Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Mieszkając z wrogiem

książka

Wydawnictwo Helion
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek - rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci - jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie.

Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób...

Historia zawarta w tej książce zaczyna się dość banalnie. Z każdą kolejną kartą przekonasz się jednak, że bardzo trudno się od niej oderwać, gdyż opowiada o uczuciach, wspomnieniach, błędach z przeszłości i wstydliwych rodzinnych sekretach. Mówi także o przebaczeniu i namiętnościach tlących się w sercu przez długie lata. Justin i Amelia wydają się sobie przeznaczeni - od zawsze i na zawsze. Coś jednak sprawia, że pozostają rozdzieleni. Będziesz śledzić ich rozstania i powroty ze ściśniętym gardłem!
Jak cienka linia dzieli nienawiść od namiętności?
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Helion
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 10.12.2018

RECENZJE - książki - Mieszkając z wrogiem

4.6/5 ( 9 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

www.swiatmiedzystronami.blogspot.com

ilość recenzji:282

brak oceny 2-05-2019 11:19

Miałam już okazję czytać książkę Penelope Ward, ale pisaną w duecie z panią Keeland. Jako solistka trafiła w moje ręce po raz pierwszy. Jako że Vi znam bardzo dobrze to bez większych kłopotów rozpoznawałam, mieszankę stylów i to które fragmenty, do której z pań należą. Czytając "Mieszkając z wrogiem" tylko potwierdziłam, że Penelope ma swoje pióro i nie pomylę go z innym dobrze mi znanym. Czy jest ono godne polecenia? Czy warto poświęcić jej czas? Zobaczmy.

Amelia ma zaledwie dwadzieścia cztery lata, gdy świat jej się wali. Najpierw dowiaduje się, że dla swojego ukochanego nie była tą jedyną bowiem Adam od kilku tygodni prowadził nieczystą podwójną grę. Jakby tego było mało umiera ukochana babcia Amelii. Kiedy dziewczyna myśli, że wszystko, co złe już na nią spadło wstrząsa nią jeszcze jedna wiadomość. Spadek, jaki otrzymała od babci i w którego skład prócz biżuterii wchodzi domek podzielony jest na pół. Prócz niej chatkę nad morzem dziedziczy jej najlepszy przyjaciel z dzieciństwa - Justin, który był dla niej jak rodzony wnuk. Problem w tym, że rozstali się wiele lat temu i delikatnie mówiąc nie było to rozstanie w przyjacielskiej zgodzie. Mało tego od tej chwili nie mieli ze sobą kontaktu.

Tak jak spodziewała się młoda kobieta spotkanie po latach to istny koszmar. Złośliwość, ironia, drwiny i dogadywanie na każdym kroku to praktycznie codzienność, a dom będą dzielić przez całe wakacje, chyba że podzielą się nim okresowo. Jade dziewczyna Justina stara się załagodzić sytuację i spróbować chociaż zneutralizować kontakty tych dwojga, bo na ponowną przyjaźń nie ma co liczyć. Amelia coraz ciężej znosi pobyt na wyspie, ale nie chce stąd uciekać, bo to miejsce wiele dla niej znaczy. Głęboko wierzy, że uda jej się porozmawiać z Justinem i wyjaśnić to, co wydarzyło się między nimi lata temu. Problem w tym, że jak to mówią do tanga trzeba dwojga i sama nic nie wskóra...

Co ciekawe to tylko malutka część tego, co przydarzy się Amelii oraz Justinowi. Ta książka choć nie zapowiada ukrywa wiele i to niekoniecznie smutnych i dramatycznych momentów choć przyznać trzeba, że one są kanwą dla całej historii. To, co mnie trochę zbijało z pantałyku to mieszanie przez Penelope naprawdę romantycznych momentów z wręcz powiedziałabym wulgarnym i wyuzdanym erotyzmem. Na początku miałam do tego mieszane uczucia, ale dość szybko przełączyłam się na jej tryb i czytało mi się bardzo przyjemnie. Choć to moje pierwsze spotkanie z Ward jako solistką to na pewno nie ostatnie. Ma w swoim piórze charakter i potrafi z niczego zrobić coś. I choć historia, jakich wiele w dzisiejszej literaturze to muszę przyznać, że żeby ją stworzyć na nowo to trzeba to umieć i Penelope to potrafi. Mimo dramatów lektura jest niezwykle przyjemna i lekka w czytaniu oraz odbiorze. Myślę, że teraz jak robi się cieplej niejedna dziewczyna lub kobieta śmiało może po nią sięgnąć i spędzić razem z bohaterką oraz piękną pogodą kilka godzin w domku nad brzegiem morza...

