniknie ze spędzonych wspólnie dni i wieczorów? Czy poznane przez Zośkę burzliwe losy pensjonariuszy zmienią coś w jej życiu? Jedno jest pewne na miłość nigdy nie jest za późno!
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: Literatura piękna,  Powieść społeczno-obyczajowa,  książki na jesień,  książki na lato
Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 121x195
Ilość stron: 312
ISBN: 9788381476164
Wprowadzono: 04.11.2019

RECENZJE - książki - Miłość w sanatorium, czyli dziennik kuracjuszki - Eleonora Dworak

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

5/5 ( 1 ocena )
  • 5
    1
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Ambros

ilość recenzji:660

30-12-2019 20:04

W sanatorium bohaterka spotyka ? po czterdziestu latach ? swojego byłego chłopaka, Waldemara, który liczy, że tym razem dostanie od Zofii szansę i to, co stracił wiele lat temu, wróci do niego ze zdwojoną mocą. Ale na bliskie relacje z kobietą liczy też inny kuracjusz, Konrad, nieco młodszy od Waldemara, taki rasowy podrywacz. A co na to wszystko Zofia? Czy da jeszcze raz szansę starej miłości? Czy zakocha się w młodym i przystojnym Konradzie, o którym krążą plotki, że stanowi już partnera Zofii? Kogo wybierze bohaterka? A może ma dość mężczyzn i postanowi dalej iść przez życie sama? Ciekawa historia, warta poświęcenia jej kilku ciepłych chwil.
Przyznam, że przy lekturze tej powieści świetnie się bawiłam. Pełna humoru i dobrej zabawy, komiczne sytuacje i zdarzenia, wesołe rozmowy, wieczorne potańcówki, poranne zwierzenia zmęczonych nocną zabawą kuracjuszy nadają jej niebywałego kolorytu. Już czuję się zaproszona i zachęcona do wyjazdu do sanatorium, tylko oczywiście musi być nad morzem, najlepiej w Kołobrzegu, najpiękniejszym polskim uzdrowisku.
Miłość w sanatorium, czyli dziennik kuracjuszki to odważna powieść o poszukiwaniu drugiej miłości, wiara w to, że ta miłość jest i czeka, wystarczy tylko dobrze się rozejrzeć wkoło. Oczy szeroko otwarte i serce pełne nadziei poniosą w ramiona ukochanego. To również historia daru od losu, który jest łaskawy i bardzo hojny. Ta lektura uczy pokonywać bariery i własne uprzedzenia, pozwala wyjść do ludzi i dobrze się bawić, poznawać nowych ludzi, którzy są tak różnorodni i zarazem ciekawi. Każdy kuracjusz to nowa historia, raz smutna i rzewna, raz przepełniona radością i entuzjazmem. Ale od tych znajomych można się wiele nauczyć i podpatrzyć, można też dziękować za to co mamy, co nas los ofiaruje, gdyż często inni mają gorzej, są bardziej doświadczeni przez życie.
Polecam szczerze tę lekturę. Przepełniona optymizmem i nadzieją, dodaje otuchy i zachęca do realizacji własnych planów i zamierzeń, nie bacząc na metrykę. Miłość nie zna granic i uprzedzeń, w każdym wieku może być piękna i spełniona, każdy potrafi inaczej, na własny sposób, ją przeżywać. I to jest cudowne, kochać pełną parą i nie zważać uwagi na wady partnera. Bo czyż my jesteśmy idealni?
Gwarantuję, że po jej przeczytaniu jak najszybciej udacie się do lekarza, aby załatwić sobie skierowanie do sanatorium. I macie rację, trzeba sprawdzić na własnej skórze, ile jest prawdy w opowieściach Zofii. Mnie ona przekonała i uzmysłowiła mi, że do sanatorium trzeba jechać jak się jest zdrowym. Dlaczego? Bo kto chory i niedomagający przetrwa liczne i suto zakrapiane sanatoryjne imprezki? Szkoda czasu ...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?