Mikołajek jest nieco zmartwiony. Tata uprzedził go, że Święty Mikołaj nie ma w tym roku za dużo pieniędzy, bo miał wypadek i musiał naprawić sanie. Do tego wspomniał, że w czasie świąt warto myśleć także o innych. Właśnie dlatego Mikołajek postanowił, że nie poprosi o zabawki dla siebie, tylko zatroszczy się o swoich najbliższych! I właśnie dlatego chciałby, aby rodzice dostali wspaniały samochodzik, bo wtedy Mikołajek nie musiałby im marudzić, że się nudzi i nie przeszkadzałby mamie w kuchni. Z myślą o pani nauczycielce poprosił o odpowiedzi do testów ? w końcu czy jest większa przyjemność niż stawianie dobrych stopni swoim uczniom? Mały Mikołaj pamiętał również o Gotfrydzie, Alceście i innych swoich kolegach. I trzeba przyznać, że kreatywność chłopca budzi niemały podziw!
Jednak świąteczne przygotowania nie zakończyły się na pisaniu listu do Świętego Mikołaja. Gdy tylko tata wrócił z choinką, rozpoczęły się prace przy świątecznych dekoracjach. Dziury w ścianach, wielokrotnie spalone bezpieczniki, pobite bombki i załamanie nerwowe ? tak w przybliżeniu wyglądał bilans strat tego wieczoru. A jak dokładnie wyglądała wigilia Mikołajka? Sięgnijcie po książkę ?Mikołajek. Kochany Święty Mikołaju? i przekonajcie się sami!
Trochę ubolewam, że jedynie dwa opowiadania ściśle nawiązują do Bożego Narodzenia, ale co zrobić, kiedy właśnie tyle stworzył Rene Goscinny. Nie można im jednak odmówić przeogromnego humoru i dużej dawki świątecznej gorączki. Płakaliśmy z Kubą ze śmiechu, gdy czytaliśmy o przygotowaniach do Wigilii w wykonaniu Mikołajka i jego rodziców. Trudno o większą komedię pomyłek!
Pozostałe historie nie są związane z Bożym Narodzeniem, ale myślę, że wydawnictwo robiło co mogło, by choć trochę nawiązać do okołoświątecznych przygotowań czy wydarzeń. Przeczytamy więc o wizycie Mikołajka w salonie fryzjerskim (w końcu w czasie Wigilii trzeba wyglądać elegancko!) czy o testowaniu nowych zabawek Gotfryda. Nie zabraknie też mieszkaniowych porządków, choć będą one związane z wyjazdem na urlop, nie zaś z nadchodzącymi świętami. Niemniej w zebranych w tym zbiorze opowiadań naprawdę nie zabraknie zabawnych sytuacji i humoru tak charakterystycznego dla Rene Goscinnego.
I jak zwykle lojalnie uprzedzam, jak to bywa w Mikołajku, tak i tu Euzebiusz każdemu chce dać w nos, a i w ogólnej świątecznej nerwowości nie zabraknie kilku przezwisk czy klapsów. I choć metody wychowawcze dorosłych z tej książki są bardzo dalekie współczesnym realiom, to mimo wszystko po przygody Mikołajka zawsze chętnie sięgamy!
Polecam książkę ?Mikołajek. Kochany Święty Mikołaju? dzieciom od 6. roku życia.
Opinia bierze udział w konkursie