Małgorzata Sk.

ilość recenzji:40

brak oceny 9-03-2019 12:35

"Czasem milczenie przemawia najgłośniej."


Amelia i Justin to przyjaciele z dzieciństwa. Dziewczyna wychowywana przez babcię i chłopak mieszkający w domu obok, którym za dnia również opiekowała się starsza pani. Dzieci połączyła niezwykła więź. On ją chronił pod każdym względem, a ona oprócz babci mogła liczyć tylko na niego. Przeżyli piękne lata w przyjaźni do czasu, aż w wieku nastoletnim poróżniła ich pewna sytuacja, przez co Amelia uciekła. Justin nigdy się z tym nie pogodził. Lata później babcia zmarła zostawiając w spadku dom. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że dom zostawiła w połowie dziewczynie a w połowie chłopakowi. W końcu dochodzi do spotkania we wspomnianym domu. On nie kryje swojej niechęci i nienawiści do niej, ona zaś odkrywa, że coś do niego czuje. Zawsze czuła. Problem w tym, że Justin nie przyjechał sam. Towarzyszy mu Jade, jego dziewczyna.

Amelia chce odzyskać przyjaciela z danych lat, ale Justin jej tego nie ułatwia. Wręcz odpycha ją od siebie jeszcze bardziej. Obdarzyłam Amelię wielką sympatią. Jest to bohaterka, która nie ucieka z płaczem gdy zostanie obrażona, czy poczuje się źle. Wręcz przeciwnie. Odwzajemnia się złośliwości pewnością siebie i uprzejmością. To chyba najlepsza linia ataku, którą mogła zastosować w stosunku do bohatera, którego to wkurzało jeszcze bardziej. Sam chłopak jest dość opryskliwy i trudny do polubienia, ale w obliczu późniejszych wydarzeń diametralnie zmienia się o nim zdanie. Oficjalnie jego również polubiłam.

"Mieszkając z wrogiem" podzielona jest na dwie części. W pierwszej autorka opisała ponowne spotkanie bohaterów. W drugiej akcja dzieję się kilka miesięcy później. Narratorką jest Amelia i choć zabrakło mi trochę perspektywy Justina, to w tym przypadku nie za bardzo zwracałam na to uwagę pochłonięta ich historią. Przyjaciele z dzieciństwa to motyw, który bardzo w książkach lubię. Mam wrażenie, że miłość bohaterów jest bardziej autentyczna, w końcu bardzo dobrze się znają a ich uczucie nie bierze się z kilku chwil spędzonych ze sobą, tylko rozwijali je latami. Mogłoby się wydawać, że to znów schematyczna powieść. Spotkanie po latach, powracające uczucie, dramat i w końcu sielanka. Nic bardziej mylnego. Autorce nie raz udało się mnie zaskoczyć i wprawić w osłupienie. Mi osobiście schematy i przewidywalność nie przeszkadzają, ale miło być zaskoczonym i do końca trwać w oczekiwaniu na to, co jeszcze się wydarzy.

Nie wspomniałam jeszcze o muzyce, która odgrywa sporą rolę w powieści. Mianowicie Justin pisze piosenki, gra na gitarze i śpiewa. Uwierzcie, w pewnym momencie uśmiechałam się sama do siebie przez to co wymyślił, a na końcu nawet zaszkliły mi się oczy, tak mnie wzruszył.

Pojawiający się motyw przyjaciół z dzieciństwa (jak już wspomniałam), ale także można powiedzieć, że od nienawiści do miłości, sprawiły że pokochałam tę powieść tak bardzo, że wręcz ją pochłonęłam. Z jednej strony chciałam jak najszybciej dowiedzieć się co będzie dalej, a z drugiej nie chciałam jej kończyć i rozstawać się z bohaterami. Zdecydowanie warta przeczytania, gwarantuję, że zostaniecie nie raz zaskoczeni losami bohaterów a nimi samymi oczarowani. I nie piszę tu tylko o głównych postaciach :)

Anna Rydzewska

ilość recenzji:111

brak oceny 13-02-2019 12:44

Z każdą kolejną książką, uwielbiam pióro Penolope Ward jeszcze mocniej. Pozycje tej autorki po prostu mogę brać w ciemno, zawsze znajdę tu wszystko, czego oczekuję od wciągającej i pasjonującej lektury, począwszy od ogromnej dawki obezwładniających emocji, poprzez liczne, trzymające w niemiłosiernym napięciu zwroty akcji, aż po nienaganne kreacje bohaterów, których nie sposób nie pokochać już od pierwszych stron. Nigdy nie mam pewności, czym tym razem zaskoczy mnie pisarka, ale jej pomysły zawsze robią na mnie ogromne wrażenie i trafiają wprost do serca.




