"Miłość Peoni" to już druga pozycja tej autorki, którą miałam przyjemność przeczytać i jestem pod wrażeniem! Uważam iż Lisa See jest niesamowicie uzdolnioną powieścio-pisarką naszej ery, jej książki czyta sie jednym tchem i doznajesz wielu uczu... począwszy od błogiego ciepła, które cię ogrnia, kiedy czytasz o nie rozerwalnych więziach miłosnych, po dreszcz i żal, kiedy twoi bohaterowie odchodzą. Często też bedziesz się zaśmiewać z oczami pełnimi łez!
Tytułowa miłość rozpala się u pewnej młodej dziewczyny imieniem Peonia, do nieznajomego mężczyzny kilka miesięcy przed jej własnym ślubem. Miłość ta jest zakazana, ponieważ oboje są już zaręczeni, ich małżeństwa zaaranżowane...Małżonkowie nie wiedzą tylko kto jest im pisany. Peonia nie może sobie z tym poradzić! Niewiedza wprędza ja w "miłosną chorobę", której pokonać nie jest w stanie.
Pewnego dnia w poczekalni Peonię odwiedza jej własna babka , która zmarła przed wiloma laty i ukazuje jej zupełnie inna prawde na temet jej rodziny jak i życia, które prowadziła do tej pory.Młoda dziewczyna dopiero teraz - po śmierci uczy się żyć, widzi popełnione błędy, które stara sie naprawić... ale jedno nie opuszcza jej aż do końca - miłość,która staje się jeszcze mocniejsza do swojego nieznajomego a zarazem jakże bliskiego Poety.
Polecam