W ?Miasteczku? autorka genialnie oddała klimat takich niewielkich miejscowości. W powieści jest Doruchów, ale może to być dowolna mała mieścina niedaleko większego miasta, niby nie wieś, ale mentalność mieszkańców podobna. Każdy każdemu zagląda przez płot, plotki rozchodzą się z prędkością światła, a ludzie widzą więcej, niż sami chcielibyśmy pokazać. I taki jest Doruchów Natalii Nowak-Lewandowskiej, do którego po latach wraca Monika Romanowska. Kobieta rzuca dotychczasowe życie w Warszawie i aby odreagować, wrócić do równowagi, rozpoczyna naukę w doruchowskim liceum. Jednak jej świat znowu zaczyna niebezpiecznie się chwiać, kiedy zauważa wpatrzonego w nią z niespotykaną intensywnością ucznia.
?Miasteczko? jak na powieść Natalii Nowak-Lewandowskiej oraz to, że dzieje się w niej od początku bardzo dużo, bo i nagły powrót Moniki, zakazane uczucie, wątek kryminalny, to jest ona raczej spokojna. Zaskakujące, ale czytając tę książkę, miałam wrażenie, że ona dokładnie taka powinna być! Ciąg następujących po sobie zdarzeń układa się w całość, nie ma miejsca na szaleństwa czy nagłe zwroty. I wbrew temu, że ja jednak lubię twisty, to tu ta przewidywalność nawet mi nie przeszkadzała. W ?Miasteczku? inne rzeczy są ważne, chociażby zachowania i konsekwencje z nich wynikające, ludzie, to kim są, jaki wpływ ma na nich środowisko, miejsce urodzenia, rodzina, status społeczny. Bohaterowie Natalii zawsze są dopracowani i nie inaczej jest tym razem ? autorka chyba stała pod jakimś liceum i podsłuchiwała młodzież ;) - a na pierwszy plan wysuwa się specyficzny policjant Aleksander Wolbus, który jest moim ulubieńcem. Liczę na jego powrót w jakiejś innej powieści.
Podsumowując, ?Miasteczko? jest inne, niż dotychczasowe książki Natalii Nowak-Lewandowskiej, bardziej obyczajowe, bardziej skupione na naturze człowieka, jego wyborach. Na pewno każdy, kto lubi małe, zamknięte społeczności będzie zadowolony i to zarówno z kreacji bohaterów, fabuły, jak i klimatu. Polecam!