"Mieszkając z wrogiem" to krótko mówiąc powieść o dawnych, zdaje się już zagrzebanych uczuciach, których żadne z naszych bohaterów nigdy nie odważyło się ujawnić. Ich młodzieńcza, piękna przyjaźń stopniowo przekształcała się w coś dojrzalszego, a jednak okrutne zrządzenie losu rozdzieliło ich na długo. Justin nigdy nie wybaczył przyjaciółce, że go opuściła, nie potrafił bez niej żyć, pragnął poczuć do niej nienawiść, która być może pomogłaby mu zapomnieć. Tylko czy można tak po prostu znienawidzić kogoś, kto przez tyle lat był najważniejszy na świecie? I czym tak bardzo Justin zranił Amelię, że postanowiła się od niego na zawsze odciąć?





"Z każdym kolejnym rokiem było mi coraz łatwiej o wszystkim zapomnieć, szczególnie po przeprowadzce do Nowego Jorku. Czasami mijały mi całe dni i tygodnie bez żadnej myśli na twój temat. Sądziłem, że zostawiłem cię w swojej przeszłości, tam, gdzie było twoje miejsce."



Po raz kolejny Penelope Ward funduje swoim czytelniczkom istną lawinę niepojętych emocji. Nie tylko stajemy się świadkami słownych potyczek postaci, które dość szybko odbieramy jako grę pozorów i ucieczkę od tłumionych emocji, ale dostrzegamy również, jak niewielkie znaczenie mają nasze uparte założenia czy zasady w momencie, gdy los diametralnie zmienia wszelkie plany. A ten, jak doskonale wiadomo, bywa ironiczny i potrafi zaskoczyć człowieka w najmniej odpowiednim momencie, lecz może rzeczywiście nic nie dzieje się bez przyczyny...



Książkę czyta się niesłychanie szybko i przyjemnie, połykałam kolejne słowa z wypiekami na twarzy i nie chciałam rozstawać się z tymi fenomenalnie nakreślonymi, wyrazistymi postaciami ani na chwilę. Ich sarkastyczne docinki, cięty język i droczenie się dodaje powieści niesamowitej pikanterii i wywołuje uśmiech na twarzy. W zasadzie tylko czekałam, aż w końcu przestaną się okłamywać i wyznają, co tak naprawdę gra im w sercach. Kto wie, może gdyby nie zazdrość, nie doszło by do tego zbyt szybko.



"Kiedy odkryłam, że wiesz, co się działo za moimi placami... potraktowałam to jako zdradę. Nie docierało do mnie wtedy, że starałeś się mnie jedynie chronić."



Bardzo podoba mi się również, że autorka pod postacią zabawnej, romantycznej historii przemyca naprawdę trudną tematykę, która zarazem porusza duszę, jak i skłania do głębszych refleksji. To doskonałe połączenie przyjemnej lektury z istotną życiową lekcją, jaką możemy odbyć na podstawie niełatwej historii nakreślonych postaci.



"Boję się z nim być i boję się być bez niego."



"Mieszkając z wrogiem" jest hipnotyzującą, zaskakującą, zarazem zabawną, jak i poruszającą powieścią o prawdziwej przyjaźni, straconym zaufaniu i skrywanych obezwładniających emocjach, które potrafią wybuchnąć ze zdwojoną mocą nawet po wielu latach. To historia dwójki zranionych ludzi, którzy udają przed samym sobą, że są w stanie kontrolować wszelkie uczucia, lecz także opowieść o pięknej, prawdziwej miłości, której nie wyraża się zwykłymi słowami, ale szeregiem cierpliwych i troskliwych działań. Gwarantuję, że najnowsza pozycja Penelope Ward pochłonie was bez reszty, zafunduje ogromną dawkę intensywnych emocji, rozpali wszystkie zmysły, a na koniec pozostawi was w potężnym niedosycie. Polecam gorąco!